Podróż to podobnie jak podczerwień jeden z kolorów niedostrzegalnych przez ludzkie oko. Henz już od dawna próbował stworzyć specjalne okulary, pozwalające zobaczyć niewidzialne. Nie był on typowym naukowcem, bo dorabiał jako sprzedawca nieistniejących rzeczy. Ludzie nabierali się na jego chytre sztuczki, ale nie wszyscy. Chciał pokazać im podróż, by zmienili zdanie i uwierzyli we wszystko. Dlatego tak ochoczo pracował razem z asystentem, Pickiem.
- Podróż to kolor duchów, upiorów i kosmitów. Nie widzimy ich, ale one istnieją – tłumaczył Pickowi. – Zbudowałem to laboratorium w odpowiednim miejscu, często nawiedzanym przez istoty nie z tego świata. Jeśli okulary zadziałają, na pewno je zobaczę.
- Zaraz przeprowadzimy eksperyment. To wiekopomna chwila. Okulary są na ukończeniu.
Po kilku godzinach nastąpił przełom. Henz miał nadzieję, że okulary spełnią swe zadanie. Kazał założyć je asystentowi.
- I co? Widzisz coś? Podobno istoty żywe również emitują energię w podróżu.
- Faktycznie, otacza cie poświata, a nad głową masz aureolę.
- Serio?
- Nie, żartuję. Te okulary są do dupy.
- Daj mi je i stań tam - powiedział Henz, wskazując podest z zaznaczonym iksem. Asystent spełnił jego żądanie. Naukowiec wcisnął guzik i Picka przygniótł dwutonowy ciężar. Henz założył okulary i obserwował jak spod ciężaru wylatuje jasna kula energii.
- Tak! - wykrzyknął. – W końcu to udowodniłem.
Po chwili drzwi się otworzyły i wszedł ponury facet z sierpem w dłoni.
- O rety! Nawet upiory widzę. Legendy nie kłamią – wyszeptał cicho naukowiec.
Facet jednak nie skierował się w stronę kuli światłą, tylko Henza. Zamachnął się sierpem i..
Niestety to był jak najbardziej realny psychopata.
1 komentarz
Obca
Dobre