Leżeli ze sobą od ładnych paru godzin. Ona była gładka w dotyku, miała wspaniałe okrągłe kształty. On natomiast, twardy, można by rzec chropowaty, o ostrych rysach twarzy. Znali się już kilka dobrych dni, dlatego w końcu zapytał:
- Zostaniesz moją żoną, skarbie?
Zaskoczył ją tym pytaniem, lecz mimo to była szczęśliwa. Dla pewności spytała tylko:
- Będziesz kochał mnie na zawsze?
- Tak, nic nie stanie na drodze naszej miłości.
Tak oto się pobrali.
Wtem przyszedł nieznajomy i rozdzielił ich. Jej połamał kręgosłup, potem rzucił potworowi na pożarcie. Jego obdarł ze skóry, a następnie dźgał nożem.
Okazało się, że potrzebował patyków na ognisko.
1 komentarz
Iga21
Ale to też ma inny sens.
Ja jak to przeczytałam odczułam np, że, to komedia i miłość. Ale jak doczytałam do końca, doszłam do wniosku, że to ma jeszcze inny, głębszy sens.
Para, wielka miłość powrze czasy.
A przychodzi niespodziewanie coś, co rozdziela jedno od drugiego.
Niszcząc ich miłość i także ich samych.
Ale mimio tego nadal zostają razem.
W tym przypadku oboje zamieniają się w popiół. Stają się jednością.
Shogun
@Iga21 Tak, można widzieć na wiele sposobów i rozumieć na wiele sposobów. O to właśnie chodzi.