Pieśń plechy

Kiedy po raz pierwszy tam wszedł, nie słyszał ich śpiewu. Znalazł za to coś innego. Rozbite jaja. Jego ogród był wtedy jeszcze mały i nic nieznaczący, ale z czasem przybywało nowych coraz bardziej egzotycznych roślin. Stworzyły one prawdziwą dżunglę, a słońce zakryła spętana masa liści i pnączy.

Mayhew jednak chciał więcej. Gdy wybrał się do groty z grupą najętych osób udało mu się zdobyć to, po co przyszedł. W głębi odkryli pałętające się bez celu jaszczuropodobne stworzenie. Właśnie o to mu chodziło. Chciał mieć w swoim ogrodzie prawdziwego dinozaura, a wierząc w teorię pustej Ziemi, miał nadzieję, że odkrył nieznany światu gatunek.

Wtedy po raz pierwszy usłyszał śpiew. Początkowo nie wiedział, skąd dochodzi, ale za wszelką cenę chciał odkryć jego źródło. W końcu mu się udało. Była to rzecz niezwykła. Porastające ściany grzyby wydawały melodyjne odgłosy. Jakby mruczały do siebie w nieznanym mu języku. Zabrał je ze sobą i umieścił w ogrodzie razem ze schwytanym jaszczurem. Wtedy zaczęły się kłopoty. Mayhew krótkowzrocznie spoglądał w przyszłość, a gdy dostrzegł, że stworzenie nadmiernie urosło, było już za późno. Jeden z ogrodników został ugryziony w rękę, a dzień później uschła mu ona i odpadła, a on sam oszalał. Bestia najwyraźniej wydzielała jad, a teraz nie dało się jej powstrzymać. Rządziła niepodzielnie w ogrodzie i rosła, a wszyscy bali się tam zapuszczać. Mayhew również. Nie słyszał już śpiewu grzybów, więc udał się z powrotem do jaskini i przyniósł nowe. Położył je przy łóżku, a one nieświadomie wygrywały mu nieznane melodie. Ten dźwięk przyciągał jednak nie tylko ludzi. Nocą z podziemi wyszły jaszczuropodobne stwory i zwabione pieśnią plechy dotarły do domu Mayhew. Mężczyznę obudziły pomrukiwania gadów i odgłosy drapania pazurami o ściany. Wyjrzał na zewnątrz i oniemiał. W świetle księżyca dostrzegł dziesiątki gadowatych stworzeń. Wszystkie patrzyły wprost na niego.

W kilka godzin po tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w okolicy, z grzybów leżących przy łóżku Mayhew powychodziły białe tłuste robaki i rozeszły się, nucąc swą dziwną pieśń.

fanthomas

opublikował opowiadanie w kategorii horror, użył 412 słów i 2273 znaków.

Dodaj komentarz