Staram się nie wypowiadać w kwestiach, które maja jakiekolwiek zabarwienie polityczne, jednak tym razem musisz mi wybaczyć Drogi Autorze. Oczywiście wybaczać nie musisz, ale byłby mi lżej gdyby się tak stało. Równocześnie proszę nie odbierać mojego komentarza jako "wyznawcy" kogokolwiek, a już na pewno nie żadnej partii politycznej. Do rzeczy
Upraszczając definicję chaosu do stwierdzenia - stan całkowitego bezładu - nie uważam abyśmy z takowym mieli do czynienia, w chwili obecnej. Co najwyżej jest to stan będący wynikiem celowego działania strategicznego, mającego skutkować osiągnięciem określonego celu, wg. mnie oczywiście. Jakiego? Ja tego nie wiem, ale nie uważam aby było to działanie pozbawione strategii. Kolejna kwestia to użyte sformułowanie "większość społeczeństwa" Nie zgadzam się. Uważam, ze większości społeczeństwa zupełnie to nie interesuje, a jeżeli nawet, to nie rozumieją zagadnienia, a wiedzę czerpią z mediów, które z niezależnością mają niewiele wspólnego. Maja jedną i najważniejsza zależność. Finansową. Na koniec jeszcze rzecz, która mnie zaskakuje najbardziej, w ostatnich miesiącach. Stwierdzenie "PiS stara się robić co chce" Wg. mnie PiS się nie stara, po prostu robi co chce. Takie są prawa większości parlamentarnej. Zresztą pamiętam czasy kiedy partie nieposiadające takowej większości również to robiły, wprawdzie wymagało to więcej zaangażowania, kupowania koalicjantów etc, ale efekt był ten sam. Pytanie na zakończenie. Czy dzisiejsza władza różni się czymkolwiek poza jakością garniturów, klasą zegarków i ogładą medialna od tych, których doświadczamy od dziesięcioleci?