Ks. Stanisław Walczak nie odpuszcza PiS.

Jarosław Kaczyński nie jest ulubieńcem słynnego księdza - Stanisława Walczaka. Teraz jednak prezes Prawa i Sprawiedliwości do żywego rozjuszył znanego duchownego. O co poszło? O forsowanie przez lidera ugrupowania rządzącego przeprowadzenia wyborów prezydenckich w czasie epidemii. Ks. Stanisław bez ogródek w tej sytuacji postanowił uderzyć w czuły punkt prezesa Kaczyńskiego. I uderzył naprawdę mocno. Oj, to musi boleć...  
Ks. Stanisław osobiście zwrócił się do prezesa PiS w swoim wpisie na Facebooku. Te słowa nie spodobają się z pewnością Kaczyńskiemu, który na każdym kroku podkreśla niechęć do słusznie minionego ustroju. - Tak więc przewodniczysz partii postkomunistycznej, zaadaptowałeś wszystkie metody i mentalność PZPR-u. Tak jak twoi prekursorzy, masz pomiędzy pośladkami większość ludzi. Miejsce to musi być niezmiernie pojemne. Mieści bowiem tysiące wazeliniarzy oraz miliony Polaków. A Tobie jest z tym dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że masz dziwne skłonności. Szanuj więc swój zad, siadaj na miękkich fotelach, a jak możesz - śpij na brzuchu – zaskakująco ostro przywalił duchowny. A potem wcale nie było łagodniej. - Teraz, kiedy świat jednoczy się w walce z wirusem, ty myślisz tylko o w własnym tyłku. I nie dziwię się. Tam musisz pomieścić jeszcze wielu. Wystawiłeś na wyniszczenie setki lekarzy i pielęgniarek. Pamiętasz, że byli ci kolcem w pośladku. Podejmując decyzję ograniczenia dostaw sprzętu ochronnego, realizujesz swój plan: skoro nie pałką, to wykończymy ich wirusem -dodaje.
A finisz tego swoistego listu otwartego jak się można spodziewa również lekki nie jest. - Za Twoje fanaberie naród płaci krocie. Jako arcy-tchórz otaczasz się drogą ochroną, jakiej nawet królowie i cesarze nie posiadają. Nietrudno domyślić się, że jesteś nieudacznikiem (…) Jesteś bowiem kłamcą, łgarzem i człowiekiem nieuczciwym (…) A dzisiaj posługujesz się tragedią ludzkości. No cóż, już tatuś nas ostrzegał... A za mało lał cię po gołym tyłku! Rozpasany, służalec ustroju komunistycznego, cwany i skrajnie zapatrzony w siebie, wymyśliłeś najgłupszą rzecz – wybory pośród katastrofy. Ale to właśnie ty! Gdybyś ty i Twoi służalcy udowodnili wcześniej, że jesteście ludźmi uczciwymi, nie komentowałbym. Ale ty z uczciwością niewiele masz wspólnego. W swym zakłamaniu ukradłeś Boga i Kościół dla szerzenia nienawistnego spustoszenia dusz. W tym momencie stałeś się gorszy od twych nauczycieli, komuchów. I tego ci nie przepuszczę… - skwitował ostro.

merlin

opublikował opowiadanie w kategorii felieton, użył 447 słów i 2627 znaków.

4 komentarze

 
  • MEM

    O jedno się przyczepię do autora (znaczy się, do tego księdza, nie do Merlina).

    Napisał:

    "W swym zakłamaniu ukradłeś Boga i Kościół dla szerzenia nienawistnego spustoszenia dusz."

    I robi tu z siebie i z kościoła pokrzywdzone ofiary. Tymczasem jest to całkowita (i chyba jednak z premedytacją czyniona) nieprawda.  

    Po pierwsze, nikt bardziej od episkopatu (a potem stopniowo ten poziom ewentualnie się obniża, aż na sam dół hierarchii kościelnej) nie jest bardziej kuty na cztery nogi w kwestii polityki. Już z samego tego powodu, oni nie są pokrzywdzeni. Oni są (współ)winni zaistniałej sytuacji (to jest: zarówno tego, że kościół się jeszcze bardziej stoczył, jak i tego, że Kaczyński kiedykolwiek wygrał wybory). I garnęli do siebie, w ramach kaczej zapłaty za to, co tylko się dało – profity, przywileje, nawet bezkarność w przypadkach łamania prawa z ich strony. Zresztą robili to właściwie od stuleci, nie tylko za kaczych rządów. I robią to zresztą do dziś, przewrotnie próbując robić z siebie (w ramach jednej i tej samej organizacji – to jest dopiero sztuka! :)) pokorne cielę, które dwie matki ssie (to jest: rządzącą partię i jej elektorat oraz opozycję i z kolei jej elektorat), ewentualnie robić z siebie "dobrego i złego policjanta".

    Po drugie, po części to wsparcie kościoła w różnych poronionych pomysłach, jakie kacza władza wprowadziła, spowodowało, że został on przez część społeczeństwa odrzucony. Ale Kaczyński wcale nie zmuszał kościoła (jego funkcjonariuszy, zbiorowo i indywidualnie) do tego, by go poparli w tych wymysłach. To był deal. I co więcej, często właśnie wynikał z nacisku kościoła na Kaczyńskiego a nie odwrotnie. A teraz jest płacz pod publikę (ewentualnie ten ksiądz zwraca się pod niewłaściwy adres, bo prawidłowym adresem jest siedziba tej mafii w czarnych kieckach, a nie Nowogrodzka), że kaczor im coś rzekomo ukradł...

    Po trzecie, i w powiązaniu z poprzednim punktem, to właśnie Kaczyński musiał od samego początku swego działania w polityce grać, jak mu kościół każe. Bo kaczor i jego partia to populiści – mówią to, co ich elektorat chce usłyszeć, a mentalność tego elektoratu, nie bez przyczyny zwanego czasami "ciemnym ludem", urobiona została nie przez kogo innego, tylko właśnie przez kościół. Stąd te wszystkie kacze pielgrzymki na Jasną Górę, czy chwianie się jak trzymające się za łapki pajace u Rydzyka na imprezach. Nie byłoby popytu, to by nie było podaży. Czyli nie byłoby "ciemnego ludu" o w ten sposób ukształtowanych przez kościół poglądach, to Kaczyński musiałby śpiewać inaczej i jeździć chwiać się gdzie indziej.

    A ponieważ wygląda na to, że ksiądz, który jest autorem tych wszystkich żali, jest człowiekiem inteligentnym (i z definicji sprawowanej funkcji – jest też człowiekiem wykształconym), to jest wątpliwe, żeby tego, co powyżej, nie wiedział. Innymi słowy, księżulo kłamie w żywe oczy, wylewając przysłowiowe krokodyle łzy. Bo było fajnie, dopóki owieczki się nie zaczęły buntować i przez to nie zagroziły całemu interesowi. A teraz mleko się rozlało i się trzeba, razem z biznesem, ratować.

    Na marginesie, nie to, że mam coś przeciwko cudzej wierze – bo nie mam (uważam co prawda, że dane osoby wierzą w to, czego nie ma, ale dopóki nikomu tym żadnej krzywdy nie robią, mają pełne prawo do swojej wiary czy światopoglądu i nic mi do tego, śmiać się z samej tej czy innej wiary – bo dopiero z fanatyzmu – też nie będę) – ale uważam, że ktoś, kto zostaje księdzem i się tej fuchy trzyma, jest współwinnym tego, co kościół wyprawia, łącznie ze wszystkimi zbrodniami, jakie popełnił, popełnia, i popełni. A skoro tak, to nie jest lepszy od tych, którzy te "kościelne" zbrodnie popełnili. No bo popatrzcie na to z tej strony. Wszyscy wiemy, czym było np. SS. Czy ktoś porządny dobrowolnie wstępuje do takiej organizacji, mając wiedzę na jej temat i na temat jej zbrodni? Czy ktoś porządny – nawet jeśli założyć, że z początku wiara zaślepiała i ktoś nie zdawał sobie sprawy, lub nie wiedział, o tym całym kościelnym bagnie – gdy zobaczył w końcu to od środka, pozostałby w takich szeregach?

    Dlatego dla mnie każdy ksiądz i cała reszta "etatowych członków" tej organizacji to jest jeden i ten sam pies. I oburzający się na naszą rzeczywistość Walczak, także.

    21 sie 2021

  • merlin

    @MEM Dlaczego z góry zakładasz ,że ktoś ma złe albo niejasne intencje?
    Jesteś niewiastą inteligentną na pewno czytałaś Konrada Wallenroda. Może ksiądz Walczak był takim Wallenrodem.?
    Na pewno nie był koniunkturalistą, mówił i pisał tak jak czuł. Był przeciwnikiem bizantyjskości w kościele.
    Pozwolę sobie przytoczyć opinię jednego z jego przyjaciół.

    "Nie da się siedzieć cicho, kiedy Kaczyński z Rydzykiem plują na ludzi inaczej myślących. A Kościół udaje, że to tylko deszcz - pisał ks. Stanisław Walczak.
    Był jednym z niewielu polskich duchownych, którzy bez owijania w bawełnę krytykowali zaprowadzony w ostatnich latach sojusz tronu i ołtarza.  

    Herezją była dla niego polska teologia narodowa przesycona nacjonalizmem, ślepym wywyższaniem i umiłowaniem swojego narodu, a jednocześnie nienawiścią do innych.  

    Jako odpowiedzialnych za taki stan rzeczy wskazywał zarówno część polskiej hierarchii, jak i PiS. Z niesmakiem przyjmował wypowiedzi, które odbierał jako sprzeczne z Ewangelią: oczernianie, pomówienia, wykluczanie i kategoryczne dzielenie na “dobrych” i “złych” katolików.

    Marto! wprawdzie kościół to nie jest moja bajka ale trzeba docenić ludzi, którzy chcą go zmienić, naprawić, przybliżyć do ludzi myślących.

    ;)

    21 sie 2021

  • MEM

    @merlin "Dlaczego z góry zakładasz ,że ktoś ma złe albo niejasne intencje?"

    Bo doświadczenie uczy? ;)

    "Jesteś niewiastą inteligentną na pewno czytałaś Konrada Wallenroda. Może ksiądz Walczak był takim Wallenrodem.?"

    I Hyde jeszcze Ci po głowie nie dał za ten romantyzm? :lol2:

    Sugerujesz, że Walczak rozsadzał kościół od środka, walcząc z jego złym systemem, jak towarzysz prokurator Piotrowicz z komuną? ;)

    "Na pewno nie był koniunkturalistą, mówił i pisał tak jak czuł. Był przeciwnikiem bizantyjskości w kościele.  
    Pozwolę sobie przytoczyć opinię jednego z jego przyjaciół. (...)"

    Ale nadal był "urzędnikiem" tej instytucji. Przewrotnie zapytam: skąd wiesz, że nie był akurat tym, którego kościół podesłał drugiej, opozycyjnej stronie, tak jak PiS ma rozmaitych Rydzyków pochodzących z tego samego kościelnego biznesu?  

    Zresztą, wiesz, ja nie wiem, jaki jest (a raczej chyba był) Walczak, ale dla mnie każdy, kto dobrowolnie i świadomie wstępuje na służbę do takiej organizacji i w niej funkcjonuje, wiedząc, jaka ona jest, jest nie w porządku. No niby wiem, że zawsze wszędzie może znaleźć się jakiś "kret" w rodzaju Hansa Klossa, ;) ale ilu tych szpionów w takiej roli może być na świecie (poza tym ktoś taki raczej nie wychyla się z głośnymi krytykami)? Garstka? Resztę robi więc tu rachunek prawdopodobieństwa.

    I żebyśmy się tu dobrze zrozumieli, ja wcale nie twierdzę, że każdy ksiądz i każda zakonnica to od razu jakieś zło wcielone, które bezpośrednio ma jakieś osobiście fizycznie przez nich popełnione zbrodnie na sumieniu, ale za współudział w działaniach kościoła, ma też swoje za uszami. Tak jak szeregowy członek PiS-u wspierający reżimowy system ma, choć przecież nie on wskazuje kierunek, w jakim ma podążać partia, on tylko, jak to się tłumaczyli w Norymberdze, "wykonuje rozkazy".  

    "Herezją była dla niego polska teologia narodowa przesycona nacjonalizmem, ślepym wywyższaniem i umiłowaniem swojego narodu, a jednocześnie nienawiścią do innych."

    Wiesz co. O ile mogę nawet zrozumieć, że był na tyle w porządku, że mu to przeszkadzało, o tyle nadal się dziwię, że tym księdzem w takim razie był. Przecież swoje poglądy – w wypadku rządów PiS, czy tej "polskiej teologii narodowej", trafne – mógłby z powodzeniem głosić "w cywilu" i znajdować równie duży, a może nawet i większy, posłuch.

    "Marto! wprawdzie kościół to nie jest moja bajka ale trzeba docenić ludzi, którzy chcą go zmienić, naprawić, przybliżyć do ludzi myślących."

    Tak, tylko, że ja mam problem z wiarą w dobre intencje tego rodzaju "reformatorów".

    Zaś przybliżanie kościoła do ludzi myślących tym bardziej mnie mierzi. Bo to jest droga bliska temu, by po prostu przysłowiową wodę z mózgu robić także i im. Ot, niektóre owieczki wymknęły się duszpasterzom, to trzeba do nich podejść sposobem, żeby się interes lepiej kręcił.

    A poza tym, parafrazując Ala Bundy'ego: ;) "wraku nie da się naprawić".

    21 sie 2021

  • MEM

    @KontoUsunięte "Dokładnie to samo zdanie zwróciło moją uwagę. Cóż, ksiądz zapewne uważa kościół za z gruntu dobry i niesiejący "nienawistnego spustoszenia dusz"."

    I to by potwierdzało, poniekąd, że jego intencje są podejrzane.

    No chyba, że był aż tak skrajnie naiwny. A zresztą... może i był. Nie wiem, nie znam człowieka. Ale wątpię.

    "W ramach pielęgnowania podwójnych standardów spuszczam kurtynę milczenia."

    Nie mogłeś sobie odmówić, co? :rotfl:

    21 sie 2021

  • merlin

    @MEM "Sugerujesz, że Walczak rozsadzał kościół od środka, walcząc z jego złym systemem, jak towarzysz prokurator Piotrowicz z komuną? "
    Wyjątkowo nietrafne i krzywdzące porównanie. To tak jakby porównywać pełnokrwistego ogiera z okulawionym wałachem. Wprawdzie i ogier i wałach to konie ale chyba różnica jest widoczna.
    Ale żarty na bok. ks. Walczak człowiek prawy i prokurator bez czci i godności. Zasmucasz mnie używając takich porównań. :cray:

    22 sie 2021

  • MEM

    @merlin "Wyjątkowo nietrafne i krzywdzące porównanie."

    Może tak, może nie.  

    Ale tak czy inaczej, emotikony chyba jednak do czegoś służą, nie? Więc czemu aż tak bardzo poważnie to odebrałeś?  

    "Ale żarty na bok. ks. Walczak człowiek prawy"

    Znów będzie przewrotnie. ;) A skąd wiesz? Dlatego, że krytykuje on postępowanie partii, której nie lubisz? Jest przecież wielu nawet skończonych sukinsynów, którzy też, z dowolnych przez siebie wybranych powodów, ją krytykują.

    "Zasmucasz mnie używając takich porównań."

    Porównanie wynikało z Twojego stwierdzenia o tym, że może robił za Wallenroda.

    22 sie 2021

  • merlin

    @MEM No tak Piotrowicz dawno temu przewidział, że "socjalizm" się skończy.

    "Porównanie wynikało z Twojego stwierdzenia o tym, że może robił za Wallenroda."

    Szkoda, że nie ma emotikona, który oznaczałby żart.
    Może porównanie było nie najbardziej trafne. Marto ale czy Ty naprawdę nie wierzysz, że ktoś może być przyzwoitym człowiekiem i funkcjonariuszem KK.? Czy myślisz, że wszyscy muszą być ateistami.?
    Czy zawsze patrzysz na bliźniego przez pryzmat ewentualnych korzyści, doszukujesz się drugiego dna.
    Nie wierzysz w bezinteresowność?   ;)

    22 sie 2021

  • MEM

    @merlin "No tak Piotrowicz dawno temu przewidział, że "socjalizm" się skończy."

    To nie było takie trudne, widząc, jak się ten chory system sypie. :) Kwestia zostawała tylko taka, czy się dożyje do jego upadku.  

    "Marto ale czy Ty naprawdę nie wierzysz, że ktoś może być przyzwoitym człowiekiem i funkcjonariuszem KK.?"

    Nie wierzę. Tak jak pisałam – jeśli ktoś wie, w czym bierze udział, ale mimo to bierze w tym udział, to jest współwinny, a to wyklucza tę przyzwoitość. Jest wiele innych rzeczy, którymi można się zająć, jeśli faktycznie chce się robić coś dobrego (tu odnosząc się do rozmaitych inicjatyw kościelnych w rodzaju Caritasu) i nie potrzeba do tego bycia księdzem albo zakonnicą. Owsiak – taki pierwszy z brzegu przykład – księdzem nie jest, a WOŚP zorganizował.

    "Czy myślisz, że wszyscy muszą być ateistami.?"

    Nie. Skąd w ogóle ten pomysł?  

    Jest jednak różnica pomiędzy księdzem a "zwykłym" wierzącym (tzw. owieczką), nie? Wierzyć przecież można i bez pośrednika. Zresztą, nawet jeśli wierzący należy do kościoła i w zasadzie można by było powiedzieć, że w jakiś sposób przykłada do tego wszystkiego rękę, bo dzięki takiej masie kościół ma  znaczenie i jego urzędnicy to wykorzystują, to jest tu pewna drobna okoliczność łagodząca w postaci tego, że sam wierzący nie czerpie z tego żadnych korzyści i najczęściej wiara zaślepia go na tyle, by nie wierzyć, że kapłani w ogóle czynią jakieś zło.

    Taka uwaga na boku. Może gdyby kościół (i to samo dotyczy innych religii) nie był zorganizowany w jakąkolwiek, formalną czy nieformalną, instytucję, a po prostu polegałoby to na tym, że się wierzący raz na ileś tam dni zbiorą i sobie wspólnie postudiują "Biblię", to wtedy chrześcijanie byliby może faktycznie bardziej "chrześcijańscy" (to znaczy w życiu codziennym bardziej kierowali się zasadami, jakie ta religia głosi; tymi dobrymi, a nie jakimś kamieniowaniem kogoś tam). Kiedyś na Youtube natrafiłam na jakiś dokument o rodzinie amerykańskich amiszów, którzy zamieszkali w Polsce – owszem, oni mają jakiś tam kontakt ze swoimi współwyznawcami, ale tak w praktyce są tutaj sami. A jednak zachowują zasady, według jakich uważają, że mają żyć. Czyli w praktyce, na co dzień, żyją według nich, a nie według tego, co jakaś instytucja im mówi.  

    "Czy zawsze patrzysz na bliźniego przez pryzmat ewentualnych korzyści, doszukujesz się drugiego dna."

    Jakich korzyści? Czy ja wspominałam o jakichś korzyściach?

    Natomiast, tak – dobrze jest starać się mieć dystans i taką "zdrową" podejrzliwość, że nie wszystko wygląda tak, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.  

    Jak to leciało w Babylon 5: "No one here is exactly what he appears". ;)

    "Nie wierzysz w bezinteresowność?"

    To zależy, co rozumiesz przez bezinteresowność.  

    Jeśli potocznie rozumianą, typu ktoś przygarnie bezdomnego psa, albo da parę złotych na jakąś np. zrzutkę na leczenie kogoś, to tak, w to wierzę, że są tacy ludzie. Choć w ograniczonym zakresie, bo to nie obejmuje już takich rzeczy, jak np. sprawy zawodowe, handel, czy polityka.

    A jeśli rozumianą z naukowego punktu widzenia, to nie ma czegoś takiego, jak bezinteresowność. Nawet my, tutaj, rozmawiając (co nas kosztuje choćby czas przy tym spędzony, albo zużycie prądu zasilającego komputer), nie jesteśmy bezinteresowni, tylko odnosimy z tego jakąś tam indywidualnie pojmowaną korzyść – ot, choćby traktując to jako pewnego rodzaju rozrywkę. Gdyby było jakąś katorgą korzystanie z tego portalu, czy jakiekolwiek tutejsze komentowanie, to byś przecież tego nie robił, nie?  

    W końcu ponoć altruizm jest najwyższą formą egoizmu. :)

    22 sie 2021

  • agnes1709

    :bravo:

    21 sie 2021

  • Gosc

    Ostro napisane ale zgadzam się w w 1000% i ci co na kurduplu głosowali powinni mnie przeprosić. I mimo że mam trujke dzieci pieprzyc te ich 500+

    20 sie 2021

  • merlin

    Widzę, że na Lol-u zapanował jakiś marazm, czyżby sezon ogórkowy?
    Gdyby nie Marta i Piotr to można by skonać z nudów. :)

    20 sie 2021

  • agnes1709

    @merlin Jestem, ale chwilowo na sucho :lol2:

    21 sie 2021

  • merlin

    @agnes1709 Rozumiem, że to chwilowy stan? :)

    21 sie 2021

  • agnes1709

    @merlin Owszem ;)

    21 sie 2021