Pytanie do eksperta
"Jakie główne wnioski się Panu nasuwają po obejrzeniu debat: w Końskich i w Lesznie?
Artur Wróblewski: Po pierwsze, był to rodzaj unikatowej w politologii debaty korespondencyjnej, gdzie dwóch kandydatów spotyka się w tym samym czasie, ale z zachowaniem dystansu społecznego 400 km. Po drugie, że Rafał Trzaskowski stracił pewną unikatową okazję, żeby zrobić psikusa prezydentowi Dudzie i po prostu pojawić się na tej debacie. Zawsze ten atakujący ma trochę łatwiej i przede wszystkim nie ma nic do stracenia. Na ostatnich 13 sondaży po 28 czerwca, 7 pokazało jednak przewagę Andrzeja Dudy. Można zatem powiedzieć, że nie ma nic do stracenia, a mógłby kilka punktów premii za odwagę prezydent Warszawy Trzaskowski zdobyć, gdyby się nagle pojawił i to całe zaproszenie po prostu przyjął. Tym bardziej, że wiadomo, że pytań można się było spodziewać. Ktoś, kto śledzi politykę nie miałby problemów, żeby na nie odpowiedzieć. Także tutaj nie ma tej premii za odwagę i za pewną taką nietuzinkowość zachowania, pewnego rodzaju niestandardowość zachowania u Rafała Trzaskowskiego, co jest pewnego rodzaju błędem z jego strony.
Po trzecie wydaje się, że Andrzej Duda – załóżmy oczywiście, że kandydaci nie znali tych pytań – wypadł lepiej w tym sensie, że udzielał konkretnych odpowiedzi na temat podatków, na temat pieniędzy dla rolników, perspektywy unijnej, wyrównywania dopłat dla rolników. Mówił o tym nowym Funduszu Inwestycji Samorządowych. Były konkrety, liczby. Natomiast w przypadku Trzaskowskiego, on ugruntował tylko przekonanie na przykład moje, może innych też, że jest trochę takim „picusiem” - to znaczy on na okrągło dużo opowiada. Jest taki „słowotok złotousty”, ale nic z tego nie wynika. Wymigał się od każdego ważnego pytania. Unikał odpowiedzi. Zapytano go o ustawę 447 i mienie bezspadkowe, to powiedział, że są ważniejsze sprawy w Polsce, niż to. A to jest arcyważna sprawa związana z odszkodowaniami środowisk żydowskich. Zapytano go na przykład o dobrowolny ZUS, tak jak w Niemczech jest dla małych i średnich przedsiębiorstw. Padło takie pytanie. Odpowiedział, że on będzie rozmawiał na ten temat, przyjrzy się. Pojawia się w tym miejscu pytanie: „Nie mógł rozmawiać już na ten temat i przyjść przygotowanym?”. Przecież to jest pytanie, które wielokrotnie się pojawia. On będzie się dopiero zastanawiał nad tym. Zapytano go o program jego żony, żeby 200 zł dać dla emerytek, które urodziły dzieci. Było pytanie, ile to będzie kosztowało. Odpowiedział, że będzie to analizował, będzie rozmawiał, natomiast nie powiedział konkretów, „bo PiS ukrywa informacje o finansach publicznych i dlatego nie wiadomo, jaki jest stan i od tego to będzie uzależnione”. W ten sposób zawsze może później wymigać się z obietnic mówiąc, że to PiS zniszczył finanse państwa. Nie podał ile taki program by kosztował, nie podał żadnych liczb. To jest kolejny unik, który pokazuje , że ten człowiek po prostu jest nieprzygotowany do tej prezydentury i z wszystkiego może się wycofać, zatem też może tylko ludziom obiecywać. Pytany był również o ochronę klimatu – powiedział, że trzeba odejść od węgla. To wszyscy wiedzą. Powiedział o termoizolacji i wymianie palenisk – to się już dzieje. Niczego nie dodał i powiedział, że w Warszawie też kupuje tramwaje i wymienia paleniska. Natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Mówiąc bowiem o tych tramwajach warszawskich, poruszył sprawę, która w pewnym sensie jest symbolem jego poglądów gospodarczych. Otóż nie jest to zwolennik patriotyzmu gospodarczego i między innymi dał intratny kontrakt na tramwaje firmie z Korei, która gotowe tramwaje przywozić będzie statkami, zamiast dać bydgoskiej Pesie na przykład. Nie dodał tego, bo nie było pytania. Tylko że właśnie problem Rafała Trzaskowskiego polega na tym, że udzielał okrągłych odpowiedzi, nie powiedział niczego konkretnego, zapowiedział, że nad wszystkim będzie się zastanawiał, albo – jak w przypadku 447 – wmawia Polakom, że to nie jest ważny temat i przede wszystkim jeśli chodzi o poglądy gospodarcze, nie reprezentuje polityki patriotyzmu gospodarczego – u Niemców i Francuzów to się nazywa protekcjonizm gospodarczy – co obrazują chociażby te tramwaje.
Był jeszcze jeden unik, który wychwyciłem i pamiętam. Było pytanie o odwrócenie tego, co się dzieje teraz w sądownictwie, za czasów PiS-u. Rafał Trzaskowski odpowiedział, że właściwie trzeba wszystko zmienić, ponieważ zniszczono samodzielność, niezależność i suwerenność sądów. Z drugiej strony przyznał, że diagnoza PiS-u była dobra w tym sensie, że sądy niezbyt dobrze działały. Ale jednocześnie, kiedy został zapytany, jak zamierza to zmienić, odpowiedział, że trzeba rozsupłać to i że będzie się zastanawiał z tymi tzw. autorytetami prawniczymi. Poza tym znowu nie odpowiedział, jak ma wyglądać to usprawnienie sądów, na które ludzie czekają, nawet jak będzie odwracał reformę sądownictwa. Natomiast te autorytety sądownicze, to już wyborcy może się pokazać oblicze pan Matczaka i pana Chmaja, którzy za gigantyczne pieniądze będą pisali tzw. analizy, czy ekspertyzy o reformie sądownictwa, zakładające powrót do tego, co było, czyli przywróceniu przywilejów i braku kontroli nad wymiarem sprawiedliwości i nad sędziami, od czego dzięki Bogu odeszliśmy.
Z jego wypowiedzi nie wynikało dosłownie nic poza tym, że Rafał Trzaskowski dobrze wygląda i jest miłym, ładnym chłopakiem. Nic więcej nie można powiedzieć o jego poglądach.
Czy nie odnosi Pan wrażenia, że Rafał Trzaskowski po prostu wyuczył się pewnych schematów odpowiedzi, które tak naprawdę można zastosować do każdego pytania?
Dlatego mówię o tym słowotoku i wodolejstwie. Natomiast to jest człowiek kompletnie nieprzygotowany, bądź niezainteresowany prezydenturą. Żeby po tylu tygodniach kandydowania i po dwudziestu latach bytności w Brukseli i w polityce na koszt podatnika – jak mówi - nic nie wiedzieć konkretnego na temat polityki, nie znać żadnych liczb, żadnych danych statystycznych jest to kompromitujące. Choć nie ma wątpliwości, że intelektualnie przewyższa o całą galaktykę panią Kidawę-Błońską, która była niesprawna intelektualnie, co też kompromituje klasę polityczną, że można było dwadzieścia lat być posłem i być na takim poziomie intelektualnym. Natomiast Rafał Trzaskowski pokazuje kompletne niedouczenie, brak profesjonalizmu… Nie można powiedzieć niczego pozytywnego, poza tym, że gadał na okrągło. W moim przekonaniu to może się odbić na wyniku wyborczym. Gdyby przyjechał do Końskich, dostałby premię za odwagę i niekonwencjonalne działanie, a gdyby jeszcze błysnął, to wtenczas w ogóle by mógł wygrać debatę. Tego nie zrobił, co pokazuje, że mamy typowy produkt Platformy Obywatelskiej czy think tanków czyli nijakiego polityka, który leje wodę i nic nie wie, na niczym się nie zna, nie ma nic ciekawego do powiedzenia. W dodatku jeszcze to też wyglądało trochę jak ustawka, ponieważ pojawili się dziennikarze niemalże z Agory, z tego holdingu całego, jeszcze brakowało Chillizet…, zadawali pytania… Kiedy Kolenda-Zalewska zadała pytanie w obronie ulicy Kaczyńskiego, świętej pamięci prezydenta, to w ogóle było żałosne, infantylne i prymitywne, bo wiadomo, że ta kobieta, jak inni ludzie, zwalczali ile się dało i Kaczyńskiego, i pamięć o prezydencie Kaczyńskim i jego ulicę. Jest to więc przejaw hipokryzji, obłudy i zakłamania ze strony tej kobiety, że jeszcze wmieszała w to śp. Kaczyńskiego, którego rzekomo broniła ulicy, mimo że radni PO, cała ta partia po prostu wszystko zrobiła, żeby tej ulicy nie było.
Rafał Trzaskowski wydaje się zwyczajnie nie mieć koncepcji na walkę z Andrzejem Dudą…
To właśnie wynika z tego, co mówiłem. Brak koncepcji jest pochodną braku wiedzy. A brak wiedzy jest pochodną amatorskiego podejścia do polityki, lenistwa intelektualnego i wydaje mi się takiej bylejakości PO. Jest to efekt kadr Platformy Obywatelskiej – to znaczy, że ona wykreowała takich urzędasów, funkcjonariuszy, którzy zarabiają bardzo duże pieniądze w tej partii i tak naprawdę nie muszą nic robić. I ta bylejakość i miałkość intelektualna wyszła już przecież w europejskich wyborach, a potem wyborach polskich. I to się mści, bo po prostu ta bylejakość wychodzi, bo po prostu nie trzeba tam nic robić. Pieniądze są łatwe, trzeba być tylko w nomenklaturze. To pokazuje i w moim przekonaniu demaskuje tę nomenklaturę PO, stan ich kadr. Z takimi kadrami, brakiem odnawiania się tych kadr – bo PO się stała układem towarzysko-biznesowym – nie można wprowadzić Polski w XXI wiek, dlatego być może ruch z ruchem Hołowni, nową partią, był dobry, tylko że oczywiście nie da rady w XXI wieku zrobić nowej partii ze starymi ludźmi, tzn. z panem Cichockim i Pełczyńską-Nałęcz, czyli starymi działaczami PO, którzy teraz są u Szymona Hołowni.
Uważam, że to tylko utrwala obraz PO i utwierdza w przekonaniu takie osoby jak ja, które krytycznie na tą całą opozycję patrzą, będąc kiedyś ich sympatykami.
Na tym tle diametralnie różnie wypadł prezydent Andrzej Duda, który nie tylko że zaproponował ciekawą formułę spotkania, ale też nie unikał pytań.
Oczywiście to wszystko wyglądało jeszcze siermiężnie, ale pamiętajmy, że formuła w formacie Townhall Meeting jest pierwszą w Polsce. W Ameryce ćwiczą ten format od 1992 roku regularnie. A format polityka, prezydenckiego kandydata zadającego pytanie czy odpowiadającego na pytanie z sali jeszcze bez kontrkandydata zaczął się mniej więcej w 1969 roku, kiedy Roger Ailes wymyślił ten „Man in the arena”, czyli właśnie format areny prezydenckiej, którą to nazwę zapożyczył w tej chwili Trzaskowski. Wtedy Roger Ailes, późniejszy szef Fox News, który potem ustąpił z powodu tego molestowania kobiet wymyślił to Nixonowi. Generalnie debaty są w Ameryce od 1640 roku - w formacie Town Meeting, czyli ludzie spotykają się i debatują nad sprawami – pierwsze takie spotkanie obywateli było w Massachusetts.
Te debaty absolutnie są dobrym pomysłem. Ja uważam, że może powinna powstać taka wielopartyjna komisja na temat debat prezydenckich, tak jak w Ameryce jest od 1987 roku, tzw. Commision on Presidential Debate (CPD) – powstała jako konsensus, bo wcześniej sponsorowała te debaty organizacja kobieca na rzecz kobiet-wyborców, ale później zrezygnowali z tego. Natomiast prezydent Duda, korzystając z tego formatu, gdzie jest ten czynnik społeczny, czyli ludzie na widowni, na pewno zyskał. Jest to coś nowego. Przykuło uwagę. Zresztą jeśli wierzyć statystykom, to zdaje się dwa razy tyle ludzi oglądało tę debatę niż debatę Trzaskowskiego, przy czym wielu pewnie oglądało symultanicznie jedną i drugą. Natomiast nie ma wątpliwości, że prezydent Andrzej Duda wyszedł profesjonalnie, bo znał liczby. Jest nieważne, czy znał pytania, czy nie znał, bo pytania były tak oczywiste, że nieskromnie mówiąc mógłbym stanąć do tej debaty i również sobie poradzić. Po prostu wyszedł profesjonalnie, miał konkretne odpowiedzi na wszystkie pytania i – jak myślę – utwierdził przekonanych w tym, że jest osobą, na którą warto głosować.
Co do tych różnych ataków związanych chociażby z długopisem, podpisywaniem ustaw, to pamiętajmy, że zawetował 9 razy, a Komorowski zawetował tylko 4 ustawy w ciągu jednej kadencji. Co prawda pierwsze pięć wet Dudy nastąpiło, kiedy kończył się jeszcze stary Sejm - ws. Lasów Państwowych, protokołu z Kioto, Izb Obrachunkowych itd. - ale to już jest mniejsza sprawa. Prezydent Duda zawsze może mówić, że „podpisywałem, bo wierzyłem, bo mam mój rząd i mam rząd z tej samej formacji, co ja jestem”. Dlaczego więc miał nie podpisywać, skoro się godził z tymi reformami. W moim przekonaniu na pewno Andrzejowi Dudzie nie zaszkodziła ta debata, a mogła mu pomóc.
W przypadku Trzaskowskiego myślę, że jest kompletnie neutralna i niczego nowego się nie dowiedzieliśmy, poza tym, że jest to po prostu, co wiele osób mówiło wcześniej: gadacz na okrągło, gadający komunały, obiecujący wszystko wszystkim bez żadnych szczegółów. I zawsze ma ten wytrych – tę furtkę bezpieczeństwa – bo zawsze podkreśla, że on obiecuje, ale „tak naprawdę nie wiemy, jaki jest stan finansów publicznych, bo PiS ukrywa dane” i dlatego nie może do końca niczego obiecać i zawsze będzie mógł powiedzieć, że gdy przyszedł, okazało się, że jest bardzo zły i że nie może niczego zrealizować. A jak jego partia dojdzie do władzy, to zawsze będzie mógł mówić, że trzeba w ogóle wygasić programy społeczne, bo PiS ukrył bardzo zły stan finansów publicznych. W moim przekonaniu jest to absolutnie świadomy wytrych, taki pretekst, który specjalnie przypomina ciągle, żeby później przypomnieć go i posłużyć się nim w wygaszaniu programów społecznych, albo w nierealizowaniu swoich obietnic."
Mój komentarz.
Moim skromnym zdaniem, kampania pokazała słabość naszej klasy politycznej ( z obydwu stron) a także fakt że w naszym społeczeństwie wybory są plebiscytem popularności lub głosowaniem przeciw kandydaturze. O dziwo moim zdaniem najbardziej znającymi swój program byli kandydaci Bosak i Hołownia. Atutem Hołowni było to że dla wielu wyborców, był nie związany z żadną z głównych partii. Bosaka poparło 23% młodych wyborców w wieku do 29 lat! Głównymi przegranymi są Biedroń i Kosiniak Kamysz. Biedroń dostał mniej głosów niż Magdalena Ogórek.
A główni bohaterowie? Duda ma ostatnią szansę żeby zaistnieć w polityce. Jeśli przegra czeka go los Komorowskiego. Trzaskowski jest w swoim środowisku na lepszej pozycji. Jest. Vce przewodniczącym PO, aktualnym prezydentem Warszawy. I człowiekiem , który uratował PO przed kompletnym blamażem.
4 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
AnonimS
W kampanii przed drugą turą Frasyniukowi zdecydowanie zabrakło odwoływania się Trzaskowskiego do emocji oraz wartości, które są ważne dla wolnych społeczeństw. – To był straszny błąd Trzaskowskiego. Mam wrażenie, że jest to potworne obciążenie Platformy, która intelektualnie jest po prostu pusta i to było widać w kampanii – przekonuje Władysław Frasyniuk.
AnonimS
@KontoUsunięte dzięki za komentarz
AnonimS
Dzisiejsze prasowe komentarze. Zwycięstwo Dudy - jeśli tak będą wyglądać ostateczne wyniki - będzie postrzegane przez Prawo i Sprawiedliwość jako potwierdzenie dla jego populistycznej polityki" - pisze CNN
BBC przypomina, iż "Duda powiedział, że będzie nadal umacniał państwo polskie, oparte na tradycji", a "Trzaskowski poparł bardziej postępowy program i aktywną rolę Polski w Unii Europejskiej"
"Guardian" wskazuje, że "połączenie prawicowej polityki społecznej i kulturalnej okazało się zwycięską kombinacją dla PiS w małych miastach i wsiach w ostatnich latach"
Jak ocenia "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "PiS i Duda są popularni ze względu na program społeczny, który poprawił sytuację wielu rodzin i osób starszych"
Morfina
Jeden nie ma koncepcji na walkę z drugim... Debaty zorganizowane w dwóch miastach - solo - tchórzostwo ... Żaden nie jest dobry ... Żaden nie jest idealny... Wybierzemy dziś mniejsze zło...
AnonimS
@Morfina dzięki za komentarz. A powinno się wybierać większe dobro.
Morfina
@AnonimS Jeśli ktoś widzi w tym wyborze większe dobro to niech je wybierze. Ja mam widocznie większą wadę wzroku niż przypuszczałam
nefer
Wątpliwy to autorytet. Poszukaj lepszego.
AnonimS
@nefer ja się nie sugeruję nazwiskiem czy opcją polityczną tylko oceną. A ta jest w dużym stopniu zbieżna z moimi obserwacjami. Też uważam że to był błąd Trzaskowskiego że nie uczestniczył w telewizyjnej debacie. Oglądałem programy wyborcze kandydatów z 2 tury i uważam że Trzaskowskiemu zabrakło konkretów. Duda miał łatwiej bo podpiął się pod osiągnięcia zjednoczonej prawicy.
nefer
@AnonimS Doskonale wiem, ze kierujesz sie wlasna ocena. I powielasz opinie zgodne z wlasna. Moze napisz lepiej, dlaczego popierasz PIS, ale wlasnymi slowami, to mozemy dyskutowac. Bo przepychac sie cytatami z takich czy innych "autorytetow" to mozna do konca swiata.
AnonimS
@nefer dlatego popieram zjednoczoną prawicę że przy pomocy socjalu dała poprawę ludziom najuboższym i wielodzietnym. I za to że nie wyprzedaje mienia narodowego byle komu i za byle jakie pieniądze. A wręcz przeciwnie tworzy duże państwowe grupy kapitałowe. O uszczelnieniu VAT nie wspomnę. Tym ludziom bliższa jest Polska niż Europa a PO przeciwnie. Za to że nie wpuścili migrantów mimo naciisku. Merkel. Ich zaprosiła a potem chciała się pozbyć kłopotu . Zobacz Włochy Grecję czy Turcję. To tak z grubsza. Poza tym PO nadal nie ma programu gospodarczego . Ich jedyne hasło to odsunąć PiS od władzy i dorwać się samemu.znowu do żłoba. Poza tym Trzaskowski już się popisał jako prezydent Warszawy .
nefer
@AnonimS Rozumiem, ze popierasz PiS z powodu socjalu, podobnie jak wuekszosc jego wyborcow. Przynajmniej mowisz to uczciwie. Ja z kolei jestem przeciwny temu rozdawnictwu, bo idzie z moich podatkow, a sam nic z tego nie mam. Uwazam, ze podnoszenie poziomu zycia piwinno odbywac sie w pierwszej kolejnosci poprzez wspieranie tych, ktorzy pracuja. Przykladowo, 500 plus nie w gotowce dla kazdego, tylko jako ulga podatkowa. Rzad powonien tez podnosic place wlasnym "robolom", np. nauczycielom. Bo jak dotad, to ministrowie kaza im rodzic dzieci albo zbierac truskawki. Maszw rodzinie nauczycieli, to spytaj, co o tym sądzą. Co do polityki zagranicznej, to chce byc obywatelem Polski ale i Europy, a nie zaciankowego państwa, ktore kisi sie we wlasnym sosie, pretensjach do wszystkich dookola, niedocenionych zaslugach i zastarzalych kompleksach, wynikajacych glownie z biedy i poczucia nizszosci. Ale najbardziej przeszkadza mi ciagle dzielenie Polakow na lepszych i gorszych, oraz szczucie jednych na drugich. W szczegolnosci sfrustrowanych niezadowolonych ktorym sie nie powiodlo (nie zawsze z wlasnej winy, ale jednak czesto tak - z lenistwa, braku zdolnosci czy przebojowosci) na tych, ktorzy cos osiagneli. W tym akurat PiS celuje od lat, ze orzypone "lze elity" jeszcze z poprzedniej dekady. Od dawna Polacy nie nyli tak podzieleni jak obecnie. To nigdy nie jest dobre, a wina po stronie PiSu. To PiS rozopoczal to szczucie i na tym opiera polityke. Uchdzcy...Nikt ich nie chce, ja tez nie. Ale to nie jest obecnie problem pierwszoplanowy, troche przebrzmial, mamy inne sprawy. A zreszta, oni wacale tak naprawde do Polski sie nie pchali. A jak juz przypadkiem yrafili, to szybko wiali na Zachod. Bo tam lepszy socjal mieli. Ale jak PiS ten socjal podniesie, to moze beda przyjezdzali i nie wyjada. 🤪l
AnonimS
@nefer różnica jest taka że poprzednie rządy wbrew pozorom nie dbały o .drobnych przedsiębiorców i rozwój klasy średniej, tylko. O tych najbogatszych. Poza tym cytuję " Kandydatka Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich Małgorzata Kidawa-Błońska udzieliła wywiadu dziennikarzom TVN. Wypowiadała się o Jarosławie Kaczyńskim. Oceniła, że prezesowi PiS nie zależy „na świecie”. – Jemu zależy tylko na Polsce – powiedziała.
– Jak wiemy, Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na świecie, na Europie. Jemu zależy tylko na Polsce – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.". A politykom platformy zależy na UE bardziej niż na Polsce . Ja nie wierzę Niemcom od kiedy weszli w Nord Streem . I to mimo sankcji nałożonych na Rosję przez UE.
nefer
@AnonimS PiS dba o drobnych przedsiebiorcow? Skad wziales takie nowiny? Bo znam troche takich osob z najblizszego otoczenia i nikt za PiS nie przepada. A nawet przypadkowo spotkani, np. przy okazji remontu domu, jak jeden maz PiS krytykowali. Za dojenie podatkami na wszelkie sposoby. Bo obciazenia wzrosly i to mocno. W dodatku, przypomne, rzad nie kwapi sie do podwyzek dla wlasnych pracownikow, ale chetnie rozdaje podwyzki z cudzej kieszeni (zwlaszcza tychze przedsiebiorcow, o ktorych tak rzekomo dba). Co do polityki zagranicznej, chce byc obywatelem Europy, a nie tylko zasciankowego, zakopleksionego panstwa, skloconego ze wszystkimi dookola. A do tego prowadzi polityka PiS. Zreszta zobacz, ze rura im mieknie, gdy pojawia sie grozba zakrevenia kurka z kasa. Nawet ustawy sadowe zawiesili, te najbardziej kontrowersyjne. A ubiegloroczne starcie z Izraelem, pamietna ustawa o IPN, pobrzekiwanie szabelka a potem niepyszna rejterada. I wyobraz sobie, ze ta akurat kompromitacja PIS wcale mnie nie ucieszyla. Bo bylo to upokorzenie Polski jako takiej. Okazalo sie, ze polityki historycznej w starciu z Izraelem prowadzic nie jestesmy w stanie (bo w tle USA, nasz najwieksxy sojysznik, ktory zawsxe Zydow postawi na pierwszym miejscu, z wiadomych zreszta wxgledow pwlasnej polityki wewnetrznej). Tylko czy trgo nie dalo sie przewidziec? Po co zaczynac bitwe z gory przegrana? Przegranych z honorem mielismy juz az nadto w naszych dziejach. A tutaj nawet zadnego honoru nie ugralismy, tylko haniebnie obnazylismy wlasna bezsilnosc i frustracje. Takich sytuacji nalezy unikac. A we wspolczesnym swiecie licza sie z tymi, ktorzy maja pieniadze, a nie z tymi, ktorzy przejawiaja tylko puste ambicje i fosza. Mamy takie karty jakie mamy i trzeba rozgrywac je jak najlepiej, a nie licytowac szlema bez figur w reku. A tymczasem postarac sie o te figury, czyli obecnie o rozwoj gospodarczy. Obecnie najlepsza opcja w tym wzgledzie jedt czonkostwo w UE i dojenie z niej kasy, skoro jest gotowa ja dac. Ale tego nie osiagniemy fochami i pseudomocarstwowymi zagraniami.