Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Zacieśnianie więzi rodzinnych

Zacieśnianie więzi rodzinnychGdy tylko wszedłem do swojego pokoju, to  zatkało mnie kompletnie. Stanąłem, jak wryty w otwartych drzwiach. Pełnym zaskoczenia, niedowierzania i oszołomienia wzrokiem spoglądałem na leżącą Patrycję. Leżała ona na moim łóżku ubrana w swój nocny strój, który stanowiła króciutka koszulka na cieniutkich ramiączkach. Koszulka była na tyle krótka, że odsłaniała prawie w całości płaski i niezwykle kształtny brzuszek Patrycji. Poniżej piersi znajdowała się gumka, która nie pozwalała, aby piersi przypadkiem w nocy nie zostały odsłonięte nagłym ruchem. W komplecie tym były jeszcze pantalony. Całość w kolorze różowym bardzo podniecająca i działająca na zmysły, jak płachta na byka.
- Co ty tu robisz?! - spytałem pełnym zaskoczenia głosem.
Patrycji nie spodziewałem się tutaj w ogóle, a do tego na pewno nie w takim stroju. Nie chcę powiedzieć, że nie było mi przyjemnie, ale takie rzeczy się raczej nie zdarzają.
- Przyszłam zacieśnić jeszcze bardziej nasze więzy rodzinne - odpowiedziała uśmiechając się przy tym radośnie i wesoło.
No, tak... Zacieśnianie było bardzo ważne. W końcu za dwa tygodnie staniemy się rodziną w pełnym tego słowa znaczeniu.
Tak... Takie jaja... Numer, jak z czechosłowackiej komedii... Kto by pomyślał, że do czegoś takiego dojdzie?
Gdyby nie fakt, że Patrycja i ja rozpoczeliśmy naukę w jednym liceum, to pewnie nasi Rodzice nigdy by się nie spotkali. A tak ślepy los rzucił nas do jednej klasy. Rodzice na pierwszym zebraniu klasowym usiedli w jednej ławce, poznali się,  spodobali się sobie i tak rozpoczęła się ta historia.  
Minęły dwa lata i miałem zyskać dodatkową siostrzyczkę, bo już jedną, własną i prywatną posiadałem. Jak to mówią: od przybytku głowa nie boli. Jednak dwie na jednego, to banda łysego itd. Sam byłem bardzo ciekawy, jak ta sprawa się rozwinie. Bardzo kibicowałem zarówno mamie, jak i Wackowi - ojcu Patrycji. Oboje byli samotni i z pewnością zasługi wali na coś dużo lepszego. Na siebie. Wacek był w porządku. Polubiłem go. Z Patrycją też nigdy nie byliśmy w stanie wojny i polubiliśmy się na forum klasowym nie wiedząc o tym, że nasi Staruszkowie też się polubili.  
Patrycja jednym, zgrabnym ruchem usiadła na kanapie. Po chwili wstała i podeszła do mnie.  
- No... Co taki zdziwiony jesteś? - spytała - już wkrótce będziemy rodziną, będziesz moim bratem, a do tej pory nie zaprosiłeś mnie nawet na randkę...
- Bracia raczej nie umawiają się z siostrami na randki.
- Ciekawe dlaczego?
- Nie wiem, ale tak już jest i chyba nie ma sensu z tym dyskutować.
- Ale można próbować zmienić...
Ciekawe do czego zmierzała? Jeżeli do tego samego do czego zmierzałem ja w swoich kosmatych myślach, to owszem i czemu nie... nie miałbym z tym absolutnie żadnego problemu. Taka " siostra" , to byłby skarb największy. Patrycja mi się podobała. Zwróciłem na nią szczególną uwagę już od początku. Ona chyba też...  
W obecnej sytuacji stała się dla mnie nawet bardziej atrakcyjniejsza oraz podniecająca. Wiadomo z jakiego powodu.
- W naszym przypadku można. Świat się nie zawali - stwierdziłem uspokajająco.
- Muszę ci się jednak do czegoś przyznać - zaczęła mówić szeptem  - nigdy nie miałam brata i nie za bardzo wiem, jak to jest.
- Jak jest: co? - spytałem.
- No, wiesz...  
Spojrzałem na Patrycję jeszcze uważniej. Czyżby wyjątkowo podniecała ją myśl że zostanę jej bratem? Nawet takim nie do końca, ale jednak... Przyznać się muszę, że i mnie kręciła ta świadomość. Było w tym coś niezwykłego, magicznego, niespotykanego, bardzo podniecającego, nie do końca moralnego, ale właśnie dlatego fascynującego. Jeżeli oczywiście myślimy o tym samym.
- Przecież wiesz o co mi chodzi i nie udawaj naiwnego - rozpoczęła monolog Patrycja  - Oboje zresztą wiemy co jest grane, no nie?  
- Tak - potwierdziłem – To prawda.
Było mi gorąco. Czułem, jak na skórze pojawiają się kropelki potu. W pokoju zrobiło się tak duszno, i jak w fińskiej saunie. Lubię ciepło, ale bez przesady.  
- Tobie też jest tak gorąco? – spytałem.
- Tak - Patrycja pokiwała głową - Ale nie zmieniaj tematu...
Mówiąc to sięgnęła jednocześnie do gumki swojej bluzki i jednym ruchem zdjęła ją z siebie.
Nie wiem: czy ten ruch w czymś jej pomógł, ale mnie jeszcze bardziej dobił. Widok piersi Patrycji spowodował u mnie nagły wzrost ciśnienia krwi, suchość w gardle i delikatne drżenie nóg. Było mi gorąco, duszno, pociłem się, jak dzika świnia.  
Przełknąłem nerwowo ślinę. Z wrażenia nie mogłem wydusić z siebie ani jednego słowa, ale może dobrze, że tak się stało. W milczącym zachwycie wpatrywałem się w piersi Patrycji. Były super.
- Ale cię zamurowało - usłyszałem pełen satysfakcji głos Patrycji.
Trudno, żeby nie! Takie cudowne cycuszki spotyka się tylko na obrazkach i to też nie wszystkich. Były średniej wielkości. Nie ogromne, ani też nie mikroskopijne. Takie w sam raz. Przed oczami miałem ideał. Prawdziwy wzorzec idealnych kształtów i wymiarów. Patrzyłem z zapartym tchem starając się zapamiętać każdy szczegół na wypadek, gdyby ten obraz miał się już nigdy nie powtórzyć. Syciłem się widokiem zgrabnych cycuszków Patrycji. Nie czułem żadnego zawstydzenia lub zakłopotania faktem, że na nie patrzę i że należą one do mojej przyszłej siostry.
Zajebista sprawa!
- Śliczne cycuszki - wyszeptałem wyciągając przed siebie rękę.
Położyłem dłoń na piersi Patrycji...
Oboje drżeliśmy z niesamowitych emocji. Nie podejmuję się określić, które bardziej. Ja w każdym razie miałem wrażenie, że w środku Zmieniłem się w galaretę. To było takie niezwykłe uczucie. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. To było bardzo uważne spojrzenie, jakbyśmy chcieli wyczytać w nim wszystko aż do samego końca, żeby być absolutnie pewnym.
Zbliżyliśmy do siebie twe usta i zaczęliśmy się namiętnie całować. Bez żadnego pośpiechu smakowaliśmy tę chwilę. Już byłem absolutnie pewny, że będzie ona magiczna. Nawet Harry Potter będzie musiał uznać jej wyższość nad swoją magią i co do tego nie miałem żadnych wątpliwości.
Przytuliłem mocno Patrycję do siebie. Przylgnąłem ustami do jej szyj składając tam misterne pocałunki. Moja lewa dłoń znalazła się na plecach mojej siostrzyczki, a prawa, jak dobrze zaprogramowana  na jej z drobnym pośladku. Poruszałem palcami jakbym wyrabiał ciasto na makaron. To było takie przyjemne. Dla Patrycji chyba też, bo wydała z siebie cichy jęk pełny rozkosznych nutek.  
- Cudownie to robisz  - wyszeptała.  
To była dla mnie największa nagroda.
- Twoje dłonie są takie delikatne i takie kojące.
Nie przerywałem swojej czynności. Słowa Patrycji rozlewały się miodem po moim sercu i duszy. Czułem się cudownie. Tak wspaniale jeszcze nigdy nie miałem okazji się czuć. Wszystko, co działo się we mnie i dookoła mnie było absolutnie najlepsze. Patrycja była cudowna i miałem wrażenie, że razem wypełniamy sobą wszystkie ewentualne braki.
- To ty jesteś wspaniała - wreszcie znalazłem odpowiednie słowa.
Tyle wystarczyło. Więcej nie mówiliśmy nic.
Po dłuższej chwili Pati odwróciła się do mnie tyłem i dzięki temu mogłem przenieść ręczne pieszczoty na jej piersi. Sutki Patrycji stały już na baczność, co było oznaką podniecenia. Jednocześnie składałem pocałunki na szyi i ramionach mojej przyszłej siostry. Ilekroć tak właśnie o niej pomyślałem, tym bardziej robiłem się jeszcze bardziej napalony. Sunąłem dłonią po jej brzuchu aż wreszcie przekroczyłem granicę pasa, którą wyznaczała gumka jej  pantalonów. Moja dłoń niczym wąż zsunęła się zgrabnie pod delikatny materiał. Wsunąłem dłoń pomiędzy uda Patrycji kładąc ją delikatnie na wydatnym wzgórku łonowym przypominającym całkowicie łysą polanę. Ten fakt nakręcił mnie jeszcze bardziej. Cipka Patrycji ociekała już intymną wilgocią. Palce miałem na oślep mokre tym sokiem - gdyby sparafrazować słowa poety. Nie był to malinowy chruśniak, ale miejsce równie przyjemne, o ile nie przyjemniejsze.
Wodziłem palcami po cudownym wąwozie pomiędzy wargami sromowymi większymi. Miałem wrażenie, że jej cipka pulsuje. Jakbym trzymał w dłoni serce.. Dość szybko natrafiłem na łechtaczkę i właśnie na niej się skoncentrowałem.  
Patrycja jęczała coraz głośniej. Doszedłem do wniosku, że pora aby zrobić kolejny krok. Ściągnąłem z bioder Patrycji jej "pantalonowy" dół piżamki. Wreszcie dolna część ciała mojej przyszłej siostruni odsłonięta została przed moim wzrokiem. Patrycja była naga. Piękna, po prostu piękna. Nie mogłem w tym momencie znaleźć jakichś innych górnolotnych określeń. Słowo: piękna zastępowało wszystkie.
Patrycja sięgnęła do moich spodni. Wsunęła palec za gumkę piżamy i zaczęła spuszczać je w stronę kolan, a potem jeszcze niżej. Było to dla mnie całkiem nowe, niesamowite doświadczenie. Z tego wszystkiego zamknąłem oczy, aby w pełni je odczuwać. Mój penis prawie wyskoczył uwolniony z ciasnej obręczy majtek.
Patrycja tymczasem już prawie ściągnęła ze mnie dolną część garderoby. Własnymi rękami ściągnąłem koszulę, a potem wyswobodziłem się z miej zalegającej wokół kostek. Oboje nie mieliśmy już przed sobą żadnych tajemnic. Wszystko było widoczne, jak na dłoni. Staliśmy naprzeciw siebie całkowicie nadzy i bezbronni. To było bardzo podniecające.
Mój członek był maksymalnie napięty już od pewnego czasu. Byłem gotowy. Przywarliśmy do siebie z Patrycją, jak dwie połówki przekrojonego jabłka. Nic i nikt nie był w stanie nas rozdzielić.  
Staliśmy tak naprzeciwko siebie całkiem nadzy. Wzrokiem pożeraliśmy chciwie swoje obrazy. Po raz pierwszy Miałem przed oczami żywą, jak najbardziej realną młodą kobietę bez ubrania. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, że była to koleżanka z mojej klasy, która już za niedługo zostanie moją siostrą. Chyba niewiele osób ma szansę, aby znaleźć się w takiej sytuacji. Czułem się wybrańcem. Bardzo trudno było mi wyłowić z potoku myśli jakąś rozsądną. Czułem się jakbym był w całkiem innym wymiarze, w jakiejś nierealnej czasoprzestrzeni. Patrycja wydawała się być jakby z całkiem innego świata. Świata być może równoległego, ale oddalonego ode mnie o całe lata świetlne. Była piękna...
Patrycja położyła ręce na moich ramionach. Uśmiechnęła się.
- Wyobrażałeś sobie kiedyś podobną sytuację? - spytała.
- Nigdy - odparłem zdecydowanie.
Rzeczywiście trudno było pojąć to wszystko rozumiem. To przekraczało wszelkie granicę wyobraźni 18 letniego chłopaka. Nawet w najbardziej seksualnie rozbujanych fantazjach nie umieściłbym nas razem w tym samym miejscu i czasie. Życie jednak potrafi zaskakiwać.
- Mnie także trudno jest się w tym znaleźć - powiedziała Patrycja.
- Musimy sobie jakoś z tym poradzić. Myślę jednak, że nie będzie to zbyt skomplikowane - uśmiechnąłem się - zrobiliśmy już ten pierwszy, najważniejszy krok.
- I stoimy przed sobą na golasa - dokończyła Patrycja - wiesz... byłoby chyba całkiem inaczej, gdybyśmy byli tylko znajomymi z klasy, a tak... to nie wiadomo, co o tym myśleć, ani jak się zachować.
- Właśnie - zgodziłem się z moją przyszłą siostrą.
- I co wobec tego robimy?
- Mamy dwa wyjścia: albo zapominamy o tym, co się stało albo idziemy razem przed siebie.
- Jako kolega z klasy, to średnio mi się podobałeś.
- Ty mnie za to bardzo się podobałaś.
- Kiedy jednak wszystko zaczęło zmierzać do tego, że zostaniemy rodziną, to poznałam cię bliżej i...
- I co? - spytałem niecierpliwie.
- Fajne będzie mieć przy sobie kogoś takiego,  jak ty. Kogoś takiego więcej niż brata.
- Nie musimy myśleć o sobie w kategorii "brat i siostra".
- To jest w tym najlepsze.
Zbliżaliśmy do siebie nasze usta i wkrótce połączyły się one w namiętnym pocałunku. Całowaliśmy się tak po raz pierwszy. Było to niezwykle przyjemne i bardzo podniecające. Gdyby taka sytuacja przydarzyła mi się z kimś innym, to pewnie moje ręce nie pozostałyby bezczynne, jak teraz, ale dawno woził bym nimi po ciele partnerki. Miałem jednak w swych objęciach Patrycję i przyznam, że bałem się uczynić następny krok. Z wielką niecierpliwością oczekiwałem, aby to ona go uczyniła. Było to z mojej strony niezwykle zachowawcze.
- Chciałabym się z tobą kochać - usłyszałem szept Patrycji.
Więcej mi nie było potrzeba. Przyciągnąłem  Patrycję do siebie. Objąłem i ją mocniej w biodrach i podniosłem. Patrycja zaś objęła mnie namiętnie nogami. Była dość lekka, więc nie stanowiła dla mnie dużego problemu. Stałem prosto i mocno na nogach, a mój penis poniżej brzucha prężył się dumnie. Oplataliśmy się mocno ramionami. Nasze więzi były bardzo silne.

Położyliśmy się na łóżku nie przerywając pieszczot i namiętnych pocałunków. Moje usta i dłonie wprost szalały wędrując wzdłuż i wszerz zgrabnego ciała Patrycji i penetrując wszystkie jej namiętne zakamarki. Każda kobieta ma ich sporo. Niektóre głęboko ukryte stanowią tajemnice dla tak młodego faceta, jak ja. Wreszcie Jednak mogłem je odkryć. Znaleźć się tam, jako pierwszy. To znaczy: chyba jako pierwszy. A nawet jeśli nie, to nic.
Całowałem i puściłem Patrycję dość niecierpliwie. Byłem jej głodny i spragniony. Moje hormony już od dawna pracowały w akordzie. Teraz mogłem uwolnić wielką siłę , która drzemała we mnie, jak niedźwiedź zimą. Zbudzona z głębokiego snu eksplodowała wyjątkowo mocno.
Pieszczoty Patrycji były bardziej subtelniejsze. Patrycja robiła to nieco delikatniej i wolniej. Nie oznacza to oczywiście, że zmuszała się do nich. Intymna sytuacja z facetem dla niej także była wielkim przeżyciem. Zatopiliśmy się po uszy w tych naszych doznaniach.
Moja głowa wylądowała w okolicach miednicy Patrycji między jej nogami. Jej głowa w pobliżu mojego penisa. Nie zastanawialiśmy się długo nad tą pozycję.  
To wyszło jakoś tak samo z siebie. Nie mieliśmy żadnych zahamowań w tym względzie. Patrycja nie miała żadnych oporów aby wziąć do ust mojego członka, a ja z wielką przyjemnością powiesiłem jej myszkę. Jednoczesne pieszczoty oralne w miejscach najważniejszych dają niesamowitą rozkosz. Czułem jak Patrycja obejmuje go ustami i ssie z wielką pasją. Wkładała w to wszystko, co posiadała najlepszego. Nie mogłem więc dać plamy i także składałem w pieszczotę pochwy Patrycji całą siłę, moc, ochotę i radość z tego faktu, że jestem tak blisko kobiecej pochwy, jakie jeszcze nigdy.
Pozycja 6 na 9 jest po prostu genialna
Patrycja zbliżała się do orgazmu. Jej miednica i biodra zaczęły się coraz szybciej poruszać. Z trudnością nadążałem za nimi językiem. Poczułem, że i ja za chwilę minę linię mety. I tak się stało. Oboje doszliśmy w tym samym czasie, jednocześnie. Jak na pierwszy nasz taki "wybryk" łóżkowy, to można by go określić mianem mistrzostwa świata. To naprawdę było jak zdobycie Pucharu Narodów.
Oboje jednocześnie wyprężyliśmy się, a po sekundzie znieruchomieli. Nasze mięśnie zwiotczały i oboje mieliśmy wrażenie, jakbyśmy za padali się głęboko w ziemię, albo w ciepłą, przyjemną toń. To była studnia rozkoszy, w której za to piliśmy się aż do dna. Leżeliśmy tak na sobie bardzo mocno w siebie wtuleni.
Nie da się ukryć, że tego wieczora zacisnęliśmy nasze więzi rodzinne bardzo mocno.

darjim

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 2892 słów i 15811 znaków. Tagi: #siostra #rodzina #delikatnie

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Kolekcjoner

    Mnie natomiast się podobało, może temat i wyeksploatowany (jak wspomniał kolega wcześniej), ale i tak dobrze napisany. Rzucają się w oczy tylko: kilka błędów ortograficznych oraz parę literówek.

    10 sie 2023

  • darjim

    @Kolekcjoner Dziękuję bardzo za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.

    10 sie 2023

  • Palmer

    Całe opowiadanie chyba miało być napisane "oczami nastolatka". Używanie słowa "wacek" już dawno wyszło z mody i brzmi po prostu źle. Tak samo niepotrzebne wtrącenie z Harrym Potterem.  

    Ogólnie mówiąc, incest to temat tak mocno wyeksploatowany, że bez ciekawej fabuły, sam opis seksu to za mało.

    6 sie 2023

  • darjim

    @Palmer Zgadzam się z tobą. Temat jest bardzo eksploatowany przez różnych autorów. Wciąż jednak ma odbiorców.
    Jeśli chodzi o określenie "wacek", to owszem: już jest leciwe, ale wciąż używane. A Harry "Portier"? Niech będzie skoro już jest.

    6 sie 2023