19-letnia Weronika była zwyczajną, ale też piękną młodą kobietą. Chociaż w zasadzie nie jest do końca tak zwyczajna otóż... jest władczynią wyspy Irishad.
Było ciepłe sobotnie południe kiedy Weronika postanowiła, że wybierze się po mieście, aby zobaczyć jak żyją jej poddani. Władczyni oczywiście nie poruszała się na nogach. Lektyka czekała na nią już przed schodami jej królestwa. Piękna i złota lektyka ozdobiona była licznymi szlaczkami. W środku znajdowały się miękkie poduszki mające na celu sprawić, że Weronika w czasie podróży będzie się czuła komfortowo. Lektykę nosiło czterech silnych mężczyzn, którzy byli oddani swojej młodej Pani. Teraz klęczeli na jedno kolano tak, aby Weronika mogła bezpiecznie zająć miejsce. W końcu władczyni wyszła z pałacu. Nie ubierała się w sposób typowy dla jej statusu. Uważała, że jeżeli jest królową to sama decyduje o zasadach i w swoim państwie będzie robiła co chcę. Ubrana była w spodnie jeasowe oraz biały top odsłaniający kawałek brzucha. Na jej głowie znajdowała się złota korona. Przed lektyką ujrzała jeszcze innych mężczyzn będących jej służbą. Dwóch trzymało wielkie kosze w których znajdowały się różnego rodzaju smakołyki., a także 10 kolejnych będących wsparciem, gdyby ich Pani miała jakieś zachcianki. Weronika zbliżyła się do lektyki. Jeden z mężczyzn padł na ziemię, aby robić za schodek na który Weronika będzie mogła wejść. Władczyni tak też zrobiła nie spoglądając w ogóle na służącego. Traktowała to jako coś normalnego. Gdy tylko położyła stopę na jego plecach inny mężczyzna podał jej rękę, a następnie pomógł jej zająć wygodne miejsce na lektyce. Weronika rozsiadła się wygodnie po czym wskazała gestem ręki w górę, że czas ruszyć. Tragarze wstali i w końcu ruszyli. Każdy krok tragarzy był wyzwaniem. Nie tylko musieli mieć siłę, by nieść taki ciężar to jeszcze muszą iść równo, aby Pani nie czuła niepotrzebnych wstrząsów. Najważniejsze w tej pracy to wygoda Pani i tylko ona jest ważna. Weronika uwielbiała podróże lektyką. Czuła się wtedy najlepiej. Ona rozłożona w wielkiej lektycę spoglądała na mężczyzn, których mięśnie napinały się pod jej ciężarem. Uwielbiała uczucie władzy. Podróż trwała długo, ponieważ Weronika rozkazywała nosić się najdłuższymi trasami. W trakcie podróży piła zimne lemoniady oraz jadła najświeższe owoce. Czuła się bardzo dobrze. Jej służący musieli walczyć o każdy oddech. Niestety zaczęły pojawiać się błędy. Ze zmęczenia jeden z nich nazywany przez Panią "Trójką" potknął się powodując, że Weronika poczuła wstrząs. Bardzo się jej to nie spodobało. Skarciła służącego mówiąc mu, że jeżeli zrobi tak jeszcze raz to trafi na miesiąc do lochu. Podróż była kontynuowana. Po drodze wszyscy poddani padali na ziemię czcząc swoją młodą władczynię. Uwielbiali ją i podziwiali jej piękno. Uważali, że jest ona boginią i jeżeli tylko mogą to oddają jej wszystko, by ta chociaż przez chwilę na nich spojrzała. To był ogromny zaszczyt.
Ciąg dalszy nastąpi...
Dodaj komentarz