Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Weselisko

WeseliskoWyznać muszę, że w mym życiu
Tych atrakcji - nie tak wiele,
Stąd raduje się ma dusza
Idę wkrótce na wesele!
  
Wobec innych wesel, taka
Bardzo miła jest różnica
Że tam nikt mnie znać nie będzie
To odległa okolica.
  
W takim razie bez wahania
Na wesele idę sama.
Niech zobaczą tam panowie,
Jaka ze mnie pyszna dama!
  
Koleżanka tako rzecze:
„Mówię to nie bez kozery,
Będziesz mogła tam przebierać,
Ależ będą kawalery!
  
Będzie ich naprawdę wielu
jeden stary, drugi młody,
I bruneci i blondyni
- różnej maści i urody!”
  
W końcu przecie jestem
po długawej dosyć przerwie
Może komu w oko wpadnę,
może któren mnie poderwie?
  
Więc szykuję elegancką
I kuszącą, z koła, kiecę
Może kogo skokietuję
Może kogo i podniecę?
  
Dekolt tej wytwornej sukni
Wręcz przesadnie jest głęboki
A niech gapią się w me cycki
Podjudzone tym żarłoki!
  
Jest w tym też niebezpieczeństwo
Z wcięcia biust się wręcz wymyka
Ale temu zaradzimy
Użyjemy wszak stanika.
  
A biustonosz wyjątkowy,
Jak misterna to koronka!
Może zbytnio nie zachęci…
I dłoń żadna się nie zabłąka?
  
  
No i wreszcie – z dołu sukni
Kusicielskie wręcz wycięcie.
I czy ono nie ponęci?
Będę miała przezeń wzięcie?
  
A na stópkach zgrabne szpilki,
na wysokim fest obcasie,
a niech każden chłop nóżkami
mymi wzrok porządnie pasie!
  
Zaś zwieńczenie mego stroju
Obowiązkowe pończoszki.
Będę pamiętała, że mam
łatwy dostęp do mej broszki…
  
Już w kościele podpatrzyłam:
ślepią na mnie jak na wrota
Ech te chłopy! Gdy to widzę,
Me serduszko wprost łomota!
  
Posadzili mnie przy stole
Przy tych panach samą jedną.
Zerkam na nich, oni na mnie,
Na mój widok jakby bledną!
  
Chłopy ze wsi, no wiadomo
Same krzepkie kawalery
Ze trzech młodych, kilku starych
Nie za tęgie ich maniery…
  
Wytrzeszczają ślepia na mnie
Chłoną wzrokiem moje lice…
Nie skrywają, że szczególnie
Połykają moje cyce…
  
Wzrok nachalny, wścibski, sprośny
Naturalnie dobrze widzę
Lecz gdy śmieją się, wpatrzywszy
W biust mój, się zwyczajnie wstydzę!
  
Lecz mnie dziwi niepomiernie,
Błyskawicznie wstyd mój kona!
Inny afekt mną zawładał.
Jakżem wielce podniecona!
  
Sama pragnę ich pokusić,
Za co biorę się bez zwłoki
Delikatnie, najpierw kręcę
Za mym uszkiem, swe blond loki
  
Załopoczę w mig rzęsami,
widząc rozdziawione gęby.
I uśmiecham się szeroko
Śnieżnobiałe jawiąc zęby.
  
Wnet się jeden do mnie sadzi
Mówiąc – „Jezyka nie strzępię”
Coś mi mówi intuicja,
Że próbuje grać podstępem.
  
Rzecze – „Skoro już tu siedzim
Obok takiej ślicznej młódki
Bruderszafta takoż nada,
Całus, ale wcześniej – wódki!”
  
Polewając mi kolejkę
Krzyczy – „Zwyczaj katolicki!”
I jako zbożny katolik
Raźno mi zaziera w cycki!
  
Bierze się do całowania,
Korzystając z tej okazji,
Mocno łapie mnie wargami
Dokonując wręcz inwazji!
  
Ślepia jego są rozpustne,
A przedstawia się – Antoni!
I wyrywa mnie za rękę.
I na parkiet rychło goni.
  
Patrząc na mój duży tyłek,
Mówi, (chyba takieto zaloty?)
„Miła panno – wezmę ja to
Mocno w tańcu cię w obroty!”
  
Pochwytuje diablo mocno
I przyciska mnie do siebie.
Mój biust gniecie się na torsie.
„Z panią czuję się jak w niebie!

Z tobą mógłbym tak noc spędzić!”
(Chyba mówi tak dla hecy)
A tymczasem żądne dłonie
Już zwiedzają moje plecy.
  
Trwożę się, czy aby one
nie zabłądzą na pośladki.
A zasadne niepokoje
Skutkiem jego sprośnej gadki.
  
„Marto, skradłbym ci całusa!
Zrobiłbym co tobie jeszcze!”
Gdy tak szepcze mi do ucha,
mnie przechodzą srogie dreszcze.
  
Dłoń już sięga mego tyłka!
Lecz przerywa się ten taniec.
Wtem odbija mnie młodzieniec.
Antek mruczy: - Ech, zasraniec!
  
- Jestem Marek! – młodzian rzecze.
(Wygląd? – osiemnaście latek)
- Ależ pani pięknie pachnie!
Zwinny w tańcu jest gagatek.
  
Zerka w dekolt. Bez umiaru.
Mina mówi, „Jestem hepi!”
I próbuje mnie obracać,
by - o piersi me zaczepić!
  
- Hola, hola, drogi panie,
czujesz nadto się swobodnie!
Zerkam niżej - wybrzuszenie
wprost rozpiera jego spodnie!
  
Wtem orkiestra krzyczy - toast
i na miejsce wszystkich woła
idąc, mocno kręcę pupą
przed nim, zmierzając do stoła.
  
Tu już czeka mnie Antoni,
krzycząc - w kielichy polano
i podając mi napitek,
łacno łapie za kolano!
  
No tak - łatwo chwycić
to przez ten rozporek kiecki,
kusi panów, daje szansę
jakże wobec mnie zdradziecki!
  
Antek toast rzecze krótki:
- Pij Martusiu, będziesz łatwa!
Gdy tymczasem, tuż pod stołem
już buszuje jakaś dziatwa!
  
Przypatruję się pod obrus,
A tam, Matko! Boże drogi!
Jakieś mi łapserdaki
Zaglądają między nogi!
  
Ach, bezecna łobuzerka!
Czy to znaczy, że te Kajtki
gdy próbują w kieckę zerkać
dostrzegnęły moje majtki?!
  
Się wzdrygnęłam! Chociaż Antek
rzecze - takie to figlarki
to tradycja, co wesele
oglądają pannom szparki!  
  
Wtem wodzirej zrządza - pociąg!
Naród się w kolejkę stawia.
Za mną jakiś starszy wujek
Cóż to będzie za zabawa?
  
Za bioderka – rozkazują,
potem - w pasie. I zajadle
wujas łapskami potężnie  
trzyma mnie, jako w imadle.
  
Ależ to serduszko moje
wprost szaleńczo w piersi pika
Gdy ten wieprz, lowelas stary
wręcz lubieżnie mnie dotyka.
  
Wtem wodzirej zawiaduje,
ależ cieszą się dziadersi,
Ja nie wierzę w to co słyszę!
Łapać teraz trza za piersi!

Jednak na to brak odwagi,
każden jeno symuluje.
Prawie każden, no bo przecie,
nie ten za mną jurny wujek!
  
W mig ma twarz purpurowieje.
Swołocz, niech go piorun walnie!
Jakże miałby nie skorzystać?!
Chwycił cycki me centralnie!
  
Klnę go w myślach: Szelma, szuja  
podlec i kawał chamiska!  
On nie zdaje się przejmować,
piersi me grubiańsko ściska.
  
Mogłam przerwać, nie przerwałam
umizgi tego pawiana.
Może chciałam podświadomie?
Wracam za stół wymacana…
  
Sołtys! - Antoś mróży oczka -
cię przemacał, ten brzuchaty!
Niski, łysy. Jan. Widziałem!
Słynie on ze swej armaty!
  
Udaję, żem jest speszona.
Oj. Nie grozi mi tu nuda.
Właśnie Antoś podchmielony,
Znowu chwyta mnie za uda!
  
Boże! To sukni rozcięcie…
Coś za bardzo tutaj mięknę.
A chłop już z tego korzysta,
Łapę pcha mi pod sukienkę!
  
O nie! Chodźmy w tany!
Antoś idzie, puszcza – oko.
W tańcu mocno mną wiruje.
Frunie kiecka hen wysoko!
  
Wszyscy patrzą na to kino.
Ech, niełatwy los kobiety.
Goście widzą moje nogi,
nawet pończoch mych manszety!
  
Wszystko winą tej sukienki
Tej kokiety, szytej z koła.
Ech, przejęci są panowie!
Który ujrzeć majtki zdoła?!
  
Nie chcę więcej ja obrotów.
Więc do Antka wnet się tulę.
Znowu na dojrzałym torsie
Gniotą się moje półkule.

Chłop do siebie mnie przyciska
I się z tego wielce cieszy
- Martuś aleś ty ponętna.
Chciałbym ja z tobą pogrzeszyć!
  
Zawstydzona, ale także
Podniecona:  - Mój Antoni…
Niewybredne propozycje!
Tak je składać?! - Niech Bóg broni!
  
Ja rozumiem, to alkohol,
Oraz tańce – stąd podnieta.
Ale wiedz to rozpustniku,
jam porządna, cna kobieta!

Patrząc w dekolt mi bezecnie,
ależ mu kraśnieje micha!
Szepcze w ucho mi frywolnie:
- Martuś masz ty czym oddychać!
  
Czy lowelas sobie myśli,
że tak łatwo mnie uwiedzie?!
Niemal liżąc moje ucho:
- Masz ty panno na czym siedzieć!
  
Jakby chciał to udowodnić
Że nijakich tu pomyłek,
Bez pardonu swoim łapskiem
Wolno zjeżdża na mój tyłek!
  
Jestem jak zamurowana
i przyjmuję bierną rolę,
dziwię ja się sobie sama
- Na zbyt dużo mu pozwolę?
  
A tymczasem rozochocon,
coraz śmielszy, choży dziadek,  
bez krępacji i bez wstydu,
raźno maca mój pośladek!

Co za chłopy! Co za dranie!
Śmiem powiedzieć nawet - szuje!
Maca, jakby szukał majtek,
ale przecie - nic nie czuje.

Bo wszak stringi mam na pupie.
Cała się czerwona robię,
A ten ancymonek pewnie,
żem bez majtek - myśli sobie!

Szepcze w uszko: - Się wydała
Twoja tajemnica mała,
szykując się na wesele  
coś tam panna zapomniała!

Może wcale to nie pamięć,
ale zamysł był to taki,
coby otworzyć podwoje?
Łatwiej by mieli chłopaki?!

- Ach Antoni, co za potwarz!
Ja żem panna jest cnotliwa
nie puszczalska ladacznica,
nie jakaś weselna dziwa!

Oburzona postanawiam
przerwać z niecnym Antkiem tany
ale zanim się spostrzegam,  
słyszę hasło - odbijany!

Oto owy niski, gruby
sołtys! w pół mnie chwyta
i przyciska nazbyt mocno
patrząc sprośnie, ów łachmyta!

- Aleś ładna! Co za buźka!
- Szepcze prosto mi do ucha.
- W okularkach, jak ta lala!
Oj! Seksowna żeś dziewucha!

Nogi długie pokazujesz
Zgrabna masz, jako ta łania!
A usteczka pełne, krwiste,
stworzone do… całowania!

I uciekam mu ustami.
Bo całusa przez przypadek  
Próbuje. Wtem: – Ale dupa!
- Krzycząc, łapie mnie za zadek!

- Pięknie cycki pokazujesz!
Widać, jaka żeś cycata!
I widzę, Antoni - nie łgał!
W portkach pręży się armata!

Gdy przyciąga mnie, to czuję
Jego męskość na mej nodze…
Wreszcie chwacko sam, pomiędzy
uda me wdziera się srodze!

Bez pardonu gniecie tyłek  
a ja cała oniemiała!
Obcesowo zagaduje:
- Może byś ty co mi dała?!

Oburzonam, słów brakuje.
Szczęściem – nagle zwrot ciekawy.
- Przerwać tańce – Zawiadują.  
- Teraz zaczną się zabawy!


Kilka panien wybierają.
(W tym mnie), zawiązują oczy,
Prowadzą nad niby strumyk
nade którym każą kroczyć.

Każda panna ma ten strumyk
Wziąć szeroko miedzy nogi.
i tak idziem, słysząc śmiechy,
Niewidome my niebogi.

- Szerzej, szerzej drogie panny!
- Słychać śmiechy, kpiny, krzyki.
Więc rozkraczam się jak mogę,
Myśląc - co to są za fiki-miki?!

Wtem chichotów kanonada.
Każą nam odsłonić oczy
I dopada wstydu lawa!
ależ widok nas zaskoczył!

Oto w miejscu gdzie „ciekł strumyk”
leży młodzian z aparatem!
On, wraz z gośćmi się zaśmiewa
czy nam foto robił zatem?!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1763 słów i 9757 znaków. Tagi: #wesele #pończochy #macanie

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    Jeśli ktoś zamierza przebić Mardoniusza kontubyacją - niech próbuje... :) wiem, że nie będzie to łatwe... ale może być jakaś sugestia rozwoju wydarzeń...

    17 lis 2023

  • Mardoniusz999

    @Historyczka  
    Cicho wszędzie głucho wszędzie
    Kiedy kontynuacja będzie???

    24 lis 2023

  • HIGLANDER

    👍☺️

    16 lis 2023

  • MisieQ420PL

    Jest super ! 😁

    16 lis 2023

  • Historyczka

    Napiszcie też proszę, czy nie za mocno rozwlekam akcję? Albo czy nie rażą was rymy zbyt częstochowskie?

    16 lis 2023

  • Mardoniusz999

    @Historyczka  
    Dobre rymy częstochowskie historyczki
    Wciąż nie wyjawiły - kto się zlał do piczki?

    Czy było tylko głębokie obciąganie?
    Czy radosne, sam na sam dymanie?

    Czy po weselu Martusia
    Musiała szukać tatusia?

    Jak zbałamucili, jak wychędożyli, jak namiętność podpalili?
    Długo dręczyli, czy wykorzystali słabość chwili???

    Było wiele niebiańskich rozkoszy
    Czy któryś senior po amorach korzystał z noszy?

    Może korzystając z nie uwagi wciągnęli
    Pod stół i stanik zdjęli??

    Może pod tym stołem majteczki  
    Zerwali by opróżnić z nasieniem woreczki

    Szedł sztos za sztosem
    Kiedy jebali, nikt nie kręcił nosem

    Ręce mocno zablokowane
    Usta kutasami osiodłane  

    Jeden wpycha w gardło po migdały
    W cipce już czwarta wymiana pały

    Przekręcili na bok i naślinili anusa
    Na takie harce naszła pokusa

    Poczuło biedactwo w tyłku dzikusa srogiego
    Kilka szybkich ruchów i już czas na drugiego

    Leci disco z pola
    Każdy chce dziś strzelić gola

    Harmider i pod stołem zamieszanie  
    Przecież to tylko niewinne rypanie

    Próbują uspokoić sytuację dewotki
    Zapomniały jak same traciły cnotki

    Jedna krzyczy - ratunku
    Dzwońcie na policję może ktoś jest na posterunku

    Wciągnęli ją pod ten sam stół
    Już gramoli się na nią największy wół

    Chwila, jedna sekunda mała
    Już nad jej twarzą pręży się pała

    Próbuje krzyczeć nasza dewotka droga
    Nagle się krztusi - pierwszego w życiu robi loda

    Zastyga w niemym szoku
    Już żylasty taran szaleje w kroku

    Wybałuszonymi oczami spogląda
    Jak Marta grupowe ma afronta

    Sama nie rozumie co się dzieje
    Już orgazm w niej szaleje

    Miało być wesele, wyszła orgietka
    Nawet kelnerkom przeorali poletka

    ******************************************************************************************************************"*"*"********"****************************
    Jak nie padłaś ze śmiechu na podłogę
    Możesz wykorzystać co chcesz - zaręczyć mogę

    16 lis 2023

  • Historyczka

    @Mardoniusz999 doskonałe!

    17 lis 2023

  • Historyczka

    Jestem bardzo ciekawa na ile ta formuła przypadnie Wam do gustu, jesli nie, oczywiście nie będę Was katować :)

    15 lis 2023

  • Mardoniusz999

    @Historyczka  
    Bardzo ładnie, tylko czekam na finał....

    15 lis 2023