Dzień zapowiadał się słonecznie, pomimo lutowej pogody. O 10.30 miałam pociąg do Sopotu. Umalowałam się, ubrałam, włosy związałam w kucyk i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Zamyślona i pełna podniecenia wyobrażałam sobie moje pierwsze spotkanie z Nią. Niby tyle pisałyśmy ze sobą, setki maili, tysiące słów, miliony liter, a mnie było wciąż mało, jakby jakaś nieznana siła ciągnęła mnie do Niej. Może faktycznie to Bogini -pomyślałam. W głowie miałam, już Jej obraz. Swój prywatny obraz. Czciłam go i pielęgnowałam jak Mały Książe swoją Różę.
Zrobiłam kawę, usiadłam na krześle i zapaliłam papierosa. Zaciągnęłam się głęboko do płuc. Trochę się denerwowałam tym spotkaniem, owszem zawsze tak jest kiedy poznajesz coś nowego i za jasną cholerę nie chcesz zawrócić.
Siedziałam tak i w zamyśleniu pijąc kawę patrzyłam przez okno.
-No, pora się zbierać - powiedziałam do siebie patrząc na zegarek.
Zmyłam szybciutko kubek, odstawiłam na suszarkę, następnie pozbierawszy rzeczy, założyłam płaszcz, moje ukochane wysokie skórzane oficerki i zamknęłam drzwi na klucz.
Poszłam na postój taxi, aby podjechać na dworzec. Miły, starszy pan uśmiechem przywitał mnie i zapytał dokąd. Podałam trasę i zapatrzona przez zaparowaną szybę, zamyśliłam się.
Zanim weszłam na dworzec, musiałam zapalić. Im dalej byłam od domu, tym bardziej emocje dawały o sobie znać.
Trzęsłam się jak galareta, w sumie zawsze mi zimno, ale to nie było z zimna, nie tym razem.
Wypaliłam papierosa, i wchodząc na hall dworca przemknęła przez moją głowę myśl. Szybko ją zdegradowałam.
-Cholera, przecież nie mogę teraz zawrócić- w głowie miałam prawdziwą batalię myśli.
Podeszłam do pustej kasy, kupiłam bilet i udałam się w kierunku peronu.
Pociąg już był podstawiony, nawet mnie to ucieszyło bo pogoda była tego dnia mroźna.
Weszłam do ostatniego wagonu, przemierzając kolejne składy dotarłam na sam przód i weszłam do pustego przedziału, Zamknęłam drzwi, torebkę położyłam na przeciwległym siedzeniu, Zdjęłam płaszcz, powiesiłam go i wyciągnęłam moje MP4 aby posłuchać muzyki i trochę się" odmóżdzyć".
Pociąg ruszył, a ja zamykając powieki wyobrażałam sobie nasze spotkanie.
Chyba przysnęłam, bo w pewnym momencie obudził mnie odgłos przesuwanych drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę, i zobaczyłam kobietę w wieku 40 lat. Blondynka, duże niebieskie oczy, mały nosek, pełne usta.Uśmiechnęła się i zapytała czy wolne.
-Tak, oczywiście- odparłam
-Wspaniale, będzie mi raźniej, bo sama w przedziale, aż do Poznania boję się jechać-odparła.
A czyli ona siedziała sama w przedziale, ale ze strachu postanowiła poszukać współtowarzyszki. Bojaźliwa baba- pomyślałam.
Więc nie miałam zamiaru z nią dyskutować. Nałożyłam ponownie słuchawki, i oddałam się w me najskrytsze myśli.Pociąg lekko mnie kołysał, mijaliśmy kolejne miejscowości. W Poznaniu wyszłam na korytarz zapalić papierosa. Facet stojący obok tez palił.Był grubo po 40 i na palcu miał obrączkę. Spojrzał na mnie i z uśmiechem zapytał czy dam się zaprosić na kawę.
- Dziękuję za zaproszenie, ale nie skorzystam- odpowiedziałam.
Następny pajac co na kawę podrywa- pomyślałam i wyjęłam z kieszeni telefon. Odnalazłam numer siostry i wybrałam połączenie. Sygnały pipczały, a moja siostra nie odbierała. Trudno, widocznie musi być zajęta.
Rozłączyłam się. Dopaliłam fajkę, i wywaliłam peta za okno. Weszłam do przedziału, zamykając dokładnie drzwi, zasuwając zasłony, pomyślałam ze teraz chcę być sama.Sama ze swymi marzeniami.
Usiadłam w rozkroku na siedzeniu, rozpięłam pasek od spodni oraz guziki.Odchyliłam cieniutki materiał majtek. Moja dłoń powędrowała do spragnionej, dotyku łechtaczki. Przejechałam delikatnie opuszkiem palca środkowego, po szczelince Jak zawsze miła w dotyku, totalnie ogolona, bez jednego włoska, Już ociekała wilgocią i biło od niej niesamowite ciepło.Drugą dłoń położyłam na piersi, delikatnie ją ugniatając.W głowie miałam obraz mojej Bogini. Jej długie blond włosy, piękne piersi, seksowną dupcię. Wyobraźnia pędziła dalej, szalała wręcz i obrazów wciąż przybywało.Zwinny paluszek zawędrował , do nabrzmiałej łechtaczki.Pieściłam ją teraz mocniej i intensywniej. Kręciłam kółka, i jeździłam to w górę to w dół. Płonęłam. Mój oddech zaczął przyspieszać, obraz jaki wracał i podniecał, był ten, jak Ona dochodzi do dzikiego orgazmu, i jęczy głośno, kiedy Ją liżę języczkiem. Wygięłam się w łuk. Dochodziłam.
Wtem poczułam, jak moja pochwa zaczyna pulsować, okolice łechtaczki również.Sapiąc i drżąc na całym ciele, wykrzyczałam Jej imię.
To był orgazm !!!!. Silny i stymulowany moją dziką, fantazją.Fantazją o mojej Bogini.
Czułam jak moje ciało opada na dół.
To był impuls, nie wiem co mną zawładnęło, ale pierwszy raz onanizowałam się w pociągu, ba- rzec można nawet, ze w miejscu publicznym, Ale mój uśmiech na twarzy oznaczał spełnienie, więc nie roztrząsałam tego zdarzenia. Było mi dobrze, masowałam jeszcze delikatnie moją ociekającą sokami cipkę, czułam się szczęśliwa.
Słychać było jakieś głosy na korytarzu.
Wstałam i zapięłam spodnie, pasek. Doprowadziłam się do ładu. Moje palce pachniały cipeczką. Słodki zapach unosił się w powietrzu. Nagle ktoś szarpnął za drzwi, ale te były nieruchome.
-Kontrola biletów- usłyszałam kobiecy głos.
-Cholera dobrze, ze już po wszystkim- przebiegło mi przez głowę.
Odsunęłam szybko zasłony i otworzyłam zamek w drzwiach, odsunęłam je i odwróciłam się w poszukiwaniu biletu do torebki.
-Dzień dobry !! Kontrola biletów-powtórzyła konduktorka.Proszę się nie śpieszyć, spokojnie mamy czas- powiedziała.
Znalazłam bilet i odwróciłam się, wręczając go kobiecie. Policzki mnie paliły i na sto procent wyglądałam jak po ostrym rżnięciu.
-Do Sopotu pani jedzie, to jeszcze kawałek drogi przed panią-powiedziała i uśmiechnęła się.
- Tak do Sopotu- odparłam
Skasowała bilet, podała mi i wyciągnęła paczkę papierosów. No pięknie jeszcze chce sobie zapalić w moim towarzystwie, może k u r w a flache wyjmie z tej dużej torby.-pytałam się w myślach, bo babka mnie zaskoczyła.
-Pali pani ??- zadała pytanie, podsuwając mi paczkę czerwonych Marlboro.
-Tak palę, ale mentalowe cieniasy-odparłam i wyjęłam papierosa ze swojej paczki.
Podała mi ogień, patrząc mi w oczy wnikliwie. Kurde, jak ona mnie świdrowała wzrokiem.Jakby chciała powiedzieć- Wiem co robiłaś przed chwilą, ty mała suczko.- Ufff aż na tę myśl poczułam, że moja cipka zaciska się.
-Agata jestem miło mi- przedstawiła się i wyciągnęła prawą dłoń w moim kierunku.
-Małgorzata- odwzajemniłam uścisk jej drobnej dłoni, o długich palcach.
Agata przytrzymała nieco dłużej moją dłoń.A może tylko mi się wydawało.
Zaciągnęłam się mocno papierosem i patrzyłam na nią w milczeniu. Miała na sobie typowy dla kanarów garniturek. Granatową marynarkę pod nią białą bluzkę na guziki.Ołówkową spódnice do kolan.Na nogach beżowe pończochy i czarne kozaki na obcasiku. Kiedy siedziała, spódnica odsłoniła jej zgrabne kolana i kawałek ud.Patrzyłam tak na nią i byłam znów podniecona.
-Gośka Ciebie już całkiem pogięło ??- zbeształam się w myślach.
Agata wypaliła swojego papierosa, wstała, odsunęła okno i wyrzuciła niedopałek.Mroźne powietrze na chwilkę ostudziło moje głupie myśli.Zamknęła okno i z uśmiechem na ustach rzekła. Czym wprawiła mnie w totalne osłupienie.
- Małgorzato, pójdę sprawdzić szybko ten skład i wracam do Ciebie. Mam dziką ochotę poznać Cię bliżej- ostatnie słowo wypowiedziała już tak wolno i dobitnie, że nawet głupi by się jarnął o co jej chodzi.A ja siedziałam znieruchomiała i patrzyłam na oddalającą się Agatę.
Chyba z pięć minut trzymałam peta w palcach, i rolowałam go, tak bez sensu.
-Gośka co to było, co ona chce. Kurde co chce to wiem, ale jak ona tak bez mrugnięcia okiem po 2 minutach składa mi propozycję, bliższego mnie poznania- pytałam siebie i za cholerę nie znalazłam odpowiedzi.
Wstałam i wywaliłam zmiętoszonego peta, palce śmierdziały mi nikotyną.Wyjęłam z torebki chusteczki do higieny intymnej i wytarłam palce.
Nagle zadzwonił telefon- to była moja siostra.
-Hej Gosik, sorki ale byłam z Kirą na spacerze- jej dźwięczny głos zaległ w słuchawce.
-Co?? Yhmm. Sister no tak dzwoniłam, chciałam ci powiedzieć, że już jestem za Poznaniem, a teraz to już sama nie wiem gdzie, chyba w czarnej D u p i e.
-Coś się stało ?? -zapytała Basia
-Baśka jeszcze nic, ale może się stać-tu ściszyłam głos aby przypadkiem Agata mnie nie usłyszała wracając z obchodu- Słuchaj, konduktorka mnie wyrywa, na żywca, czuję że raczej ulegnę-zakończyłam przełykając ciężko ślinę.
-Oj co ci szkodzi, pewnie zabaw się, może następne przejazdy będziesz miała za free- zaśmiała się Basia.
-Taa i co jeszcze- zawtórowałam siostrze.
-Dobra to ja Ci nie przeszkadzam i melduj się dalej z podróży co i jak- zakończyła siostra i rozłączyła się, pozostawiając mnie Lwicy na pożarcie, albo i nie.......
Minęło może 20 minut, moje myśli były teraz przy mojej Bogini do której wybierałam się.
Marzyłam aby teraz to zamiast Agaty to Ona była w tym przedziale. Chciałam móc Ją dotknąć, pocałować, przytulić. Wciągać zapach jaki wydzielała Jej skóra. Chłonąć jak gąbka jej śliskość wylewającą się z podnieconej cipki. Dotykać, lizać i ssać piękne piersi, a nawet delikatnie dawać klapsy w pupę. Tak tego chciałam i już nie mogłam się doczekać końca tej podróży.
Kiedy wysiądę z tego "pociągu pożądania" i ujrzę mą Boginie, wtulę twarz w Jej włosy i powiem jak bardzo tęskniłam...
5 komentarzy
ibanezz
Ciekawy pomysł. Zobaczymy czy dasz mu rozkwitnąć...
Palmer
Dwie gorące ****czki w wagonie, to będzie się działo :P
wojtur24
Muszę przyznać, że chociaż tekst jest wciągający to jednak nieco gorszy od poprzedniego.
RomanS
Wlasciwie tylko jedna uwaga - nie przechodzi sie przez sklady a przez wagony. Caly pociag to sklad.
kasiak85
no no co tam dalej w tej podróży?