Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Twi'lek

Corussant, planeta porośnięta miastami, jedna wielka metropolia zawierająca wszystko od czarnego rynku po akademię jedi. Niemożliwym było szukanie czegoś na dłuższą metę, wtedy albo to nie istniało albo nie zostało jeszcze sprowadzone na Corrusant. Niektórzy widzą to miasto jako brud który ustał się pod chmurami, to miasto jest jasne, szybkie oraz głośne, każdy jest ciekawą osobą i tak nie było inaczej ze mną. Nauka Jedi jest ciężka i właśnie to ja zostałem wybrany do zejścia w ten neonowy świat by znaleźć Talai Asari, jedną z wielu szpiegów, kontaktów które rada miała pod swoją ręką. Zatrzymuję się po środku zatłoczonego chodniku, spoglądając w górę oraz widząc szeroki bilbord domu uciech oraz pożądania stemplowany nagą trandoshianką. W środku natomiast zdawałoby się, że tłum trzymał się mnie jak mucha do rzepy, gdyż w samym lokalu było tyle samo ludzi. Zatłoczone miejsce z wyniesionymi platformami czy filarami na których egzotyczne dziewczyny tańczyły, natomiast w tle grał dość ponętny, flegmatyczny jak i niezwykle kobiecy głos który razem z jazzową podkładką nosił się po całym lokalu. Miejsce to było rajem dla krezusuów lubiących tanie uciechy, narkotyki, dziewczyny...czegoś chcieć więcej? Natomiast ja jednak miałem inne zmartwienia niż zachęcające możliwości spędzenia czasu z jedną z pań.
Mimo że młody Jedi nie powinien w żaden sposób myśleć o tych sprawach, bo jak każdy wiedział, rada odrzucała uciechy przyziemne, to czułem się tutaj jak każdy młody chłopak czuje. Ciekawił mnie wygląd kobiecego ciała, zapach, dźwięki. To wszystko działało na młodego padawana, który powoli zblżał się do miejsca gdzie miał spotykać się, z piękną i obeznaną w całym zapchlonym półświatku Corussant. Wiedziałem kiedy kończy i gdzie mogę ją spotkać o tej porze. W końcu umówiliśmy się, dlatego spodziewałem się Ciebie w twoim pokoju, gdzie czeka między występami. Tym razem zaskoczyła mnie swoim wyjściem, który został przywitany szczęśliwymi głosami ludźmi dla których bywała niemal Boginią. Każdy z tych istot wpatrzonych w Nią oddałaby życie, byle móc przeżyć chwilę 1 na 1. Mój wzork mocno utkwił na jej ciele i wtedy zrozumiałem dlaczego wszyscy czekali na ten występ.

Koniec końców po skończonym występie udała się do garderoby. Niewielki pokój był schludny, pełny ubrań, wieszaków oraz perfum które płynęły jeszcze swoją wonią w powietrzu. Usiadła za biurkiem zaczynając pudrować się. Oczekiwała jakiegoś młodzika, ale zerkając na godzinę powątpiewała, że się pojawi. Westchnęła dotykając nie usatysfakcjonowane krocze
-seks był zbyt kuszący dla mnie w tej chwili, ale po co mam koleżanki i kolegów jak z nich nie skorzystać-
Pomyślała, jednak to przerwane zostało przez dźwięk pukania do drzwi. Chwile po nim młody padawan wszedł do środka.

Wchodząc ujrzałem Cię przy lustrze, a przez nie widziałem jak na mnie patrzysz.  
-Witam Panią-  
Po tych słowach ukłoniłem się przed Tobą, tak jak mi kazano, miałem okazywać szacunek, aby również Cię nie rozgniewać. Rada wymagała ostatnio więcej, bo stracono wielu informatorów
-Jestem tutaj w imieniu Rady. Kazali mi przyjść do Pani, po niezbędne informacje-
zapach który unosił się w powietrzu był dokładnie z tego typu co w lokalu, jednak tego używała jako jedna. Specjalny zapach, które robił za darmo jeden z najlepszych fachowców tego typu w galaktyce, który czuł radość że chociaż tyle zrobi dla swej divy. Zapach ten był kwintesencją tego jak on ją widział, bo był Boski.

-Ahhh zatem to ciebie miałam się spodziewać- powiedziała, obracając się w moją stronę, aby zobaczyć cherlawego i niezwykle młodego chłopaczka. Uśmiechnęła się szeroko i wstała, mówiąc
-Nic formalnego, nie lubię służek-  
powiedziała z cichym chichotem po czym podeszła do mnie, nachylając się i dając mi buziaka w czółko  
-No to mów czego byś chciał, ostatnio wiele się dzieje w galaktyce, a sektory milczą więc raczej jestem jedną z lepszych informatorek-  
powiedziała idąc tyłem w stronę fotelu, aby usiąść na jego oparciu bocznym
-Nie mam całego dnia-
powiedziała zniecierpliwiona, na odurzonego chłoptasia, dla którego rozłożyła nogi mając pewność, że na pewno zobaczy więcej.  
Przez cały czas byłem wpatrzony w Dive, jak w obrazek, ale każdy byłby na moim miejscu. Choć musiało to ją tym bardziej zadowalać, bo Jedi nigdy nie byli tak łatwi do "odczytania" jak ja teraz. Szczególnie jej usta na moim czole, spowodowały tak duże rozkojarzenie, że nie mogłem zebrać myśli.  
-Eee...-
zaciałem się na chwilę, jednak szybko dopowiedziałem
-Rada chcę dowiedzieć się czy wiesz gdzie możemy szukać, aby dopaść Bartmeya Roysona?-
Pierwszy łowca nagród, który zabił rycerza będącego w Radzie.
Zmierzyłam mnie wzrokiem, oraz zamyśliła się próbując przypomnieć sobie kogoś takiego. Po chwili zamysłu, w końcu odpowiedziała  
-Kojarzę go, jest dość znany ale mimo to wam umyka. Mogłabym poszukać jego lokalizacji ale wiesz, ostatnimi czas interes moich dziewczynek i chłopców, nie do końca dobrze się kręci, nawet szefowa się skarży, że klienci teraz nie chętnie do nas przychodzą aby się zabawić. Wiesz, ta informacja nie będzie darmowa-  
Powiedziała surowo, opierając dłonie na oparciu fotela poprawiając sobie koszulę, którą po występie nałożyła na swoje nagie ciałko które dzięki klimatyzacji, już dawno się ochłodziło.  
-Zależy też jak wam zalazł za skórę, to może zwiększyć cenę jeśli sprawa jest poważna-
Patrzyłem na nią z wielką uwagą. Jej ciało, ruszało się na moich oczach, niczym specjalny przedmiot do hipnozy. Chwilę myślałem czy powiedzieć prawdę czy nie... ale niemal cała planeta mówiła o tym, dlatego rzekłem:
-Zabił jedego z Mistrzów, dlatego pomimo, że Pani jest naszą informatorką, dla czystej kartoteki, to Rada dała mi pieniądze na to, abym wykupił te ważne informacje-
Powiedziałem podchodząc niepewnie, po czym wyciągnąłem worek z kredytami, które chciałem wręczyć jej do rąk.
Złapała za worek, oraz posadziła go obok siebie, uśmiechając się, nawet nie zliczając danej sumy i powiedziała
-Za mało-  
po czym znowu jej wzrok padł na moje młode ciało
-Nie masz wystarczającej sumki która by mnie satysfakcjonowała-  
odparła, drocząc się ze mną
-Mogę donieść więcej...-  
Na te słowa, popatrzyła mi głęboko w oczy, po czym, dłonią zaczęła masować się przez tkaninę spodni które napinały się z pełną mocą
-Wymagam zapłaty w inny sposób... może naświetliłam ci odpowiednio jaka to jest sprawa-  
-Ale ja...- chciałem dodać, że nie mogę tego zrobić, jednak jej wzrok pokazywał mi, że inaczej niczego się nie dowiem  
-Może Pani doprecyzować co mam zrobić? - spytałem się licząc że jednak nie jest to coś przez co będę musiał złamać zasady zakonu.
Oblizała jedynie usta, mierząc mnie pożądliwym głosem.  
-Młodziki są rarytasem, rzadko kiedy mogę się nieco zabawić z nielegalnymi nastolatkami. Na początek rozbierz się, chciałabym się lepiej przyjrzeć twojemu ciałku. Podobno wy ludzie macie tak delikatną skórkę, że od samego dotyku można... chociaż od widoku też można-
powiedziałam dotykając się, masując dłonią o niezwykle długich ale zadbanych paznokciach
-Tylko żadnych sztuczek jedi, albo nici z zabawy-  
*Zabawy?*
Pomyślałem, patrząc na nią, lekko zestresowany. Przecież nie mogę. Rada byłaby zła, jeśli tylko dowiedzieli się jak zdobywam informacje, ale jeśli nie zdobędę ich, to również nie wykonam zadania. Szczególnie ciężko było mi nie zrobić tego co kazała, bo moja uległa dusza, nie potrafiła nieoprzeć się tak chryzmatycznej Divy. Jej wzrok niemal sam mnie zjadał. Czułem że nie mam innego wyjścia, dlatego zacząłem zdejmować mój płaszcz padawana, pod którym miałem jednie sandały i bokserski. Moje ciało, dobrze zbudowane, dzięki ćwiczeniom, wyglądało bardzo zachęcająco, choć mój brak pewności siebie, zapewne bardziej ją zachęcał.  
Spojrzała na mnie, wstając z fotela
-Ta skromność zakonu-
powiedziała podchodząc bliżej i widząc, że ledwo co dosięgam jej do piersi, które były skrzętnie ukryte w falowanym, futszastym wdzianku chociaż od boków wyjustowane szelkami które pod ubraniem nadawały im węższą formę. Schyliła się lekko oraz pstryknęła moje krocze, czując pod nim zniewieściałego kutaska
-Do naga... inaczej możesz się pakować-powiedziała, zakładając stanowczo ręce oraz spoglądając na moją niewyraźną minę
-Ale powiesz wszystko co wiesz o...?-
chciałem skończyć pytanie, jednak jej wzrok spowodował, że zamiast dokończyć, zdjałem z siebie majtki. Byłem przy niej bezbronny, szczególnie, że mój miecz upadł wraz z tuniką. Nie wiedziałem co dalej chcesz zrobić. A aby się wycofać, było już za późno...

zostef

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i science fiction, użył 1671 słów i 9109 znaków, zaktualizował 5 wrz 2022. Tagi: #StarWars #dominacja

Dodaj komentarz