Szkolni znajomi cz. 3 - Kocham Cię

Szkolni znajomi cz. 3 - Kocham CięDwa tygodnie później. Dawid i Ada stali się najbardziej zaskakującą parą, jaką ktokolwiek umiał sobie wyobrazić. W końcu niecodziennie dwoje skłóconych ze sobą od zawsze ludzi zaczyna pokazywać się razem publicznie.  

- No... To chyba wszystko. - Wyciągnął się zadowolony Michał. - Sprawdź, czy działa.
- Czekaj... Jest! Dziękuję. - Cmoknęła przyjaciela w policzek. - Wiesz, jaka to tragedia? Dwa dni bez telewizji...
- Koszmar - Zaczął przedrzeźniać Natalię, za co dostał cios w ramię.
- Uważaj, Ada trochę mnie nauczyła. - Usłyszeli trzask drzwi. - Taaa, o wilku...
- Nie będziesz mi mówił co mam robić! - Dochodził głos z korytarza, zbliżający się do pokoju.  
- Oczywiście! Może najlepiej pozwolę na to, żeby znowu się na Ciebie gapił? - Ada i Dawid w swoim stylu weszli do środka.  
- Heeej... - Natalia próbowała się przywitać, lecz z marnym skutkiem.  
- Jak zwykle masz w dupie to, co ja myślę! Jestem...
- Dość! - Wydarła się na całe gardło. - Wchodzicie tu jak do siebie, szczekając nawzajem do siebie jak dwa psy zza płotu, a nie jak para. Ogarnijcie się!
Oboje spojrzeli po sobie zmieszani, a następnie na czerwoną ze złości Natalię i na Michała, który od dłuższego czasu stał nieruchomo z otwartymi ustami.  
- Zamknij usta, Michał. Ona ma rację, skarbie. Przepraszam. - Objęła chłopaka Ada.
- Ja też przepraszam. Nie powinienem na Ciebie krzyczeć. - Po chwili oboje zaczęli całować się o oczach pozostałej dwójki, jakby żadna kłótnia nie miała miejsca. - To co? Może skoczę zamówić pizzę?
- Wiesz, jaką uwielbiam, kochanie.  
- Jasne. - Uśmiechnął się. Niedługo wrócę. - Wyszedł.

- Ciągle się kłócicie? - Spojrzała na blondynkę Natalia.  
- Taaa, ósma kłótnia w tym tygodniu. - Rozsiadła się na kanapie.
- Ale jest dopiero wtorek!
- No wiem. Ale rekordu z zeszłego tygodnia i tak nie pobijemy. A co z tym przystojniakiem z baru?
- Idę z nim dziś na randkę. - Rozpromieniała. Dopiero teraz Ada zauważyła, że przyjaciółka jest ubrana do wyjścia. - Za ile się zaczyna?
Dziewczyna z uśmiechem zerknęła na zegarek, po czym pisnęła.
- Randka trwa od pięciu minut! Ja... Ja muszę...
- Tak, leć. Zajmiemy się wszystkim. Postaramy się nie rozwalić domu.  

15 minut później Natalia dotarła do malej restauracji w centrum miasta. Weszła pośpiesznie do środka, rozglądając się dookoła, szukając znajomej głowy. Po przejrzeniu wszystkich stolików wyciągnęła telefon, gdzie wyświetlał się sms od chłopaka, który utwierdził ją w przekonaniu, że randki już nie będzie.  

W tym samym czasie Dawid, Ada i Michał siedzieli zrelaksowani w salonie, delektując się jedzoną w zawrotnym tempie pizzą. Para siedząca wtulona w siebie niczym nowożeńcy, wywoływała niemałą zazdrość w podświadomości Michała. Chłopak już od dawna z nikim nie był, choć był wiecznie otaczany przez gromady dziewczyn, próbujących wkupić się w jego łaski. Brunet zaczynał odczuwać coraz większą potrzebę stałego związku, chociaż nie znał nikogo odpowiedniego. Spojrzał jeszcze raz na nich, odczytując błyskawicznie ich myśli.  
- No dobra, muszę lecieć. Mam jeszcze coś do zrobienia. - Podniósł się z miejsca, by skierować się jak najszybciej do wyjścia.
- Taa, cześć. - Odpowiedzieli równocześnie.
Gdy tylko usłyszeli odgłos zamykających się drzwi, od razu przylgnęli do siebie wargami, jakby nie widzieli się od tygodnia. Ich języki wariowały w ustach Ady, walcząc ze sobą zaciekle.  

Chłopak położył się na kanapie, podczas gdy blondynka zsunęła mu spodnie na wysokość kolan i łapczywie dobrała się do członka. Bez cackania się ściągnęła napletek i wzięła sporego penisa do ust, na co jej chłopak zareagował cichym mruknięciem. Adrianna zanurzała go w swoich ustach do połowy, a drugą masowała umiejętnie ręką. Podczas tej kombinacji nawet na chwilę nie przerywała z nim kontaktu wzrokowego, wiedząc, jak go to kręci. Moment później bawiła się jego jądrami, czując jak drżą mu nogi. Aby jeszcze bardziej go podrkęcić, wzięła go powoli całego do ust, zanurzając się bardzo powoli. Wytrzymała tak kilka sekund, aż zabrakło jej oddechu. Po chwili znowu zacisnęła usta na trzonie, trzymając go w gardle. Tym razem Dawid nie wytrzymał i wystrzelił potężną dawką białej substancji w ustach swojej dziewczyny, która posłusznie zlizała wszystko i po chwili była gotowa na więcej. Pomogła brunetowi ściągnąć swoją bluzkę. Dawid wychwycił, że ma na sobie jego ulubiony stanik. Leżał na niej idealnie, czasem nawet żal mu było go jej ściągać.  

Dziewczyna położyła się na jego klatce piersiowej, dostając się do ust. Znowu przyssała się do ust swojego chłopaka, aż oboje usłyszeli, jak ktoś wchodzi do pokoju.  
- No nie... - Zamarła nakrywając ich Natalia. - Na mojej kanapie?  
- Aaa... Miałaś być... - Wyjąkała Ada.  
- Na randce, dzięki za przypomnienie. Nienawidzę, kiedy ktoś mnie wystawia!
- A czy Ty się przypadkiem nie spóźniłaś? - Wtrącił się Dawid.
Obydwie spojrzały na niego wściekłym wzrokiem.
- Napisał, że coś mu wypadło i nie może przyjść! Pół godziny po umówionej porze! - Ciągnęła coraz głośniej. W tym samym momencie Ada przestała przytulać się do chłopaka i wzięła stronę przyjaciółki.  
- Żadna dziewczyna tego nie znosi. Powinieneś wziąć to do siebie...
- Że ja?! - Nastroszył się. - Ostatnio nie mogłem przyjść, bo musiałem zostać w szkole po godzinach. A dlaczego? Bo zgodziłem się pomagać Ci przy odpowiedzi.
- Bo byłeś nieudolny! Kto normalny zrozumiałby treść lektury, opowiadanej na migi?!  

[...]

Następnego dnia, Michał biegł do szkoły w pośpiechu. Chłopak zaspał kilkanaście minut i właściwie był pewny, że nie będzie miał wolnego weekendu. Facet od matematyki uwielbiał spóźniających się uczniów, gdyż mógł się na nich w różny sposób wyżywać. W pośpiechu wpadł do klasy, chcąc przeprosić za spóźnienie, ale 60-letni mężczyzna jakby czekał, aż chłopak przekroczy próg.  
- Panie Boruc... A właściwie chłopcze, bo pokazujesz, że nie jesteś wart tego, by nazywać Cię panem... Dostaniesz po lekcji arkusz z zadaniami, który masz mi wysłać do niedzieli, do godziny 22:00.
- Ale proszę pana...
- Panie profesorze, niewychowany dzieciaku! - Krzyknął na całą salę.
- Stary dziad. - Mruknął pod nosem Michał, ale nauczyciel mimo wieku miał doskonały słuch.
- Do soboty.
- Siadaj, zanim każe zrobić Ci to na lekcji. - Syknęła Natalia i nerwowo pociągnęła go do swojej ławki. Chłopak zdezorientowany usiadł na krześle.  
- Dziękuję. - Szepnął.
- Nie ma sprawy. - Mrugnęła przyjaźnie okiem.

Lekcja matematyki dłużyła się w nieskończoność, jednak kiedyś w końcu musiał nadejść moment, kiedy zadzwoni dzwonek. Uradowani uczniowie zaczęli się pakować.
- A Wy dokąd? Nie skończyłem jeszcze. Jesteście najbardziej tępą klasą w tej szkole...

Na przerwie cała czwórka czekała przed klasą, czekając na lekcję historii.  
- Idę do sklepu. Przynieść Ci coś skarbie?  
- Nie, dzięki. Leć. - Rzucił Dawid.
Ada pocałowała go krótko i szybkim krokiem skierowała się w stronę schodów.  
- Jak Twój projekt? - Spytała zaciekawiona brunetka.
- Skończyłem go jakieś 3 tygodnie temu. Nawet do niego nie zaglądałem. Znam wszystko na pamięć. - Zaśmiał się.  
- Nie zajrzysz nawet?
- Heeeej, wróciłam. Co tam masz? - Zapytała, wskazując na laptopa, którego trzymał na kolanach.  
- Nic takiego. Idziemy? - Krzyknął, próbując zagłuszyć głośny dzwonek na lekcje. Wszyscy spokojnie weszli do klasy i rozsiedli się w swoich ławkach.  

- To co? Może Dawid pokaże nam swój projekt, który miał przygotować przez wakacje? - Spytał zadowolony profesor. Jego można było bez wahania tak nazywać.
W tej chwili Ada zamarła. Blondynka przypomniała sobie, jak niecałe 3 tygodnie temu grzebała w jego projekcie i pozamieniała pliki. Zdenerwowana zwróciła się dygoczącym głosem do chłopaka:
- Kochanie, pokażesz najpierw tylko mi?
- Zobaczysz razem ze wszystkimi.  
- Proszę... Na prawdę muszę to teraz zobaczyć! - Prawie krzyknęła.
- Co się z Tobą dzieje? Ogarnij się, zachowujesz się dziwnie. - Próbował uspokoić dziewczynę, po czym podszedł do biurka nauczyciela i podłączył laptopa do rzutnika. Gdy na ścianie pojawił się obraz z komputera, chłopak odpalił podekscytowany plik z prezentacją. Po chwili na ekranie zaczęły wyskakiwać miłosne listy i liściki, które będąc mały wysyłał do Natalii. Momentalnie cała klasa wybuchła niepohamowanym śmiechem, stawiając chłopaka w sytuacji bez wyjścia. Nie rozumiejąc, jak to mogło się stać, spojrzał na tylne ławki. Ada siedziała z wbitym w niego spojrzeniem. Jej postawa zdradzała wszystko. Wściekły ruszył w stronę drzwi, gdy blondynka wyszła mu na przeciw.
- Dawid, ja...
- Zostaw mnie! - Odepchnął ją od siebie, nie zdradzając wszystkich swoich emocji. Trzaskając drzwiami, wyszedł z klasy, gdzie uradowani uczniowie zaczęli recytować jeden z listów.  

Ada leżała zapłakana na łóżku. W jej pokoju jak zwykle panował bałagan, z którym nauczyła się już dawno żyć, jednak teraz przeszkadzał on dziewczynie jak nic innego. Spojrzała leniwie na zegarek w telefonie. 20:46. Zwykle o tej porze przesiadywała u Dawida, kiedy nie było nikogo w domu i mogli robić to, na co tylko mieli ochotę. Teraz było to niemożliwe. Zniszczyła życie swojemu chłopakowi. Jeszcze 14 dni temu, nie przejmowałaby się tym faktem ani trochę. Szczęśliwa chciałaby uczcić teraz swoją zemstę, lecz nie było jej teraz ani trochę do śmiechu. Z rozmyślań wybiło ją pukanie do drzwi.
- Proszę. - Jęknęła, przecierając łzy.
Drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł Dawid. Miał ze sobą torbę podróżną i walizkę.
- Przyszedłem się pożegnać. - Powiedział cicho.
- Ale jak to? - Wstała z łóżka jeszcze bardziej zdziwiona.
- Dostałem propozycję wymiany na 3 miesiące do szkoły Anglii z możliwością przeniesienia się na stałe. I chyba skorzystam...
- Wyjeżdżasz z mojego powodu. Czemu ja zawsze muszę wszystko spieprzyć? - Łzy zaczęły znowu spływać po jej twarzy.  
- Nie mam Ci tego za złe, Ada. Na prawdę. Mam okazję i chcę z niej skorzystać.
- Czyli to koniec...
- Wydaje się, że tak... - Spojrzał na Adę, która odwróciła się do niego plecami i oparła o parapet. - Kocham Cię.
- Ja też Cię kocham, Dawid.  
Podszedł powoli do blondynki i ostatni raz spojrzał jej w oczy. Oboje objęli się i zbliżyli swoje głowy, by się pożegnać. Zaczęli powoli się całować, wprowadzając w ruch wszystkie swoje organy wewnętrzne. Podczas pocałunku, oboje wiedzieli, że to jest łabędzi śpiew. Od tego się zaczęło. Dwa tygodnie potrafią tak zmienić człowieka. 14 dni, które wprowadzają tyle uczuć. Nienawiść, przywiązanie, zawód, miłość? Dawid delikatnie złapał dłońmi za twarz dziewczyny i otworzył oczy. Spojrzał na nią z tej perspektywy po raz ostatni i oddalił się. Zabrał torbę i walizkę, po czym wyszedł z pokoju, zostawiając blondynkę samą. Samą, w pokoju, który wydał jej się teraz obcy. Oparła się bezwładnie o parapet przy oknie i hamując łzy, zamknęła oczy.

* Kolejna część opowiadania. Dzięki wielkie za przeczytanie. Pozdrawiam, ZicO ;)

ZicO

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2074 słów i 11513 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Coori

    No i nadrobiłam :) Jestem wniebowzięta :))

    1 paź 2014

  • Użytkownik ZicO

    Czytelnik, będzie, ale za jakiś czas. Muszę ruszyć z zaniedbanymi opowiadaniami ;)

    1 paź 2014

  • Użytkownik Czytelnik

    Czy będzie ciąg dalszy? Opowiadanie **** ;)

    30 wrz 2014

  • Użytkownik ZicO

    Py64, taaa... Znowu pomyliłem imiona. Ostatnio jestem nieźle roztrzepany :)

    28 wrz 2014

  • Użytkownik Py64

    Weź przejdź do sprawy Natalii i Michała.
    Właśnie, nie wiedziałem, że prosząc Michała prosi się Dawida...

    28 wrz 2014