Sylwester w górskiej chacie

Sylwester w górskiej chacieMroźna, gwiaździsta sylwestrowa noc. Chata na polanie, u podnóża góry wznoszącej się na prawie dwa i pół tysiąca metrów, przez okno dostrzec można było lampę naftową, która stała na stole, emanując ciepłym światłem. Wokół panowała kompletna cisza, księżyc w pełni na tle granatowego, usianego gwiazdami nieba rozjaśniał nieco otoczenie domku zimnym blaskiem. Wewnątrz para młodych ludzi leżała przy kominku, rozkoszując się jego ciepłem. Znaleźli się tu całkiem niespodziewanie. Zamierzali spędzić wieczór sylwestrowy i powitać Nowy Rok na tańcach w schronisku, ale złośliwy przypadek pokrzyżował ich plany. Zjeżdżając z pobliskiego szczytu, dziewczyna złamała nartę i zmrok zastał ich kilka godzin marszu od schroniska.
Rano weszli na tę górę z zamiarem zjazdu poza utartymi szlakami. Lubili jazdę terenową, uprawiali ją razem już od dwóch lat. Ewa była znakomitą narciarką, instruktorką narciarską, Adam także świetnie jeździł na nartach. Poza tym stanowili parę bardzo dobrych przyjaciół.
Tym razem doświadczenie i umiejętności nie pomogły. Ukryty pod śniegiem korzeń gwałtownie zatrzymał narciarkę, wyrywając jej buty z wiązań. Wyleciała wysoko w powietrze, zostawiając złamaną deskę, sterczącą spod korzenia.  
-     Ooooooooo, cholera!!! – wrzasnęła głośno, ryjąc głęboką bruzdę w śniegu. Trochę się potłukła, a upadek wtłoczył masę śnieżnego pyłu pod kombinezon, tak, że przemokła aż do bielizny. Kolega pomógł się jej pozbierać. Chwilę szukali plecaka dziewczyny, który poleciał daleko, w miękki śnieg.
-     I co teraz zrobimy? – zapytał Adam – musimy iść dalej na piechotę.
-     A widzisz tę chatkę po lewej, trochę w bok od naszej trasy?
-     Nie wygląda na zamieszkałą – odpowiedział chłopak – nie widać dymu z komina ani żadnych śladów wokół.
-     To może być schronienie dla nas. Idziemy tam.
Po dwóch godzinach ciężkiej wędrówki w głębokim, kopnym, śniegu dobrnęli do chatki. Już zmierzchało, a dziewczyna przemarzła do szpiku kości. Wejście zastali otwarte. Wewnątrz znaleźli wszystko przygotowane, jak na przyjęcie niespodziewanych gości. To był rzeczywiście schron dla spóźnionych turystów, jakich często nie brakowało na tych odludnych terenach. Przy wejściu leżało narąbane drewno do kominka, a wewnątrz spiżarni znaleźli mały zapas konserw i suchego prowiantu. Kawę, herbatę i czyste naczynia ustawiono przy kaflowej kuchni. O to miejsce dbali ratownicy z grupy terenowej, właśnie dla takich, jak oni, rozbitków. Rozpalili ogień pod blachą kuchenną i w kominku, w pokoju. Życiodajne ciepło rozeszło się po całym domku. Czajnik na palenisku zaszumiał przyjaźnie. Popijając gorącą herbatę z rumem zastanawiali się, co robić dalej. Na zejście do schroniska było już zbyt późno i jeszcze należało zawiadomić znajomych o wypadku, uspokoić ich, że są cali, zdrowi, mają schronienie na noc i nie zdążą dzisiaj wrócić. Akurat to mogli zrobić bez kłopotu, bo telefon miał zasięg, choć tylko na zewnątrz.
-     Zdejmij te mokre ciuchy – zwrócił się Adam do przyjaciółki – trzeba je wysuszyć.
-     Ale nie mam nic na zmianę – odparła zawstydzona.
-     Zaraz coś tu znajdziemy. - Obszedł pokój i zobaczył gruby koc, miękki i czysty. – Rozbieraj się i wskakuj pod koc, a ja to powieszę nad kuchnią.
-     No dobrze, ale odwróć się – poprosiła. Zdjęła z siebie wszystko, nawet mokrą bieliznę, na nagie ciało narzuciła znaleziony pled. Owinięta w niego usiadła na ławie przy kominku. Przyjaciel wkrótce dołączył do niej. Gorący napój z "prądem” trochę ich rozgrzał. Ogień trzaskał wesoło, rozświetlając izbę pomarańczowym, migoczącym światłem, dając błogie ciepło przemarzniętym ciałom. W chłopaku krew zaczęła krążyć szybciej, a świadomość, że obok siedzi naga kobieta, okryta tylko kocem, która na dodatek jest piękna, spowodowała wzrost podniecenia. Poczuł coś więcej, niż tylko przyjaźń do dziewczyny. Objął ramieniem drobne ciało. Nie odsunęła się, tylko mocniej przywarła do niego.
Postanowili położyć się spać przy kominku Na podłodze leżało grube, mięciutkie futro. Ułożyli się na nim, ona pod jednym kocem, a on nakrył się drugim, znalezionym w kącie. Mężczyzna delikatnie przytulił dziewczynę do siebie, chcąc dać poczucie bezpieczeństwa przyjaciółce.
Leżąc u jego boku Ewa snuła marzenia. Adam podobał jej się już od dawna. Chociaż razem jeździli na nartach, każde miało swoje życie i nie tworzyli pary, ale byli tylko przyjaciółmi i nie zwierzali się sobie ze swoich problemów. Ona nie miała żadnego partnera, od kilku lat poświęciła się karierze naukowej w szpitalu. Praca pochłaniało niemal całą uwagę i czas młodej lekarki. Adam pracował w kancelarii adwokackiej, którą założył ze swoim kolegą ze studiów prawniczych. Pozwalało mu to na dostosowanie rozkładu zajęć do potrzeb życiowych.  
Ciepło dochodziło do przemarzniętych kończyn. Zrobiło się przyjemnie i Ewa poczuła się wspaniale w ramionach przyjaciela. Odchyliła koc i przyciągnęła go do siebie. Życiowa samotność dawała się jej we znaki, marzyła o związku z mężczyzną.
Zapadła w drzemkę. We śnie pojawiały się obrazy. Adam sięga ręką do jej piersi, masuje, szczypie brodawki, co powoduje ich erekcję. Drażni szorstkie otoczki, kręcąc kółka kciukami. Całuje usta, schodzi niżej, do piersi, całując i przygryzając brodawki. Ona wije się pod jego dotykiem. On znaczy drogę w dół, do pępka, mokrym śladem języka. Kilkakrotnie objeżdża go dookoła, przesuwa się niżej, skubie wargami ciemne włoski trójkącika między udami. Sięga nabrzmiałej, wysuniętej już łechtaczki, co powoduje westchnienia dziewczyny. Ona rozchyla delikatnie nogi, zapraszając głębiej, do purpurowych, nabrzmiałych płatków, pokrytych lepką śliskością. Język mężczyzny wsuwa się pomiędzy nie, drażniąc przedsionek. Ewa podrzuca biodra do góry w geście rozkoszy. Oczekuje czegoś więcej. Do języka dołącza jeden palec, do niego drugi. Wślizgują się do gorącego wnętrza, wsuwają i wysuwają. Rośnie w niej napięcie, sięga już zenitu. Nagle zbudził ją z półsnu głos chłopaka, pytający, co się stało, dlaczego jęczała przez sen. Otworzyła oczy, półprzytomna.
-     To tylko sen - odpowiedziała. Adam leżał obok bez ruchu. Przytuliła się do niego i szepnęła do ucha - Śniłeś mi się, to było cudowne.
To mówiąc, pocałowała jego miękkie i ciepłe usta. Zrobiła to odruchowo, jeszcze nie wyzwoliła się z sennego zamroczenia. Poczuła mrowienie i skurcze w podbrzuszu, między nogami spłynął strumyk śluzu. Mocniej przywarła do przyjaciela, dociskając mokre krocze do nogi Adama. Ten nie mógł pozostać obojętny na takie sygnały.
-     Czy wiesz, co robisz? - Przytulił ją tylko mocniej.
W odpowiedzi zaczęła całować go jeszcze zachłanniej, spragniona bliskości mężczyzny.
-     Chcesz się ze mną kochać? – zapytała Ewa, odsuwając się na chwilę i patrząc mu w oczy - marzę o tym od dawna, tylko dotychczas nie miałam śmiałości ci tego zaproponować.
-     Tak, chcę – odpowiedział.
W mgnieniu oka zrzucił z siebie ubranie. Zwarli się w miłosnym uścisku. Sięgnęła ręką do jego męskości, twardy, gorący penis stał już, gotowy do działania. Pieściła go, całując równocześnie chłopaka po całej twarzy. Tym razem, już w rzeczywistości, Adam włożył rękę między jej uda i masował mokrą kobiecość. Ewa zaczęła głośniej i szybciej oddychać, strumień wilgoci spływał obficie po całych wargach, aż między pośladki, mocząc futro, na którym leżeli. Palce wniknęły do pochwy, jak we śnie, daleko, sięgając do magicznego "punktu G”. Ciało Ewy drgało w rytmie ruchów jego ręki. Pragnęła jeszcze więcej, krzyczała głośno, żeby wszedł twardym kutasem najgłębiej, jak potrafi. Zrobił to, dobił do końca, uderzając swoją kością łonową o wzgórek i naciskając wystającą łechtaczkę nasadą członka. Ogarnął ich szał pożądania, mężczyzna poruszał się szybko, a partnerka wychodziła naprzeciw jego pchnięciom. Ciała zderzały się, potęgując doznania. On pierwszy dotarł do szczytu, wlewając potoki spermy do środka. Pulsowanie penisa doprowadziło kobietę do orgazmu kilka sekund później. Skurcze pochwy wycisnęły resztę soków z kutasa. Leżeli, połączeni, smakując wspólne spełnienie. Srebrne światło księżyca wpadało przez okno, otaczając pokój srebrną poświatą. Magiczna chwila trwała jeszcze kilkanaście minut. Płomienie w kominku przygasły nieco, macki chłodu ogarnęły kochanków. Adam podniósł się i dołożył kilka szczap do ognia, który na nowo buchnął wysoko, trzaskając wesoło i dając nową porcję ciepła. Przytulił powtórnie kochankę, dając jej czas na spokojny powrót do rzeczywistości.
Po długiej chwili kontynuowali wcześniejszą rozmowę. Pierwsza odezwała się Ewa.
-     Myślę o tobie już od przeszło roku – zaczęła opowiadać - od momentu, gdy poznałam cię w czasie pierwszej wyprawy w góry, kiedy to zaczynaliśmy wspólne zjazdy z wysokich szczytów. Wiedziałam, że nie jesteś sam i tłumiłam to pożądanie. Do dzisiaj. Dłużej już nie mogę ukrywać swojego uczucia. To, co mi się przyśniło w czasie drzemki, dało impuls do działania.
-      Trzy miesiące temu rozstałem się z Moniką - powiedział do niej Adam - Poróżniło nas moje zamiłowanie do ekstremalnej, terenowej jazdy na nartach. Ona nie lubiła śniegu, gór i nigdy nie chciała jeździć ze mną w góry.
-     Nie wiedziałam o tym – zdziwiła się Ewa – to dlatego odpowiedziałeś na mój sygnał.
-     Tak, dlatego – uspokoił ją – inaczej bym nie mógł. Za bardzo cię lubię i za nic nie chciałbym cię skrzywdzić.
Chwilę leżeli cicho, wpatrując się w płonące polana.
-     Tak dobrze to ukrywałaś, iż przez myśl mi nie przeszło próbować czegoś więcej, niż przyjaźń – dodał po kilku minutach.
Ewa przytuliła się ponownie do niego. Pożądanie rozgorzało ponownie. Dziewczyna wzięła penisa do ust, jeszcze miękkiego i mokrego od spermy i śluzu po wcześniejszych igraszkach. Powtórnie nabierał twardości, stanął prawie pionowo. Adam położył całą dłoń na rozpulchnione, zaczerwienione z podniecenia duże wargi, palcem lekko drażniąc łechtaczkę, która napłynęła krwią i stwardniała pod tym dotykiem, wyłaniając się ze szczeliny. Ewa zamruczała z rozkoszy. Podniosła głowę i spojrzała mu w oczy. Zobaczyła w nich ogień. Dosiadła sterczącej dzidy. Wszedł głęboko, dobijając do końca ciasnego, rozgrzanego tunelu. Lekki ból pomieszany z przyjemnością rozszedł się po ciele kobiety. Ręce mężczyzny ugniatały jej piersi, palce szczypały twarde, prawie czarne brodawki. Wolno ujeżdżała partnera, napawając się przyjemnością płynącą z bliskiego kontaktu ciał kochanków, z ocierania ciasnego wnętrza przez twardego penisa ukochanego. Rozkosz narastała powoli, opanowując ich całkowicie. Tym razem mocny, długi orgazm ogarnął równocześnie oboje kochanków. Krzyknęli równocześnie i opadli na skórę spleceni w uścisku, drgając jeszcze w takt pulsowania połączonych ciał. Tulili się jeszcze długo, zanim osiągnęli uspokojenie po przeżytym wspólnie szczytowaniu. Przez szybę w oknie gwiazdy mrugały do nich z granatowego nieba. Adam dorzucił jeszcze kilka kawałków drewna do kominka, zapewniając ciepło do rana. Nakryci baranicą zasnęli przytuleni i objęci. Rankiem wspólnie powitali Nowy Rok, zapowiadający duże zmiany w ich dotychczasowym życiu.

Składam podziękowania dla Miss Swiss z Najlepszej Erotyki za pomoc w redakcji tekstu

Micra21

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2133 słów i 11940 znaków, zaktualizował 12 sty 2016.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik TheMichal

    Nie gustuje w tym typie opowiadań, ale to jedno mnie urzekło. :) Wspaniale piszesz! :D

    28 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @TheMichal a czemu nie gustujesz w takich? Dzękuję za uznanie :)

    28 sty 2016

  • Użytkownik TheMichal

    @Micra21 nie przemawia do mnie ten typ opowiadań ;)

    28 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @TheMichal Ale to, akurat Ci się spodobało, dzięki jeszcze raz :)

    28 sty 2016

  • Użytkownik TheMichal

    @Micra21 drobiazg ;)

    28 sty 2016

  • Użytkownik Incestor

    R.E.W.E.L.A.C.J.A - po prostu. Krótkie wprawdzie, nie wiem czy planujesz ciąg dalszy, ale jeśli tak, to będę czekał z niecierpliwością

    22 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @Incestor niestety, to tylko miniaturka, pojedyncza. Ale będą inne opowiadanka, już się piszą ;)

    22 sty 2016

  • Użytkownik Incestor

    @Micra21 Dobrze wiedzieć, czekanie na takie cuda jest tego warte :) pozdrawiam

    22 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @Incestor ale długie czekanie. Plan na 28.02 może...

    22 sty 2016

  • Użytkownik dadek

    Micra21,brak słów na Twoje opowiadania. Piękne,cudowne,no po prostu słowami nie napisze tego. Trzeba przeczytać więcej Twoich opowiadań by wiedzieć co mam na myśli.

    14 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @dadek dziękuję ;) to czytaj, na blogu jest jeszcze inna historia, o nastolatkach. Pozdrawiam

    14 sty 2016

  • Użytkownik chaaandelier

    Czytałam już na blogu, ale z przyjemnością przeczytałam jeszcze raz. Bardzo udane opowiadanie. Gratulacje. ;)

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @chaaandelier Dzięki ;)

    12 sty 2016

  • Użytkownik horus33

    Niektórzy to nawet zgubić się potrafią idealnie. Jest coś w tym opowiadaniu. :jupi:

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @horus33 dzięki, sztuką jest właśnie "idealnie" się zgubić. Pamiętam piękne miejsca w Tatrach, sprzed ponad 50 lat... Dziś już prawie nie ma takich miejsc ;). Pozdrawiam

    12 sty 2016

  • Użytkownik violet

    Mistrzu... słowa to za mało! Piękne...

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @violet żadnym mistrzem to ja nie jestem. Ot, zwykły zjadacz chlebka w naszym pięknym kraju. I na dodatek prosty mechanik. Ale lubię ładny język. Dziękuję :)

    12 sty 2016

  • Użytkownik violet

    @Micra21 no właśnie o tym języku mówię! Podejrzewam że większość z nas to prosty zjadacz chlebka w tym kraju, ja jestem tylko zwykłym trenerem.
    p.s. dobrze wiedzieć że jesteś mechanikiem ( ostatnio miałam kłopoty z samochodami) :lol2:

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @violet służę poradą, bardzo chętnie. W razie czego na priv podam maila. Pytanie tylko, jak daleko mamy do siebie. Pozdrawiam

    12 sty 2016

  • Użytkownik violet

    @Micra21 chyba mam maila. Też pozdrawiam cieplutko.

    12 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    Bez komentarza. Czytałem NE. Jest bezbłedne

    12 sty 2016

  • Użytkownik kamienneserce

    Opowiadanie wspaniałe-można rzec extraliga i to wszystko na ten temat,bo co tu więcej pisać. :faja:

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @kamienneserce Cóż mam rzec - chyba tylko dziękuję :)

    12 sty 2016

  • Użytkownik Minka227

    Inna tematyka ale jak zwykle - czyta się rewelacyjnie.

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @Minka227 To było napisane na Sylwestra - jako jedna z miniatur sylwestrowych na NE ;)

    12 sty 2016

  • Użytkownik Minka227

    @Micra21 Czytałam już wcześniej, ale Twoich opowiadań nigdy dosyć.

    12 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    @Minka227 Dzięki ;)

    12 sty 2016