Sesja zdjęciowa.

Tego wieczoru długo nie zapomnę. Twój kumpel mieszkał w domu jednorodzinnym, wyjechał na kilka dni i poprosił Cię byś zajął się jego domem, podczas jego nieobecności.
Przyjechałaś po mnie kilka minut po 19.00. Już po kilku metrach wspólnej jazdy, zauważyłam, że jesteś jakiś inny, podekscytowany, podniecony. Lecz na moje pytania, nie raczyłeś odpowiadać, uśmiechałeś się tylko pod nosem.
Podjechaliśmy pod dom kolegi. Zaparkowaliśmy na podjeździe i weszliśmy do środka. Rozejrzeliśmy się po pokojach, wspólnie podlaliśmy kwiaty, otworzyliśmy okna, by świeże powietrze wypełniło dom.
- Masz ochotę na partyjkę bilarda ? – zapytałeś, podchodząc i całując mnie w szyję.
- W sumie czemu nie …
Zeszliśmy do piwnicy. Ze dwa razy byliśmy tu już kiedyś. Pamiętam, że bardzo mi się spodobał salon w piwnicy. Ściany z cegły, dębowe meble, potężna skórzana sofa i stół biliardowy na samym środku pomieszczenia, oraz barek pełen dobrych, luksusowych trunków.
Gdy ja ustawiałam bile na stole, Ty w tym czasie nalałeś do kieliszka czerwone wino, specjalnie dla mnie. A sam postanowiłeś napić się whisky. Zamiast zielonej lampy nad stołem bilardowym, zapaliłeś kilka dużych świeć stojących na wysokich świecznikach. Dziwne … myślałam, że mamy pograć. Podszedłeś do mnie, na szyi miałeś przewieszony aparat fotograficzny. Nasze usta spotkały się w namiętnym, długim pocałunku. Języki leniwie ocierały się o siebie.
- Powolutku zacznij się rozbierać, a ja będę Ci robił zdjęcia.
- Chyba żartujesz, wiesz, że tego nie lubię.
- Oj daj spokój przecież to będzie fajna zabawa.
- No dobra, ale jak powiem koniec, to odłożysz aparat i dasz mi już święty spokój.
- Dobrze, dobrze … ale coś mi się wydaje, że spodoba Ci się ta zabawa.
Z głośników płynęła relaksacyjna MUZYKA. Powoli zaczęłam się rozbierać. Lampa błyskowa co chwile oświetlała moje ciało. Zmieszanie i trema bardzo szybko zniknęły, a sesja zdjęciowa coraz bardziej mi się podobała. Kiedy już zostałam w samej bieliźnie, weszłam na stół bilardowy, położyłam się na nim, lekko rozchylając nogi. Kolejne zdjęcie, kolejny błysk lampy. Zagryzałam dolną wargę, a dłonie sunęły po ciele w poszukiwaniu rozkoszy. Mój wzrok prześlizgnął się po Twojej sylwetce. Jasne, wytarte jeansy, biały T-shirt. Kątem oka zauważyłam mocne wybrzuszenie w spodniach. Twardy, nabrzmiały penis rozpychał się, uwięziony pod materiałem. Byłeś podniecony, ja też już mocno zwilgotniałam. Twoja twarz była rozpalona pożądaniem.
Odłożyłeś aparat. Z niecierpliwością czekałeś na mój kolejny ruch. Wstałam, seksownie zsunęłam się ze stołu bilardowego i podeszłam do ciebie. Opuszkami palców przejechałam po Twych gorących ustach. Przymknąłeś oczy. Sunęłam dłonią po szyi, ramionach. Stanęłam za Tobą. Wsunęłam zimne ręce pod T-shirt. Mój dotyk wywołał dreszcze. Pod palcami czułam pojawiającą się gęsią skórkę. Pomogłam Ci zdjęć koszulkę. Teraz mogłam swobodnie pieścić silne, męskie ciało. Językiem zataczałam kręgi pożądania na plecach. Od łopatki, w dół i ponownie w górę, pozostawiając wilgotne ślady. Zachłannie całowałam gorącą skórę. Od przodu dłońmi pieściłam tors, zatrzymując się przy sutkach. Drażniłam je, lekko podszczypując i naciągając. Czułam na sobie Twój przyspieszony oddech. Co jakiś czas mruczałeś zadowolony. Podniecenie sięgało zenitu. Moja cipka obrzmiała i zrobiła się bardzo wilgotna. Odczuwałam mrowienie w podbrzuszu, tak rozkoszne i tak bardzo mi znane. Jedną dłonią nadal pieściłam brzuch i jego okolice, a drugą zjechałam niżej. Pod opuszkami palców wyczułam mocne wybrzuszenie w spodniach. Na samą myśl o tym, co się w nich kryje, gorące dreszcze przeszły przez nienasycone ciało. Stanowczym ruchem dłoni rozpoczęłam ugniatać i pieścić twardego penisa. Wsłuchiwałam się w Twój urywany oddech. Odpięłam spodnie, lekko je zsuwając wraz z bokserkami. Twarda, sprężysta męskość dumnie stała. Mocno oplotłam palcami członka i pieściłam go długimi, powolnymi ruchami. W dół i w górę i ponownie w dół. Był twardy jak skała, rozpalony. Jedna dłoń spoczęła na jądrach, delikatnie je ugniatając. Ściskałam penisa, jego główka była wręcz bordowa. Nagle, odskoczyłeś ode mnie. Popatrzyłeś na mnie płonącym, przeszywającym wzrokiem, pełnym dzikiej żądzy. Następnie mocno przysunąłeś mnie do siebie, wbijając się ustami w moje usta. Dzikie, zachłanne pocałunki. Języki przeplatały się między sobą, ocierały, walczyły o terytorium. Obróciłeś mnie tyłem do siebie i stanowczym krokiem doprowadziłeś do ściany. Ułożyłeś moje ręce nad moją głową, opierając je o ścianę. Całowałeś z uwielbieniem każdy centymetr ciała. Rozpiąłeś stanik i zsunąłeś go. Opadł na podłogę. Dobrałeś się do piersi. Ugniatałeś je. Drażniłeś i podszczypywałeś podniecone, twarde, sterczące sutki. Od przodu dłonią przejechałeś po majtkach. Były mokre z podniecenia. Delikatnie ugniatałeś łechtaczkę. Z moich ust wydobył się przeciągły jęk. Po chwili wsunąłeś dłoń w majteczki.
- Mmmm, jaka Ty jesteś mokra i maksymalnie nabrzmiała, czuje jak cała pulsujesz.
Wsunąłeś we mnie jeden palec, potem drugi i zacząłeś pieścić cipkę. Wolno i rytmicznie. Kciukiem masowałeś łechtaczkę kolistymi ruchami. Doprowadzałeś mnie na szczyt. Obraz rozmywał się przed oczami. Wystarczyło kilka pchnięć palcami, by cipka zaczęła się mocno na nich zaciskach, w swych intensywnych skurczach. Westchnienia i jęki rozniosły się echem po pomieszczeniu. Ciałem wstrząsnął potężny orgazm. Wyjąłeś palce, były mokre i lepkie z mojego podniecenia. Oblizałeś je, dałeś także i mnie do oblizania. Stojąc nadal za mną, zsunąłeś mokre majtki. Objąłeś mnie w pasie i przysunąłeś po siebie, tym samym zmuszając mnie do mocnego wypięcia dupci. Automatycznie stanęłam w mocniejszym rozkroku. Kleknąłeś za mną. Sunąłeś językiem po wewnętrznej stronie ud, by po chwili znaleźć się przy podnieconej kobiecości. Lizałeś i ssałeś jej mokre wargi. Trzepocącymi ruchami drażniłeś łechtaczkę. Wsuwałeś miękki, aksamitny język w obrzmiałe wnętrze cipki. Zawładnął mną kolejny orgazm. Od wewnątrz moje ciało rozpadało się na miliony kawałków. Świat wirował wokół mnie tysiącem barw. Jęki rozkoszy, zmieniły się w krzyk. Wstałeś. Pieściłeś mnie delikatnie, głaskałeś, pozwalając mi dojść do siebie po tak mocnym i intensywnym przeżyciu. Następnie przejechałeś dłonią wzdłuż kręgosłupa i mocno klepnąłeś mnie w prawy pośladek. Siarczysty klaps, pozostawił mocne uczucie pieczenia. Ująłeś w dłonie biodra i bez pardonu wbiłeś się we mnie twardym, podnieconym penisem. Wsuwałeś się do końca, po same jądra. Uwielbiam to. Mocne, głębokie pchnięcia na nowo zaczęły mnie przybliżać do ekstazy. Każde pchniecie, to kolejny jęk, kolejny krzyk rozkoszy. Bombardowałeś moje wnętrze. Twoje biodra pracowały jak tłoki. Zmuszałeś mnie do całkowitej uległości. Kiedy poczułam pierwszy skurcz cipki, dziko i gorączkowo dyszałam. Moja kobiecość zachłannie zaciskała się na penisie. Krzyczałam, wiłam się, prężyłam omotana nieziemską siłą orgazmu. Moje nogi zadrżały. Wysyczałeś moje imię, kiedy pierwsza struga gorącej spermy zalała wnętrze cipki. Dysząc, szybko się wycofałeś, ująłeś penisa w dłoń i skierowałeś go na moje pośladki. Kolejna struga spermy zalała moje krągłości i kawałek pleców. Ciepły wytrysk. Twój orgazm był gwałtowny, intensywny i tak samo zniewalający jak mój.

thexxend

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1407 słów i 7858 znaków.

1 komentarz

 
  • blabal

    Świetne

    1 lis 2014