Przypadki Marzeny Es. czyli warszawska skandaliczna telenowela erotyczna...

INTRO :
Wszystko wydarzyło się bardzo szybko : wczoraj jeszcze kochający mąż i ojciec, a dziś rano chyba przypadkiem odkryłam te wiadomości z Tindera w jego komórce, bo zapomniał jej wychodząc z domu, coś co mu się zwykle po prostu nie zdarzało...a może tak miało być ?!? A było w listopadzie.
Te kilka minut wystarczyło mi aby obraz naszego małżeństwa najpierw stał się jak brudne lustro, a potem lustro już popękane na całej powierzchni - Marzena zawiesza na chwilę głos, rozmawiamy na komunikatorze - i w końcu to lustro wylądowało w koszu...

Odpowiedziałem na jej smutne ogłoszenie na znanym portalu L., pisała że jest rozwiedziona i wszystko stało się tak za szybko, że chce z kimś rozmawiać zamiast zamykać się w sobie, pisała do mnie często, w końcu zapragnęła porozmawiać.  
Zatem rozmawiamy już półtorej godziny bez przerwy, kobieta ma bardzo miły i zmysłowy głos... no ale staram się być neutralny, nie prawić jej żadnych komplementów, to nie żadna rozmowa przed randką, ja tylko mam wysłuchać Jej historii :  

- to była sielanka , rozumiesz ? Dom od dawna spłacony , udana córka,  u mnie sukcesy zawodowe , u niego : jeszcze większe...  
I miałam do niego totalne zaufanie,  tak że gdy przychodziła przyjaciółka do córki ,  
jeszcze z liceum się znają, a Michał lubił z nią rozmawiać w kuchni,
to jak Marlena jej otworzyła zaraz biegła na piętro i wołała :
- Tato Twoja dziewczyna przyszła ! I wszyscy śmialiśmy się z tego.

A potem, znaczy się zeszłej jesieni, ta komórka pod ciuchami na krześle, jego znaczy się, zapomniał wychodząc do pracy, a blokady ekranu nigdy chyba nie miał - sama mu to czasami mówiłam , Michał włącz blokadę, a on że nie potrzebuje !
  I jak zapikalo, to ja zgarnęłam ją spod ubrania , myślę  : zniosę mu na dół jak się wróci po nią. Po co  to zrobiłam ??? Uratowałam bym pewnie nasze małżeństwo, gdybym się nie dowiedziała...  
No zerknęłam, bo pikało raz raz, co to za komunikator ? A to apka była...i te wiadomości od kobiet, z Tindera : od sześciu !  
Same młode, no laski w wieku naszej córki, albo trochę starsze, po dwadzieścia kilka lat, wyzywające a te opisy...bo na moment zerknęłam nawet.
Jedna tylko prawie w moim wieku, trzeba przyznać że ładna sztuka ! I to właśnie do Niej się wyprowadził...Boże !  

Marcin wrócił po 15 minutach, zobaczył moją minę i... domyślił się. Wziął telefon, powiedział tylko : to już wreszcie wiesz o co chodzi,  bardzo cię kochałem ale od kilku miesięcy już nie czułem się sobą i... wyszedł !  
tak po prostu, no drama...rozumiesz ??
  
Jakby nigdy nic, myślałem że będzie się wypierał , jakaś jazda emocjonalna itd, a tu, rozumiesz, nic...
To w piątek było,  w weekend prawie nie rozmawialiśmy, no ja myślałam że chociaż wyjaśni dlaczego, ale on po prostu przestał się odzywać...
był taki spokojny że aż dziwne ! Jakby czekał na taki moment kiedy ja wszystko odkryje... Kumasz ??

I  w niedzielę rano już spakowany wystawiał swoje walizki za drzwi naszego domu ! Naszego ... Marlena w szoku : a ja załamana, on jedyny nadal taki spokojny. Listopad był akurat...

I wiesz - Marzena chlipie do słuchawki - rozwód odbył się błyskawicznie  : na początku stycznia już wszystko było załatwione , podpisane, uzgodnione, bez żadnej szarpaniny !  
Ta szybkość z jaką te sprawy się odbyły zaskoczyła mnie... trzeba mu przyznać, i on zaskoczył mnie :  
dom na mnie przepisał OD RAZU, tak, może był wdzięczny że nie próbowałam jakoś tego blokować no wiesz, że szybko zgodziłam się na rozwód ? A ja byłam taka otępiała, jak znieczulona...  

Pamiętam, na pod koniec miesiąca dopiero to do mnie dotarło, z przerażającą jasnością, że już nie mam męża...
i miałam taki zjazd że zamknęłam się w moim gabinecie na drugim piętrze domu,
prawie dwa dni nie wychodziłam na dwór ( Marlena spędzała całe dnie albo u babci albo serdecznej koleżanki ) ,  
tylko w drzwiach na parterze stawałam, zamówiłam sobie francuskie wino za tysiaka, nie raz orientalne jedzenie, czekolady jakieś wymyślne,  
bukiet róż ( Po co róże ??? ) , książki itd i siedziałam na podłodze w szlafroku, jadłam, ryczałam, oglądałam filmy na ulubionym pirackim streamingu ,  

Marlena nawet jak była w domu to udawała że Jej nie ma, też na maksa przygnębiona była, i porozumiewałyśmy się bez słów,
gapiłam się przez okno na nasze podwórko, znowu jadłam, piłam, przestałam odbierać telefony od klientów... aż po kilkunastu godzinach odezwał się mój instynkt samozachowawczy : musisz się ruszać , przestać jeść, musisz wyjść...

Ogarnęłam się błyskawicznie, przebrałam w legginsy ( A była zima ! ), sportowe buty i poszłam z psem do lasku pobiegać. W sumie jaka tam zima, śniegu może kilka tygodni, wtedy akurat plus bo po odwilży. Po kilku minutach złapałam rytm... świeże powietrze, alkohol parował ze mnie, i zaczynałam coraz jaśniej myśleć. Głównie to myślałam o Michale, chłopaku Marleny : widziałam go do tej pory tylko dwa razy, ale tak bardzo dokładnie... nie dało się zapomnieć !  

I wiesz...Marlena raz mi szepneła do ucha :  "Mamo Michał powiedział mi prawie od razu po tym jak Cię zobaczył na chwilę na schodach :
ale ta Twoja matka to jeszcze laska...no nie dziwi  mnie już że ma taką córkę" ! Ja na to tylko się uśmiechnęłam obojętnie, żeby nic po sobie nie dać poznać.
  
Wracając popatrzyłam na ten nasz piękny dom, na miejsce gdzie Marcin stawiam swojego SUVA, teraz puste.  
Wiesz on kilka lat temu namówił mnie abym miała swoje auto, zwlekałam no wcześniej wydawało się nam że dwa to za dużo, i to oba tej samej kategorii.  
Ale kupiłam sobie w końcu. Bez kredytu, bo myśmy prawie wszystko za gotowke kupowali ! ( a jak corka cos chciala to Michal po prostu wysluchal i pod koniec miesiaca wykladal pol pensji na stol i kupowala co chciala, ale faktem jest ze dosc skromna byla i nas to specjalnie nie obciazalo.  
Znaczy się moja Toyota głównie stała w garażu , do rozwodu. I teraz...teraz trzeba przyznać  świetnie na tym wyszłam ! Przynajmniej na tym, ha ha...

A on ? Jest z jakąś rozwiedzioną lekarką, na drugim końcu Warszawy. Też ładny dom, jej bryka dużo lepsza niż moja, wiem bo pokazał mi zdjęcia zanim się wyprowadził...Ona ma prywatną przychodnię, a jej dzieci bardzo go polubiły. Matti, jprdl, co się porobiło...
a Ty chcesz zobaczyć jak wyglądam - pyta jakby bez związku i przerywa na chwilę swój monolog.  

No jasne, a czemu pytasz ? -bo wiesz , dobrze mi się z Tobą rozmawia, a skoro i tak się przecież nigdy nie spotkamy to mogę być mniej anonimowa, bo pewnie jesteś i tak ciekawy jak wyglądam ? -No jestem.  
I po chwili dostaję kilka mmsow : wysoka, zgrabna kobieta w obcisłym sweterku z guzikami, oraz w letniej sukience i podkoszulku pod którym wyraźnie zaznaczają się spore piersi. Zdjęcia kończą się na szyi : Marzena ma widocznie zasadę ograniczonego zaufania. Za to nogi takie że niejedna nastolatka mogłaby pozazdrościć...

z tego zamyślenia wyrywa mnie Jej głos  :
-robię wrażenie na facetach, wiem. Pomimo właśnie skończonych 45 lat. Ale z kolei Ty bądź świadom że moje życie ostatnio to prawie niczym jakaś cholerna telenowela ! A poziom prawie latynoski, kicz... i w dodatku erotyczna - śmiejemy się oboje.

Marzena kontynuuje o swoim byłym mężu :  rozwód to jednak coś okropnego, wiesz ? Przedtem było to dla mnie po prostu nie do wyobrażenia, że Michał odejdzie, i nigdy się nie zastanawiałam jak by to niby miało wyglądać, bo i po co ??? Znowu zaczyna płakać... po jakimś czasie bierze oddech i dodaje :
-Kiedyś mi napisał esa że się tam zintegrował... oczywiście do Marleny przyjeżdża , zabiera ją tam, ale ona nie lubi. Poryczałyśmy się raz obie. Ulżyło mi !

Ja latami byłam wierną, szczęśliwą żoną ! Zero przygód, ani fantazji erotycznych, nawet o tym nie myślałam !
ZERO tak, drukowanymi literami to napisz...
no, hmm, raz, tak,  jak się opalałyśmy z Marleną i jej koleżanką z liceum u nas na tarasie - zaraz po ich maturze, a Michał był na wyjeździe służbowym - to tamta leżała na brzuchu, bez stanika... Córka miała szybko dosyć słońca, poszła do pokoju czy łazienki. W każdym razie dość długo nie przychodziła...  

A ta dziewczyna, Natalia - trzeba przyznać bardzo atrakcyjna - jakoś chwilę po tym zaczęła się zmysłowo przeciągać, wręcz kusząco, najpierw myślałam - zdaje mi się - ale nie, obróciła się na plecy, i mogłam podziwiać jej biust...przyznam Ci się że podziwiałam chyba kilka minut !  I żadne słowo nie padło ani z moich, ani z jej pięknych ust. Rosło przy tym we mnie jakieś napięcie...
w końcu ona odwróciła do mnie głowę, wstrząsnęła tymi długimi czarnymi włosami, uśmiechnęła się i chyba już już miała coś powiedzieć... gdy - no stopniujesz napięcie, Marzena : dodałem - Marlenka wydarła się z z domu że ma już dość tego smażenia, nie wraca na taras i może byśmy wreszcie przyszły bo chce z Natalią pogadać ?

No masz...ta się podniosła, ale wolno,  rzucała mi ukradkowe spojrzenia, powoli sięgnęła po stanik, jej piękne sterczące piersi o malinowych sutkach zakołysały się...a jej ruchy były jakieś takie zwolnione, zmysłowe, czułam że to przedstawienie jest tylko dla mnie ! A nigdy przecież nie ciągnęło mnie do kobiet !
Ale ona w końcu nałożyła stanik, i krótkie dżinsowe spodenki na zgrabną pupę, jeszcze raz obejrzała się do mnie przez ramię... i niestety weszła do środka.  

Ja zostałam na tym tarasie do wieczora, a potem już tej dziewczyny więcej nie widziałam bo gadały długo u Natalki w pokoju, potem zeszły do kuchni, a gdy wróciłam do siebie to koleżanką córki już była w drzwiach wejściowych bo brat po nią przyjechał.  
No ale przyznam, gorąco mi się zrobiło na tym tarasie...och, pierwszy raz coś takiego poczułam ! Pewnie go zabrzmi banalnie ale po prostu aż samej sobie nie mogłam uwierzyć że to się dzieje...zapomniałam o tym zupełnie po kilku tygodniach, może ona raz czy dwa mi się przyśniła i obudziłam się mokra...ale to wszystko.

A  Michał ? To było kilka dni po tym jak Marcin się wyprowadził. Michał studiuje razem córką, na tej samej uczelni, ale to jego drugi kierunek, ma 25 lat.
I zaczęli się spotykać jakoś jesienią. Wysoki chłopak z długimi włosami, no przystojny, nie pali, alkoholu bardzo niewiele itd, cieszyłam się że córka trafiła na jakiegoś porządnego.  
Często do niej przychodził, ale ja wtedy miałam dużo pracy, a raczej dużo przygnębienia po rozstaniu z mężem : Michał dzwonił, Marlenka mu otwierała, potem wołała do mnie przez drzwi :  
mamo Michał mówi dzień dobry ! Kiwałam głową, coś tam mruknęłam i wracałam do laptopa. Potem puszczałam sobie muzyczkę, a oni siedzieli u córeczki w pokoju piętro niżej. Oczywiście włączali głośniejszą muzykę, ale jakieś rytmiczne czy nastrojowe kawałki...  
Potem znowu późnym wieczorem : Mamo, dobranoc, on wychodzi ! OK : odpowiadałam. I tyle...

Raz może wymieniłam z nim spojrzenia w przedpokoju, albo na schodach ?  Chyba o sekundę za długo popatrzylam mu w oczy... Miałam wtedy taki wyraźny przebłysk że on pewnie mocno na kobiety działa, uroda jakby południowa, no ale zaraz się zmieszałam bo przecież to chłopak córki !

Także pierwszy raz był jak wróciłam później od koleżanki, chyba piątek. Byłam trochę wcięta, zatem wróciłam taksówką albo nie, może córka Ani mnie podrzuciła.
Auto stało na żwirku przed domem tak jak je zostawiłam. Nie usłyszeli jak wchodzę , pies nie zaszczekał, tylko łasił się do mnie i piszczał... U córki muzyka grała dość głośno.Rozejrzałam się po pustej kuchni, a nie zwróciłam uwagi że jego buty stoją w przedsionku.
Weszłam na piętro i patrzę, drzwi do Jej pokoju uchylone ... no czułam że muszę zajrzeć, po prostu. I co widzę ? Mateusz, scenki jak z pieprzonego  reality show :

Moja Marlenka klęczy przed wyprężonym fiutem tego chłopaka ! Bez sukienki...a on spodnie miał już opuszczone do kolan. A Ona teatralnym gestem zbliżała usteczka do jego żołędzia , tak na 5 cm, oblizywała się... i odsuwała głowę od hmm jego główki. Zaś On już kładł dłonie na Jej włosach.
No Matti, po prostu dla mnie szok... głównie dlatego że córcia moja w takiej roli !
  
W pierwszej chwili mnie zatkało, ale pomyślałam że zamiast im przerwać i spłoszyć, to sobie pooglądam chwilę jego sprzęt, haha.. a Marlenę - uprzedzając pewnie Twoje pytanie haha - widziałam nagą jeszcze niedawno, bo, wyobraź sobie :  
zaczęłyśmy czasem razem brać prysznic, nago, tak, dużo rozmawiać przy tym - wyobrażam sobie, mówię na to z przekąsem - no ale to nie było jak na jakiś filmach dla facetów, po prostu rozmowy matki z córką i nic w tym dla mnie nie było niezwykłego !  
A już kiedyś planowałyśmy naturystyczne opalania , tylko we dwie, ale jakoś jednakże nie zdecydowałyśmy się na takie miejsca a co dopiero camping, za dużo publicznego ekshibicjonizmu z podtekstami , nie dla mnie to...
i nie wyobrażam sobie jaka kobieta chciała by widzieć u swojego partnera, czy męża, erekcję spowodowana nagimi ciałami wielu kobiet ???
  
Wracając do mojego podgladactwa wtedy : Córka w międzyczasie ściągnęła bluzkę, tylko mi mignął Jej koronkowy stanik ( Boże, ja takie też przecie kiedyś dla Marcina nosiłam... ) to ja się tak ustawiłam żeby tylko jego widzieć , ale w międzyczasie podłoga skrzypnęła  - Ty masz pojęcie ile kosztuje taka prawdziwa deska ? Zawsze chciałam mieć taką podłogę... drewno wysokiej klasy, i taki dom a w nim ukochanego męża itd ! JPRDL, Matti, i miałam przez jakiś czas - znowu zaczyna płakać .

Kiwam głową : i usłyszeli Cię ? - No tak, spłoszyli się ! Rzucili się do ubrań, a ja udawałam że tylko przechodzę. Tylko że nie mogłam zapomnieć o nim, a raczej o jego przyrodzeniu.
Poszłam do siebie, oni sobie siedzieli u Marlenki jak zwykle długo, potem jakoś - słyszę jak Marzena bierze głęboki oddech - nie chciałam wiedzieć kiedy on wychodzi, bo miałam ochotę do kuchni zejść pod jakimś pozorem, ale zostałam u siebie, dopiero jak usłyszałam trzask zamykanej furtki to zeszłam.  
A w głowie to już miałam wtedy prawie cały czas że muszę go znowu zobaczyć, i to wkrótce !

Marlenka od razu do łazienki a ja udawałam że phiii, nic nie widziałam itd... Poszłam chyba zaraz spać.  
Następna okazja to, wyobraź sobie, po kilku dniach się nadarzyła, zaparkowałam gdzieś przy Mirowskiej, wczesnym popołudniem, chciałam coś kupić na bazarku. Znowu pogoda była niezła, wysiadam z auta, idę na Halę a tu Marlenka dzwoni że będzie szybciej w domu bo coś tam na studiach się nie odbyło, a Michał miał na Nią czekać przy Saskim ale tel nie odpowiada, może mu bateria padła ? Tak mialo być czy co ??
  
Aha, całą tą historię naszą potem kilka razy z Nim omawiałam, zatem postaram Ci się to opisać także z Jego punktu widzenia. Tak, spotykaliśmy się od tego czasu kilka razy co najmniej - spotykamy się - poprawia się po chwili namysłu.  

To ja, od razu, kumasz to, wyobraziłam sobie że zgarnę chłopaka spod Saskiego pod jakimś pozorem...ale najpierw na zakupy,  w amoku, byłam taka  w sklepie podekscytowana że mi ludzie sami z drogi schodzili haha, kupiłam to i owo zamiast tam łazić jak zwykle, i w te pędy do auta. Po drodze ochłonęłam :

kobieto, 20 lat różnicy, raz go widziałaś bez majtek, to chłopak Twojej jedynej córki, opamiętaj się, masz haluny, w milfa chcesz się bawić... czy co ?
Ale wiesz, czułam że mam szansę... wrzuciłam siaty na tylne siedzenie, podpięłam sobie wreszcie tego pendrive  z ulubioną muzyką którego nosiłam w kieszeni chyba  z trzy tygodnie ( Dobrze że nie przymarzł ! ), zapalam silnik, mjuzik leci i wruuum zaczęłam rundki robić wokół Saskiego w nadziei że go zobaczę.  
Miałam plan że go zawołam, powiem o córce i podrzucę go do nas, a po drodze, hmm...postoje pod jakims pozorem, pobocze albo leśne ścieżki ?

I co ,był - pytam . -Wyobraź sobie, tak ! Za drugim razem go zobaczyłam. Stał przy wejściu do parku, zadowolony , przytupywał sobie, myślał że Marlena za chwilę już zza rogu wyjdzie. Jeszcze dwie rundki zrobiłam, zanim zdecydowałam się udawać że go dopiero zobaczyłam, to znaczy przejechałam obok, i po hamulcach ! ( Na szczęście nikogo za mną nie było.). Kilka osób się odwróciło , w tym i on...

Żeby to wyglądało naturalnie, otworzyłam pośpiesznie okno i wołam :
hej Michał, to ja Mama Marlenki ! Czekasz na nią  ? I macham do Niego : podejdź !  

****
Michał : moja dziewczyna coś się spóźniała... Stoję przy wejściu do Ogrodu Saskiego od strony tej przytulnej kawiarni po drugiej stronie ulicy  , tam gdzie się umówiliśmy.  
A moja komórka gubiła zasięg co chwilę, może smsy nie dochodziły ? W każdym razie słyszę pisk opon, obracam głowę :  
zatrzymuje się SUV , jakby mi znajomy...wiśniowa Honda, gdzie ja  już ją widziałem ? I jakaś kobieta się wychyla, elegancka, macha do mnie , coś woła : zaraz zaraz...to matka Marleny ? Podchodzę do auta.

c.d.n.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik JoRadek

    Tak, ciekawe i fajne opowiadanko ! Czekamy na dalszy ciąg...

    7 lis 2023

  • Użytkownik rogaczzwyboru

    Ciekawe , fajnie się czyta

    15 paź 2023