Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Pielęgniarka z powołaniem

Pielęgniarka z powołaniemZostał jeden pacjent. – powiedział doktor odwieszając kitel na wieszak – Da sobie Zosia radę, to tylko próbka do pobrania, oni sami to robią. – Pielęgniarka grzecznie przytaknęła głową i otworzyła teczkę z danymi ostatniego pacjenta bardziej motywowana ciekawością niż profesjonalnym zaangażowaniem. Nie podniosła wzroku znad dokumentów kiedy drzwi zamknęły się za doktorem.  

     Proszę wejść! – Zosia odpowiedziała na pukanie do drzwi gabinetu na tyle głośno, żeby było ją wyraźnie słychać po drugiej stronie. Zaraz po tym do gabinetu wszedł wysoki, schludnie ubrany mężczyzna. Rozglądał się nerwowo po gabinecie próbując znaleźć kogokolwiek innego niż pielęgniarkę. Gabinet był niewielki, zawalony medycznym sprzętem. Pod ścianą stało biurko z komputerem i dwoma prostymi krzesłami po obu jego stronach. Na drugim końcu stała prosta kozetka przykryta jednorazowym prześcieradłem, do połowy zasłonięta zieloną kotarą.  
- Dzień dobry. Ja do doktora Myszkowskiego – odezwał się zdenerwowany.
- Wyszedł już, ale to nie szkodzi – pielęgniarka patrzyła na pacjenta z krzesła. – Powinniśmy dać sobie radę – kontynuowała próbując uspokoić mężczyznę serdecznym uśmiechem. Wskazała otwartą dłonią na przygotowaną, pustą probówkę, na biurku. – Proszę iść za kotarę i oddać próbkę nasienia. -Jego policzki zarumieniły się widocznie. Na ostatniej wizycie rozmawiał z mężczyzną. Teraz siedzi przed nim atrakcyjna, młoda pielęgniarka, do tego mówi bez najmniejszego zażenowania o oddawaniu nasienia. Mimo iż siedziała, była widocznie niska. Jędrne piersi rozmiaru C unosiły obcisły, niebieski fartuch na tyle, by wzbudzić wyobraźnię. Miała śliczną twarz z błękitnymi oczami, a włosy koloru blond były niedbale spięte za głową. Mężczyzna wziął ze sobą probówkę i udał się za kotarę.  
Zosia słyszała jak rozpina spodnie i cierpliwie czekała aż skończy, ale trwało to niepokojąco długo. Podeszła powoli do kotary i obrócona do niej plecami łagodnie zapytała:
– Wszystko w porządku panie Adamie? – znała jego dane z karty pacjenta.
- Nie do końca. – przerwał wzdychając -  Jakoś nie mogę zacząć. – odpowiedział zażenowany.
- Na stoliku obok łóżka są pisemka. – poradziła – Jeżeli nie pomagają, może pan sobie włączyć filmik z telefonu, proszę się nie wstydzić.
Nie usłyszała odpowiedzi, pacjent musiał być zbyt zażenowany. Mimo to, stała tuż za kotarą. Po chwili usłyszała kobiece jęki zniekształcone przez słabej jakości głośnik telefonu.
     
     I jak Panu idzie? – pogoniła go nieprofesjonalnie po kilku minutach – Ileż można sobie walić? – pomyślała. W końcu odsłoniła kotarę ku zaskoczeniu pacjenta. Spojrzał na nią przestraszony. Siedział na krawędzi łóżka ze spuszczonymi spodniami. W jednej dłoni trzymał telefon, a drugą próbował nieskutecznie pobudzić swojego członka do wzwodu. – Proszę się nie denerwować. – Zosia uspokajała go – Ja już wszystko widziałam i nic mnie nie zaskoczy. Moja zmiana już się skończyła i chcę iść do domu. – tłumaczyła mu beznamiętnie. Adam, mimo iż zaskoczony i zażenowany nie protestował – Proszę się położyć na plecach. – Grzecznie wykonał polecenie pielęgniarki. Zosia założyła błękitne rękawiczki i podwinęła koszulę pacjenta wyżej. Zaczęła aplikować lubrykant na penisa, powolnymi ruchami masowała go powoli w górę i w dół próbując wzbudzić erekcję. Drugą dłonią delikatnie masowała ogolone jądra. Materiał rękawiczek był chłodny, ale szybko stawał się cieplejszy od jego ciała. Mimo wszystko jego męskość nie reagowała. Zniecierpliwiona Zosia przyjęła to niemal jak zniewagę jej kobiecości – No dobrze. – westchnęła – Mam brudne ręce teraz. Niech mi Pan podwinie fartuch, popatrzy sobie. – Adama nie trzeba było namawiać, trochę niezdarnie, ale ochoczo podwinął jej fartuch powyżej piersi. Jego członek niemal od razu zareagował na widok atrakcyjnych ud i zgrabnego brzuszka. Pod spodem miała tylko skąpe majteczki i stanik, jej piersi, mimo iż zasłonięte, też zadziałały na jego umysł. Pielęgniarka zadowolona z siebie zaczęła szybciej przesuwać dłonią po coraz twardszym penisie. Zaczął nabierać rozmiarów, który nawet ją zaskoczył. – Proszę mi powiedzieć jak będzie Pan blisko. – mężczyzna przytaknął – Powiedziałam popatrz, ale nie dotykaj. – pomyślała Zosia gdy poczuła jego rękę na pośladku, ale nie protestowała, chciała mu pomóc. Widziała jak podniecony oddycha głębiej i szybciej. – No już, spuść się dla mnie. Daj mi swoją spermę, chcę jej tak bardzo. – niemal wyjęczała ponętnym głosem zupełnie wychodząc z roli pielęgniarki. Podsunęła probówkę do czubka penisa i patrzyła Adamowi w oczy z lekko otwartymi ustami. Zaczęła cicho wzdychać tak jakby na twardej pałce nie była opięta jej dłoń, ale cipka. W końcu probówka zaczęła się wypełniać kolejnymi wytryskami spermy. Kobieca dłoń pomasowała penisa dłużej niż było to potrzebne, wiedziała, że sprawia mu to przyjemność. Adam leżał rozluźniony na łóżku, jego dłoń puściła dorodny pośladek. Oddychał głęboko i zastanawiał co się stało. – No i po wszystkim. – powiedziała pogodnie Zosia zakręcając probówkę. Pozbyła się mokrych rękawiczek do kosza i opuściła fartuch – Proszę się wytrzeć i ubrać, a ja zaniosę próbkę do laboratorium. – zachowywała się jakby nic się nie stało. Wpisując coś do akt pacjenta powiedziała serdecznie – Do widzenia! – gdy wychodził z gabinetu. Zostawiając w głowie Adama wspomnienie, którego długo nie zapomni.

Fallusofil

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 979 słów i 5812 znaków. Tagi: #pielęgniarka #szpital

4 komentarze

 
  • MarcinWrona

    Podoba mi się

    27 lutego

  • ElToro

    Fajne opowiadanie. Zapraszam na mój profil do przeczytania mojego.

    27 gru 2022

  • Daniela

    Super. Aż się podnieciłam. Mokre mam majteczki 🤤😋

    27 gru 2022

  • Rebus

    Na takie badanie to z chęcią bym poszedł.

    25 gru 2022