Piękne potwory

Obudziłem się. Oczy otwierałem z trudem. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. O co chodzi? - pomyślałem. Gdy byłem już w stanie dobrze się rozejrzeć, zdałem sobie sprawę, że leżę w łóżku. Obcym łóżku, w nieznanym domu. Na dodatek tego wszystkiego byłem kompletnie nagi, a obok mnie spała nieznana mi kobieta, również bez żadnego ubrania. Spojrzałem na nią. Skądś ją kojarzyłem, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd. Miała długie brunatne włosy, smukłą symetryczną twarz oraz bardzo kobiece kształty. Jednym słowem, wszystko mała na swoim miejscu. Sytuacja wydawała się coraz bardziej skomplikowana, zwłaszcza, że moje ręce przykute były kajdankami do jakiejś barierki nad łóżkiem. Ewidentnie, coś tutaj jest nie tak. Co do cholery? - zastanawiałem się. Leżę w łóżku z kobietą, całkowicie nagi, będąc jednocześnie skrępowanym. Na pierwszy rzut oka wygląda jak wygrana na loterii. Mimo wszystko wiedziałem, że jest to podejrzane. Spróbowałem mocno poruszać rękami, aby sprawdzić, czy się nie uwolnię. Nic z tego. Zresztą przeszkadzała mi w tym leżąca praktycznie na mnie przedstawicielka płci pięknej. Kajdanki tylko zabrzęczały i obudziły ją. Przetarła oczy, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lubieżnie.
- Czy możesz mi po... - zacząłem, lecz nie dała mi dokończyć. Przyssała się do mnie w pocałunku jak pijawka chcąca zaspokoić swoje pragnienie. Jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłem czegoś podobnego. Trwało to dobre kilka minut. W tym czasie wpychała mi swój język do ust. Myślałem, że się udławię. Nie mogłem wytrzymać. Ona za to bawiła się świetnie. Czułem to, cała drżała z podniecenia i pożądania. Kto tak szybko się nakręca? Pewnie jakaś nimfomanka — pomyślałem. W końcu przerwała, a nasze usta się rozdzieliły. Nareszcie mogłem złapać oddech. Patrzyła na mnie jak zwierzę na zdobycz. Oblizała usta.
- Pyszne — powiedziała.
- Jesteś świetny.
Gdy to rzekła, zaczęła lewą dłonią gładzić moją klatkę piersiową zjeżdżając coraz niżej i niżej.
Bałem się, że zajdzie za daleko dlatego czym prędzej się odezwałem.
- Kimkolwiek jesteś, możesz mi powiedzieć co tu się wyprawia? - spytałem.
Na szczęście w tym momencie jej ręka się zatrzymała. Jak dobrze — pomyślałem, choć i tak w nocy mogło dojść do wszystkiego.
- Jak to co? Jesteś tutaj w nagrodę oraz dlatego, że tak chciałam — odpowiedziała jedwabistym głosem.
- Że co? W jaką nagrodę? O czym ty mówisz? - rzuciłem serią pytań.
- Więc jednak nic nie pamiętasz? Hmm, może dałam ci zbyt dużą dawkę narkotyku — powiedziała i zamyśliła się.
Tego już było za wiele. Narkotyk? To niedorzeczne, choć wyjaśniałoby ból głowy i zanik pamięci. Zapewne była to prawda. Zapytałem więc o kolejną rzecz.
- A dlaczego mam skute ręce?
Na jej twarzy znów pojawił się ten sam uśmiech.
- Dlatego, abym mogła zrobić z tobą wszystko, co zechcę.
Nie brzmiało to dobrze. Zresztą biorąc pod uwagę wszystkie aspekty tej sytuacji, na usta cisnęło mi się kolejne pytanie.
- Czy ty, mnie zgwałciłaś? - spytałem, lecz podejrzewałem już, jaką otrzymam odpowiedź.
- O taaak — przeciągnęła jakby wspominała wszystko to, co robiła ze mną, gdy byłem nieprzytomny.
Spodziewałem się tego, a mimo wszystko oniemiałem. I niech mi ktoś teraz powie, że mężczyznom się to nie przytrafia. Złość we mnie wezbrała.
- Ty cholerna, podstępna nimfomanko, jak mogłaś zrobić coś takiego? Przecież to przestępstwo.
- Pff, wielkie mi co. Bo ty byś czegoś takiego nie zrobił, mając okazję, hmm? - spytała prowokująco.
- Oczywiście, nigdy! Myślisz, że jestem jakimś troglodytą, któremu tylko jedno w głowie? Otóż nie! - wykrzyknąłem.
- Czyżby? - drążyła, nie dowierzając.
Chwyciła i uniosła nieznacznie kołdrę do góry. Spojrzałem i zostałem całkowicie zbity z pantałyku.
- Trudno kontrolować swoje odruchy biologiczne, zwłaszcza w takiej sytuacji — powiedziałem tylko i poczułem się jak kretyn.
- Mimo wszystko przestępstwo to przestępstwo. Możesz mi w końcu powiedzieć, o co chodzi z tą nagrodą i co się wczoraj działo? A najlepiej byłoby, gdybyś mnie uwolniła.
- O nie. Uwolnić cię nie mogę, bo mam jeszcze plany względem twojej osoby - powiedziała, zbliżyła się do mnie i polizała moją twarz, mrucząc przy tym jak najprawdziwszy kot.
Obrzydlistwo — pomyślałem, ale nie mogłem nic na to poradzić. Byłem całkowicie bezradny.
- Wracając do twoich pytań. Chyba rzeczywiście muszę ci wszystko opowiedzieć. Zeszłej nocy ty i ja byliśmy w klubie. Oczywiście nie razem. W pewnym momencie przyczepił się do mnie jakiś gbur. Ciągnął mnie i siłą chciał zmusić do seksu. O ile go lubię, to nie przepadam, za użyciem siły i przemocy ze strony jakichś frajerów. Wtedy zjawiłeś się ty. Dałeś mu w pysk i pogoniłeś, a mnie zapytałeś, czy wszystko w porządku. W tamtym momencie wiedziałam już, że to ty otrzymasz nagrodę.
I mówi to ktoś, kto, przymusem i podstępem odurzył mnie i zgwałcił — pomyślałem.
- A więc to byłaś ty. Teraz już wiem, skąd cię pamiętałem. Hmm, to stąd to wszystko. Ale, w takim razie czemu mnie naćpałaś! - wydarłem się nagle na cały głos.
- Zawsze tak robię — odparła po prostu.
- To nie jest odpowiedź. Szlag by cię trafił.
- Oj, już nie denerwuj się i nic nie mów. Mamy jeszcze tylko pół godziny. Trzeba to wykorzystać do ostatniej minuty.
- Co? O czym ty mówisz? Jak wykorzystać? - znów rzuciłem serią pytań.
- Nie ważne. Dowiesz się w swoim czasie. Jak wykorzystać? Pokażę ci świętoszku — zakpiła.
W tym momencie przesunęła swoje ciało w dół i zaczęła mnie ujeżdżać. Tak, ujeżdżać, jak jakiegoś ogiera. Poruszała biodrami w jedną i drugą stronę coraz energiczniej. Próbowałem nad sobą panować, ale na niewiele to się zdało. Podniecałem się coraz bardziej. Trudno jest wygrać z własnym ciałem — pomyślałem. Ona również coraz bardziej się nakręcała, typowa zdzira. Zaczęła dyszeć. Widziałem, jak jej jędrne piersi poruszają się w górę i w dół. Uśmiechała się. Cały czas na mnie patrzyła tymi swoim zwierzęcymi błyszczącymi oczami, a jej włosy poruszały się na wszystkie strony. Po paru minutach doszedłem, co za wstyd — zganiłem siebie w duchu. Jesteś wykorzystywany seksualnie przez jakąś szmatę, a i tak ci się to podoba? - zadałem sobie sam pytanie. Ale to nie jest zależne ode mnie — odpowiedziałem, choć wiedziałem, że to żadne usprawiedliwienie. Rozkręciła się na dobre. Nadal było jej mało. Na jej ciele zaczęły pojawiać się krople potu. Trwało to całe pół godziny tak jak powiedziała. W końcu sobie dogodziła, bo jej ruchy zwolniły, aż opadła swoim ciałem na mnie. Dyszała ciężko. Czułem żar jej rozpalonego ciała. Była lepka od potu, zresztą tak samo, jak ja, choć tego nie chciałem. Byłem na siebie wściekły, ale nic nie mogłem zrobić. Czułem się beznadziejnie. Przerwała brutalnie moje rozważania takim samym pocałunkiem jak na początku. Znów to samo? - pomyślałem. Gdy była już usatysfakcjonowana, skończyła ten proceder.
- Czas na zmianę — stwierdziła.
- Jaką zmianę? - spytałem, gdy złapałem oddech.
- Teraz zajmie się tobą moja koleżanka.
- Co? Chyba sobie żartujesz. Żartujesz prawda? - spytałem, nie dowierzając.
- Nie. Tylko uważaj. Ona lubi upuścić z facetów trochę krwi. Powinieneś wytrzymać, ale to się okaże - powiedziała, uśmiechając się szyderczo.
- Upuścić trochę krwi? O czym ty pieprzysz?
- Przekonasz się — odparła tajemniczo.
Wstała z łóżka, ubrała na siebie tylko szlafrok i wyszła z pokoju. Chwilę później dało się słyszeć tylko:
- Kochanie, rozgrzałam go wystarczająco. Czeka na ciebie.
Po pewnym czasie dostrzegłem w drzwiach kobietę. Była całkowicie naga, ale to mnie już nawet nie dziwiło. Miała kręcone rude włosy, piegowatą twarz i smukłą talię. Jednak nie to najbardziej przykuło moją uwagę. O ile w oczach tamtej dostrzegłem zwierzę, to u tej widziałem potwora. Tak, to były oczy potwora, pełne żądzy i dzikości. To było straszne, jednak nie tak bardzo, jak fakt, że w prawej dłoni trzymała sporej wielkości nóż.
Już wiedziałem, o co chodziło z tą krwią. W tym momencie po raz pierwszy od bardzo dawna modliłem się do Boga, aby dał mi siłę.
Nie wiedziałem co się ze mną stanie, ale jednego byłem pewny. Nie opłaca się dawać w pysk facetowi w obronie kobiety, bo może się to źle skończyć.

                                                                                                                                                                                                             Shogun

Shogun

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1643 słów i 8725 znaków. Tagi: #erotyka #tajemnica #groza

2 komentarze

 
  • Użytkownik AnonimS

    Ciekawy poczatek. Pozdrawiam

    5 maj 2020

  • Użytkownik Shogun

    @AnonimS w zasadzie jest to opowiadanie zakończone, ale dziękuję :)
    Również pozdrawiam ;)

    5 maj 2020

  • Użytkownik Helen57

    Bardzo fajnie się zaczyna zabawa.................

    5 maj 2020

  • Użytkownik Shogun

    @Helen57 dziękuję, no, fajnie się zaczyna, a kończy, no właśnie, nie wiadomo jak... :)

    5 maj 2020

  • Użytkownik Helen57

    @Shogun   Czas napisac !

    6 maj 2020