Fantazjuję, że w parku staje się to co się stać musiało… Zostaję rzucona na zieloną murawę… Nikt nie baczy na nieskazitelny kolor mej bluzeczki, która wkrótce zostanie umorusana! Na plecach będzie uwidoczniony ślad mej hańby! Wszyscy zobaczą, gdy będę wracała do domu – co mnie spotkało!
A spotkało mnie srogie napastowanie… Spódnica została zadarta wysoko do góry… nogi w pończochach i szpilkach rozrzucone na boki… po czym poczułam na sobie przytłaczający ciężar cielska napastnika…
Z tymi rozłożonymi udami czuję się taka bezbronna…
Cóż ja mogę???
Mogę jedynie dać…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
nanoc
Bzykanie na trawie