Ciężka sytuacja po wielkiej pandemii-wcześniej te słowa brzmiały jak wstęp do powieści w klimacie postapokaliptycznym. Jednak teraz stały się realne, ciężka sytuacja po pandemii, galopująca inflacja oraz rosnące oprocentowania kredytów zmusiły rodziców Pawła do wyjazdu za granicę, aby zarobić na życie oraz spłaty rat kredytu. Nastolatkowi, bardzo nie spodobała się wizja wyjazdu, co prawda miał 16 lat jednak jego upartość zmusiła rodziców do tego aby negocjować. Mimo iż twierdził że da sobie radę sam, to jego rodzicielka uparła się że nie może mieszkać sam, nie mając rodziny w pobliżu, wpadła na pomysł że chłopak mógłby zamieszkać z jej nieco młodszą, pochłoniętą karierą w korporacji przyjaciółką. Która w wieku 33 lat, wciąż była samotna i czuła że z jej charakterem będzie ciężko znaleźć sobie faceta. Mimo atrakcyjnego ciała, jej dość twarde podejście, oraz ciągła chęć panowania nad każdym aspektem życia płoszyła większość mężczyzn.
Gdy jej przyjaciółka poprosiła ją o tak dużą przysługę, oczywiście zapewniając że będzie przysyłać pieniądze na utrzymanie syna, czy też kieszonkowe, bez namysłu zgodziła się. Prawdę mówiąc sama nie wiedziała co ją podkusiło. Może to że miała dość powrotów do pustego mieszkania? Mogło to tez być spowodowane rozkojarzeniem i palnięciem zwykłego "Jasne, nie ma problemu.". Teraz było już za późno, w dzień wyjazdu swoich rodziców, chłopak pojawił się pod jej drzwiami. Po otwarciu drzwi stał przed nią młody, dobrze zbudowany chłopak, ewidentnie przerażony, zawstydzony i zmieszany całą sytuacją. Cały obładowany przez swoje rzeczy, widać że starał się wziąć wszystko. Miał ze sobą plecak, walizkę oraz sporą torbę, jednak było widać że nie miał innego wyjścia jak zamieszkać z kobietą której praktycznie nie znał, widywali się jedynie od czasu do czasu jednak nigdy nie rozmawiali. Wiktoria nigdy nie przepadała za dziećmi, dla niej zawsze był tylko dzieciakiem, dopiero teraz zauważyła że staje się mężczyzną, do tego całkiem atrakcyjnym. Wtedy zdała sobie sprawę że on, jest w trudnym wieku i zaczęła się obawiać o to czy Paweł nie będzie problematycznym współlokatorem.
Po kilku miesiącach mieszkania, zauważyła że nowy domownik, jest wręcz przeciwieństwem większości rozwydrzonych, roszczeniowych gówniarzy na których miała wręcz alergię. Podobało jej się to że jest taki ułożony, grzeczny i jego samodyscyplina wręcz jej imponowała. Oczywiście miał też drobne wpadki, jednak był na tyle cichy i zajęty swoimi obowiązkami, pasjami i zainteresowaniami, że nie wychodził ze swojego pokoju który wcześniej stał pusty. Nigdy nikogo nie przyprowadzał, ani nie zapraszał do "siebie", czasem miała wrażenie że nie ma znajomych, ani przyjaciół. Jednak zwykle spotykał się z nimi po lekcjach, zwykle wracała z pracy dość późno więc on zwykle wtedy już był w mieszkaniu. Trzymał się zasad które mu wyznaczyła na początku, co było dla niej ogromnym plusem. Jedynym czasem kiedy widywali się w mieszkaniu, były weekendy, wtedy też miała więcej czasu aby przyjrzeć się młodzieńcowi. Coraz częściej łapała się na tym że zamiast widzieć w nim syna przyjaciółki, podziwiała zgrabne męskie ciało. To że długo nie spotykała się z żadnym facetem, sprawiało coraz to większe zacieranie wizji Pawła jako gówniarza. Z czasem wręcz pociągała ją ta młodość, w pełni szczera niewinność. Na początku odpierała skutecznie chęć dotykania chłopaka, z czasem było jej coraz trudniej. Zaczęło się niewinnie, poklepywała go po plecach co przerodziło się w gładzenie ich, jednak to przestawało wystarczać. Jej dłonie zapędzały się coraz bardziej, a to podrapała go po karku, poczochrała włosy. Na początku wydawało mu się to niewinne, do momentu kiedy pojawiły się pierwsze klepnięcia w tyłek, które ewoluowały w ściskanie, wręcz obmacywanie umięśnionych pośladków chłopaka. Przerażało go że przyjaciółka jego mamy, co chwilę wręcz przesuwa granicę dalej. Przez takie sytuacje starał się coraz bardziej unikać przebywania z nią, w weekendy wychodził na długie godziny z mieszkania, lub zamykał się w pokoju pod pretekstem nauki.
Tego dnia wracając z pracy, wpadła jak burza zatrzaskując za sobą drzwi tak że echo uderzenia rozeszło się po mieszkaniu jak i po klatce. Paweł siedząc na kanapie przed telewizorem, wyprostował się przestraszony nagłym hałasem i odwrócił się w stronę drzwi. Mieszkanie było otwartą przestrzenią, korytarz był połączony z salonem więc z kanapy był dobry widok na wejście. Kobieta ściągnęła szpilki ze stóp gniewnie rzucając je pod ścianę, zwykle odkładała je na jedną z półek szafy przeznaczonej na dość dużą kolekcję obuwia. Podniosła w końcu wzrok i wbiła go w chłopaka który siedział dość spięty, wyglądał jakby chciał uciec, pierwszy raz widział ją tak wściekłą. Przerażało go to spojrzenie, zamarł tak że nawet zapomniał się przywitać w jakikolwiek sposób.
-Co się gapisz?-fuknęła na niego, miała bardzo zły dzień w pracy, nie mogła tam okazywać emocji, grała tam zwykle zimną i twardą kobietę. Jednak skumulowały się w niej niezadowolenie, frustracja i gniew z całego tygodnia. Nieprzyjemnie, przeszywające spojrzenie spowodowało że nastolatek opuścił wzrok.
-Przepraszam.-powiedział dość cicho jednak słyszalnie i chwycił pilot leżący obok jego uda na kanapie, wyłączył telewizor i odkładając pilota na ławę wstał chcąc się ulotnić do pokoju.
-Pozwoliłam Ci wyjść?-spytała widząc że chłopak próbuje uciec od konfrontacji, ona miała ochotę się wyżyć. W biurze rozwścieczyli ją podwładni, którzy nie wypełnili obowiązków które im narzuciła, bardzo tego nie lubiła. Ruszyła w jego kierunku z takim impetem, że jej piersi prawie wyskoczyły ze sporego dekoltu czarnej sukienki. Stanęła przed chłopakiem i chwyciła jego podbródek wbijając w niego ciemno czerwone paznokcie.-Patrz mi w oczy!-kiedy uzyskała kontakt wzrokowy, jednak dalej nie usłyszała odpowiedzi, zacisnęła mocniej palce.-Pozwoliłam?!
-Nie.-odpowiedział szybko, wpatrywał się w jej oczy nie wiedząc jak się zachować. Z jednej strony jej rozgniewany wzrok wręcz palił jego oczy, jednak obawiał się że gdy odwróci wzrok jej szpony wbiją się jeszcze mocniej w jego szczękę.-Zrobiłem coś nie tak?-chciał znać powód, w końcu to na nim się wyżywała.
-Zrobisz, jak się nie zamkniesz.-stwierdziła dość nieprzyjemnym tonem, nigdy się tak do niego nie odzywała, więc z jego twarzy nie znikało zaskoczenie. Podobało się jej to że tak łatwo może wywierać presję na chłopaku.-Zdejmij koszulkę.-stwierdziła lekko odpychając jego twarz i puszczając ją całkowicie. Wpatrywała się w niego z oczekiwaniem, jednak on gapił się jakby nie zrozumiał prostego polecenia, właściwie to nie rozumiał, dlaczego ma to zrobić. Rozbiegany wzrok wzrok przesuwał się z jej ciała, na pomieszczenie jakby szukał drogi ucieczki, czuł się jak w potrzasku.
-Co?-spytał nagle przełykając głośno ślinę, próbował się cofnąć jednak wbiła się mocniej szponami w wjego szczękę. Stęknął cicho z bólu i od razu przestał próbować ucieczki.-Dlaczego? Nie chcę. Mogę iść do siebie?-wypalił nagle licząc że mu odpuści, pozwoli schować się w pokoju.
-To co słyszałeś. Nie jesteś u siebie rozumiesz? Jesteś u mnie i tu panują moje zasady!-wrzasnęła nagle na niego uwalniając swoją negatywną energię, jego opór był zapalnikiem który zdetonował całą mieszankę jej emocji. Zniecierpliwiona nagle puściła jego podbrodek, wolną już ręką uderzyła go pięścią mocno, prosto w splot słoneczny zaskakując go tym. Włożyła w to tyle siły że nieco się odsunął od niej. Wpatrywała się z satysfakcją gdy chłopak wił się z bólu próbując złapać oddech. Od młodych lat trenowała samoobronę, aby nabrać kondycji i umieć poradzić sobie z silniejszym przeciwnikiem w razie potrzeby. Teraz wykorzystała tą wiedzę do tego aby wymusić posłuszeństwo na swoim młodym współlokatorze.
-Yyyyyyhhh...-wzdychał z trudem, próbując złapać oddech i trzymał się za miejsce uderzenia stojąc przykulony, podniósł wzrok na Wiktorię. Był przerażony, nie spodziewał sie tego że kobieta może być tak brutalna, słabo znał jeszcze życie w końcu był jeszcze młody. Jednak nie był głupi, wiedział że nie ma wyboru. Tym bardziej że wpartywała się na niego oczekująco, dała krok do przodu aby skrócić dystans. Odruchowo zabrał dłonie z środkowej części tułowia i podniósł je w górę zasłaniając się, chcąc pokazać że nie chce więcej.-Zrobię to, już...chwila.-westkchnął ciężko i kaszlnął licząc że to mu pomoże odzyskać pełnię oddechu. Chwycił dolną część koszulki i pociągnął ją do góry pozbywając się jej, trzymał ją kurczowo w dłoniach na wysokości brzucha.
-Będziesz posłuszny czy muszę Ci przypomnieć że nie warto mi się stawiać?-spytała, na odpowiedź nie czekała długo, szybkie kiwanie głową sprawiło że mimowolnie się uśmiechnęła, wiedziała już że chłopak zastanowi się kilka razy zanim kolejny raz jej odmówi. Napawała się władzą, sięgnęła ręką chwytając koszulkę którą trzymał w zaciśniętych dloniach, pociągnęła ją lekko. Nie musiała używać siły, oddał ją od razu, rzuciła ją tylko na bok.-Teraz cały dół.-stwierdziła krótko, zastraszony chłopak spojrzał na nią z obawą.
Tak bardzo nie chciał tego robić, jednak został bez wyjścia. Z jednej strony upokorzenie, wstyd i nagość, z drugiej mógł znów oberwać. Wybór był jednak wbrew pozorm prosty, wiedział że mimo że znów obserwie, będzie i tak musiał wykonać polecenie. Wiktoria mogła być zdolna do wszystkiego, mogła okłamać jego rodziców na temat tego co się dzieje, nikt by jej niczego nie udowodnił. Tym bardziej że była inteligentna, oraz zaradna skoro miała wysokie stanowisko w firmie.
Drżącymi dłońmi powoli przesunął w dół i chwycił swoje spodenki razem z bokserkami, zamknął oczy po czym popchnął je do samego dołu, niepewnie wyszedł ze swoich rzeczy i odsunął je nogą. Czuł się dziwnie stojąc nago w obecności wlaściwie obcej osoby, właściwie nigdy przed kimś nie był nagi to było dla niego nowe doznanie. Podniósł wzrok na kobietę która wpartywała się w niego przygryzając wargę, stał niepewny swojego dalszego losu, tego co go dalej czeka.
-Dobrze, jak chcesz to potrafisz.-powiedziała nieco łagodniejszym tonem, jego posłuszeństwo sprawiło że nieco się uspokoiła. Zbliżyła się jeszcze bardziej i chwyciła w dłoń przyrodzenie, dotykała go z fascynacją. Czuła jego delikatną w dotyku skórę, oraz to jak pod wpływem jej dotyku robił się coraz twardszy i większy. Mimo że chłopak walczył z tym, nie mógł stawić oporu naturalnym odruchom które były silniejsze od niego. Podobało jej się to że może go dotykać tak jak jej się to podoba, wiedziała że już nie będzie stawiać oporu ani próbować się wyrwać, jego ciche westchnięcia sprawiały że miała ochotę na więcej. Paweł nie wiedział co ma myśleć, jak się zachować, ani co go czeka. Jedyne co mu pozostawało to obserwować co dalej zrobi kobieta u której zamieszkał. Najgorsze było to że nie wiedział ile to potrwa, myślał już o tym co będzie dalej, czy będzie go tak traktować częściej, jak się wydostać z tej sytuacji. Z głębokiego zamysłu wyrwało go głośne chlapnięcie po którym rozlało się pieczenie po górnej części jego przyrodzenia, jęknął boleśnie po czym podniósł wzrok na nią.-A co to się stało?-spytała z uśmiechem zerkając w dół.-Co my tu mamy...-ścisnęła go mocno i zaczęła masować dość dynamicznie. Mimo przerażenia dla chłopaka było to bardzo przyjemne, nieświadomie poruszał biodrami, wiercił się jakby był niespokojny.
-Dlaczego mi Pani to robi?-spytał nagle i jęknął kiedy wbiła paznokcie w jego członka, od razu zamarł, jego biodra przestały się ruszać, stękał boleśnie czując że kobieta odpuszcza. Wiedział że to kara za odzywanie się bez pytania, domyślił się że i tak nie otrzyma odpowiedzi na to pytanie. Poczuł jak dłoń znów zaczyna się poruszać na jego członku, mrowienie było coraz mocniejsze. Nikt inny wcześniej nie dotykał jego przyrodzenia oprócz niego, oraz nie wiedział czego ona oczekuje, co chce zrobić. Jednak czuł że nie wytrzyma długo tych pieszczot. Jednak bojąc się odezwać, stał dalej pozwalając jej robić to co chciała. Po chwili jednak nie mógł znieść tej przyjemności, mimo wszystko było mu dobrze kiedy masowała go, był niedoświadczony w tych sprawach i nie był w stanie wytrzymać dłużej, mimo to próbował. Zacisnął pieści i zagryzł wargę próbując nie dojść, jednak to było niemożliwe. Wiktoria w skupieniu obserwowała jego twarz i reakcje, wiedziała że chłopak próbuje się powstrzymać od orgazmu. Nie myliła się bo po kilku kolejnych ruchach ręką poczuła jak młody członek zaczyna pulsować, spinał się za każdym razem wystrzeliwując porcję bardzo gęstej spermy która lądowała na podłogę pomiędzy nimi. Stękał przy tym cicho, do tego jego twarz zrobiła się czerwona jakby się tego wstydził. Faktycznie był zawstydzony bo nigdy nikt nie widział tego jak dochodzi ani tego nie spowodował.
-Szybko ci poszło... - uśmiechnęła się z zadowoleniem widząc jak wprowadza go w stan coraz większego zawstydzenia. Nie przestawała jednak masować członka syna swojej przyjaciółki, stękał i pojękiwał, masaż po orgazmie był torturą, dlatego też robiła mu to z taką satysfakcją.
-Dooooość, aaaah... błagam wystarczy... - wyjęczał szczerze licząc że kobieta przestanie. Spojrzał na jej twarz, zarumieniony na policzkach i chwycił jej nadgarstek, zatrzymując rękę. - Boli, proszę... zrozumiałem, będę posłuszny. - powiedział licząc na litość z jej strony, oraz to że gdy będzie posłuszny, nie będzie tak brutalna. Zmarszczyła jednak brwi gniewnie i zerknęła w dół na rękę która trzymała jej nadgarstek, od razu oderwał od niej dłoń jakby go oparzyła. Poruszyła jeszcze kilka razy dłonią czując jak penis się kurczy, przez co nastolatek aż zawył. Puściła go co spowodowało że na jego twarzy pojawiła się ulga.
-Później sprzątniesz. - zerknęła na podłogę pokrytą kroplami jego nasienia.
Dodaj komentarz