Marta i trzej studenci

To taka moja fantazja, być może warta na rozpisanie kiedyś na opowiadanie.

Marta wraca z Lublina, jedzie swoim autem, gdy widzi trzech młodzieńców łapiących stopa. Zabiera ich. Okazują się nimi być trzej studenci. Nieco podchmieleni, więc łatwiej im przychodzi komplementowanie eleganckiej damulki.
Zaś Marta myśli sobie – „A co mi tam, mogę sobie pozwolić, by trochę poflirtować…”
Uśmiecha się do nich zalotnie. Szybko wyjawia, że jest samotną kobietą.
Podnieca ją to, że ona sama i trzech silnych mężczyzn – jadą przez las…

Chłopcy twierdzą, że podróżują po kraju stopem i śpią gdzie popadnie, są gotowi dorobić gdzie się da, bo właściwie nie mają za dużo pieniędzy.

Marta oferuje im nocleg u siebie na kilka dni – wikt i opierunek, w zamian za drobne prace remontowe i ogrodowe.
Chłopcy są zachwyceni.

Ci trzej muszkieterowie to:

"Romeo" - Roman  – student polonistyki, romantyk grający na gitarze, z wyglądu – Don Kichot – zabiera potem Martę na długie spacery i zakochuje się w niej (kto wie, czy nie z wzajemnością…)

"Makiawel" - Mateusz – student historii – podziela pasje Marty, dlatego spędzają długie godziny na dyskusjach, uwielbiają ze sobą rozmawiać, rozumieją się w pół słowa… do tego to pasjonat fotografii, więc Marta z entuzjazmem przyjmuje, jako amatorka mody, jego propozycję, że zrobi jej wiele sesji zdjęciowych w jej eleganckich i seksownych fatałaszkach…  (do czego to może doprowadzić???)

"Pudzian" -   - student WF-u – brutalny amator sportów walki, wielki, z potężną muskulaturą, od początku patrzy na Martę tak, że jasne jest, że po prostu chce ją zaliczyć. Zaliczyć? Zwyczajnie brutalnie zerżnąć! Martę niesłychanie podnieca jego wzrok, obcesowe zachowanie… ostre, czasami wręcz wulgarne słownictwo… (nawet ma sen, w którym ją bezlitośnie gwałci…)

Jakże podnieca mnie to, że są kilkanaście lat ode mnie młodsi i we trzej mieszkają przez jakiś czas u mnie w domku... Bo z czasem kilka dni - wydłużają się...