Marta i Okrutnik

Taka oto niebywała historia mi się przydarzyła. Wprost nikt, o zdrowych zmysłach, by w to nie uwierzył… Nic a nic.

W naszej miejscowości pojawił się okrutny człowiek. Twierdził, że wszystko co mamy, jest jego, bo jego ród od pradziejów był właścicielem tych ziem i ludzi. Nawet pokazywał jakieś stare papiery. Bałam się, że wszystko stracimy, więc wybrałam się do niego. Rzekł, że mi odpuści, kiedy się przed nim ukorzę. Musiałam przed nim uklęknąć i pochylić się głęboko…

Kto odgadnie, jak dalej przebiegła ta niezwykła przygoda?