Lawendowe wakacje w Toskanii, cz. 3

Obudziła mnie bryza morska wpadająca przez otwarte okno. Dimitriev zapomniał je zamknąć. Zasnął, zmęczony jak ja. To było takie pozytywne zmęczenie. Wczoraj przeżyłam swój pierwszy raz. To był chyba najpiękniejszy pierwszy raz na całej ziemi. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że wszystko będzie wyglądać tak idealnie. Co prawda, nieco mnie bolało. Nie ma co się oszukiwać, że wtedy nie boli i że to kwestia przygotowania. Ale Dimitriev był tak delikatny, że nawet nie dał mi odczuć tego bólu na dłużej. Przekręciłam się na drugi bok i spojrzałam na chłopaka. Jego klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół. Oddychał miarowo, spokojnie. W pewnym momencie zmarszczył brwi tak, jakby chciał odgonić od siebie złe myśli, złe sny. Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku i pogłaskałam jego policzek kciukiem. Jego wyraz twarzy zmienił się momentalnie. Złość, może strach zamieniła się w błogie uspokojenie. Dimi był chłopakiem z moich marzeń.

Spojrzałam na zegarek. Było już dosyć późno, bo 9:30. Do 10 wydawane były śniadania. Momentalnie zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Ochlapałam twarz zimną wodą aby się nieco rozbudzić. Rozczesałam włosy i związałam je w luźny kucyk. Zarzuciłam na siebie piżamy: krótkie, miętowe spodenki i szarą koszulkę z nadrukiem kota. Uśmiechnęłam się do mojego odbicia. Wyglądałam jak nastolatka, która dopiero co poznaje życie. Spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i wróciłam do pokoju. Podeszłam do łóżka i złożyłam delikatny pocałunek na policzku Dimiego. Chłopak otworzył oczy do połowy.
- Cześć kochanie... - wychrypiał.
Miał słodki głos, jeszcze niższy niż zazwyczaj. Zaśmiałam się, widząc, jaki jest zaspany.
- Jeżeli się nie pospieszysz, to będziesz wyjadał glony z morza - pokazałam mu język.
Chłopak mruknął coś pod nosem, wstał i podszedł do walizki. Był nagi. Widziałam jego idealne kształty pośladków, szerokie ramiona i umięśnione nogi. Nie dowierzałam, że śmiertelnik może być tak idealny. To po prostu młody bóg.  
Dimitriev włożył na siebie białe bokserki, czarne spodenki i koszulkę w kolorze khaki. Westchnął cicho, przypominając sobie wydarzenia minionej nocy. Przeczesał dłonią włosy i uśmiechnął się. Chwycił mnie za rękę i poprowadził na dół.

Spodziewałam się jadalni nieco innej. Wydawało mi się, że hotele, pensjonaty, wille, które mają sezonowo niezliczoną ilość gości, będą próbowały podążać za modą i wystrój restauracji będzie raczej nowoczesny. Myliłam się. W pomieszczeniu znajdowało się kilkanaście małych, białych stolików. Wydawało się, że ich nóżki zrobione były z koronki. Na nich umieszczone były małe bukieciki skomponowane z kwiatów lawendy. Uśmiechnęłam się, spoglądając na szwedzki stół. Było tam wszystko, czego człowiek mógł zapragnąć, zamarzyć. Nałożyłam na talerz kilka grzanek i pastę z avocado. Na tacę postawiłam jeszcze jogurt truskawkowy i świeżo parzoną kawę. Jej aromat rozchodził się po całej jadalni. Usiadłam do stołu i grzecznie czekałam na swojego wybranka. Zjedliśmy śniadanie w ciszy. Czasami nasze nogi się stykały. Czułam wtedy przeskakujące iskry, z mojego ciała na Dimitrieva. Było cudownie.

Po śniadaniu poszliśmy do pokoju. Dimitriev włączył telewizor, położył się na łóżku i przysnął. Rozczulił mnie ten widok. Starałam się nieco ogarnąć pokój. Po lekkim uprzątnięciu bałaganu, jaki zrobiliśmy wczoraj wieczorem, poszłam do łazienki i odkręciłam kurek z gorącą wodą do wanny. Pragnęłam dać mojemu chłopakowi jak najwięcej rozkoszy. W końcu za tydzień mieliśmy się rozstać... Rozstać nie w sensie zerwania, jednak ja znowu pojadę do Polski a on do Bułgarii. Starałam się o tym nie myśleć, przed nami było jeszcze sześć cudownych, długich dni. Chwyciłam pudełko z płatkami róż i otworzyłam je. Zmarszczyłam brwi, próbując rozszyfrować język włoski. Wzruszyłam tylko ramionami i wsypałam zawartość pudełeczka do wanny. Momentalnie słodki zapach kwiatów otulił całą łazienkę a płatki unosiły się na wodzie sprawiając, że barwa wody zmieniła się na czerwoną. W tym samym momencie do łazienki wszedł Dimitriev, przytulił mnie od tyłu i dając mi buziaka w policzek, zapytał:
- A co ty tutaj robisz sama ?
- Wiesz... Po prostu chciałam przygotować dla nas kąpiel. Romantyczną - uśmiechnęłam się, czując, jak jego mały przyjaciel w bokserkach zmienia się w namiętnego smoka.

Rozebrałam chłopaka w mgnieniu oka i poprosiłam, aby wszedł do wody. Ja sama rozebrałam się i nalałam na ręce trochę oliwki. Zaczęłam je wcierać w plecy chłopaka.
- Co Ty robisz ? - spytał z zamkniętymi oczami.
- Ciiii, po prostu o nic nie pytaj... - odparłam, rozpoczynając namiętny masaż.
Zaczęłam delikatnie ugniatać jego ramiona, stopniowo przechodząc w dół do łopatek. Przejechałam palcami po linii żeber. Chłopak jęknął.
- Coś nie tak ? - zapytałam zaniepokojona.
- Kochanie, zrób tak jeszcze raz... - poprosił.
Oczywiście spełniłam jego prośbę. Jego jęk stał się głośniejszy. Już wiedziałam o co chodzi. Trafiłam w jego czuły punkt. W punkt, gdzie rozchodzi się dreszcz. Obsypywałam pocałunkami całe jego plecy. Rozłożyłam na podłodze mnóstwo ręczników. Płytki nie był chłodne ze względu na to, że były podgrzewane z momentem zapalania światła. Poprosiłam o to, aby wyszedł z wanny i położył się na ręcznikach. Wysmarowałam starannie oliwką całe jego ciało. Rozpoczęłam powtórnie masaż, tym razem od jego torsu. Pochyliłam się do jego klatki piersiowej i zaczęłam ssać sutek. Byłam ciekawa jego reakcji. Chłopak wplótł dłoń w moje włosy i mruknął cicho. Wiedziałam, że mu się podoba. Po chwili powędrowałam do drugiego i drażniłam go językiem. Usiadłam na Dimim okrakiem, ocierając się mokrą cipką o jego penisa. Masowałam jego brzuch, później stopy, łydki i uda.  
- Chcesz, żebym wzięła go do buzi ? - wymruczałam, przeciągając językiem po całej długości jego członka.
- Tak Kochanie, tak...
Postanowiłam się trochę podrażnić z chłopakiem. Przejechałam dłonią po jego jądrach i ścisnęłam je lekko. Widziałam, że Dimitriev jest okropnie podniecony. Dało się to wyczuć w jego oddechu i przede wszystkim zauważyć po pełnej erekcji członka. Zaczęłam ssać jego jądra.  
- Błagam, weź go do buzi ! - krzyknął.
Momentalnie wsadziłam jego członka do ust. Jęknął przeciągle, nie kontrolując się i przyciągając moją głowę jak najbliżej. Rozpoczęłam taniec ust na jego penisie. Lubiłam jego smak. Słodko-gorzki. Przyjemny. W pewnym momencie chłopak przekręcił mnie tak, że leżałam na nim moją pupą. Wsadził swój mokry języczek do mojej rozgrzanej szparki i zaczął ją lizać skrupulatnie. Stwierdziłam, że pozycja 69 od dzisiaj będzie moją ulubioną.

- Chcesz finału w buzi ? - zapytałam.
Chłopak pokręcił przecząco głową i powiedział:
- Kotku, pozwól, że teraz ja tu rządzę.
Kazał mi wypiąć się do niego pupą. Wstałam i oparłam się o wannę, kusząco ukazując całą krasę swej kobiecości. Chłopak jeszcze chwile drażnił językiem moją łechtaczkę, po czym wbił się we mnie delikatnie. Przyciągnął moją pupę jak najbliżej swoich bioder, jedną rękę położył na brzuchu a drugą na piersi. Zaczął się ze mną kochać szybko i agresywnie. Agresywnie ale bez bólu, jedynie z namiętnością i pasją. Czułam, jak główka jego penisa zanurza się w mojej cipce i drażni punkt G a później punkt A. Zmienił swoje ruchy na płytkie. Ledwo wsadzał swojego smoka do mojej rozgrzanej szparki. Drażnił wrażliwe wejście mojej pochwy. Wszedł we mnie gwałtownie i zaczął się bardzo szybko poruszać we mnie, praktycznie nie wyjmując penisa. Wygięłam ciało w łuk które zaczęło przeżywać orgazm. Mój brzuch, krocze, łechtaczkę, nogi, plecy, szyję i głowę przeszyła ogromna fala przyjemności. Na penisie chłopaka moja cipka zaczęła wykonywać skurcze. Dimitriev uśmiechnął się z lekką satysfakcją, obrócił mnie do siebie i namiętnie pocałował. Wziął mnie na ręce, postawił przy ścianie i podniósł jedną nogę do góry.  

Wszedł we mnie ostro i zaczął mnie po prostu zawodowo pieprzyć. Krzyczałam i jęczałam na zmianę. Jego penis dawał mi ogromną przyjemność a mnie nawiedziła kolejna fala orgazmu. Po chwili klęknęłam przed chłopakiem i chwyciłam jego penisa do ust, zaciskając usta na jego prąciu. Poruszałam nimi bardzo szybko. Poczułam porcję słodkiej spermy na swoim języku. Przełknęłam ją i mruknęłam mu do ucha:
- Kocham cię...
Chłopak wytrzeszczył oczy i odpowiedział:
- Wiesz, myślałem, że mnie wyśmiejesz, kiedy Ci to powiem, że prawie się nie znamy. Ale z drugiej strony znamy się już trzy lata... Boże, jak ja cię kocham - wykrzyczał i przytulił mnie mocno do siebie, gładząc dłonią moje włosy a drugą obejmując mnie w pasie.


Mój mail: mowszeptem@onet.eu  
Jeśli chcesz porozmawiać, masz jakieś sugestie, uwagi - pisz.  
Na każdą wiadomość odpisuję :)  
Zostaw komentarz pod spodem, jeśli odpowiadanie się podobało. Jeśli nie, też napisz, konstruktywna krytyka mile widziana.

mowszeptem

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1721 słów i 9444 znaków.

6 komentarzy

 
  • Kocurek70

    Przepiękny opis. Brawo. Czytam i jestem tam obok. Pisz jak najwięcej. Tematów Ci na pewno nie zabraknie. Tak tych erotycznych, miłosnych czy nawet przygodowych. Myślę też że się pobierzecie. Opisz to też.

    20 mar 2019

  • Paweł:)

    Oj coś nie odpisujesz na wszystkie wiadomości... taki natłok?

    19 lip 2013

  • Pacze

    pisz dalej :D

    15 lip 2013

  • goracakicia

    Nareszcie znalazłam czas żeby przeczytać :) jak zawsze świetnie i za każdym razem coś innego :)

    14 lip 2013

  • achh

    Pisz więcej i nie kończ, twoje opowiadania są chyba najlepszymi jakie znajdują się na tej stronie! :)

    13 lip 2013

  • Palmer

    Jest dużo delikatności, soczystości i tyle samo sexu, czyli jak powinno być :smile:

    13 lip 2013