Listopad 1992
Aaaach... Tak- Ewa cicho jęczała, gdy językiem zagłębiałem się w jej cipkę. Stała oparta o ścianę w przedpokoju, a klęczałem z głową miedzy jej nogami, smakując jej słodkie wnętrze.
To były najlepsze dwa miesiące w moim siedemnastoletnim życiu. Gdy tylko mogliśmy, kochaliśmy się namiętnie, smakując ten nowo odkryty świat rozkoszy. Poznawaliśmy razem nasze pragnienia i dawaliśmy je sobie. Uwielbiałem już sam jej dotyk drobnych dłoni na moim ciele. To jak delikatnie ustami i języczkiem, pieściła moje ciało. Gdy gryzła me ramiona, a ja zagłębiałem w jej kobiecości. Ona lubiła, gdy lekko przygryzałem jej ucho, całowałem niewielkie piersi, lizałem cipkę.
Właśnie wróciliśmy z dyskoteki, już w windzie zaczęliśmy się całować. Nasze dłonie błądziły po ciałach, ściskałem lekko jej piersi ukryte po kurtką, języki były splątane w szalonym tańcu. Nie przerywając weszliśmy do pustego mieszkania, tym razem u mnie nie było rodziców.
Ścignęliśmy tylko kurtki i znowu rzuciliśmy się na siebie. Przyparłem ją do ściany, chwyciłem za pośladki i podniosłem na moją wysokość. Ewa objęła mnie nogami. Czułem, jak przygryza mi szyję, wpija się swymi ząbkami, przygryzałem jej ucho. Byliśmy oboje już bardzo podnieceni. Miałem ochotę na jej wygoloną, od niedawna cipkę. Puściłem Ewę na ziemię, jej twarz była wyżej niż zazwyczaj, 10 cm czarne szpilki robiły swoje. Miała na sobie czarną krótką sukienkę i rajstopy. Gdy stała już oparta o ścianę, uklęknąłem i szybko ściągnąłem do kostek rajstopy z majteczkami. Zanurzyłem język w jej wnętrzu, było już wilgotne. Ewa cicho jęknęła, chciała rozszerzyć nogi, ale rajstopy i majteczki w kostkach nie pozwalały na wiele. Lekko ugięła nogi, a ja głębiej włożyłem język do mokrej cipki.
-Ooo, tak- westchnęła- nie przestawaj- poczułem jej ręce na mojej głowie, przycisnęła mnie mocno. Prawie się dusiłem, między jej lekko rozszerzonymi nogami, ale nie przestawałem spijać soków z jej cipki. Poczułem, że zaraz dojdzie, przez jej ciało przechodziły pierwsze spazmy. O nie, pomyślałem, zrobimy to razem. Wstałem, jej niebieskie oczy, popatrzyły na mnie z lekkim wyrzutem. Uśmiechnąłem się i namiętnie pocałowałem.
-Chcę być w Tobie- powiedziałem, lekko przygryzając jej ucho. Jej ręce rozpinały szybko moje spodnie. Poczułem jej dotyk na moim już twardym kutasie. Tego już było za wiele, oderwałem się od Ewy, obróciłem tyłem do siebie i podciągnąłem sukienkę do góry, odsłaniając cudowną pupcię. Ewa oparła ręce o ścianę, nogi nadal miała uwięzione przez majteczki i rajstopy, wypięła się w moją stronę. Mimo 10 cm szpilek, nadal była niższa ode mnie, musiałem lekko ugiąć kolana i mocno wszedłem w jej mokrą cipkę.
-Ooooch..mmmm...tak- jęknęła, gdy wbiłem się do końca moim kutasem w ciasne, wilgotne wnętrze dziewczyny. Chwyciłem ją za biodra i zacząłem wbijać się, coraz mocniej i szybciej.
-O tak, tak- Ewa nie przestawała jęczeć.
Było cudownie, choć trochę nie wygodnie. Ona z uwięzionymi nogami, a ja na zgiętych kolanach. W tym momencie nie miało, to dla nas żadnego znaczenia. Czułem, że zaraz dojdę i jeszcze bardziej przyśpieszyłem swoje ruchy.
- Aaaach- jęknąłem, mój kutas pulsował w ciasnym wnętrzu wypluwając z siebie fale soków. Uderzałem biodrami o jej pośladki, wylewając każdą krople spermy.
-Mmmhm... Kocham Cię- powiedziała Ewa. Odwróciła się, pocałowała i krokiem gejszy, uciekła z uśmiechem do łazienki.
Rozścieliłem lóżko w swoim pokoju i położyłem na nim różę, która czekała na Ewę w wazonie. Miała zostać dziś u mnie na noc, rodzicom powiedziała że nocuje u koleżanki, a moich nie było. Włączyłem muzykę, rozebrałem się i poszedłem do łazienki, z której dochodziły odgłosy prysznica. Łazienka była cała zaparowana, na ziemi leżały ubrania Ewy, a ona sama była pod prysznicem.
-Co tak długo? - spytała z tym swoim cudownym uśmiechem. Wyglądała bosko, mimo niewielkiego wzrostu, niedużych piersi, wydawała się idealna.
-Chciałem dać Ci czas na umycie- uśmiechnąłem się - miałem przyjść do takiej brudnej? - zażartowałem.
-O Ty. I pewnie teraz ja mam Cię umyć?
-No, wiesz. Nie będę narzekał- odparłem z uśmiechem i wszedłem pod prysznic.
Ewa wzięła gąbkę i zaczęła mnie mydlić, powoli i delikatnie każdą część mego ciała, ani razu nie dotknęła mojego kutasa, mimo to znowu stał się sztywny. Jej widok, całej mokrej, dotyk jej dłoni, to wszystko wprawiało mnie w podniecenie. Wreszcie zajęła się moim członkiem i jądrami. Namydliła dokładnie, następnie spłukała. Jej dłoń zacisnęła się lekko na kutasie, zaczęła nią poruszać, w górę i w dół. Jej usta czułem na swoich sutkach, powoli zaczęły zjeżdżać coraz niżej, w kierunku czystego, sztywnego penisa. Wzięła go do ust, jęknąłem, były cudowne. Jedną ręką dotykała moich jąder, drugą poruszała zaciśniętą na moim członku, w rytm swoich ust. Lejąca się po nas woda z prysznica, tylko potęgowała podniecenie. Znowu zapragnąłem w niej być. Poderwałem ją do góry, chwyciłem za zgrabną pupę i oparłem o ścianę. Była taka lekka. Nasze usta ponownie się spotkały, objęła mnie nogami. Powoli nadziałem ją na sztywnego kutasa, jęknęła cichutko, gdy wszedł do końca. Nie poruszałem się, nasze ciała połączyły się w jedną całość. Stałem chwilę, tak bez ruchu z penisem w jej wilgotnej, ciasnej cipce. Nasze języki były splątane ze sobą. Ewa zaczęła powoli się poruszać, na razie jej nie pomagałem. Obejmowała mnie mocno rękami, nogi miała owinięte wokół mojego ciała.
-Oooch-jęknęła, gdy ja też, powoli zacząłem poruszać się w niej.
Na początku mieliśmy problem synchronizować nasze ruchy, ale już po chwili, idealnie się zagraliśmy. Nasze ciała poruszyły się coraz szybciej, poczułem jak gryzie mnie w ramię, wiedziałem że za chwilę dojdzie. Mocniej chwyciłem ją za pośladki i jeszcze przyśpieszyłem ruchy. Orgazm przyszedł równocześnie, ugryzła mnie do krwi, gdy sperma z mojego penisa, zalała jej ciasną cipkę. Nie przestawałem się wbijać w ciasne wnętrze, nadal wypuszczając soki z członka. Ewa puściła mnie, wyczerpana stanęła na nogach, lekko ją przytrzymałem. Spróbowała stanąć na palcach, by mnie pocałować, pochyliłem się i mocniej ją chwyciłem.
-Jesteś cudowny- powiedziała zmęczona Ewa.
-Nie, to Ty jesteś cudowna, a ja tylko, dzięki Tobie- odparłem i pocałowałem ją namiętnie.
Obmyliśmy się nawzajem i wytarli ręcznikiem. Wziąłem ja na ręce i poszedłem w stronę pokoju.
-Oo. To dla mnie? - spytała, widząc różę położoną na łóżku.
-A widzisz tu kogoś innego, odpowiedziałem z uśmiechem.
-Ale mi się żartowniś trafił - odparła, całując mnie w usta - tylko nie połóż mnie na niej.
Położyłem Ewę delikatnie na łóżku. Wzięła różę do ręki i powąchała.
-Włóż do wazonu, żeby nie zwiędła.
Podała mi różę i zwinęła się w kłębek. Posłusznie odszukałem wazon i umieściłem w nim czerwoną różę. Gdy odwróciłem się, Ewa juz spała. Wyglądała pięknie.
Położyłem się obok niej i przytuliłem do siebie. Z głośników dobiegał głos Martina Gore'a
"I want somebody to share
Share the rest of my life
Share my innermost thoughts
Know my intimate details
Someone who'll stand by my side
And give me support
And in return
She'll get my support
She will listen to me
When I want to speak
About the world we live in
And life in general....."
Ja już miałem.
***
Obudził mnie miły dotyk ust i języka na moim penisie. Zamruczałem, otworzyłem oczy. Ewa klęczała pochylona nad moim kutasem. Był już sztywny. Poczułem, jak ogarnia mnie podniecenie. Delikatnie drażniła ręką moje jądra, a języczkiem lizała żołądź mojego kutasa.
-Mmmm..tak- zajęczałem. Wzięła go do ust. Powoli zaczęła poruszać głową. Zobaczyłem jej pośladki obok mnie, chwyciłem i pociągnąłem na siebie. Zobaczyłem cudowną wygolona cipkę. Ewa nie przestawała obciągać mojego kutasa. Lekko językiem dotknąłem jej łechtaczki. Jęknęła, nie wypuszczając mojego członka z ust. Zanurzyłem język w jej słodkim wnętrzu, robiło się już wilgotne.
-Ooooch- jęknęła Ewa, na chwile wyciągając kutasa z ust, ale już po chwili znowu czułem jej wargi na moim penisie. Chwyciłem ją za pośladki i mocniej przycisnąłem do siebie, penetrując cipkę językiem. Ewa przyśpieszyła, jej ręką i usta doprowadzały mnie do szału, czułem że zaraz dojdę. Głębiej wcisnąłem język w ciasną i już bardzo mokrą cipkę. I wtedy wybuchłem, cała sperma z mojego kutasa wystrzeliła do gardła mojej blondynki. Nie przestawałem jej lizać, czułem że zaraz ona dojdzie.
-Oooch- usłyszałem jęknięcie Ewy i poczułem językiem słodki nektar wylewający się z jej cipki.
Ewa opadła na mnie. Językiem zlizywała spermę z mojego miękkiego penisa, a ja spijałem soki, wyciekające z jej słodkiej cipki. To była doskonała pobudka.
Leżeliśmy tak na chwilę. Nagle Ewa się zerwała, wstała i owinęła pościelą.
-Idę pod prysznic- oznajmiła.
-A co Ty taka wstydliwa, Ewuniu- spytałem z uśmiechem.
- Bo co za dużo, to niezdrowo- odparła i uciekła do łazienki.
Ja zostałem w łóżku i myślałem o Ewie. Jakim byłem szczęściarzem, że ją poznałem. Nie chodziło tylko o seks. Ten był cudowny, ale o to jaka Ewa była. Uwielbiałem patrzeć, jak się śmieje z moich żartów, jak marszczy nosek, gdy jest zła. Moje myśli przerwało wyjście, mojej ukochanej z łazienki, owiniętej ręcznikiem.
-A mój leniuszek jeszcze w łóżeczku - powiedziała z tym swoim promiennym uśmiechem - już marsz pod prysznic.
-Tak jest, moja pani- zerwałem się z lóżka.
- No. Bardzo dobrze. I tak ma być- odparła i klepnęła mnie lekko w pośladek. Posłusznie poszedłem do łazienki.
Gdy wyszedłem, Ewa była już ubrana. Miała na sobie dżinsy i obcisły golf.
- Będę się zbierać. Powiedziałam, że rano wrócę.
- Odprowadzę Cię- powiedziałem.
-Ty napalony, byłam u koleżanki, zapomniałeś. Poradzę sobie, jestem dorosła.
-Oczywiście - odparłem, przytulając ją do siebie- Ty moja, szesnastoletnia dorosła kobietko.
-I zapamiętaj, to sobie- powiedziała Ewa, całując mnie w policzek. Uśmiechnęła się niewinnie i wyszła z mieszkania.
***
Zbliżały się andrzejki. Mieliśmy pójść do mojego kolegi z klasy. To miała być kameralna imprezka. Góra dziesięć, może dwanaście osób. No niestety, stało się inaczej.
-Przecież wiesz, że już parę razy zwodziłam rodziców. Teraz nie miałam wyjścia. Poradzisz sobie beze mnie.
-Bez Ciebie nigdzie nie idę-odpowiedziałem.
Był czwartek, przed andrzejkami i właśnie Ewa oznajmiła mi, ze musi jechać z rodzicami do rodziny, do Wrocławia.
-Idź Tomuś, chociaż Ty się zabaw. Ja pewnie spędzę, nudny wieczór z rodzinką. Poza tym, Jacek się obrazi, to Twój najlepszy kumpel.
-Zrozumie- odpowiedziałem, byłem zły.
Poszedłem na tą imprezę, bez Ewy. To był pierwszy, od ponad dwóch miesięcy weekend, który spędzaliśmy osobny. Nie chciało mi się iść, ale Jacek nalegał.
Na imprezę były zaproszone same pary, więc myślałem ze będę sam. Nie miałem z tym problemu, już nie raz bawiliśmy się razem i doskonale znali. To Ewa była nowa w naszym towarzystwie.
Na miejscu, okazało się, że Magda, dziewczyna Jacka, zaprosiła swoja sąsiadkę, która nie miała planów na ten wieczór.
Miała na imię Marta, była starsza o rok ode mnie. Jedyne, co miała wspólnego z Ewą, to kolor włosów, również była blondynką. Jej włosy były, jednak zdecydowanie dłuższe, lekko zakręcone, opadały na plecy. Była wysoka, a w szpilkach, które miała na nogach, wyższa ode mnie. Jej króciutka spódniczka, odsłaniała piękne długie nogi. Miała na sobie obcisłą koszulę na drobne guziczki, na górze rozpięte. Widać było dolinkę, prowadząca między duże, krągłe piersi, ukryta pod białym staniczkiem.
Była piękna, musiałem przyznać, ale wciąż myślałem o mojej drobnej blondynce, która była gdzieś daleko.
Zabawa się rozkręcała. Oczywiście najczęściej bawiłem się z Martą. Rozmawialiśmy i tańczyliśmy ze sobą. W pewnym momencie, gdy muzyka zwolniła, poczułem jak Marta, mocno przytuliła się do mnie. Właśnie zdałem sobie sprawę, że podczas naszych rozmów, ani razu, nie wspomniałem jej o tym, że mam dziewczynę. Musiałem to przerwać. Ogarnęło mnie podniecenie, wywołane przez duże piersi, które czułem swoim ciałem.
-Może się napijemy?- spytałem.
-Chętnie - odparła.
Podeszliśmy do stołu, nalałem jej wina, a sobie wziąłem piwo. Musiałem ugasić pragnienie i podniecenie. W pokoju byli już tylko, Jacek z Magdą.
-A gdzie reszta- zagadnąłem, gdy podeszli do nas.
-Poszli już do domu, już po drugiej. Ty nocujesz u mnie? - spytał Jacek.
-Tak, nie chce mi się po nocy włóczyć.
-Ty Marta, też zostajesz?- tym razem Magda spytała.
-Tak- odparła Marta i dziwnie na mnie spojrzała. Na jej twarz pojawił się uśmiech.
- Dobra, dopijemy co zostało, ogarniemy trochę i do spania. Przygotujemy wam pokoje.
Dobrze że powiedział pokoje, pomyślałem. Dopiłem swoje piwo, poczułem jak zaszumiało mi w głowie. To już szóste, tego wieczoru. Ogarnęliśmy trochę pokój, Jacek z Magdą gdzieś znikli. Zostałem sam na sam z Martą. Z głośników, nadal leciała spokojna muzyka.
-Zatańczymy jeszcze raz?-spytała Marta ściągając szpilki z nóg - tak będzie wygodniej- dodała, uśmiechając się do mnie.
Powinienem powiedzieć nie, ale tego nie zrobiłem. Przytuliła się do mnie, znowu poczułem jej duże piersi, usta miała na wysokości moich. Właśnie zaczęło się "November rain" Guns N' Roses. Długi kawałek, pomyślałem i w tym momencie, poczułem jak język Marty wciska się do moich ust. Kurwa, co ja robię, krzyczała cząstka mnie, ale druga, zamroczona alkoholem i podnieceniem, zagłuszyła wewnętrzny, trzeźwy glos. Przyjąłem jej język i odwzajemniłem swoim. Moje ręce zjechały w dół, na kształtną pupę. Pośladki miała, zdecydowanie większe i jędrniejsze niż Ewa. Czułem jak mój członek sztywnieje, ona też musiała go czuć, mocno przytulona do mnie.
Nagle, wyrwała się z mojego objęcia i pchnęła na kanapę. Masz szansę, to przerwać, słyszałem slaby głos w mojej głowie. Ale nie przerwałem. Siedziałem, jak sparaliżowany na kanapie i patrzyłem, jak ta piękna blondynka rozpina moje spodnie. Uśmiechnęła się na widok sztywnego kutasa.
-Miałam na Ciebie ochotę przez cały wieczór-powiedziała i wzięła całego penisa w usta. Wszedł do końca po same jądra. Byłem totalnie oszołomiony i podniecony. Jak przez mgłę, widziałem jej głowę szybko poruszająca się z kutasem w ustach. Obciągała doskonale, czułem że zaraz dojdę. Chyba też to wyczuła.
- Jeszcze nie kotku- rzekła.
Wstała, nadal jak przez mgłę, patrzyłem jak dziewczyna szybko pozbywa się rajstop i majteczek. Przez chwilę, widziałem jej wygoloną cipkę. Marta szybko wsiadła na mnie, ręką nakierowała kutasa na swoje wnętrze i nadziała się niego.
-Aaaach- jęknąłem.
-O, tak- usłyszałem glos Marty.
Mój kutas zanurzył się od razu cały, jakby jej cipka była idealnie dopasowana do jego wielkości. Marta powoli zaczęła poruszać biodrami, nad sobą widziałem falujące, duże piersi, wciąż ukryte pod obcisłą koszulą.
-Ooooch- stęknęła cicho i przyśpieszyła ruchy. Ja wciąż nie poruszałem się, miałem uczucie, jakbym był gwałcony. Marta coraz mocniej podskakiwała na mnie, za każdym razem głośniej jęcząc. Poczułem że zaraz wystrzelę w jej wilgotną cipkę, która coraz szybciej nabijała się na mojego penisa.
-Oo tak- głośno krzyknęła, gdy cała sperma, zebrana w moim kutasie zalała jej cipkę.
Opadła na mnie i pocałowała.
-Jesteś słodki - szepnęła mi do ucha- że Magda mi nigdy o Tobie nie powiedziała i zaczęła całować mnie po szyi. Rozpięła mi koszulę, czułem jej język błądzący po moich sutkach. Zaczęła je lekko przygryzać. Podniecenie powróciło. Ewa odeszła w zapomnienie.
Jej usta zjechały niżej, czułem jej język, zlizujący resztki spermy z penisa, w dłonie ujęła moje jądra. Mój członek znowu był sztywny. Wstała, patrzyłem jak rozpina szybko koszulę, ściąga spódnicę, owiniętą wokół bioder. Gdy rozpięła stanik, zobaczyłem cudowne, okrągłe, duże piersi. Były piękne.
Ponownie uklękła. Patrzyłem, jak wsadza sobie, mojego sztywnego kutasa miedzy swe cudowne piersi. Poczułem się jak w niebie. Pierwszy raz mój penis był miedzy piersiami. Tego już było dla mnie za wiele. Wstałem z kanapy i pchnąłem Martę na podłogę. Parkiet był zimny, ale teraz nie miało to dla nas, żadnego znaczenia. Dorwałem się do jej dużych piersi. Całowałem, lizałem, lekko przygryzałem brodawki, ściskałem rękami. Byłem tak napalony. Jedną ręką sięgnąłem do cipki. Jej wnętrze było wilgotne.
-Oo tak. Dobrze. Głębiej- jęknęła, gdy tylko wsadziłem do jej mokrego wnętrza od razu dwa palce. Zacząłem poruszać szybko ręką, nie przestając całować i gryźć pięknych piersi z sterczącymi sutkami.
-Tak, tak- jęczała, długonoga blondynka pode mną - nie przestawaj, o tak, tak mi dobrze.
Przestałem.
Wyciągnąłem palce z jej cipki, były mokre, wziąłem swojego kutasa i mocno pchnąłem w jej mokrą cipkę. Marta zajęczała głośno z rozkoszy, objęła mnie nogami, a na plecach poczułem jej paznokciem, wbijające się w moje ciało. Zaczęliśmy dziką jazdę. Pchałem penisa w cipkę Marty z całej siły.
To był zwierzęcy seks. Nie miało dla nas znaczenia, to że Jacek z Magdą, na pewno nas usłyszą. Liczyła się tylko ta ekstaza, która wstrząsała naszymi ciałami.
- Iiiiiiii, taaaaaak – zapiszczala nagle dziewczyna, w tym samym momencie, mój kutas eksplodował, moja sperma zalała całą cipkę Marty, nie podejrzewałem nawet, że tyle jej jeszcze w sobie miałem. Oboje wycieńczeni, leżeliśmy nadzy na zimnej podłodze.
-Boże, ale mi było dobrze- powiedziała Marta, patrząc przed siebie.
-Mi też- odparłem- chodźmy do łóżka.
W łóżku, oboje natychmiast zasnęliśmy, wyczerpani i zadowoleni.
***
Gdy rano wstałem, nie bylem już taki szczęśliwy. Marty nie było, ale to nie dlatego. Dotarło do mnie, co wczoraj zrobiłem. Zdradziłem moją Ewę. Byłem świnią. Napalonym samcem.
Kurwa, co ja zrobiłem!!!Wściekły na siebie i cały świat, zszedłem do kuchni.
Jacek i Magda, razem jedli śniadanie.
-Marty już nie ma- powiedziała Magda. Gdyby wzrok mógł zabijać, ten by mnie na pewno zabił.
Nie odezwałem się. Śniadanie jedliśmy w milczeniu. Gdy tylko skończyliśmy, wyszedłem do domu. Czekał mnie ciężki dzień, co ja kurwa powiem Ewie, jak wieczorem zadzwoni.
Nie zadzwoniła.
Cały poniedziałek w szkole, chodziłem jak struty. Nie miałem ochoty rozmawiać z Jackiem, a do tego brak kontaktu z Ewą. Czekałem na nią pod szkołą, ale jej koleżanki powiedziały że była dzisiaj nieobecna.
Popołudniu zadzwonił Jacek i wyciągnął mnie do knajpki.
- Wiesz, my z Magdą nic Ewie nie powiemy, Ty zrobisz co zechcesz. Magda też czuje się trochę winna, że nie powiedziała Marcie, nic o Ewie, gdy tylko zaczęła o Ciebie wypytywać.
-Kurwa. Jacek, to wina tylko mnie. Nawet nic jej nie mówiąc, nie miałem prawa jej zerżnąć. Zachowałem się jak ostatni kutas.
Wieczorem ponownie czekałem na telefon od Ewy.
Zadzwoniła, dopiero w środę.
-Część Słońce - powitałem Ewę.
-Część - usłyszałem w słuchawce, jej glos był jakiś inny.
-Jesteś już w domku? - spytałem.
Po drugiej stronie, zapadła krótka cisza.
-Nie, jestem jeszcze we Wrocławiu.
-To kiedy wracasz?
Znowu krótka cisza, jakby jej głos musiał przebyć tysiące kilometrów.
-Wiesz Tomek, poznałam kogoś - usłyszałem w słuchawce- On jest starszy, studiuje...no i tak jakoś wyszło.
-Co Ty pieprzysz Ewa- wyrwało mi się.
-Chyba już się nie spotkamy.
-No to część - trząsnąłem wściekły słuchawką. To ja się kurwa martwiłem moją zdradą, a to ona też mnie zdradziła.
Telefon zadzwonił ponownie.
-Tak?- prawie krzyknąłem, zdenerwowany, do słuchawki.
-Czy zastałam Tomka? - usłyszałem damski głos.
-Tak, przy telefonie.
-Część, Marta z tej strony....
Czerwiec 1993
-To o siedemnastej na boisku- krzyknął Jacek, na pożegnanie.
-Na razie - odpowiedziałem, wychodząc ze szkoły. Nazajutrz miało być, zakończenie roku, a potem długo oczekiwane wakacje.
-Cześć - usłyszałem damski głos. Odwróciłem głowę. Na murku przed szkołą, siedziała Ewa.
Ledwo ją poznałem. Blond włosy zniknęły, zastąpione głęboką czernią. Miała na sobie czarną koszulkę z nadrukiem Nirvana, podarte dżinsy, obcięte poniżej kolan i czarne glany.
-Cześć- odpowiedziałem, zaskoczony jej widokiem- zmieniłaś się.
-Ty też, wyglądasz inaczej.
Ja też trochę się zmieniłem, zapuściłem włosy i miałem lekki młodzieńczy zarost. Kończyłem nie długo osiemnaście lat, więc czułem się prawie dorosły.
-Tak, jakoś samo wyrosło - powiedziałem. Uśmiechnęła się. Boże, serce mi stanęło na ten widok. Czy nadal coś do niej czułem?
-Zawsze, umiałeś mnie rozbawić- odpowiedziała - przyniosłam Ci książkę - dodała, wyciągając podniszczoną książkę z torby.
Właściwie całkiem o niej zapomniałem.
-Dzięki- odpowiedziałem, nadal skołowany jej nagłym pojawieniem i zaskoczony jej wyglądem.
-To idę - powiedziała, zrywając się z murka.
-Poczekaj, Ewa- krzyknąłem za nią- może się przespacerujemy- zaproponowałem.
-W sumie i tak nie mam nic do roboty- odparła. Zachowywała się inaczej. Niby to była Ewa, ale jakby ktoś, zmienił, nie tylko jej wygląd.
Szliśmy obok siebie w milczeniu. Miałem tyle pytań, ale nie potrafiłem wydusić z siebie, ani słowa.
-Jak tam szkoła?- zapytałem. Z tylu pytań, wybrałem w końcu to najgłupsze.
Popatrzyła na mnie, tak jakoś dziwnie.
-Nie przeszłam dalej, za dużo wagarów.
Byłem w szoku, przecież była jedną z lepszych uczennic.
-Co się stało?- spytałem.
-A co Cię to obchodzi, Tomek. Nie jesteśmy ze sobą, nie widzieliśmy się ponad pół roku, więc jakie to ma znaczenie. Teraz.
Na głupie pytanie, mądra odpowiedz.
Patrzyłem, jak wyciąga i odpala papierosa.
-Palisz?
-Jak widać. Chcesz?
-Nie, dzięki- odparłem zszokowany całym zachowaniem Ewy.
-Ewciu, co się z tobą stało?- spytałem, patrząc jak z przyjemnością, zaciąga się papierosowym dymem.
-Nic, po prostu parę spraw, mi się popierdoliło w ostatnim roku- odpowiedziała. Nie odpowiedziałem. Co miałem, kurwa, powiedzieć.
- Dobrze nam razem było - powiedziała to bardzo cicho- i spierdoliłam to.
Kurwa, JA TEŻ, chciałem krzyknąć i pocałować j w tym momencie. Znowu milczałem. Zatrzymaliśmy się pod moim blokiem.
-Wejdziesz, napić się czegoś? - w końcu się odezwałem.
-Ale tylko na chwilę, mam na głowie ciotkę, a starzy są w Niemczech - rzuciła niedopałka w trawę i poszła za mną do windy.
W windzie stanęła blisko mnie i znowu poczułem jej zapach. Był przytłumiony smrodem papierosów, ale był tam, dotarł do moich nozdrzy, wywołując, dawne uczucia.
Winda stanęła na ósmym piętrze. Wysiedliśmy i zapach gdzieś uleciał.
-Pójdę do ubikacji - powiedziała Ewa w mieszkaniu.
- Wiesz, gdzie jest- odparłem i poszedłem do kuchni nalać coś do picia.
Gdy wyszła, podszedłem do niej z szklanką wody. Stanąłem bardzo blisko, znowu poczułem ten zapach. Popatrzyła na mnie swymi niebieskimi oczami. Nie wytrzymałem.
Chwyciłem ją mocno i nasze usta spotkały się ze sobą. Nie odepchnęła mnie, poczułem smak papierosów w jej ustach. Nasze języki splotły się, jak kiedyś. Ogarnęło mnie podniecenie.
Zaczęliśmy całować się coraz gwałtowniej, czułem jak jej ręce szukając rozporka spodni.
Wszystko działo się bardzo szybko. Stałem już z rozpiętymi spodniami, a Ewa klęczała i obciągała mi kutasa. Dawno się tak, nie czułem. Musiałem ją mieć. Wziąłem ją mocno na ręce i rzuciłem na lóżko, zerwałem dżinsy, odsunąłem majtki i wszedłem w nią. Nadal, była cudownie ciasna.
Od razu zacząłem szybko i głęboko się wbijać kutasem w słodką dziurkę. Tak bardzo jej pragnąłem, tak bardzo mi jej brakowało.
To był szybki seks. Po pary chwilach, doszliśmy razem. Znowu poczułem znajome ząbki, wbijające się w moje ramię.
Położyłem się obok Ewy. Chciałem ją przytulić, pocałować. Zerwała się nagle.
-Lepiej już pójdę - powiedziała zakładając szybko spodnie.
-Ewa, poczekaj.
-Nie, to nie ma sensu- stała już w drzwiach- żegnaj.
Ja nadal leżałem na łóżku. Kurwa leć za nią!! Coś krzyknęło w mojej głowie.....
Szybko założyłem spodnie i wybiegłem z mieszkania. Pobiegłem na schody i skacząc po dwa naraz, gnałem jak szalony na dół. Wybiegłem na zewnątrz. Szła powoli, w stronę przystanku.
-Ewa- krzyknąłem. Odwróciła się. Podbiegłem do niej.
-Ewa, możemy pogadać?
-Tomek, to nie ma sensu- popatrzyła na mnie swymi niebieskimi oczami- za tydzień wyjeżdżam do Niemiec, na stale.
-Co? - totalnie mnie zaskoczyła, nie tego się spodziewałem.
-Żegnaj Tomek i przepraszam- powiedziała, jej oczy lekko się szkliły.
Podjechał autobus, a ja nadal wstrząśnięty, patrzyłem jak Ewa wsiada do niego. Drzwi autobusu się zamknęły.
-To mamy jeszcze parę dni – krzyknąłem za nią. Na twarzy dziewczyny pojawił się lekki uśmiech.
Autobus odjeżdżał, a wszyscy na przystanku przyglądali mi się.
Dodaj komentarz