Harley

HarleyDo jednego z akademickich pokoi weszła wysoka brunetka o przenikliwie czekoladowych oczach. Rozejrzała się po pokoju zauważając dwie identycznie szafy, biurko oddzielające jednoosobowe łóżka i bladożółte ściany. Usiadła na łóżku, na którym nie leżała żadna kobieca rzecz. Westchnęła i spojrzała na postać wychodzącą z łazienki. Niska blondynka weszła do pokoju myjąc zęby, a gdy zobaczyła swoją nową współlokatorkę wbiegła z powrotem do łazienki. Wróciła po chwili i podeszła do Harley wyciągając dłoń:
-Cześć, jestem Noemi. A ty? – spytała uśmiechając się szeroko.
-Harley. – odpowiedziała ściskając jej dłoń.
-Jak ten motor? – spytała chichocząc. – Twój tato musi je uwielbiać. – rzekła po czym spojrzała na brunetkę. Po jej minie stwierdziła, że mogła jednak tego nie mówić. – Uraziłam cię?
-Nie… po prostu… - westchnęła- To osobista sprawa.  
-Rozumiem. – pokiwała przyjacielsko głową. – Więc, pierwszy rok? Jaki kierunek?
-Tak. Mechatronika. – odpowiedziała. – A ty?
-Filologia angielska, trzeci rok.  
  Kiedy Harley uśmiechnęła się przyjacielsko, Noemi postanowiła poznać ją bliżej. Przysiadła na przeciw niej i zaczęła rozmowę, wypytywała o wszystko co ją interesowało, odpowiadała też na pytania zadawane przez brunetkę. Z każdym pytaniem znikała niewidoczna bariera pomiędzy nimi i dziewczyny coraz otwarciej rozmawiały ze sobą.  
  Po pewnym czasie do pokoju wpadł chłopak. Był blondynem o błękitnych oczach:
-Noemi, gotowa? – spytał podchodząc do dziewczyn. – Cześć, jestem Colin. – wyciągnął dłoń do brunetki.  
-Harley. – powiedziała uśmiechając się delikatnie. Usłyszeli cichy śmiech dobiegający zza drzwi.  
-Simon! – krzyknął rozbawiony Colin.  
  W drzwiach pojawił się wysoki, szczupły chłopak, miał czarne włosy i oczy prawie tego samego koloru:
-Co? – spytał, ostatni raz oglądając się za zgrabną rudowłosą dziewczyną.  
-Co ty tu robisz? – spytał Colin siadając koło Noemi.  
-A jak myślisz. – powiedział oblizując się zalotnie.
  Podszedł i bez skrępowania usiadł koło Harley. Dziewczyna spojrzała na niego z boku; prosty nos, ładne usta, ciemne rzęsy i wysokie kości policzkowe. Chłopak wyglądał na bardzo pewnego siebie. Brunetka w bardzo krótkim czasie oceniła go jako chłopca z wyższych sfer:
-Simon. – rzekł uśmiechając się łobuzersko i wyciągając dłoń w kierunku dziewczyny.
-Harley. –odpowiedziała i ujęła jego dłoń. – Miło mi. – wyrecytowała z lekkim uśmiechem.
-Taa. – wybełkotał pogardliwie. – Colin co z jutrzejszym wyjazdem? – spytał ponownie się uśmiechając.
  Harley cała zdębiała przyglądała się chłopakowi. Noemi wychwyciła zdziwione spojrzenie brunetki i uśmiechnęła się pobłażliwie. Po chwili wzrok blondynki nabrał oceniający ton. Oceniała teraz pociągłą twarz Harley, jej duże brązowe oczy ozdobione długimi, gęstymi rzęsami, zadarty nos, widoczne kości policzkowe i czerwone usta w kształcie serca:
-Jadę z tobą. – Colin uśmiechnął się do Simona. – Noemi nie chce jechać. – dodał spoglądając na swoją dziewczynę.
-Mała, czemu nie jedziesz? – spytał Simon złośliwie się uśmiechając.
  Noemi gniewnie spojrzała na czarnowłosego. Nie lubiła gdy mówił tak do niej, w jego ustach brzmiało to jak kpina:
-Niemów do mnie tak! – krzyknęła wydymając usta. – Nie chcę jechać, czy to niewystarczający powód jak dla ciebie? – spytała kąśliwie.  
-Nie, maleństwo, niewystarczający. – odpowiedział jej uszczypliwie.  
  Harley przyglądała się tej scenie z uśmiechem na ustach. Wydało jej się, że ta dwójka musi znać się od bardzo dawna:
-Idziemy Simon. – powiedział Colin po czym ucałował Noemi w policzek. Wstał i pociągnął za sobą Simona.
  Gdy za drzwiami zniknęła kpiąca mina czarnowłosego, Noemi westchnęła i położyła się na łóżku:
-Jak ja go nie cierpię. – wybąkała przez zęby.
-Kłamiesz. – stwierdziła brunetka i machnęła ręką.  
-Ehh… Znam go od dzieciństwa, mieszkaliśmy naprzeciwko. – wytłumaczyła spoglądając w czekoladowe oczy Harley. – Kocham go jak brata. – wyznała uśmiechając się ciepło.  
***
  Po upływie kilku miesięcy Harley zapoznała się z każdym studentem, utrzymując z nim bliższe bądź dalsze kontakty. Jednak jeden ze studentów ewidentnie działał jej na nerwy, był to Simon, chłopak studiujący fizykę na równoległym roku. Nieraz mieli wspólne zajęcia matematyki, chłopak miał wrodzony talent do liczenia i zapamiętywania skomplikowanych wzorów. W przeciwieństwie do Harley której, mimo że uwielbiała matematykę, niektóre rzeczy szły opornie i z niektórymi musiała się długo zapoznawać w ciszy i spokoju. Czego nie potrafił zrozumieć i uszanować jej kolega z ławki, Simon. Chłopak w przypływie nudy szczypał dziewczynę po łydkach bądź udzie, niekiedy też paznokciami wyznaczał szlak z połowy jej łydki do kolana i wyżej, oraz w czwartkowe popołudnia kiedy mieli dwie godziny matematyki pod rząd potrafił rysować obrazki na jej dłoni, co przy jej leworęczności nie było dla niego trudnym zadaniem.
  Na jedynym z czwartkowych wykładów, nauczyciel rozpoczął nowy temat. Harley wsłuchiwała się w każde słowo wykładowcy starając się zrozumieć to co właśnie tłumaczył, lecz już po połowie lekcji wyczuła nerwowe ruchy Simona. Chłopak po pewnym czasie chwycił jej dłoń:
-Simon nie, muszę dziś iść na rozmowę kwalifikacyjną po zajęciach i nie chcę się tam zaprezentować z pomazanymi rękami. – wyszeptała spoglądając w jego ciemne oczy, które teraz niebezpiecznie zaświeciły.  
-Dobrze. – odpowiedział i przyciągnął ją z krzesłem bliżej siebie, po czym złapał ją za kolano i przerzucił jej prawą nogę przez swoje lewe kolano i zaklinował jej łydkę pomiędzy swoimi udami.
-Co ty wyprawiasz? – spytała lekko wzburzona.  
-Uspokój się. – zganił ją – A będzie dobrze. – uśmiechnął się łobuzersko co bardziej zaniepokoiło dziewczynę. Czuła się zażenowana siedzeniem w tej pozycji wiedząc, że gdy ktoś się odwrócił to zastał, by ich w tej dwuznacznej sytuacji. Lecz dobrze wiedziała, że albo to, albo mazanie po rękach, a niezbyt widziała się z pomazanymi rękami na rozmowie kwalifikacyjnej, zwłaszcza, że Simon miał bujną wyobraźnie i Bóg jeden wie co narysowałby jej na dłoni. – Grzeczna dziewczynka. – wyszeptał czując słabnący opór Harley.  
  Wstrzymała oddech czując jego chłodną dłoń która leniwie krążyła po jej udzie. Po pewnym czasie znudziło mu się bezcelowe błądzenie po jej udzie i konsekwentnie zmierzał do złączenia jej ud. Zatrzymała jego dłoń gdy poczuła jej opuszkami delikatnie bada skrawek jej koronkowych fig, znajdujących się pod luźnymi szortami:
-Przestań. – wysyczała przez zęby oddychając szybciej.
-Czemu? – spytał niewinnie. – Podoba ci się to przecież. – powiedział spoglądając na jej rumiane policzki, rozchylone usta i drżące z podniecenia dłonie.  
-Nie podoba mi się i chcę żebyś przestał. – wyszeptała i spojrzała na niego gniewnie.  
-Ślepy nie jestem. – wymruczał próbując dostać się za leciutki materiał jej bielizny. Lecz dziewczyna przy jego silniejszych staraniach, mocniej zaciskała dłoń na jego nadgarstku. – Oj, nie bądź cnotliwa.
-Zbierz ręce. – wycedziła i starała zabrać dłoń Simona ze swojego uda, jednak chłopak był od niej znacznie silniejszy.  
-Coś nie tak słonko? – spytał złośliwie i uśmiechnął się zalotnie. Zacisnęła zęby starając się zignorować jego zadziorny ton.  
-Simon, to nie jest zabawne. Puszczaj. – szepnęła i wyrwała się z uścisku jego dłoni.
  Wykładowca spojrzał na parę siedzącą na końcu sali. Rozmawiali ze sobą i ewidentnie nie słuchali jego wykładu:
-Panie Carter, czy chce pan wyjaśnić reszcie zadanie? – spytał nauczyciel posyłając studentowi złośliwe spojrzenie.
-Czemu nie. – odparł Simon i podszedł do wykładowcy.
  Harley wsłuchiwała się w każde słowo chłopaka. Słuchała jak pewnie oznajmia rówieśnikom zadanie, które dla niego było równie proste jak każde kolejne, które kazał mu wykonać starszy mężczyzna. Simon wykonał każde ćwiczenie z zadziornym uśmiechem. Kiedy wykładowcy znudziło dręczenie zdolnego studenta, podziękował mu i odesłał do ławki. Simon szedł odprowadzany wzrokiem każdej samotniej koleżanki. Kiedy podszedł do ławki uśmiechnął się zwycięsko do Harley, dziewczyna spojrzała na niego gniewnie:
-Oj coś taka drażliwa. – wybąkał i usiadł prosto.
  Przez następne zajęcia, tego dnia, siedziała spokojna. Simon miał zajęcia w innej klasie więc nie obawiała się zaczepek z jego strony i spokojnie mogła obmyślać co powie na rozmowie kwalifikacyjnej.  
  Z bijącym sercem wyszła z uczelni i udała się do miejsca które okazało się być jej nową pracą.
***
  Do akademickiego pokoju wbiegła brunetka, radość jaką czuła opisywała jej mina i oczy świecące miłym, ciepłym blaskiem. Blondynka siedząca na łóżku z swoim chłopakiem spojrzała na współlokatorkę pytającym wzrokiem:
-Coś się stało Harley? – spytała spoglądając w uśmiechniętą dziewczynę. Harley przygryzła dolną wargę i lewą ręką poprawiła swoje długie kasztanowe włosy.  
-Tak! Dostałam tę pracę! – krzyknęła i podbiegła do przyjaciółki wpadając prosto w ramiona Colina. Chłopak zaśmiał się perliście i przytulił dwie dziewczyny.  
-Trzeba to uczcić. – rzekł Colin. – No ubierać się idziemy na domówkę. – uśmiechnął się szelmowsko i zrzucił z siebie obie dziewczyny.  
-No już idziemy. – odrzekły niemal równocześnie.  
  Po godzinie dobierania odpowiedniego stroju Noemi i Harley przyglądały się swoim odbiciom. Harley przyglądała się niebieskiej sukience ładnie układającej się na jej krągłych piersiach i dobrze opinającej się na brzuchu o sportowych rysach:
-Gotowa. – powiedziała brunetka ostatni raz pociągając rzęsy tuszem.  
  Droga do jednej z bogatszych dzielnic zajęła im mniej niż pół godziny. Harley wyszła z samochodu i przyglądała się domowi, oraz zachwycała się sposobem w jaki został wykonany każdy jego szczegół. Noemi już dawno zniknęła w jego środku, więc i Harley postanowiła to uczynić. Kiedy już miała otworzyć drzwi ktoś złapał ja ramię i przyparł plecami do ściany:
-Co tu robisz? – usłyszała głęboki, męski głos, dobrze wiedziała do kogo należy. Chłód męskiej dłoni, jaki poczuła na biodrze sprawił, że mimowolnie zadrżała. – Zadałem ci pytanie? – wyszeptał po czym ucałował jej szyję.  
-Przyjechałam z Noemi. – powiedziała cicho. Chłopak odsunął się od niej i spojrzał z łobuzerskim uśmiechem na ustach.  
-Dlaczego cię tu zabrała? – spytał zalotnie.
-Dostałam pracę i Colin stwierdził, że to powinniśmy to uczcić. – wyznała odwracając od niego wzrok.  
-Masz rację. Powinniśmy to uczcić. – dłoń Simona gładziła kształtne biodra dziewczyny. – Ale jeszcze nie teraz. – wyciągnął rękę w zapraszającym geście i wpuścił dziewczynę do środka.  
***
  Impreza zbliżała się już ku końcowi, wszyscy zaproszeni goście zniknęli, została tylko Harley. Dziewczyna była zła na samą siebie, że dała się namówić na tę domówkę, Noemi źle poczuła się już w jej połowie, więc Colin postanowił ją odwieść i zaraz miał wrócić po Harley, lecz blondynka czuła się na tyle źle, że chłopak nie mógł zostawić jej na tak długo samej. Dziewczyna postanowiła zadzwonić po taksówkę, lecz jej komórka była rozładowana:
-Zadzwonisz mi po taksówkę? – spytała Simona który schodził właśnie ze schodów.  
-Mam lepszy pomysł. – wymruczał, po czym złapał dziewczynę za rękę i pociągnął za sobą do sypialni.  
  Jej serce gwałtownie przyspieszyło gdy usłyszała jak zamyka za nimi drzwi. Podszedł do niej od tyłu, odgarnął włosy i zaczął delikatnie całować po szyi:
-Co ty mi robisz? – wysapała gdy poczuła jak jego dłoń bada każdy intymny szczegół jej ciała.
-Cii… nie zadawaj pytań, to obu nam będzie przyjemnie. – odparł odpinając zamek błyskawiczny jej sukienki. Niebieski materiał dotknął ziemi, a przez ciało dziewczyny przeszedł dreszcz.
-Co ty… auł! – krzyknęła gdy otwartą dłonią uderzył ją w pośladek.
-Mówiłem, że jak będziesz cicho, to będzie przyjemnie… nie posłuchałaś. – wyszeptał po czym jego dłoń wylądowała na płaskim brzuchu brunetki. Zajęczała gdy poczuła jego zwinne palce na łechtaczce. – Rozbierz się. – powiedział odsuwając się od niej. – No już! – rzekł rozbawiony. Harley nie myśląc wiele wykonała jego polecenie. Wiedziała, że Simon jest wstanie dać jej dużo więcej niż jej poprzedni kochanek. – Grzeczna dziewczynka. – wyszeptał z uznaniem. – Odwróć się. – nakazał. Kiedy wykonała półobrót i stanęła przed nim, spojrzał na nią oceniającym wzrokiem.
-Czemu ty … auł! To naprawdę boli! – wrzasnęła gdy ponownie poczuła siarczystego klapsa.  
-Jeśli nie będziesz niepotrzebnie mówić, nie będę musiał tego robić. – wyszeptał ściągając z siebie koszulkę.
  Uklęknął przed Harley i delikatnie obcałował skórę jej podbrzusza. Dyszała głośno i palcami przeczesywała jego gęste, miękkie włosy. Jego wilgotny, gibki język umiejętnie pieścił najintymniejszą część jej delikatnego ciała. Brunetka jęknęła przeciągle zbliżając się do upragnionego szczytu rozkoszy. Simon przerwał nagle wykonywaną czynność, jakby wyczuwając gotowość dziewczyny na mocniejsze doznania. Podniósł się z kolan z łobuzerskim uśmiechem spoglądał swoimi ciemnymi oczami w orzechowe tęczówki swojej nowej kochanki. Czarnowłosy lubieżnie oblizał spierzchnięte wargi i delikatnie pchnął dziewczynę na łóżko:
-Nogi szeroko. – wymruczał pozbywając się skórzanego paska. – Grzeczna dziewczynka. – rzekł ściągając z siebie spodnie wraz z bielizną.  
  Podszedł do dziewczyny i usadowił się pomiędzy jej udami. Puścił dziewczynie oczko i jednym, szybkim pchnięciem wbił się w jej ciasne wnętrze. Jęknęła czując wciąż rosnące pożądanie i zbliżający się orgazm. Jednak gdy znów była bliska osiągnięcia szczytu chłopak zaprzestał poruszania się w niej:
-Odwróć się tyłem do mnie i wypnij się. – wysapał wprost do jej ucha. Ponownie wykonała jego polecenie, mając nadzieję, że pozwoli jej rozkoszy osiągnąć swoje apogeum. Gdy znalazła się w odpowiedniej pozycji, złapał jej długie włosy i zaplótł wokół swojej dłoni. Harley jęknęła głośnio gdy chłopak ponownie znalazł się w jej wnętrzu, szybki ruch jego bioder od samego początku przyprawił ją o zawrót głowy, sprawiając, że w tej chwili nie liczyło się nic poza nią i nim. Szybkość ruchów chłopaka przybrała na sile gdy poczuł, że zbliża się orgazm jego kochanki. Na efekt swoich starań nie musiał długo czekać, kiedy po raz ostatni wbił się mocno, do samego końca w rozgrzane wnętrze dziewczyny, przyjemna fala przebiegła przez ciało dziewczyny sprawiając, że krzyczała z rozkoszy. Chłopak doszedł niedługo po swojej partnerce czując skurcze jej kobiecości na swoim przyrodzeniu:
-Mówiłem, że jak będziesz cicho, to będzie nam przyjemnie. – wyspał po czym pocałował jej szyję.

loka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2686 słów i 15640 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik horus33

    Fajne. Czytamy dalej :faja:

    15 lis 2015

  • Użytkownik ^^

    Prosze, napisz druga cześć! *.*

    14 paź 2013

  • Użytkownik Anka

    Druga czesc prosze!

    18 wrz 2013

  • Użytkownik kitty

    matko, Simon <3 będzie kontynuacja?  :kiss:

    16 wrz 2013

  • Użytkownik niixon

    super historia ;p daj 2 czesc plz xd

    16 wrz 2013

  • Użytkownik Jessica

    świeetne, będzie 2 część? c;

    16 wrz 2013

  • Użytkownik czarna

    Bardzo fajne opowiadanko:-D

    16 wrz 2013

  • Użytkownik goracakicia

    Świetne:) takie jak powinno być:) pisz dalej, bo robisz to genialne:) wyczuwam u Ciebie talent i widzę, że potrafisz go wykorzystać tworząc te urocze opowiadania:)

    15 wrz 2013

  • Użytkownik kicia077

    daj drugą częsc ;d

    15 wrz 2013

  • Użytkownik Napalona

    Fajne daj 2 czesc

    15 wrz 2013