Harley [2]

Harley [2]. Ciepły, lekki wiatr muskał szczupłą twarz młodej brunetki. Powili spacerowała starymi ulicami miasta. Jej obcasy delikatnie stukały o brukowaną nawierzchnię. Szła w kierunku starszej części miasta. Bała się momentu w którym będzie musiała tam wrócić. Serce uderzało jej o żebra, tak że czuła słaby ból w klace piersiowej. Rozglądała się przypominając sobie każdy fragment starej dzielnicy. Wspomnienia sprawiały, że przyspieszyła kroku, by szybciej uciec z tej części miasta. Kiedy stanęła przed olbrzymią bramą starego cmentarza nerwowo przełknęła ślinę. Stalowa klamka zazgrzytała gdy drobna dłoń naparła na nią. Harley rozejrzała się po okazałych grobowcach. Powolnym krokiem ruszyła w stronę czwartej alejki.  
  Stanęła przed jednym z grobów i przyjrzała się postaci widniejącej na zdjęciu:
-Kim on jest? – spytał mężczyzna stojący za nią.
-Śledziłeś mnie? – spytała zmienionym głosem. – Po co? – przyjrzała się twarzy Simona, wydało jej się, że chłopak jest bledszy i może trochę szczuplejszy. A jego oczy jakby straciły swój blask, a przecież nie widziała go tylko tydzień. – Gdzie byłeś?  
-Nie śledziłem cię. – powiedział, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech. – Tam – wskazał północną część cmentarza. – jest grobowiec mojej rodziny. Zauważyłem cię i po prostu podszedłem.
-Och. Przepraszam. – wyszeptała odwracając się od niego.  
-Słodka jesteś. – wymruczał obejmując ją, od tyłu, w pasie. – Tęskniłaś? – spytał odgarniając z jej ucha kilka brązowych kosmyków.  
-Chciałbyś. – prychnęła czując, że zaczyna się rumienić.  
-A wiesz czego teraz chcę? – spytał retorycznie i pociągnął ją za sobą w stronę samochodu. Nie oponowała, chciała by ponownie nią zawładnął, chciała znów czuć się bezbronna w jego silnych ramionach. – Proszę. – rzekł otwierając drzwi przed Harley. Uśmiechnęła się do niego i wsiadła do czarnego auta.  
  Kiedy otworzyła drzwi, ujrzała przed sobą domu Simona. Udała się w kierunku dębowych drzwi, by po chwili stanąć na panelach w salonie. Rozejrzała się po beżowych ścianach, przyglądała się skórzanym meblom i dziwnym obrazom wiszącym na ścianach. Podeszła do komody i spojrzała na zdjęcie na którym zobaczyła małego chłopca, mógł mieć jedenaście lat, na rękach trzymał kilkumiesięczne dziecko, na jego ustach gościł szeroki uśmiech:
-Podoba ci się? – spytał Simon. Odwróciła się i ujrzała jak zdjął z siebie kurtkę, złożył ją w pół i położył na fotelu. Po czym usiadł na oparciu skórzanego mebla.
-Kto to jest? – zapytała podchodząc do czarnowłosego. Spojrzał na zdjęcie i delikatnie uniósł lewą brew, jakby chcąc dać brunetce znać, że teraz nie miał ochoty rozgrzebywać przeszłości.  
-Ja i mój starszy brat. – odparł odbierając jej zdjęcie. – Podejdź bliżej. – wymruczał z krzywym uśmiechem. Uczyniła to co jej nakazał.  
  Jego dłonie zawędrowały do najwyżej umiejscowionego guzika jej płaszcza, rozpinając go, by na koniec ściągnąć go z jej ramion i pozwolić swobodnie opaść na podłogę. Stała przed nim, lekko drżąca z narastającego podniecenia:
-Zdejmij koszulę, - polecił jej przy okazji rozpinając jej jeansy. Jej dłonie zawędrowały do guzików jedwabnej koszuli, która podzieliła los płaszcza. Stała teraz przed nim w samej bieliźnie. Nie wiedziała kiedy ściągnął jej spodnie. Jednak nie drgnęła, nie chciała go denerwować. – Grzeczna dziewczynka. – wymruczał i wargami delikatnie musnął jej brzuch. Zachichotała, zawsze była podatna na łaskotanie. – Masz łaskotki? – zaśmiał się głucho i ponownie ucałował jej skórę.
  Odsunęła się od niego i zacisnęła dłoń na brzuchu. Zwykły dotyk, lekkie muśnięcie, a ona śmiała się jak głupia. Simon podniósł się z fotela. Stanął przed nią, a jej odebrało chęci do śmiechu. Uniosła głowę, by spojrzeć mu w oczy, zauważyła w nich rozbawienie i coś co mogłaby nazwać pożądanie. Powolnym ruchem ściągnął z siebie koszulkę. Później jego dłonie powędrowały do rozporka. Harley przyglądała się jego ruchom. Simon uśmiechnął się do niej lubieżnie:
-Klęknij. – powiedział, a jego ręka powędrowała do jej twarzy, by później przez szyję dostać się do nasady jej włosów.  
-Że jak?! – krzyknęła zła. Ścisnął jej gęste włosy, sprawiając jej tym ból. – Boli! Puszczaj! Jesteś pojebany! – krzyczała próbując się mu wyrwać.  
-Mała, jeśli będziesz nieposłuszna, to będzie boleć. Więc radzę, bądź grzeczna. – powiedział spokojnie, zmuszając ją przy tym by uklękła.  
  Poddała się mu, sama była już podniecona. Złapała za szufladki w jego spodniach i pociągnęła w dół, sprawiając, że chłopak stał przed nią już tylko w samych bokserkach. Które, aż za dobrze uwydatniały jego podniecenie. Kiedy już pozbyła się ostatniego materiału, złapała jego męskość w swoje drobne dłonie. Delikatnie wodziła językiem po całej długości, robiła to niepewnie. Jednak po jego minie stwierdziła, że nawet dobrze jej to szło. Zaczęła rytmicznie ruszać głową, pozbywając się powszedniej nieśmiałości:
-Dość. – wysapał ociągając jej głowę od swojego krocza. – Rozbieraj się. – rzucił krótko.  
  Szybko pozbyła się bielizny, nie chciała dużej czekać. Zimny dreszcz przeszedł przez jej ciało, sprawiając, że zbierało się w niej pragnienie jego dotyku. Zbliżyła się do niego, chcąc choć przez chwilę poczuć bliskość jego ciała:
-Oprzyj tu dłonie. – wymruczał i wskazał na oparcie fotela. Posłusznie wykonała to polecenie. Odwróciła głowę, by móc mu się przyjrzeć. Stał za nią i z łobuzerskim uśmiechem przyglądał się jej twarzy. Jego dłoń wylądowała na jej łechtaczce. Jęknęła cicho gdy zanurzył palec w jej wilgotnym wnętrzu. Była tak blisko spełnienia, że ledwie poczuła jak jego palec zastępuje coś większego, grubszego. Od początku szybko poruszał biodrami, a Harley z każdym jego pchnięciem coraz głośniej pojękiwała. Złapał ją mocno za gardło. –Cichutko. – szepnął prosto do jej ucha, po czym je przygryzł. Syknęła z bólu, po chwili nieprzyjemne uczucie zastąpiło wciąż rosnące pożądanie. Przyjemne ciepło rozeszło się po całym ciele brunetki sprawiając, że już dłużej nie mogła zatrzymywać w sobie krzyku. Simon nie chciał jej już uciszać i wsłuchał się jej błagania.  
-Nie przestawaj, proszę. – wyjęczała mocno wbijając paznokcie w fotel. Simon złapał swoją kochankę za biodra i przyspieszył ruchy, nachylił się nad jej barkiem i ukąsił. Nadmiar emocji sprawił, że Simon doszedł pierwszy. Harley odchyliła głowę do tyłu i podążyła za czarnowłosym wprost na szczyt. Dziewczyna oddychała ciężko, powoli powracając na ziemię. Po uspokojeniu nerwów, szybko ubrała się i podeszła do lustra. Śladu na szyi nie było widać, zaś mocno czerwony ślad na barku był widoczny przez delikatny materiał koszuli. – O matko. – wyszeptała i przygryzła wargę zastanawiając się jak ukryje to przed swoją współlokatorkę. Kiedy ujrzała, w lustrze, stojącego za sobą Simona szybko odwróciła się do niego i wskazała na ślad po ugryzieniu. – Coś ty zrobił? Jak ja to ukryję przed Noemi? Co? – krzyczała wpatrując się prosto w jego krnąbrne oczy.  
-Kotku, nie jesteś głupia, wymyślisz coś. – powiedział z szerokim uśmiechem, po czym delikatnie musnął jej wargi. – A teraz chodź.

loka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1364 słów i 7683 znaków.

5 komentarzy

 
  • Yumi

    Wspaniale...czekam na ciąg dalszy :)

    27 gru 2013

  • yolo

    Super ! Będą dalsze części ? ;)

    21 lis 2013

  • Weroooo co

    Nareszcie ! :3

    30 paź 2013

  • lula

    kiedy kolejna czesc?

    28 paź 2013

  • Psycho

    :))) podoba mi się :)

    28 paź 2013