Marta poczuła się taka bezradna, nie mogła ani uciekać, ani krzyczeć. Czuła się zdana na łaskę i niełaskę tajemniczego agresora.
Z jednej strony sytuacja przerażała ją, z drugiej, ku jej wielkiemu zaskoczeniu - zaczynała podniecać.
Zbliżył spokojnie głowe do jej ucha i zaczął cicho mówić.
-Słuchaj mnie teraz....będziesz grzeczną dziewczynką i jak zabiorę rękę to nie zaczniesz krzyczeć, jasne? Inaczej stracisz coś więcej niż pare minut z życia.
Uśmiecha się szeroko do niej i rozchyla delikanie jej nogi czekając na odpowiedź.
Marta zawsze była tchórzliwą kobietą. Bała się teraz jak cholera, co dało się zauważyć, ponieważ trzęsła się jak osika.
Szybko skalkulowała sobie, że lepiej zostać wykorzystaną, nawet zgwałconą... Niż narazić cię na jakiś poważy uszczerbek.
Kiwnęła głową, komunikując, że będzie uległa.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Martinez
Podniecona i zgwałcona... Zaiste ciekawa kombinacja