DOKTOR I MAGDALENA część druga

Część pierwsza i druga opowiadają o jednym spotkaniu, warto więc przeczytać obie. Zapraszam do mojego świata... ;)




Tamtego popołudnia doktor przeraził się... przestraszył tego, że dał upust skrywanym przez lata pragnieniom. Zawsze chciał być Panem uległej kobiety, która spełniłaby choć w części to, o czym marzył, co go podniecało.  
  Przerażenie szybko zmieniło się w opanowanie i satysfakcję, że oto w jego domu, na jego sofie, leży młoda kobieta, poddająca się jego zuchwałym poczynaniom. Powoli, miarowo posuwał jej ciasną cipkę palcami, patrząc jej cały czas w oczy. Na twarzy Magdaleny ból mieszał się z podnieceniem... zaczęła szybciej oddychać, błądząc dłońmi po swoim brzuchu i piersiach.
  - Przestań się dotykać – nakazał oschle.
  - Dobrze, Panie Doktorze – odpowiedziała.


     Dziwił się, jak szybko poddała się nowej roli, jak niemal od razu zaakceptowała fakt, że ma być mu uległa... Wysunął z niej palce, obejrzał je, posmakował. Poczuł ten znany, lekko kwaśny smak podniecenia. Jej zapach mieszał mu zmysły... zbliżył głowę do jej łona, otworzył mocno cipkę i zanurzył język najgłębiej, jak potrafił.  Magdalena drżała i pojękiwała cichutko, zaciskając dłonie na obiciu mebla – pamiętała, że doktor zabronił jej się dotykać. On wylizywał ją dokładnie, nie spiesząc się, fragment po fragmencie, celowo omijając nabrzmiałą łechtaczkę.  
     Leżąc, obserwowała jego głowę między swoimi udami i czekała na moment, aż zacznie drażnić najczulszy punkt jej cipki. On jednak tego nie zrobił – zadowalał własne żądze, jej oszczędzając spełnienia.  
     - Jeszcze nie teraz. Jeszcze nie zasłużyła – myślał, wylizując kolejne wilgotne zakamarki jej kobiecości. Nagle przestał, usiadł i rozpiął koszulę. Ona stanęła przed nim, zdjęła sukienkę i odrzuciła ją na bok.
     - Uklęknij Magdaleno – nakazał, co skwapliwie zrobiła. Stary doktor wsunął dłoń w jej włosy, pobawił się nimi przez chwilę, po czym nakierował pulsujący członek wprost do jej ust. Zatrzymała się na moment tuż przed nim, patrząc jak błyszczy z wilgoci... spragnionym językiem zlizała pierwszą kroplę, niepewnie patrząc na mężczyznę.
     - Weź go do ust, nie bój się – zachęcił łagodnie. Wzięła. Objęła żołądź ustami  
i zassała. Zdziwiła się, że jest taki jedwabiście gładki, inaczej go sobie wyobrażała. Smakował jej. Pieściła krocze doktora najlepiej, jak potrafiła, mrucząc przy tym i poruszając głową w rytm, jaki on wyznaczał. Jej spory tyłek lśnił, odbijając się w lustrze na przeciwległej ścianie, co dostarczało mu dodatkowych doznań. Nagle docisnął jej głowę mocniej do krocza, a penis wbił się głęboko, wypełniając jej usta – pulsował i pęczniał, tryskając w jej gardło słonawym płynem, którego tak pragnęła. Gdy skończył, przełknęła wszystko, wylizując go do czysta.  
     - Bardzo dobrze wypełniasz swoje obowiązki Magdaleno – pochwalił ją doktor.  
     - A teraz idź się umyć, ja zaraz dołączę do ciebie – dodał, gładząc ją po ciemnych włosach.


     Rozedrgana emocjami sprzed kilku chwil, stała naga pod prysznicem. Woda opływała rozgrzane, gładkie ciało, włosy lepiły się do czoła, ramion, pleców. Umysł, mimo zmęczenia, wciąż pracował na pełnych obrotach. Analizowała wszystko, rozmyślała, jak teraz będą wyglądały jej kontakty z doktorem – było jej trochę wstyd, to za chwilę znów czuła satysfakcję z tego, co się stało...  
  Zamknęła oczy i stała tak dłuższą chwilę, gdy nagle poczuła ręce, zaciskające się mocno na jej pośladkach. Doktor stał za nią nagi i silnymi dłońmi przesuwał po jej ciele – jedna zatrzymała się na karku, by po chwili przytrzymać jej mokre włosy i odchylić głowę, co wywoływało ten przyjemny dreszcz podniecenia. Przylgnął do niej całym ciałem i nie zwalniając uścisku, wyszeptał do ucha:
     - Pomogę ci się umyć, Magdaleno. Musisz być czysta i pachnąca dla mnie – po czym pociągnął mocniej za mokre włosy, jednocześnie wsuwając drugą dłoń między jej uda. Gładził przez chwilę gładkie podbrzusze, by zaraz potem wtargnąć mocno do rozpalonej cipki. Magdalena wsparta na jego torsie, poddawała się tym pieszczotom - jej ciało drżało, raz po raz wstrząsane dreszczem rozkoszy. Pan nagle przestał, odwrócił ją, chwycił za brodę, spojrzał w oczy i pocałował w usta. Pocałunek był niespodziewany, bardzo zmysłowy, ale stanowczo za krótki! Magdalena pragnęła więcej, próbowała zbliżyć twarz do jego twarzy i odwzajemnić ten nieoczekiwany gest, ale doktor nie pozwolił – złapał ją mocno za ramiona i odwrócił twarzą do ściany. Stała tak, przyciśnięta klatką piersiową do chłodnych płytek, z rękami opartymi wysoko.
     - Nogi szeroko. – usłyszała polecenie, które bez sprzeciwu wykonała. Ustawił ją tak, by pośladki były wypięte i wymierzył klapsa... Jęknęła, nie spodziewała się tego. Nie bolało. Dłoń uderzająca o mokry pośladek, wywołała przyjemnie rozchodzące się mrowienie. Uderzył raz jeszcze, mocniej. I tym razem było jej dobrze.  
     - A teraz pora na coś nowego – powiedział doktor swoim głębokim, męskim głosem, który tak podniecająco na nią działał. Była ciekawa, co dla niej przygotował. Kątem oka widziała, jak nabiera sporą porcję żelu i mydli nim dłonie, a potem jej pośladki – masował je chwilę, przyciskając mocno, gdy nagle jego dłoń powędrowała do zagłębienia między nimi...  
     - Nie... - jęknęła wystraszona, zatrzymując jego dłoń. Złapał ją za nadgarstek, umieścił jej rękę wysoko nad głową.  
     - Sprzeciwiasz mi się, Magdaleno? To nie jest dobry pomysł. - powiedział spokojnym, ale stanowczym tonem, prosto do jej ucha. Czuła jego przyspieszony oddech na szyi, co dodatkowo podniecało, ale bała się takich pieszczot – nigdy tego nie robiła.  
     - Boję się, Panie... - i w tym momencie poczuła jego usta, błądzące po jej szyi i karku.  
     - Nie obawiaj się mnie, Magdaleno, nie skrzywdzę cię. Poddaj mi się. - jego głos wibrował w głowie, działał kojąco, a sytuacja podniecała do tego stopnia, że była gotowa spróbować wszystkiego. Przyjęła z powrotem pozycję, jaką jej wcześniej wyznaczył. Doktor nałożył kolejną porcję żelu na dłonie, które na powrót zajęły się pośladkami Magdaleny – gładził je i uciskał, rozchylając coraz mocniej. Sprawne palce masowały wnętrze jej pośladków, drażniąc i napierając na punkt, o którym jeszcze niedawno nie pomyślałaby, jak o miejscu erogennym. Odruchowo spięła pośladki. Doktor chwycił ją za włosy i wyszeptał wprost w rozgrzane ucho:
     - Rozluźnij się, Magdaleno. Nie dzieje się nic, co miałoby cię skrzywdzić – uwolnione włosy opadły na plecy i już poczuła się pewniej, gdy nagle Pan obdarował ją siarczystym klapsem, potem drugim, trzecim i kolejnymi. Jęczała cichutko, próbując wbijać palce w twarde płytki na ścianie, gdy zagłębiał się palcem między pośladkami, wywołując nieznane dotąd odczucia – robił to z konsekwencją, stanowczo, dołączając po paru chwilach drugi palec.
     Magdalena dyszała głośno, próbując przyzwyczaić się do nowego odczucia... Pan, wprawnymi ruchami masował ją i rozciągał, łamiąc kolejne tabu, które niedawno wydawało się nie do przekroczenia. Początkowy dyskomfort i lekki ból, przerodziły się w dziwne podniecenie – nowe doznanie zaczęło jej się podobać.
     Doktor dobił palcami do końca, mocno dociskając dłoń do jej pośladków. Drugą ręką ściskał nabrzmiałą pierś, bawił się sterczącym sutkiem, jednocześnie penetrując językiem wnętrze jej ucha. Nagle przestał. Wyjął palce i odwrócił ją przodem do siebie.
     - Na dzisiaj wystarczy, Magdaleno. Wytrzyj się i ubierz. - powiedział chłodno i wyszedł spod prysznica...  

     Nie rozumiała, co się stało. Dlaczego koniec? Zrobiła coś nie tak? Nie sprawdziła się? Posłusznie wytarła się, ubrała i wyszła z łazienki. Doktor siedział przy biurku i pisał coś.
     - Wysusz włosy, bo się przeziębisz, na dworze jest zimno. - powiedział, nie podnosząc wzroku znad kartki papieru.  
     - Czy zrobiłam coś nie tak? - zapytała niepewnie. Doktor zmarszczył brwi, popatrzył na nią.  
     - Nie odzywaj się niewłaściwie, ani nieproszona, bo będę musiał cię ukarać. Zrozumiałaś? - zapytał.
     - Tak, Panie Doktorze – odpowiedziała.
     - Dobrze. A teraz odwiozę cię do domu, Magdaleno. - powiedział, tym razem cieplej. Zapisaną kartkę włożył do koperty i zabrał ze sobą. Jechali w milczeniu. Gdy dojechali na miejsce, wręczył jej kopertę, mówiąc:
     - Przeczytaj uważnie zasady, które ci wyznaczyłem. W ten sposób lepiej się zrozumiemy. Dobranoc Magdaleno. - powiedział, nachylając się ku niej i całując delikatnie w policzek. Jego ręka powędrowała między jej uda, palce przesunęły się po gładkim materiale majtek.
     - Nie zakładaj ich następnym razem – dodał na koniec.




Tak zakończyło się pierwsze intymne spotkanie Doktora i Magdaleny... Czytelników ciekawych dalszego rozwoju sytuacji, proszę o cierpliwość - postaram się niebawem dodać kolejną część, jeśli oczywiście chcecie.
Pozdrawiam ciepło :)
celiinkaa

celiinkaa

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1652 słów i 9369 znaków.

15 komentarzy

 
  • Użytkownik nickinakss

    Powiem tyle przeczytałam to i jak na pierwsze opowiadanie to.... genialne!

    15 mar 2015

  • Użytkownik likeadream

    Czytałam. Uhhh, fajne:) stary doktor... Dla jednego stary to 40 lat, dla innego 80;) ja wiem co widzę w glowie:)

    15 mar 2015

  • Użytkownik likeadream

    Nie czytałam jeszcze opowiadania ale zgadzam sie z autorką:) kto zna ten wie...:)

    15 mar 2015

  • Użytkownik celiinkaa

    Tak, to wszystko wyjaśnia... ;)

    14 mar 2015

  • Użytkownik On

    Aha. No tak nigdy nie byłem uległą to pewnie wszystko wyjasnia

    14 mar 2015

  • Użytkownik celiinkaa

    Hmmm... nie wiem, czy "nowomoda". Kto ma doświadczenie w klimacie Pan-Uległa, ten wie. ;-)

    14 mar 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Ramolu, czy to źle,  że się zgadzasz? Jeśli osłodą Ci to będzie,  to ja też zazwyczaj jestem takiego samego zdania, co Ty. Zresztą, o ile się nie mylę, po jednym z moich popierających Cię komentarzy, zarejestrowałeś się na tej stronie:P I tak, wiek lekarza, to zdecydowanie nie są moje klimaty:) Ale rozumiem kobiety, które potrzebują takiej relacji

    14 mar 2015

  • Użytkownik On

    Hmmm. Przeczytałem. Czy to jakaś nowomoda z tym "Panem"? Zasady na kartce? To nie mogl byc zwykły Pan, no tak przecież to Pan piszący nawet recepty. Lekko kwaśny smak podniecenia?  Powinien cos z tym zrobic skoro jest lekarzem. Poza tym lekko, płynnie i bezbłędnie co nie jest częste w tym miejscu

    14 mar 2015

  • Użytkownik Ramol

    Coś zbyt łatwo zgadzam się z większością uwag Nienasyconej. Uważam, że oba opowiadania Celiinkii (o ile dobrze odmieniłem) są interesujące, zachowanie bohaterów logiczne i ciekawe... Wspomnianej poniżej powieści nie czytałem i chyba nie będę czytać. Nie widzę po prostu ani sensu, ani celu. Nienasyconą lekko zniesmacza chyba wiek lekarza, co można zrozumieć. W dobie wyścigu szczurów, w tym zwariowanym świecie wiele młodych kobiet liczy na wsparcie psychiczne (opiekę/ochronę) ze strony rówieśników ich ojców (tak jak i wielu "chłopaków" chętnie oddałoby się "pod opiekuńcze skrzydła" przyszywanych mamusiek).

    14 mar 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Nigdy nie  wątp w mą inteligencję- rozpoznam:)

    14 mar 2015

  • Użytkownik On

    Jeszcze raz oryginał. Opowiadania nie czytałem. Obiecuje, ze to zrobię

    14 mar 2015

  • Użytkownik On

    Sól w oczach?  Bardziej eliksir na kompleksy:). Nienasycona mam nadzieje, ze z łatwością odróżnisz tureckie podroby:).

    14 mar 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Prawdziwy On zwracam się do Ciebie z apelem- zaloguj się,  bo komuś najwidoczniej solą w oku jesteś. Ja poznaję, które komentarze piszesz Ty.  A opowiadanie jest bardzo dobre. Tylko wiek lekarza...ale, co kto lubi. Tak, czy inaczej, tekst dobry. Gratulacje dla Autorki

    14 mar 2015

  • Użytkownik celiinkaa

    Panie "On", proszę mnie nie obrażać, opowiadanie napisałam samodzielnie, a wymienionej przez pana powieści nie przeczytałam. Wysuwa pan poważne oskarżenia.

    14 mar 2015

  • Użytkownik On

    To jest ja   z 50 twarzy greya ściagara

    14 mar 2015