AFTER PAIN Rozdział 1

Słyszysz te słowa, wymówione półszeptem, ostrożnie, przez zaciśnięte zęby, widzisz niepewność, wstyd, czujesz niezręczność, ale to jej emocje, ty jesteś już gdzie indziej, działasz na innej częstotliwości. Poza mimowolną chęcią przełknięcia śliny występuje u ciebie absolutny brak reakcji. Chwilę potem przeprasza cię i odchodzi. Stoisz jakiś czas sam, patrzysz na budkę fast food w której jeszcze kilka minut temu kupiłbyś sobie kebaba, nie jesteś już głodny, nie jesteś już zmęczony, odwracasz się i idziesz, kilka kilometrów, powoli, monotonnym ciężkim krokiem orbitujesz całe miasto. Teraz już wiesz co czujesz, złość, nienawiść, ból, szukasz źródła i znajdujesz je, uczucie nadrzędne, potęgujące inne, bezsilność, bezsilność na rzeczy których zmienić nie możesz, bo gdybyś mógł 'to wszystko' skończyło by się inaczej. Myślisz nad życiem, starasz sobie ustawić priorytety, wyobrazić przyszłość, mawiają że często kurczowo trzymamy się rzeczy zamiast je po prostu puścić, ty nie znasz tej złotej myśli, nie szperasz po facebookach czytając durne cytaty i lajkując zdjęcia, ale i tak działasz według niej. Nagle część cierpienia opuszcza twoje ciało, wraz z wyobraźnią obrazującą ci twoją przyszłość, twój umysł zaczyna zaczyna wypełniać się ciepłym uczuciem satysfakcji, wybitności i arogancji. Jesteś lepszy od nich, zawsze byłeś, czemu miała być się do nich upodabniać, robiłeś to przez tyle lat, bez żadnego zysku. I nagle wróciła ci ochota na seks, ucieszyło cię to bo myślałeś że zniknęła na dłużej, zupełnie jak miesiąc temu, wtedy co stałeś sącząc piwo na niskolotnej imprezie, oparty ścianę, bezsilnie patrzyłeś jak twoja przyjaciółka liże się z kolejnym facetem, jak namiętnie zaciska palce na jego koszuli, kiedy on wbija się w nią językiem. Ona nigdy nie była pięknością, ale dla ciebie miała wartość, coś co podświadomie przyciągało twój umysł, ale wtedy, wtedy to już umarło, wypiłeś kolejny łyk piwa, oderwałeś się od ściany, kątem oka widząc jak para kieruje się w stronę zagajnika, chciało ci się rzygać, nie dlatego że byłeś pijany, to co czułeś zżerało cię od środka, to nie był zwykły ból, to była agresja, czysta nienawiść, ale musiałeś ją zapić, nie mogłeś nic zrobić i tak oto wypiłeś wszystko, upiłeś wszystkich ale patrząc w lustro po powrocie do domu nadal czułeś się tak jak przedtem, ale wyglądałeś, patrzyłeś, zupełnie inaczej, oczy stopniowo stawały się coraz bardziej szare.
Ale to był wtedy, teraz idziesz w określonym już ściśle kierunku, zachodzisz dom od tyły, zbliżasz się do zamkniętej na kłódkę drzwi, silnymi rękoma zdejmujesz ją z zamka, nawet nie była zamknięta. Cichymi krokami podchodzisz do tylnych drzwi, jak zwykle, otwarte, zanim wchodzisz na schody zgarniasz ze stołu niebieski napój izotoniczny, gładko wbiegasz po stopniach wpadając salonu na piętrze. Widzisz jak siedzi odwrócona do ciebie plecami z oczyma wlepionymi w telefon, obchodzisz ją, skradając się z wyczuciem do kuchennego blatu, jest czysty, dopiero co wytarty, z drewnianej deski podnosisz ciężki chromowany nóż, odwracasz się w jej stronę. Gładzisz kciukiem ostrą krawędź.
- Jestem- mówisz cicho, nie była tym wzruszona, odkłada telefon i wstaje od stołu.  
- Pisałeś że będziesz 10 minut temu, mam nadzieję że chociaż zrobisz dobrą sałatkę.
- A ty masz czas się przygotować.
Zarzuciła włosami i udała się w stronę łazienki, wiodłeś oczami za jej zgrabnymi nogami, lubiłeś jej małe ciało, metr sześćdziesiąt pozornego szczęścia. Zrobiłeś sałatkę, wyszła dobrze, jak zawsze, potem chwilę pogadałeś, tylko żeby zaraz przenieść ją na łóżko rodziców. Nareszcie, zaspokoić tą jedną potrzebę i umrzeć, nieee, nie tak szybko, masz jeszcze wiele do zrobienia.

SzaryWilk

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 705 słów i 3981 znaków, zaktualizował 13 paź 2016.

3 komentarze

 
  • DarkPrincess

    Ciekawe..czekam na więcej
    Zapraszam do mnie

    11 paź 2016

  • valkan

    Intrygujące, czekam na ciąg dalszy ;)

    11 paź 2016

  • Prunella

    Czekam na więcejjj

    9 paź 2016