Dowcipy - str 258

Viralowe kawały i suchary
  • Jak interpretować sformułowania

    Jak interpretować sformułowania w pracach naukowych.
      
    Uznaje się, że... - Ja uznaję, że.
      
    ... poprawne z dokładnością do rzędu wielkości... - ... źle.
      
    Od dawna wiadomo, że... - Nie chciało mi się szukać pracy źródłowej.
      
    Staranna analiza posiadanych wyników... - Trzy strony notatek zamazały się, gdy potrąciłem szklankę z piwem.
      
    Przedstawione są typowe wyniki - Są to najlepsze wyniki
      
    Składam podziękowania mgr Nowakowi za pomoc w pracy doświadczalnej, a dr Kowalskiemu za cenne dyskusje - Nowak odwalił czarną robotę, a Kowalski wyjaśnił mi, co oznaczają wyniki
      
    ... o wielkim znaczeniu teoretycznym i praktycznym - ... mnie to interesuje
      
    Oczekuje się, że niniejszy artykuł pobudzi zainteresowania tą dziedziną - Ten artykuł jest marny, ale inne w tej dziedzinie są podobne
      
    ... można dostrzec wyraźną tendencję... - ... trudno wyciągnąć sensowne wnioski.
      
    Znalezienie ostatecznej odpowiedzi na te pytania nie było na razie możliwe - Eksperyment się nie udał, ale może uda się kiedyś opublikować końcowe wyniki
      
    Trzy spośród zestawów danych wybrano do szczegółowej analizy - ... pozostałe się nie nadawały
      
    Najdokładniejsze wyniki otrzymał Maliniak - Maliniak to mój asystent.
      
    Jest jasne, że wiele dalszej pracy należy włożyć, zanim pełna odpowiedź stanie się możliwa - Nic z tego nie rozumiem
      
    ... bardzo ważne pole odkrywczych badań - ... bezużyteczny temat zasugerowany przez zwierzchników

  • Jest ojciec? Jest odpowiada szeptem

    - Jest ojciec?
    - Jest. - odpowiada szeptem dziecko.
    - To poproś go.
    - Nie mogę. - szepcze dziecko.
    - Dlaczego?
    - Bo jest zajęty. - szepcze dalej.
    - A mama jest?
    - Jest.
    - To poproś mamę.
    - Nie mogę. Też jest zajęta.
    - A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu?
    - Tak, policja. - potwierdza nadal szeptem maluch.
    - No to poproś pana policjanta.
    - Nie mogę, jest zajęty.
    - Czy jeszcze ktoś jest w domu?
    - Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty.
    - Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu?
    - Szukają.
    - Kogo?
    - Mnie...

  • Pewien szejk z naftowej krainy chciał

    Pewien szejk z naftowej krainy chciał sobie kupić samochód. Ale nie byle jakiego Rolls Royce'a lecz cos dużo porządniejszego. Łapie wiec za telefon i obdzwania najróżniejsze fabryki luksusowych samochodów. Ale nic mu nie odpowiada. W końcu dziwnym trafem łączy się z fabryka "Trabantów".  
    - Ile czeka sie u was na samochód?  
    - A z 5 lat, ale może być i dłużej...  
    Ho ho! - myśli szejk - jak sie tyle czeka to dopiero musi by ekstra wozik!  
    - Zatem zamawiam jeden. Jestem szejk takitoataki. Przyślijcie jak najszybciej!  
    I odkłada słuchawkę. A w fabryce panika. Przecież nie mogą kazać czekać królowi nafty na "Trabiego" przez tyle lat! Ładują samochód na najbliższy statek i wysyłają szejkowi. W 2 tygodnie później szejk chwali się w klubie: - A na mój nowy supersamochód będę czekał chyba z 5 lat! Ale firma już po tygodniu przysłała mi plastykowy model wozu... i on działa!!!

  • Uciekają partyzanci gonią ich Niemcy

    Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:  
    - Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?  
    - Jedz Franiu jedz, bo się wyda!  
    Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!  
    - Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?  
    - Jedz Franiu jedz, bo się wyda!  
    Zeżarł, a za chwilę:  
    - Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?  
    - Pij Franiu pij, bo i wyda!!!  
    Wpił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:  
    - Ty Franek z czego tak rechoczesz?  
    - Trzymaj się mocno Józiu!!! Oni byka prowadzą!!!....

  • Mąż pyta żonę Co to jest długie

    Mąż pyta żonę:
    - Co to jest: długie, czerwone i często staje?
    - Ty świntuchu! - woła oburzona kobieta.
    - Ha! ha! Tramwaj! - śmieje się tryumfalnie mąż.
    Za kilka dnie na przyjęciu żona postanowiła opowiedzieć ten sam dowcip.
    - Co to jest: długie, czerwone i często się pręży?
    Mąż pod nosem mruczy do kolegi:
    - Ciekawy jestem, jak ona z tego tramwaj zrobi?

  • Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka

    - Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów - mówi
    Salowa w szpitalu do szczęśliwej matki - Czy mam go wprowadzić?
    - A broń Boże. Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż...

  • Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga

    Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
    - Od dawna pan tu żyje?
    - Od 15 lat.
    - Sam?
    - Tak.
    - Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
    - Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!

  • Dzienniekarz pyta znanego akwizytora

    Dzienniekarz pyta znanego akwizytora jak udało mu się sprzedać dużą ilość trylogii Sienkiewicza. On mu odpowiada:
    - M.. mówi... mówiłem: K..kupi...pa...pan k... k... książ... książkę cz... czy m... mam j... Ją prze... przeczyt... Przeczytac n... na g... głooo... głos?!

  • James Bond agent 007 wchodzi do knajpy

    James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru pzy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
    - Jestem Bond, James Bond...
    Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
    - Ale masz extra zegarek.
    Bond popatrzył...
    - Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi!
    Kobieta ze zdziwieniem:
    - Jak to jest możliwe?!
    Bond:
    - Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek...
    Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi:
    - Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki!
    Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi:
    - O cholera! znowu spieszy się o godzinę!