O alkoholu - str 2

  • Rosyjskie wesele

    Świadek Pana Młodego, już nieźle podpity, nagle wstaje. Stuka widelcem w szklankę i krzyczy:
    - Cisza! Cisza! Chciałem tylko powiedzieć, że przyszedł już czas, aby panna młoda zrobiła mi loda!
    Na te słowa wstaje od stołu pan młody, jego starszy brat, jego ojciec, brat ojca, bracia panny młodej i zbliżają się do świadka. Świadek ponownie uderza widelcem w szklankę i krzyczy:
    - O, nie, nie! Tylko panna młoda powiedziałem!

  • Taxi

    Pod knajpę podjeżdża zamówiona taksówka.
    Kelner pakuje na tylne siedzenie trzech pijanych klientów i instruuje taksówkarza:
    - Tego z lewej na Kopernika, tego w środku na Kościuszki, a tego z prawej na Spokojną.
    - Dobra, wszystko jasne.
    Po pięciu minutach taksówka ponownie podjeżdża pod knajpę, taksiarz woła kelnera:
    - Powiedz pan to jeszcze raz, bo na zakręcie mi się pomieszali.

  • Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy

    Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy, siada przy barze i pyta:  
    - Barman, co polecisz dziś do picia w ten deszczowy dzień?
    - Ano, panocku, drink "Góracy"! Odpowiada barman.
    - Jak to "Góracy", co to jest?!
    Barman na to:
    - Widzicie, biezemy sklanecke wina...no moze być dwie...góra cy i wlewamy do garnka. Potem biezemy sklanecke piwa...no może być dwie...góra cy i wlewamy do tego samego garnka.
    Następnie sklanecke wódecki...moze dwie...góra cy i wlewamy do tego samego garnecka.  
    Na koniec biezemy sklanecke koniacku...no moze dwie...góra cy i wlewamy do garnecka.  
    Garnek stawiamy na ogniu i miesając, gzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke... moze dwie...no góra cy. Po wypiciu wstajemy...robimy krocek...moze dwa...no, góra cy!

  • Pan domu budzi się około południa

    Pan domu budzi się około południa na zimnej podłodze w przedpokoju. Włos niechlujny, szata plugawa... Ze ściśniętego gardła wydobywa się słaby szept: "Maksiuuuu, Maksiuuuu..." Wbiega radosny jamnik potrząsając uszami i węsząc dookoła. Słychać ciche: "Chuch... Szukaj..."

  • Nocą otwierają się z hukiem drzwi

    Nocą otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada (to dobre słowo) do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę  
    - Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza? - mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona.  
    - Kto pijany ku.a? - drze sie mąż - Jak ku.a pijany?!

  • Przez pewną miejscowość stacjonował

    Przez pewną miejscowość stacjonował przejazdem wagon ze spirytusem. Wagon został skradziony. Policja dotarła po śladach, do zalanego w trup Kowalskiego. I pyta się:  
    - Gdzie jest wagon?  
    - Sprzedałem.  
    - A co zrobiłeś z pieniędzmi?  
    - Przepiłem.

  • Siedzi sobie dwóch żulików siorbią

    Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:  
    - Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?  
    - 30.  
    - No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!

  • Teoria transformacji osobowości

    Teoria transformacji osobowości Wieniedikta Jenofiejewa: "Z rana jestem o tyle bardziej posępny w stosunku do mnie normalnego, o ile weselszy w stosunku do siebie zwykłego byłem wieczorem".

  • Adwokat pyta swojego klienta Dlaczego

    Adwokat pyta swojego klienta:
    - Dlaczego chce się pan rozwieść?
    - Bo moja żona cały czas szwęda się po knajpach!
    - Czy to znaczy, że pije?
    -Nie, łazi tam za mną!

  • Idzie pedał przez park i zobaczył

    Idzie pedał przez park i zobaczył śpiącego pijaka. Postanowił z tego skorzystać. Po zaliczeniu pijaczka zrobiło mu się jednak go żal, że go tak wykorzystał i zostawił mu na pocieszenie 20 złotych. Po przebudzeniu pijaczek wziął pieniądze i pomaszerował do sklepu. Znajoma ekspedientka gdy go zobaczyła, od razu sięgnęła po denaturat ale pijaczek powstrzymał ją krzycząc: - Od dziś tylko czysta !
    Zdziwienie ekspedientki było wielkie, a urosło jeszcze bardziej gdy pijak wyciągnął pieniądze. Potem pijaczek poszedł do parku, upił się do nieprzytomności i spał całą noc. Rano przez park szedł znów pedał i jeszcze raz przeleciał pijaczka zostawiając mu 20 złotych. Po przebudzeniu się ze snu, pijaczek niezmiernie zdziwiony wziął pieniądze i poszedł do sklepu. Ekspedientka poznała go już z daleka i chcąc popisać się pamięcią spytała:  
    - I co panie Józiu, znów czysta ? - Na to pijaczek - Nie, denaturat. Po czystej cholernie dupa piecze !