Samobójca

Kolejny dzień zbliżał go do tego, by skończyć, ale zawsze myślał, że nie da rady. Na początku myślał o tym tylko przed snem, kiedy każda jego myśl była uwalniana z siateczki z podpisem "Na później”, lecz potem stało się to jego obsesją. Jeden z szarych, listopadowych dni przechylił czarę goryczy.  
Szedł przez park pełny mokrych, gnijących liści ze wzrokiem przyklejonym do czubków jego butów. Ciemne włosy opadały mu na oczy, co dawało mu osłonę przed spojrzeniami innych. Gdy wychodził z domu matka nie powiedziała mu nawet "Cześć”. Czuł rozgoryczenie, ale był przyzwyczajony do tego uczucia. Zbliżał się do budynku szkolnego, zbudowanego z czerwonej cegły, tego dnia okrytego mgłą dnia codziennego. Był poniedziałek, a on, jak wielu innych nie lubił poniedziałków, lecz z innych powodów niż reszta ludzi. To w poniedziałek byli najbardziej rozdrażnieni. Szkolna banda przychodziła na sporym kacu lub co niektórzy również na głodzie. Tego dnia było chyba najgorzej.  
Cicho, niczym cień przemykał korytarzami w stronę klasy. Stare drzwi z ledwo widoczną piątką skrzypnęły kiedy wchodził. W pomieszczeniu było już sporo ludzi, ale nikt nie zadał sobie trudu, by jakoś go przywitać, niektórzy z nadzieją podnosili głowy w oczekiwaniu na kolegów lub koleżanki, ale nie było osoby, dla której takim kimś miałby być on. Był duchem, a działał jak maszyna, znieczulony własnym bólem, który codziennie na nowo wracał.  
Nie był w stanie normalnie myśleć na lekcjach, więc wyjął niepostrzeżenie notatnik i zatracił się w rysowaniu. Kochał to, był w tym dobry, to była dla niego jedyna ucieczka. Czasem przerywał, patrząc ukradkiem na zegarek i wyczekiwał kolejnego dzwonka. Kiedy zadzwonił ostatni podniósł się i wyszedł na dziedziniec. Nie zauważył rudowłosej dziewczyny i kilku chłopaków z naciągniętymi kapturami tuż za nią. Kiedy w końcu podniósł wzrok, stali już tuż przy nim.  
Nie pamiętał jak znalazł się w szatni. Chwycił się za głowę – pulsowała, najwidoczniej musiał stracić przytomność. Wstając zaczepił plecakiem o kant pomazanej markerem ławki. Spojrzał na nią szybko, parę razy dostrzegając swoje imię, ale nie zamierzał tego czytać. Sięgnął do rozpiętego plecaka i z przerażeniem zobaczył, że nie ma w nim jego notatnika.  
Nazajutrz znalazła go sprzątaczka, zimnego i bez życia. Powiesił się na słupku w szatni. Na jego policzkach były jeszcze ślady łez.

kari693

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 439 słów i 2535 znaków.

12 komentarze

 
  • Aequor

    Łapka w górę! :)

    15 cze 2017

  • Aequor

    Podoba mi się. :)

    15 cze 2017

  • Aequor

    Smutne.  :sad:

    15 cze 2017

  • psotka1214

    smutne :((((

    14 paź 2015

  • filip

    Ciekawie. :) niby tyle w tym uczucia ale tak spokojnie sie to czyta.  
    Pozostaje mi tylko pogratulować talentu.

    2 sty 2013

  • Boska:)

    dobrze napisane  opowiadanie.. :)

    27 gru 2012

  • Naataa12

    `~Sieemaa . ! Wiesz zaj^^iste to jeeest . Bardzo mi sie spodobało masz talenta .: d Sama pisze takie ale jeszcze ich nie ukazałam bo mam konto od 2 dni i nie zbyt miałam jak.:P Z Chęcią przeczytałabym jeszcze parę takich . Daj znać jeśli napiszesz coś nowego . Nie wdziałam takiego i widać , że nie kopiowane bardzo ciesze sie z tego powodu . : 33 Fajne warto przeczytać Gratulacje .:> To a tyle .: *

    23 gru 2012

  • Ada

    Hej :) Opowiadanie krótkie a tak przejmujące. Masz kupę umiejętności, predyspozycji, talentu... Pozazdrościć. Niby taka niepozorna historia a jednak zapadająca w pamięć. Naprawdę super. Gratulacje :)

    4 lis 2012

  • Vista_Verde

    Opowiadanie trafia z kosmiczną siłą do czytelnika.  
    Gratuluję talentu. ; D

    25 sie 2012

  • pain96

    świetna robota! wg mnie bohater wcale nie jest emo! nie będę się tu rozpisywac jak samozwańcza polonistka, ale powiem, że to opowiadanie jest naprawdę dobre ;)

    23 sie 2012

  • Morosov

    No to jestes d.ebilka. Tak samo jak ten koles, o ile istnieje. Mama nie powiedziala mu czesc?! A moze on nie powiedzial czesc mamie?! Uwazam, ze dobrze ze tacy ludzie sie zabijaja bo to tepaki. Tak samo jak inne pseudo-subkultury np:emo. Za bardzo skupiaja sie na sobie zapominajac ze trzeba okazywac uczucia innym.

    17 sie 2012

  • KadziNNia

    Chyba zrobiła bym to samo ;-(

    17 sie 2012