Posmakuj niedoświadczonego cz.2

Koniec stycznia, początek ferii.
Początek ferii oczywiście miałyśmy uczcić piciem. Ja Natasza i Wiktoria. Wyszło jak wyszło było nas więcej. Moja Kasia i parę innych ziomeczków. Poszliśmy do pubu. Po paru piwach los tak chciał , że szef lokalu poprosił nas o dowody. Jako, że 16-letnia gówniarzeria nikt z nas nie posiadał takiego kawałka plastiku wyszliśmy i spontaniczną decyzją było kupienie wódki. Każdy się coś tam łykną. Paru poległo. Tak naprawdę nie umiem sobie przypomnieć co interesującego się wtedy działo. Pamiętam , że wzięłam mojej ziomówce butelkę gdzie była jeszcze ponad połowa zawartości wódki. Wszyscy rozeszli się do domów. Tego wieczoru ustalaliśmy szczegóły imprezy z okazji rozpoczęcia ferii.  
29 stycznia to dzień imprezy. Ja jako królowa wódki miałam ogarnąć ten temat. To co sprzątnęłam ostatniego wieczoru przelałam do butelki po wodzie. Resztę dopełniłam dwoma małpkami kupionymi kilka dni wcześniej . I tak oto w butelce znalazło się jakieś 750 ml czystej.
Po południu umyłam się i pojechałam do Nataszy gdzie ja i Wiktoria miałyśmy się szykować.  
Malowanie się, wybieranie ciuchów czyli rutyna przed klubem. Byłam wtedy tak podniecona tym wyjściem. Wyszykowane wyszłyśmy z mieszkania i jako , że dom Nataszy był blisko klubu poszłyśmy z buta. Będąc blisko klubu usiałyśmy na ławce i zaczęłyśmy sączyć napój Bogów. Tak naprawdę piłam tylko ja i Wiktoria. Przez niską temperaturę alkohol szybko uderzył nam do głowy. Wesołe dotarłyśmy pod klub gdzie czekała na nas reszta ekipy. Wszyscy szczęśliwi jak to bywa po procentach weszliśmy do klubu. Chwila tańców , ale tak naprawdę zaczęły się te wszystkie dramy. Zaczęło się bieganie do łazienki. Poprawianie makijażu i rzyganie. Niestety długo nie nacieszyłam się fazą alkoholową. Bieganie do toalety i pilnowanie reszty. Totalny chaos. Wiktoria pijana jak nie wiem co nie mogła się utrzymać na nogach więc normą było, że nie opuszczałam jej na krok. Ochroniarz zasugerował , żebym ją na chwile wyprowadziła na zewnątrz. Ochroniarz bardzo miły swoją drogą. Jako dobra przyjaciółka zaczęłam się przepychać przez ten dziki tłum ludzi czekających na zewnątrz , aby wejść do środka. Usiadłyśmy na krawężniku. Wiktoria była tak fatalnym stanie , że każdy kto przechodził obok pytał się czy mi z nią pomóc. Jedyne co umiała wyraźnie powiedzieć to to , że chce do domu. Nie ma z nią dyskusji. Zadzwoniłam po jej mamę.Miała być dopiero za pół godziny. Jedyne co Wiktoria miała przy sobie to telefon więc musiałam wrócić się po jej kurtkę do klubu. Ponowne przepychanie się przez tłum. Wśród ochroniarzy byłam już vipem. Szukając Nataszy z kluczem widziałam , że reszta zdążyła się doprowadzić do podobnego stanu jak Wiktoria. Odebrałam kurtkę Wiktorii i znów wyszłam na zewnątrz. Ubrałam ją. Sama nie miałam na sobie nic prócz bokserki i koszuli. Szczerze mówiąc nie było mi nawet zimno. Jako , że Wiktoria ledwo trzymała się na nogach musiałam zanieść ją na plecach. Do przystanku autobusowego gdzie miała podjechać jej mama było jakieś 4 minuty, ale jakoś dałam radę. W czasie kiedy tam siedziałyśmy i czekałyśmy na jej mamę zdążyła się trochę ogarnąć. Alkohol trochę z niej zszedł. Przyjechała jej mama i razem wsadziłyśmy  Wiktorię do samochodu. Odjechały , a ja wróciłam do całej reszty. Na starcie usłyszałam od Kasi , że wszyscy już wychodzimy. Tak naprawdę tylko my  i Natasza byłyśmy w dobrym stanie.Wyszła kłótnia z powodu tego , że ja i Natasza powiedziałyśmy , że zostajemy. Tak naprawdę dopiero wtedy zaczęłam się dobrze bawić, z resztą z Nataszą zawsze najlepiej się bawimy. Tańce i całe te kocie ruchy.  
W przerwach od tańca spragnione zamawiałyśmy coś do picia. Kątem oka obserwowałam ludzi dookoła. Jakieś 2-3 metry od nas znajdowała się loża , w której siedziało paru chłopaków mniej więcej w naszym wieku. Po chwili odpoczynku znowu poszłyśmy w tango tym razem puścili nasz ulubiony kawałek. Zaraz obok nas znalazło się 2 gości z tej samej loży. Dobrze się bawiąc nie zwróciłyśmy na nich specjalnej uwagi myśląc , że to tylko kolejna para gejów będąca w tym klubie. Po jakiś 15 minutach sytuacja dość znacznie się zmieniła. Ci dwaj coraz bardziej przybliżali się do nas. Zaczęłam żartować nawet z Nataszy , że jeden z nich rozbiera ją wzrokiem. W pewnym momencie chłopcy zebrali się na odwagę. Ten napalony zaprosił Nataszę do tańca natomiast ten spokojniejszy mnie. Z początku nawet nie zwracałam uwagi na mojego tanecznego partnera , a cały czas obserwowałam alvarosa, który ślinił się na widok mojej przyjaciółki. W końcu oddałam się dobrej zabawie i nawiązałam kontakt wzrokowy z moim partnerem. Był całkiem uroczy jednak nie umknął mojej uwadze fakt , że chłopak był nieźle wstawiony. Tańcząc jednocześnie rozmawialiśmy. Tymon był zabawny i widziałam , że nadajemy na podobnych falach. Z czasem taniec z nim sprawiał mi coraz więcej frajdy. W pewnym momencie mój kobiecy instynkt wyczuł ,że Tymon chce mnie pocałować ,jednakże widziałam w jego oczach nieśmiałość. Czekał na mój ruch. Chyba chciał się upewnić , że mu na to pozwolę. Chłopak wyczytał z moich oczu zgodę i nieśmiało mnie pocałował. Możecie mnie wziąć teraz za jedną z tych łatwych lasek , ale odwzajemniłam pocałunek. Szczerze nawet nie żałuje. Podobało mi się. Od razu zapytał czy będzie mógł jakiś kontakt do mnie. Bez wahania podałam mu swojego facebooka. Jego kumple byli tym wszystkim chyba bardziej podjarani niż on sam. Tak nam mijały kolejne minuty. Z kilku minut tańca zrobiła się godzina potem druga. Natasza dała mi znak , że musimy się zaraz zbierać. Tymonowi ewidentnie się to nie podobało. Chciał żebym z nim została , ale co za dużo to niezdrowo. Pożegnaliśmy się i zaczęłam wychodzić z tłumu kiedy znowu do mnie podbiegł. Chciał się pożegnać jak należy. Znowu namiętny pocałunek. Z ironią spytałam czy każdą tak wyrywa. Ewidentnie go tym uraziłam.Chłopak bez wahania odpowiedział , że nie. Ostatni pocałunek i wyszłam z klubu. Jedyne co miałam wtedy w głowie to ,, jedna noc''. Czułam , że to jednorazowa przygoda z tym chłopakiem.Sprawdziłam rozkład jazdy. Nocny autobus miałam dopiero za 40 minut więc odprowadziłam Nataszę do domu. Wróciłam na przystanek i widziałam , że autobus już stoi. Wsiadłam i odpaliłam internet w telefonie. Ku mojemu zdziwieniu od razu dostałam wiadomość od Tymona. Wróciłam do domu. Zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamie i położyłam się do łóżka. Weszłam na facebooka i zaraz dostałam wiadomość od chłopaka z zapytaniem czy bezpiecznie dotarłam do domu. Zrobiło mi się miło. Szczerze nawet nie sądziłam , że napisze choćby cześć , a tu taka miła niespodzianka. Pisaliśmy do piątej nad ranem. Wtedy też stwierdziliśmy , że pójdziemy już spać , bo ta noc była pełna wrażeń. Słodkich snów, dobranoc i oboje zasnęliśmy.  

Hejka mam nadzieje , że kolejna część wam się spodobała. Dziękuje za rady :) Wciąż się uczę , ale mam nadzieje , że w niedalekiej przyszłości pisanie będzie mi wychodziło coraz lepiej. Piszcie jeśli macie jakieś uwagi ;)

moha

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła i miłosne, użyła 1373 słów i 7471 znaków. Tagi: #Zima #Impreza #Alkohol #Zabawa #Miłość

1 komentarz

 
  • Amina

    Niezłe. Powinnaś zamieszczać jakieś dialogi byłoby ciekawiej  ;)

    12 sie 2017