Wuj nasz Bakali Produtko był najznakomitszym w dziejach kulturystą w Murzinowie. Rok za rokiem wygrywał lokalne zawody pakerów, jego atutem były szerokie plecy. Swej pasji poświęcił całe życie, dostosował dietę, ćwiczenia, pracę, potrzebował również wiele snu by móc regenerować mięśnie. No i właśnie któregoś dnia obudził go hałas budowlańców. Krzyczeli oni niecenzuralnie do siebie, zaczepiali przechodzące kobiety, także te nieurodziwe, słychać było betoniarki, wywrotki i młotki. Wuj wstał, zamknął okno, ale to nie pomogło, poczuł tylko ogromny ciężar na plecach, myślał w pierwszej chwili, że przesadził z ćwiczeniami na drążku. Niestety, okazało się, że na jego plecach zaczęto stawiać budynek. Wuj wkurzył się nieziemsko i zaczął przeganiać robotników, jednak ci byli niewzruszeni, do wuja przyszedł nawet kierownik z pozwoleniem na budowę, gdy podjechał ogromny dźwig, Bakali wezwał policję. Policjanci przybyli na miejsce zapoznali się z dokumentacją i zezwolili na wjazd dźwigu na wuja plecy, budowa trwała w najlepsze. Co najgorsze, miało tu powstać osiedle dla młodych małżeństw, a wuj nie cierpiał dzieci. Specjalnie nie brał ślubu by nie dźwigać tego brzemienia...
Po paru tygodniach blok stał już w stanie surowym, miał mieć aż 5 pięter, przez co wuj miał problemy z treningami. Jako, że nie zainstalowano jeszcze pieca CO i całej instalacji, wuj przegrał zawody kulturystyczne, bo nie miał kaloryfera. Miarka się przebrała, poszedł do sądu. Po kilku miesiącach sprawę przegrał, czas mijał, do bloku wprowadzili się pierwsi lokatorzy, wuj bez pomysłu popadł niemal w depresję, wtedy to przypadkiem spotkał kolegę z Urzędu Miasta Murzinowo, ten dał mu pewną radę... Wuj przestał ćwiczyć klatkę, przez co ta zmalała tak bardzo, że zgłosił to do nadzoru budowlanego, okazało się, że klatka jest zbyt wąska i nie spełnia wymagań BHP i PPOŻ. Budynek nakazano wyburzyć.
Dodaj komentarz