
W czarnym, smętnym, strasznym lesie,
gdzie się echo zewsząd niesie,
żyła sobie Baba Jaga,
co lubiła łazić… naga.
Więc chodziła na waleta,
dziwna była to podnieta,
nigdy, w nocy, o poranku,
nie widziano jej we wdzianku.
Fetysz ten jej wkurzał pana,
władcę lasu, sępa Jana.
twierdził, że sieje zgorszenie,
i wodzi na pokuszenie.
Jaga się nie przejmowała
wciąż po lesie tak latała
nago żyła, nago spała,
nago jadła i pierdziała.
Lubiła się pokazywać,
wdzięki swoje okazywać,
taka leśna zboczeniucha,
tu pokaże, tam porucha.
„Ciuch jest zbędny”, uważała,
nago szybciej wpełznie pała,
bóbr, niedźwiadek, wilk lubieżny,
w gaju wybór jest bezbrzeżny.
Więc dzień w dzień beztrosko żyła,
polowała i gwałciła,
tak szalała, że aż w końcu
wszelką faunę zamęczyła.
Dziękuję za uwagę i bardzo przepraszam
p.s. Nic nie paliłam ![]()
4 komentarze
Rayonvert
agnes1709
@Rayonvert 😝
wram
agnes1709
@wram Kłaniam się
Pani123
A któż to śmiał wobec koleżanki przemiłej przymus stosować? To niecnota
Dobrze że wena wróciła, nawet w takiej postaci
I chyba za chwilę pora na kolejne przygody Mikołaja, mam rozumieć, że pióro i kałamarz już przygotowane? 😁
agnes1709
@Pani123 Mówisz, masz!

Pani123
@agnes1709 wow, zielona panna przygotowana dziś na szóstkę

agnes1709
@Pani123 Na piątkę, zielonego brak
Gaba
Zmuszoooona, mhmmm
Lekko, łatwo i przyjemnie. Dooobrze się czyta. I o to przecież chodzi!
Pozdrawiam Cię
agnes1709
@Gaba Przyjemnie?
Raczej godne politowania, ale niech będzie "przyjemnie"
Pozdro 