Fukk sleep

Gorzki smak piguły rozlewa się w mojej buzi. Mimowolny grymas powstrzymuje łyk słodkiego soku, którego smak przypomina mi wakacje. Wnętrze publicznej toalety wypełnia moja ekscytacja i zapach żelu antybakteryjnego. Sterylnie czysta łazienka została właśnie zbrukana obecnością narkotyków, ale nie czuję się z tym źle. Wypijam jeszcze trochę taniego ścierwa i wychodzę. Zamykając za sobą drzwi mijam grupę dziewczyn w moim wieku. Wszystkie spuszczają wzrok w tym samym momencie. Wyglądam aż tak okropnie? Rozedrgane dłonie sięgają po lustro dołączone do obudowy telefonu. Rozszerzone źrenice zakrywają szlachetny kolor kasztanowych tęczówek. Bezwiednie uśmiecham się, pozwalając MDMA wprowadzić się w jego cudowny świat. Idąc przez galerię handlową widzę tylko serię kolorowych świateł i przyjemnych dźwięków. W kieszeni czarnych spodni znajduję gumy. Dotykam chwilę opakowanie, jest takie miękkie. Wychodzę na zewnątrz, kiedy tylko dostaję smsa, że już na mnie czekasz. Idę pewnym krokiem, mijając te żałosne kapitalistyczne kreatury, które nie wiedzą, jak jest mi teraz dobrze. Pogubieni wśród paragonów i antydepresantów nie zwracają uwagi na moją egzystencję. Staję obok starszego pana, który maniakalnie poprawia swojego wąsa. A może tylko mi się wydaje? Sprawdzam godzinę na telefonie, choć tak naprawdę cię szukam. Zajmuję mi to trochę dłużej przez rozmazany wzrok, ale w końcu dostrzegam szczupłą sylwetkę, przykrytą różowym futrem. Podczas, gdy wszyscy marzną w tanich puchówkach z Tesco, ty stoisz dumnie w tym jebanym futrze i aż stąd słyszę, jak wyklinasz pogodę. Szukasz papierosów, pomimo, że wspominałaś o rzucaniu. Podchodzę do ciebie podejrzanie lekkim krokiem, czuję, jakbym szła po chmurach, a nie brudnym, stołecznym śniegu. Próbowałam się nie uśmiechać, ale twoje spojrzenie od razu mówi mi, że jesteśmy w tym samym stanie.
-Brałaś?
-A ty?
Zaczynasz się śmiać. W tym momencie całkowicie tracę nad sobą kontrolę i uwalniam swoją euforię. W głowie słyszę jakąś melodię, chcę już tańczyć. Ciągnę cię więc na najbliższy przystanek i zamawiam ubera. Czekamy parę minut, w tym czasie znosimy wspólnie spojrzenia pełne pogardy od reszty społeczeństwa. Toksyczna maskulinizacja nakazuje kilku facetom mrugnąć do nas zalotnie, w nadziei, że zaimponują swoim kolegom. Kiedy udręka zwana socjalizacją dochodzi końca wsiadamy do srebrnej Skody, podobnej do tej, którą ojciec wiózł mnie na lody w dzieciństwie. A teraz siedzę w niej naćpana.  
Zaskakująco miękki fotel towarzyszy nam aż do ulicy Aleksandra Fredry. Kiedy orientuję się, że pora pożegnać się z kierowcą, wstaję, żując pysznie miętową gumę. Łapię cię za rękę, przez chwilę widzę, jak twoje długie rzęsy rzucają cień na chodnik, ale otrząsam się z halucynacji, gdy przypominam sobie, że na niebie nie ma już słońca. Są tylko ciemnie chmury, a za nimi nie kryje się nic.
Dajcie mi tańczyć, a będę szczęśliwa. Tylko co zrobić, by być szczęśliwą od poniedziałku do piątku?
Wyjebane, wchodzimy do klubu, nawet nie wiem, jak zaczęłam z tobą rozmawiać o mojej przeszłości. W kolejce do szatni zrzucamy z siebie niepotrzebne okrycia wierzchne, chwaląc się młodym ciałem. A szatniarz jest podobny do Niego.
Parkiet, w końcu dostałam to, czego chciałam. Rzucamy się w tłum, kompletnie rezygnując z rozmowy, wystarcza nam fałszywa ekstaza wyrażona uśmiechem, którego nie potrafię z siebie zmyć. Początkowo ambiwalentny stosunek do mężczyzn zamienia się w prawdziwą sympatię, gdy pojawiają się propozycje drinków. Zimno lodu z Mojito kontrastuje z ciepłem mego ciała. Tańczę ze szklanką w dłoni, choć nie czuję, jakbym była tu ze wszystkimi. Liczysz się tylko ty i twoje piękne cienie do powiek, które podrygują w rytm mojej melodii. Mój mózg wytwarza własną muzykę i ty to rozumiesz. Nawet nie wiesz, jaką błogość odczuwam, gdy łapiesz moją rękę i prowadzisz ku toalecie. Po drodze dokańczam drinka i zostawiam go w przypadkowym miejscu. A ty znowu masz te długie nogi i nie mogę za tobą nadążyć. Wchodzimy razem do kabiny, nieśmiało wpatruję się w twój biust, gdy wyjmujesz ze stanika piguły. Nie wiem, czy masz mnie teraz za ćpunkę, czy lesbijkę. Wszystko jedno.
I kolejna piguła wchodzi we mnie, tuląc mnie czulej niż On.
Wychodzimy zadowolone z siebie, tym razem naprawdę gotowe rozjebać ten klub. Na ścianach widzę jeden wielki kalejdoskop, czy ja śnię? Panie Boże, jeśli to sen, nie przerywaj go. Przytulam cię, czuję zapach twojego szamponu do włosów, który doprowadza mnie do szału. Bujam się w rytm muzyki, nie wiem, czy tej z mojej głowy, czy nie, ale jest mi dobrze.  
Tańczę.  
Piję.
Śmieję się.
I tak cały czas, na zmianę, proszę cię Boże, daj mi takie życie.
Dotykam swojej twarzy, nie zważam na podkład. Jestem taka miękka. Podchodzi do mnie jakiś bogaty Arab, ale dzisiaj liczysz się tylko ty.  
Bo ty wiesz, kim jestem, ty wiesz, że lubię odpierdalać i ty wiesz, że nie chcę dzisiaj nikomu dawać dupy. Śpisz dzisiaj u mnie, właśnie sobie o tym przypomniałam. Jezu, jak dobrze, nie mogę być sama.  
Bo byłam sama, gdy On zniknął.
Parę drobnych wypada mi z kieszeni, ale nie obchodzi mnie to. Pieniądze są, pieniędzy nie ma, nie mają dla mnie znaczenia, tak długo, jak mam z kim je wydawać.
Twoja obcisła sukienka płynie po twoim ciele, owija się wokół ciebie, jak wąż na szyi Adama. A więc jestem twoją Ewą?
Mój wzrok przyciąga złote światło wychodzące na zewnątrz klubu. Chcę już przejść przez tę gehennę i zaszyć się pod moją kołdrą. Nic nie muszę mówić, pokazujesz mi gestem, czy chcemy już iść po kurtki do szatni.
Znowu Uber, znowu Skoda.
Szkoda, że nie było Jego.

westchnienie

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 1029 słów i 5912 znaków.

5 komentarzy

 
  • lemke

    Bardzo dynamiczny tekst. Takich brakuje właśnie na pesia!

    24 sty 2019

  • Somebody

    Zajebiste  <3

    17 sty 2019

  • agnes1709

    Ach, ta cudowna miękkość...:dancing: Fajne, niegrzecznie, tak, jak lubię! Fajnie, że jesteś i dajesz trochę pazura w czeluściach tego pojebanego różu czy innego mydła:D

    17 sty 2019

  • ksieznaadusia

    podoba mi sie <3

    17 sty 2019

  • westchnienie

    @ksieznaadusia Dziekuje ;)

    17 sty 2019

  • paweł

    @ksieznaadusia

    24 paź 2019

  • paweł

    @ksieznaadusia

    24 paź 2019

  • Speker

    Nooo. Trzy razy przeczytałem ale chyba za piątym zaczynam łapać. Mocny tekst dość realistyczny.

    17 sty 2019