Wspólnie pisana historia.

Poznałem ją we wrześniu, widywałem wcześniej, ale znikała w tłumie jako jedna z "mało ważnych". Pewnego dnia tego jesiennego miesiąca stało się coś zwykłego i prostego : przywitała się. Zaczęliśmy pisać ze sobą na facebook'u. Wiele przede mną odkryła - otworzyła się całą sobą. Rozmawialiśmy o problemach jak i rzeczach błahych, o przeszłości, dniu dzisiejszym i przyszłości. Dowiedziałem się, że interesuje się psychologią. Stałem się jej królikiem doświadczalnym z czego oboje czerpaliśmy korzyści. Pomagała mi uporać się z przeszłością i teraźniejszymi problemami, a sama tym zdobywała doświadczenie.  
Zacząłem się przyjaźnić z Kacprem. Okazała się być jego dziewczyną... Zawiodłem się, więcej ! poczułem się oszukany. Była mi bliska i daleka zarazem. Nie mogłem jej pokochać, dotknąć jej pięknego ciała, pocałować, przytulić... To było niemożliwe bo kochała innego. W takiej sytuacji powinienem zaspokoić się jej przyjaźnią. To przecież też dużo. Zaczęliśmy spotykać się w czwórkę : ja, ona, Kacper i Magda (jej przyjaciółka). Czas leciał szybko, robiło się coraz mroźniej - na dworze jak i w jej związku. Co chwila nawijały się nowe problemy wynikające z tego, że Kacper traktował ją jak przyjaciółkę, a ona chciała, żeby kochał ją tak mocno jak ona jego. Cały czas powtarzała mi, że go kocha, jakby nie tylko mnie utwierdzała w tym przekonaniu, ale też siebie.
Pewnego wieczoru zapytała : Potrafiłbyś się we mnie zakochać ? Cóż mogłem odpowiedzieć - zaprzeczyłem. Zmienił się jej stosunek do mnie, była smutna i zniechęcona. Jednak zanim się zorientowałem była znowu sobą - szalona, uśmiechnięta - generalnie wspaniała. Odprowadziłem ją do domu. Gdy już się żegnaliśmy dała mi całusa i powiedziała : Dobranoc, Kocham Cię braciszku. Właściwie nie zdążyłem nawet odpowiedzieć bo uciekła do domu.Napisałem SMS : Ja Ciebie też siostrzyczko, do zobaczenia jutro ; *. Myślałem, że na tym się skończy, ale jeszcze długo, długo SMS'owaliśmy.  
Po pewnym czasie powtórzyła pytanie "Potrafiłbyś się we mnie zakochać? " znowu zaprzeczyłem. Nie mówiła już o Kacprze, traktowała go tak jak on ją - jak znajomego. Ze mną za to spotykała się o wiele częściej - co bardzo mi odpowiadało - nawet poprosiła, żebym nauczył ją się całować, ale tego zrobić nie mogłem... chociaż chciałbym. Wciąż nazywała mnie Braciszkiem, mówiła, że kocha jak najwspanialszego brata na świecie. Dalej uważałem, że jest idealna..  
Minęło już sporo czasu.
Piąty stycznia zaczął się spokojnie, potem zacząłem z nią pisać i pożałowałem... Powiedziała, że uczucie do Kacpra zanika bo pojawił się ktoś inny, zapytałem kto. powiedziała, że jest wspaniały i niedługo go poznam. Zamarłem, czułem się zdruzgotany. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Po godzinie dostałem SMS o najwspanialszej z możliwych treści : Kocham Cię, wiesz ? Od razu poprosiłem o spotkanie, zgodziła się. Umówiliśmy się za szkołą. Przyszedłem pierwszy. Zobaczyłem jak niepewnie podchodzi. Podbiegłem do niej, złapałem ją w talii, przytuliłem i pocałowałem tak jak zawsze chciałem. Nie był to żaden całusek czy buziak, ale namiętny pocałunek młodych kochanków. Wtuliła się we mnie co sprawiło jej trochę kłopotów z racji jej niskiego wzrostu, więc uniosłem ją i wyszeptałem do jej słodkiego uszka : Tak, ja Ciebie też Kocham. I znów pocałowałem.  


Jako że to moje pierwsze opowiadanie w tym serwisie proszę o wyrozumiałość. Jeśli się spodoba będę pisała dalsze losy pary oraz inne historie. Proszę was internauci o opinię :)
~Meledicat

Meledicat

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 690 słów i 3781 znaków.

3 komentarze

 
  • Meledicat

    dzięki wielkie .  
    no to biorę się za ciąg dalszy :)

    10 lip 2013

  • Kicckey

    pisz dalej :)

    9 lip 2013

  • ertyudf

    Podoba mi sie.! Pisz dalej . Chcemy next.. :D

    9 lip 2013