Wakcje 2008

Hmmm... w tym momencie oczekuje na zwykłego sygnalna od mojego chłopaka, który niestety jest w Polsce a ja w Irlandii. Pisze ta opowieść ponieważ nie mam komu się zwierzyć a raczej powiedzieć całej naszej (mojej i jego) historii.  

W Irlandii już jestem ponad rok przylatuje do Polski dość często. Mam tam swoich kochanych przyjaciół i chłopaka. wiec jak co Wakacje znaczy to już moje drugie, Leciałam do Polski. Był to początek drugiej połowy wakacji. Zaraz po przylocie i dojechaniu do mojego miasteczka, poszłam do mojej kochanej przyjaciółki;*. Okazało się ze jej rodzice są na wakacjach wiec jej chata była wolna;). Mój dom niestety wymaga remontów wiec nie byłam zbytnio potrzebna zwłaszcza ze to chodziło o dach domu.

Moje pierwsze dni spędziłam sprzątając dom i robieniu odpowiednich zakupów do niego a zwłaszcza ze byliśmy tak kolo 17 dni. Była Niedziela kiedy Go poznałam. Szłam sobie do Wiolkena (moja best friend) u której był jej chłopak i jego przyjaciel (ON) ja niestety nie pokazałam się zbyt fajnej strony ponieważ kiedy szlam kłóciłam się przez telefon z przyjacielem, który miał kilka problemów do mnie... oni siedzieli na jej ogrodowej huśtawce i rozmawiali gdy szlam oni słyszeli co mówiłam. Jak skończyłam poszłam się przywitać ponieważ nie znałam jej chłopaka i jego przyjaciela. Okazało się, ze ma na imię Kamil. Siedząc na huśtawce i rozmyślać co by tu zrobić, jednogłośnie stwierdziliśmy, ze zrobimy mini party:D bo chata wolna. Niesyte chłopcy mieszkali dość daleko od nas wiec musieli jeszcze wrócić do domu a po drodze kopić kilka rzeczy(alko). Moi rodzice myśleli ze będę spać u wioli wiec nie było problemu a oni nigdy mnie nie sprawdzali. Wsiedliśmy do samochodu. Kamil nie jest cierpliwym kierowca wiec 50 h/km to było za mało. Mieszkamy na wsi wiec drogi nie są równe i proste. Było dość nie komfortowo ale dojechaliśmy cało. Kamil wydawał się bardzo spokojnym i ułożonym chłopakiem:D jednak gdy wróciliśmy do dom, kiedy piliśmy nasze rozmowy się rozkręcały. Wiola z żartów powiedziała ze śpimy razem. Ja nie miałam nic przeciwko w końcu czułam ze nie jest złym chłopakiem a równocześnie lobię wyzwania. Gdy nadeszła pora spania:D kolo 5 rano:D. Chłopaki się tak rozgadali ze nie spaliśmy aż do rana. Kiedy w tym łózko zaczęliśmy się gilgotać i zrzucać jeden na drugiego. Byliśmy blisko siebie ale ja się bałam czułam ze coś jest nie tak. Aż kiedy w milczeniu odwróciłam się i go pocałowałam. Czułam, ze nie otwiera ust... Bałam się jak nie odwzajemni tego spale się ze wstydu. Otworzył i pogrążyliśmy się w jednym długim pocałunku. Było bosko, gdy skończyłam ten pocałunek ubrałam się i wyszłam na balkon. Wyszedł za mną. Rozmawialiśmy o tym. Powiedziałam mu, ze ja wyjadę za 2 tygodnie i nie wrócę szybko do polski. Stwierdził ze nie powinniśmy żałować w końcu ma swoje 20 lat i wie co robi. Aż znowu się pocałowaliśmy staliśmy wtuleni w siebie przy wschodzie słońca i myśleliśmy jaki będzie nasz ślub:)... Kiedy poznaliśmy się nie dawno. Było tak jakbyśmy się znali cale 5 lat... Wiola nie wiedziała o niczym... Bałam się jej to oznajmić sama nie wiem czemu. Chłopaki nas podwieźli do pobliskiego miasta. nie pożegnałam się z nim tak jak normalna dziewczyna. Bałam się reakcji Wioli. Wiem ze to głupie ;] Chodząc po mieście rozmawiałam z nią i jej o wszystkim powiedziałam. Zdobyłam jego nr telefonu. następne 2 tyg spędziliśmy cudownie. Poznałam jego rodzinkę tak jak on moich rodziców. Byli tylko wystraszeni jego wiekiem ale i tak było dobrze. Wierzyli mu gdy mnie odwoził na czas do domu. Nie jestem pełnoletnią osobą mam 15 lat. czułam się przy nim jak przy chłopaku z marzeń, tym jedynym. Byliśmy razem w rożnych miejscach tak jak w parku miniatur, Kraków, na Kocierzu, w Międzybrodziu Bielskim, gorą żar, te miejsca gdzie chciałam spędzać z nim. Ostatni spędzony z nim dzień, to była sobota 16 sierpnia. Rozstaliśmy się godzinę oby dwoje się popłakaliśmy. Bbiecał mi że do mnie przyjedzie na moje 16 urodziny. Czułam się jak bym miała zaraz wybuchnąć. Chciał mnie porwać, chcieliśmy uciec razem daleko. Dobrze wiedzieliśmy ze to nie jest rozwiązanie naszego problemu. Płacząc odjechał... Poszłam do swojego pokoju i z płaczem zasnęłam. Budząc się rano odczytałam SMS  "kocham cie i nigdy nie opuszczę"...

Dziś jestem w Irlandii i przezywam swoje trudne dni. okropnie cierpię. mój chłopak ma wątpliwości ja nie mogę znaleźć swojego miejsca plącze i się dąsam. Czekam na wiadomość od niego.. Szkoła się zacznie a ja nie mogę się skopić. Każde angielskie słowo kojarzy mi się z czymś złym.. nie mogę się odnaleźć... kocham go i tęsknie za nim. Sama nie wiem czy ta moja i jego miłość od pierwszego wyjrzenia zamieni się w wielka nasza miłosna historie??

~Klaudek

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 948 słów i 5003 znaków.

3 komentarze

 
  • Faith

    I co dalej jesteście razem ?

    19 lip 2015

  • Księżniczka

    Piękne opowiadanie pisz więcej :))

    Pozdrawiam K:)

    20 sie 2011

  • Kwiatuszek16

    Miłosc na odleglosc jest trudna ale gdy jest prawdziwa to przetrwa

    28 mar 2011