Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Uratuj mnie

Długo patrzył przed siebie jakby jeszcze wierzył, że może coś zmienić. Zdawał sobie sprawę ,że nic nie zmieni, nic nie cofnie, niczego nie zrobi. Słowa padły jak wyrok. Patrzył tylko jak jego niebieskooka pakuje wszystkie swoje rzeczy. Chciał coś powiedzieć, zrobić ale nie zrobił nic. Może to i lepiej niech sobie idzie pomyślał zły na siebie, na nią i na cały świat. Jak mogła mu nie uwierzyć? jak mogła tak łatwo w to wszystko uwierzyć? Za kogo go miała? Może i odwracał się za innymi na ulicach, może też czasem zerkał w ich trochę. Był facetem ale był jej wierny. Nie, nie zamierzał się spowiadać, bronić, ani nawet tłumaczyć. Miał swoje zasady i cele. Zraniła go, zraniła chyba bardziej niż on ją zranił. Czy tak łatwo chciała przekreślić wszystkie wspólne lata?
Czy tak łatwo chciała go zostawić? I on ten którego uważał za przyjaciela. Drwił gdy słyszał od znajomych, że Bartkowi podoba się Ola. Drwił, gdy słyszał ,że ich razem widziano. Musiał to wyjaśnić, dowiedzieć się jak było naprawdę i dlaczego? Szedł jakże znajome miejsce, przecież znali się od zawsze, jeszcze za czasów dzieciaka. Ufał mu bardziej niż komukolwiek na świecie. Ufał mu bardziej niż sobie.
Czy naprawdę dziewczyna miała ich rozdzielić.?

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 231 słów i 1311 znaków.

Dodaj komentarz