Upojny sobotni wieczór

Dzisiejszego wieczoru miałam spotkać się z Louisem. Kompletnie nie mogłam się skoncentrować na niczym innym. W moim umyśle był tylko Louis.  
Od razu, jak zagościłam u jego drzwi, przywitał mnie szerokim uśmiechem od ucha do ucha.  
- Cześć. - powiedziałam zdecydowanie. Jego oczy hipnotyzowały mnie i onieśmielały.  
- Wejdź do środka. - powiedział.  
Zrobiłam krok przed siebie i teraz stałam bardzo blisko Louisa. Nasze oczy się spotkały. Staliśmy tak bardzo długo, a czas szybko leciał... Po chwili wpatrywania się sobie w oczy, przeszliśmy do jego pokoju. Na przeciwko nas znajdowało się jego duże łóżko, po lewej stronie była mała komoda. Usiadłam na wygodnym fotelu obok biurka. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Mijały sekundy, minuty i godziny. Przy nim czułam się bezpiecznie. Mimo, ze serce waliło mi koło niego jak szalone wprawiał mnie w stan ekstazy, czułam się swobodnie. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła już północ. Ja nie mogę, ale się u niego zasiedziałam. . Ale nie chciałam przerywać tych pięknych chwil.  
- O jacie! - wykrzyknął Louis. Przestraszył mnie trochę. - Już północ. Idę się umyć. Poczekaj na mnie... - westchnął i wyszedł z pokoju.  
I zostałam sama. Teraz czas zaczął mi się dłużyć. Kręciłam się bez sensu na obrotowym krześle. W pewnym momencie, nagle zatrzymałam się na drzwiach. O mały włos nie spadłabym z fotela. W progu stał nie kto inny jak Louis. I to w dodatku bez koszulki! Ja nie mogę... Patrzyłam się na niego z otwartą buzią i nic nie mogłam powiedzieć. W gardle czułam wielką gulę, której za wszelką cenę nie mogłam się pozbyć. Wstałam i się wyprostowałam. W głowie mi szumiało i w żołądku się przeprowadzało. Pode mną nogi już już miały się załamać, lecz Jego silna dłoń złapała mnie od spodu za łokieć i podtrzymała. Jego ciepła ręka sprawiła, że odrętwienie zaczęło powoli mijać. Podniosłam wzrok i musiałam kilka razy zamrugać, by skupić wzrok na Louisie.  
- Muszę ci coś powiedzieć. - powiedział do mnie Louis, wpatrując się we mnie tymi swoimi pięknymi, orzechowymi oczami. Pokiwałam głową. Chciałam coś powiedzieć, ale w gardle nadal miałam wielką gulę. Uniósł mi brodę, zmuszając bym popatrzyła mi w oczy. Teraz oddychanie stało się nagle strasznie trudne. Wydawało się, że milczenie trwa wieki, choć w rzeczywistości było to prawdopodobnie kilka niezręcznych sekund - Kocham cię. - powiedział szybko. Popatrzyłam się na niego pytająco, a on ociężale wytłumaczył o co mu chodzi. - Od pierwszego momentu, kiedy cię ujrzałem, zakochałem się w tobie Amelio.  
Nadal w milczeniu się na niego gapiłam jak idiotka. Louis zrobił krok w moją stronę złapał mnie za rękę, tak, że teraz nasze palce były splecione. Poczułam jego dotyk na policzku. Musnął mnie po policzku w romantycznym geście. Jego druga ręka teraz objęła mnie w talii i przysunęła mnie bliżej Louisa. Odniosłam wrażenie, jakbyśmy teraz tworzyli jedno ciało. Między nami prawie nie było przerwy. Czułam, że jego twarz, zbliża się coraz bliżej mojej. Wiedziałam co chce zrobić. Nadal wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Zamknęłam oczy i czekałam jak prawy potoczą się dalej. Po chwili poczułam ciepły dotyk jego ust na mojej dolnej wardze. Wzdrygnęłam się jak małe dziecko ochlapanie zimną wodą. Louis objął mnie mocniej, a ja machinalnie się w niego wtuliłam. Przeniósł swoje ręce na moją twarz. Jego pocałunki stały się coraz głębsze, mocniejsze. Chciałam, żeby ta chwila trwałą wieczność. Oparłam dłoń na jego torsie. Serce znów mi przyspieszyło bicia. Oparliśmy na sobie czoła i tak staliśmy...  
- Ja też to samo do ciebie czuje. - szepnęłam mu do ucha i złożyłam kolejny pocałunek na jego ustach.

diaria1709

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 720 słów i 3880 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik astronautka

    Skoro Kasia mówi że ciekawa fabuła to polecam napisać cdn.

    30 kwi 2013

  • Użytkownik Gość

    Ciekawe , kontynuuj :D

    29 kwi 2013

  • Użytkownik Ola

    Pisz dalej!!!!!!!!!!!!!!

    28 kwi 2013

  • Użytkownik Ola

    Będzie następna część???????

    28 kwi 2013