Stratowana miłość 1.

Napisze wam kawałek historyjki, sami zdecydujecie czy chcecie dalej :3.  
I.  
Działo się to podczas II wojny światowej. .  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak zwykle, Sylwia siedziała na małym drewnianym krześle wpatrując się w okno. Przypominała sobie najszczęśliwsze chwile w jej życiu. Do jej pokoju wszedł ON, Sylwia przestraszona, że przyszli po nią i jej matkę, odwróciła się.  
-Olek ! Krzyknęła z radości, jak ty tu wszedłeś przecież. .  
-Znam swoje sposoby. Uśmiechnął się.  
-Jak tam u ciebie ?? Zapytała
-Dobra, nie będę obijał kota w bawełnę. . Musimy się rozstać. Mówił głaszcząc ja po policzku, widział jej łzy w oczach.  
-A-Ale dlaczego ? Spytała. .  
-Nie ważne, ale obiecaj mi jedno. Nie wychodź z domu - nie szukaj mnie. . Powiedział wychodząc z pokoju. Sylwia jeszcze czuła jego rękę na policzku. Nie ukrywała, że cierpi. Znali się od przedszkola. Tłumaczyła sobie, że będzie lepiej. Usiadła przy jej drewnianym krześle i patrzyła jak odchodzi. Miał chęć, wyjść i biec za nim na koniec świata, a nawet gdyby miał by ją odrzucić, za wszelką cena chciała czuć jego dotyk, ciepło i miłość. Ale obiecała. .

KoKoniara

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 206 słów i 1190 znaków.

4 komentarze

 
  • Delfin

    Pewnie Pisz

    23 lut 2013

  • Gość

    Pisz dalej

    17 lut 2013

  • PiaGizela

    ciekawa jestem co dalej, pisz;]

    16 lut 2013

  • Nefina

    Pisz dalej, bo ciekawie się zaczyna xD Taka drobna uwaga ode mnie: mówi się raczej "owijać w bawełnę" niż "obijać kota w bawełnę" ;D No, ale wedle uznania każdy pisze. Pozdrawiam.

    16 lut 2013