Maj 2020 część II
Cała noc w podróży, do tego jeszcze ta cholerna przesiadka w Gdyni. Podróżowanie pociągami to już nie jest moja bajka. Ostatni raz pociągiem jechałam chyba z piętnaście lat temu. Całe szczęście, że to jeszcze nie sezon i mieliśmy przedział tylko dla siebie. A ten cały Krzysztof, koleś Pawła z roku, to wysoki, wysportowany ciemny brunet, z takim trzydniowym zarostem. Na dodatek bez żadnej przystawki cholernie dowcipny i szarmancki dla kobiet. Naprawdę niezłe ciacho warte zainteresowania. Zabawiał nas dowcipami całą drogę do Gdyni. Za to drugi etap podróży z Gdyni do Łeby, po dwugodzinnym oczekiwaniu na dalsze połączenie nie był już taki wesoły. Cisza w przedziale, jednostajny szum kół pędzącego pociągu podziałał na wszystkich usypiająco i chyba mi się również nieco przyspało. I miałam szatański sen w którym nagle czuję na policzkach przyjemne drapanie tego jego zarostu, które schodzi z wolna na kark, a jego usta całują moje dołeczki na obojczyku. Jest cholernie przyjemnie, i za nic nie chcę by przerwał więc nie otwieram oczu, wyczekując jego usta na moich. Lecz zamiast tego czuję jak jego dłonie błądzą po moich piersiach. Otwieram oczy i widzę roześmianą twarz Jacka.
- Kurwa! –
I budzę się naprawdę. Wszyscy dookoła śpią i nagle orientuję się, że to nie jego a moja dłoń pod T-shirtem ugniata mi namiastki piersi. Całe szczęście że już dojeżdżamy bo diabli wiedzą co by to było gdyby podróż trwała jeszcze dłużej a inni obudzili się przede mną. I skąd ja tu wytrzasnęłam Jacka! Nie ma go z nami. I czemu ciągle miesza mi w głowie.
- Daj sobie spokój z Krzyśkiem.- Madzia szepnęła mi prawie do ucha gdy już opuszczaliśmy wagon. A widząc moje zdziwienie dodaje z uśmiechem .
- Fajny kumpel, ale inna orientacja. –
-Kurdę czemu tacy przystojni i mili faceci, wolą chłopców?- Myślę zawiedziona.
- No nareszcie jesteście. –Znajomy głos za moimi plecami, wyrywa mnie z tych myśli, wywołując we mnie nagłą rozlewającą się falę mrówek, wprawiając nogi w drżenie i odbierając dech w piersiach. Co on kurna tu robi? Chyba małpę zabiję! Wiedziała, musiała wiedzieć! I nic nie powiedziała. Teraz tylko uśmiecha się zdradziecko gdy on cmoknąwszy ją w policzek, szepce jej coś do ucha. Ja zaś usiłuję ukryć swoje zmieszanie i drżenie rąk, pąsowiejąc pewnie jak pomidor, dostaję również buziaka w policzek, gdy odbiera mój bagaż.
- Pokoje mamy niedaleko , jakieś dziesięć minut drogi. Czasu mamy nie dużo bo za godzinę śniadanie. Ale zdążycie się trochę odświeżyć i przebrać.- Dyryguje ruszając przodem, a za nim podążają Paweł i Krzysztof taszcząc pozostałe bagaże.
- Świnia! Nic małpo nie mówiłaś!- Wygarniam przyjaciółce.
- O czym ci nie mówiłam?- Pyta udając zdziwioną, po czym nie czekając na odpowiedź dodaje.
- A co ? Przecież narzekałaś ze będziesz jak piąte koło u wozu. A zresztą pierniczysz jak powalona. Przecież widzę, że wcale nie wyleciał ci z łepetyny. I że ciągle o nim myślisz. Nie jestem karmiona glapami i widzę co się dzieje! Już od początku wiedziałam jak zalazł ci za skórę, wpatrzona w niego jak w obrazek a mała to cię pewnie aż świerzbi. Zresztą wybacz, ale on ciągle o ciebie wypytywał. A Natka to, a Natka tamto. Zresztą ty też nie lepsza, z nikim się nie spotykasz a jak tylko on pojawia się na horyzoncie to wodzisz za nim ślepiami jak odurzona. Zresztą Paweł też mi ciągle suszy głowę, że mam was z sobą spiknąć bo z nim już nie idzie wytrzymać, więc jest On i jesteś TY, a co dalej to już nie moja sprawa.-
-A o czym tak żeście sobie szeptali zawzięcie na ucho?-
- Gdzie, kto? – Magda udaje zdziwienie.
- Nie rżnij głupa. Na peronie widziałam.-
- Po prostu się ze mną witał.-
- Ta witał. Widziałam jak ci coś szeptał, a ty się przy tym głupkowato uśmiechałaś!-
- Chcesz wiedzieć?-
Zatrzymała się patrząc mi w oczy.
– Spytaj Jacka. -
O czym odwróciła się na pięcie i pobiegła za chłopakami a ja stałam jak taka głupia smarkula której ktoś zabrał zabawki.
Nasz hotel, motel czy jak to tam nazwać nie prezentował się jakoś okazale. Po prostu, miniona epoka wczesnego PRL-u, jaką widywałam na starych fotkach. Za to wewnątrz prezentował się już o wiele lepiej. Ale i tak z Madzią byłyśmy lekko zaszokowane gdy znaleźliśmy się w naszym pokoju, szumnie nazwanym apartamentem. Cały ten apartament składał się z korytarzyka z wejściem do łazienki i obszernego pokoju z dużą lodżią, a w nim trzy łóżka, jedno podwójne, takie małżeńskie i dwa pojedyncze. Do tego mały okrągły stoliczek, regalik szafka z lodóweczką, dwa fotele i dwa wyściełane krzesła. A i jeszcze na ścianie jakieś dwa bohomazy plus telewizor.
To znaczy zszokowana, to z całego tego towarzystwa byłam chyba tylko ja! Faceci na nic nie zwracali uwagi, jak by to był dla nich chleb powszedni, zaś na twarzy Magdy malował się wielki zawód.
- Wasz pokój jest tam.-
Nasz przewodnik Jacek, chyba widząc moją nietęgą minę, wskazał na drzwi, których nie zauważyłam. A za którymi znajdował się drugi wąski i już o połowę mniejszy pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami małym stoliczkiem, dwoma krzesłami, a za okno służyły duże przeszkolone drzwi wychodzące na wspólną lodżię. No to już było bardziej do zaakceptowania, bo nawet zakładając że ona z Magdą zajmą to szerokie łóżko a faceci pozostałe. To raz ze dwoje z nich musiałoby spać razem, a dwa i to co gorsza, często w nocy się odkrywała i nie chciałaby, wystawiać swojego kuperka na widok publiczny. A tak problem sam się rozwiązał. Jedyny szkopuł w tym że chcąc skorzystać z łazienki trzeba będzie przejść przez ich pokój. Ale przecież nie będą chodziły nago.
- Chłopcy! Łazienka jest nasza.- Zawołała Magda w stronę ich pokoju, do mnie zaś dodała .
- Zrzucaj ciuchy i idziemy pod natrysk. –
I po chwili, obie, tylko przepasane ręcznikami kąpielowymi ruszamy do łazienki. Jacek z Krzyśkiem nawet się nie obejrzeli za to w oczy Pawła aż się gotowały z pożądania.
- Widziałaś?- Magda ze śmiechem spytała, jak tylko drzwi od łazienki zamknęły się za nami.
- Co? – Próbowałam palić głupa, choć zdawałam sobie sprawę o co jej chodzi.
- Nie rżnij głupa! Nie widziałaś miny Pawełka? Jak nic, gdybyśmy byli w nim sami to rzucił by mnie od razu na łóżko i pieprzył jak oszalały! Wyposzczony jak jurny byczek. Ale takiego go uwielbiam.-
Ocierając się o siebie w ciasnej kabinie chwyciwszy moją rękę przykłada ją sobie do waginy i wpychając sobie do środka moje palce, zaciska moją dłoń między udami .
- Orze, jak ja chciałabym czuć go w środku…..-
Szepcze mi do ucha lekko je przygryzając, na co moje sutki reagują błyskawicznie, i czuję to cudowne mrowienie między nogami.
- …..i…… i żeby mnie ostro przeleciał. Kurwa! Jak tego zaraz nie zrobię to moja mała chyba dostanie wścieklizny ! -
Rozmarzyła się na całego. Czuję jej śliskość, otwartość i jak jej mała pulsuje na moich palcach, pocieram nimi ten wrażliwy punkt doprowadzając ją do małego orgazmu .
- Dziewczyny! Kurna? Wypad! Co wy tam tak długo robicie? Wyjdzie już, bo zaraz narobię w gatki! –
Paweł , widać że już jest lekko wkurzony przerywa nam to swoiste te-ta-te. Pozostałych nie ma już w pokoju, mamy do nich dołączyć na dole, więc błyskawicznie się ubieram i nie czekając na Magdę uciekam, bo po jej minie, cholernie napalonej kotki, dobrze wiem co się zaraz stanie.
Trochę to trwało i prawie zdążyliśmy się najeść, nim ujrzeliśmy naszą parę przyjaciół w drzwiach restauracji. Ona wprost promieniała, a on na niezadowolonego raczej nie wyglądał. I wszyscy bez słów dobrze wiedzieli co było przyczyną ich spóźnienia.
Cdn.
Cdn.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
elninio1972
Fajne![:)](https://src.lol24.com/emots/smile.gif)
Pamiętam, kiedyś miałaś też podobne opowiadanie, o rudej dziewczynie
Gabaedit
Poproszę napisać nowy tytuł, chyba ~~~ Ten JEJ Rubikon~~~
Dziękuję
abigail
@Gaba dzięki za uwagę, oczywiście poprawię♥️
Gaba
@abigail dzięki