To mnie zabija. Powoli. Zatapia we mnie swoje kły i żuje. Żuje mnie stale, bardzo wolno. Powoli rozrywa na kawałki. Kęs po kęsie.. Później trawi.. i nigdy nie pozwala zapomnieć o moim położeniu. Niewiedza zabija. Zdecydowanie. Nie mam pojęcia co będzie za rok, za dzień, minutę.. a do tego niemoc która mnie ogarnia.. Czuję się tak jakby ktoś skrępował mi dłonie. Szarpię się, ale to tylko pogłębia rany na moich nadgarstkach. I ciągle boli, boli, boli.. Chciałabym to zakończyć, choćbym miała przepaść. Wiedziałabym przynajmniej na czym stoje. Moja nadzieja by uleciała. Przestałaby się tlić i płonąć żywym ogniem pod Twoim spojrzeniem. Powiedz mi proszę.. dlaczego tak jest? Dlaczego jakaś tajemnicza siła blokuje mój głos za każdym razem gdy chcę przywołać do życia wszystko to, co wisi między nami, niewypowiedziane? Dlaczego w chwili gdy nasze spojrzenia się spotkają przepełnia mnie jakaś dziwna siła, a chwile po tym, gdy odwrócisz wzrok czuję tylko pustkę? Proszę, odpowiedz mi. Wytłumacz, co jest między nami. Powiedz mi. czy jest jeszcze dla mnie miejsce w Twoim życiu. Powiedz mi cokolwiek. Niezależnie od tego jak bardzo miałoby zaboleć. Możesz mi powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży i zacząć coś w tym kierunku robić. Możesz też powiedzieć, że wszystko skończone.. Tylko proszę, nie każ mi dłużej trwać w tym zawieszeniu. Nie każ dłużej znosić niewiedzy...
Dodaj komentarz