-Jakiego chcesz tego kebaba?- spytał się mnie Dawid. -Z sosem czosnkowym, bez pomidorów. Kolejka do budki z kebabem była ogromna, ale dla Dawida nie miało to większego znaczenia. Zrobił sobie drogę rozpychając wszystkich łokciami. Nikt nawet nie pisnął słówka sprzeciwu. Dawid wyglądał na takiego, z którym nie warto zadzierać. Wszyscy z mafii mojego ojca sprawiali takie wrażenie. Ja sama spędzając z nimi tyle czasu, taka się stawałam. W szkole wszyscy się mnie bali. Miałam tylko jedną przyjaciółkę i tyle mi wystarczyło. Nie lubiłam otaczać się setkami ludzi. Niestety mój "troskliwy" tatuś musi mi załatwić jakieś towarzystwo. Wybierał paru początkujących świeżaków ze swojej mafii i zlecał im opiekę nade mną. Bezsensu. Sama doskonale potrafię o siebie zadbać. Dawid znalazł się już przy kasie i odbierał zamówienie. To był jedyny plus nianiek ojca. Nie mogli mi odmawiać, musieli wypełniać moje rozkazy. -Masz - podał mi kebaba - Ale nie narzekaj później, że przytyłaś. -Spadaj. Wiesz, że nie jestem tego typu osobą - burknęłam. -Wiem, wiem. Usiedliśmy na ławce w parku. Na przeciw nas lizała się jakaś para. No pięknie. -Odbiera mi to apetyt - skwitował Dawid, przeżuwając swojego kebaba. -Mi też. -Spotkałem się raz z córką sąsiadki i nie daje mi spokoju - powiedział ze złością. – Nienawidzę jak się angażują. Szczerze jej współczułam. W Dawidzie zakochać się bardzo łatwo. Był nieziemsko przystojny. Miał czarne jak smoła włosy i szare oczy. Zazwyczaj ubierał się stylowo. Dziś miał na sobie czarne dżinsy i czerwoną koszule w kratkę. Niestety, jeśli chodzi o charakter… Było znacznie gorzej. To po prostu cham. Nie miał ani odrobinę serca. Mogłabym tak na niego długo narzekać, ale mimo wszystko czuję się przy nim dobrze. Zawsze mamy wspólny temat do rozmowy i przez te 3 miesiące opieki nade mną, naprawdę się polubiliśmy. Na początku miał tą swoją standardową minę, która mówiła "Nie znoszę cię. Nie znoszę tego świata.", ale szybko się przekonał, że nie jestem nastolatką potrafiącą tylko opowiadać przeczytanych artykułach w kolorowych gazetkach. A poza tym, do czego trudno mi się samej przed sobą przyznać, byliśmy tacy sami. Dwoje bezuczuciowych drani. Mój ojciec go uwielbiał. Mówił, iż ma doskonały instynkt przywódczy i wiele świetnych pomysłów. Trudno było mu zaimponować. Mnie zwykle się to nie udawało. Nie wykazywałam się nadzwyczajnymi umiejętnościami, a w szkole nie odnosiłam sukcesów. Powiedziałabym raczej, że porażki. -A już najgorzej jest, jak się zakochują. Dziewczyny stają się wtedy takie monotonne. Gadają tylko o tym jakie to one są szczęśliwe. A spławić to się ich w ogóle nie da. Przyczepiają się do ciebie i mówią: "Nie możesz mnie tak po prostu zostawić!!". Blee. -Myślisz, że każda dziewczyna taka jest?! – powiedziałam lekko zdruzgotana. -Nie, ale większość. Nienawidzę takich lasek. -Zmień orientację - powiedziałam. Popatrzył się na mnie z nienawiścią, a potem oboje wybuchliśmy śmiechem. -Byłabyś pierwszym facetem, którego bym poderwał - odpowiedział na moją ripostę. -Ej, przesadziłeś - wkurzyłam się, ale i tak nie mogłam powstrzymać śmiechu. Wiedziałam, że nie jestem za bardzo kobieca. Mam 1.70 wzrostu i szczupłą, wysportowaną sylwetkę. Dużo ćwiczę w domu, chodzę na boks. Mam bardzo długie, rude włosy. Nigdy nie nakładam makijażu. Mój styl również nie jest za bardzo kobiecy. Obecnie miałam na sobie białą bokserkę, szare dresy i białe Air Maxy. Nagle mój dobry nastrój ulotnił się, bo podeszła do nas jakaś laska. Totalne przeciwieństwo mnie. Miała blond włosy i szpilki. Wiadome było, że chce poderwać Dawida. - Jesteście rodzeństwem? - spytała się Dawida słodkim, jak miód głosikiem. Nawet nie raczyła popatrzeć w moja stronę. - Nie. Sorry. Zajęty jestem. - Powiedział chamskim tonem. Myślałam, że wykorzysta okazję. Takie dziewczyny kwituje prostym stwierdzeniem. „W sam raz na raz”. No cóż, facet. Laska nie odezwała się więcej tylko z podniesionym czołem wróciła do chichoczącej przyjaciółki. -Późno już. Odprowadzę cię do domu – powiedział niewzruszony. -Spoko. - powiedziałam wstając. -Nie możesz się jutro spóźnić. Masz rozpoczęcie roku szkolnego. -Przecież wiem. Po co mi o tym przypominasz. – burknęłam obojętnie. -Wiesz, że lubię cię wkurzać. - zaśmiał się. - Odebrać cię po rozpoczęciu? Masz jakieś ładne koleżanki? -Goń się. Same brzydale jak ja. -Czyli tragedii nie ma - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Słowo daję, że to pierwsze miłe słowa, które od niego usłyszałam. Resztę drogi gadaliśmy o naszych rekordach w ilości pompek na minutę. Typowe. Pożegnaliśmy się ze smętnymi minami. Muszę przyznać, że ten dzień spędziłam całkiem miło. Dawid jest z jedną z najfajniejszych "nianiek". Raz ojciec podesłał jakiegoś hackera. Był on chudy, wysoki i nosił ogromne okulary. Cały czas gadał o tym jaka jestem głupia i niewykształcona. Pod koniec dnia nie wytrzymałam - podbiłam mu oko i przy okazji złamałam okulary. Ojciec go więcej nie wysyłał na „opiekowanie” się mną. To nie tak, że jestem jakaś agresywna. Z takim snobem nikt by godziny nie wytrzymał, a co dopiero cały dzień. Męczarnia. Ale teraz to wszystko się skończy. Będę chodziła do szkoły, więc nikt nie musi się już mną opiekować. Wakacje spędziłam epicko, dlatego nie za bardzo chciało mi się wracać do liceum. Mój ojciec wymyślił, że muszę się uczyć w innym mieście. Z tego powodu muszę dojeżdżać godzinę starymi busami do Krakowa. Wybrał mi najgorszą szkołę, jaką mógł. Chodziły do niego tylko bogate, rozpieszczone dzieci. Ale to nie było najgorsze. Musieliśmy chodzić w mundurkach... Oznacza to, że musiałam codziennie ubierać część garderoby, której najbardziej nie znoszę - spódnicę. Gdy powiedziałam o tym Dawidowi, śmiał się że będzie specjalnie podjeżdżał pod moją szkołę, żeby mnie w niej zobaczyć i cykać foty. Myślenie mnie za bardzo wykończyło, więc włączyłam muzykę i poszłam spać. Gdy rano usłyszałam głośny dźwięk budzika, zerwałam się z łóżka na równe nogi. Ojciec powiedział, że w tym roku nie będzie akceptować mojego lekkiego podejścia do szkolnych obowiązków. Wolałam się z nim nie spierać. Poszłam do łazienki i włożyłam na siebie beznadziejny mundurek: białą koszulę z logiem szkoły i spódnicę w czarną kratkę. Z niechęcią popatrzyłam na baletki w mojej szafie. Buty sportowe w mojej szkole były uznawane za nieeleganckie, mimo że były lepsze od wysokich obcasów i koturn, które nosiły inne dziewczyny. Popatrzyłam w lustro i się załamałam. Nie wpasuje się w tłum, nawet gdy ubiorę się jak wszyscy inni. Moje włosy wyglądały jak wielka szopa - Rude, gęste pukle rozchodziły się w każdą stronę świata. Wzięłam do rąk szczotkę, lecz gdy tylko spróbowałam je rozczesać, to szczotka ugrzęzła. Wywaliłam ją przez otwarte okno. -Sara, pośpiesz się. Śniadanie! - usłyszałam z jadalni głos Oliwii, naszej pokojówki. Spełzłam po schodach z niechęcią. Oliwia uśmiechała się w progu. -Nie cieszysz się? Spotkasz swoje koleżanki. Musisz za nimi bardzo tęsknić - uśmiechnęła się pogodnie. Była wyjątkowo pozytywną osobą - moje przeciwieństwo. -Ja nie mam koleżanek, a szkołę wymyślił frajer, który lubi maltretować dzieci - odburknęłam jej. Uśmiech i tak nie znikł z jej twarzy. Użerała się ze mną każdego ranka, więc się przyzwyczaiła. -Ciekawa teoria - zaśmiała się. - A teraz zjedz śniadanie i przestań buchać wrogością! O wiele ładniejsza jesteś, gdy się uśmiechasz. Nie miałam siły, żeby z nią walczyć i wypełniłam jej prośbę. Nie mogłam jej nie lubić, nawet gdy tego chciałam. Zjadłam kanapkę i wyszłam z domu. Nie czekałam długo na autobus. Wsiadając, słuchałam mojej ulubionej playlisty. Teraz tylko godzina drogi i jestem. Czas szybko mi minął i po chwili musiałam wysiadać na przystanku: Szkoła prywatna Im. Marii Skłodowskiej-Curie. Przed budynkiem było już mnóstwo osób. Malujące się pierwszoklasistki na obcasach z markowymi torebkami i otaczający je trzecioklasiści. Pierwszy tydzień szkoły był jak okres godowy. Nie wiem, kto wymyślił, by pierwsze, drugie i trzecie klasy miały wspólne zakończenie. Zobaczyłam moją klasę i ruszyłam w jej stronę. Kogoś trzeba było się trzymać. Byłam już w drugiej klasie, więc trochę osób znałam. -Siema – powiedziałam do tłumu. Popatrzyli na mnie ze strachem. Każdy miał taki wzrok w moim towarzystwie, więc za specjalnie mnie to nie zdziwiło. -Hej! - usłyszałam za sobą głos, za którym niesamowicie tęskniłam. Lila była jedyną osobą w tej szkole, przy której czułam taką swobodę no i oczywiście moją jedyną przyjaciółką. Ma ona prawie tak samo wredne nastawienie do ludzi jak ja. Nikogo więcej nie potrzebowałam tu, by przeżyć. -Wyglądasz, jak skwarek! – powiedziałam, przytulając ją. Miała ostro spaloną skórę. Jej ojciec jest biznesmenem prowadzącym kurort w Kostaryce. Zawsze na wakacje do niego przyjeżdża. -A ty jak zwykle blada. -Mam światłowstręt - odparłam. -Nie. Masz takiego lenia, że z domu pewnie nie wychodziłaś - powiedziała ze śmiechem. -To też - mi też udzielił się jej dobry nastrój. -Patrz Alan już rwie pierwszoklasistki - zmieniła temat. Przeniosłyśmy wzrok na najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Miał jasno-brązowe włosy i zielonkawe oczy. Nie wiem co te dziewczyny widziały w tym frajerze. Choć przyznam, że mięśnie miał nawet spoko. - Palant. Co faceci widzą w różowiutkich dziewczynach? -Nie wiem, ale myślę że podrywając ciebie, wyszedłby na tym gorzej. -Wiem - zaśmiałyśmy się. Część uczniów powchodziło już do środka. Zamierzałam się spóźnić i Lila chyba też, bo jakoś się jej nie spieszyło. Nagle na podjazd wjechała limuzyna. Wysiadła z niej szkolna królowa. Kinga. Jak zwykle samoopalacz i o rozmiar mniejszy mundurek. Chłopcy popatrzyli w jej stronę z podziwem, ja – ze wstrętem. -Kolejna panna plastikowa. Mam już dość, jak na dzisiaj. Zrywamy się? – zapytałam Lili. -Czekałam, aż to powiesz. – odetchnęła z ulgą. Poszłyśmy do kawiarni, by spędzić tam nasze rozpoczęcie szkolne. Tyle jeśli chodzi o porządne podejście do nauki.
Kocham kocham i jeszcze raz kocham to opowiadanie tylko dodawaj szybciej
3 sie 2015
Jolkaaaa
Kiedy next? Bardzo ciekawe jeszcze nie czytałam o tak silnej kobiecie tutaj większość opowiadań jest o słodkich dziewczynach a to opowiadanie jest inne lepsze nie każda dziewczyna musi być słodka ....
2 sie 2015
nie umniem być suką
No no. Ciekawe
1 sie 2015
yzo
zapowiada sie ciekawie, fajny motyw o tym tu jeszcze nie czytałam. czekam na następną
8 komentarzy
gosia1104
Kocham kocham i jeszcze raz kocham to opowiadanie tylko dodawaj szybciej
Jolkaaaa
Kiedy next? Bardzo ciekawe jeszcze nie czytałam o tak silnej kobiecie tutaj większość opowiadań jest o słodkich dziewczynach a to opowiadanie jest inne lepsze nie każda dziewczyna musi być słodka ....
nie umniem być suką
No no. Ciekawe
yzo
zapowiada sie ciekawie, fajny motyw o tym tu jeszcze nie czytałam. czekam na następną
Zozol
Albo najlepiej jak najwięcej masz
opopoo12
Mam jeszcze 4 gotowe, ale za nim je dodam, muszę ponaprawiać wiele rzeczy
Zozol
@opopoo12 nie no proszę
Zozol
@opopoo12 dodaj chociaż jedna teraz
opopoo12
@Zozol jutro na bloga dziś już nie mam dostępu do laptopa
Zozol
@opopoo12 ok, trzymam za słowo
yzo
@opopoo12 kiedy będzie na blogu?
opopoo12
@yzo pewnie za jakąś godzinę
yzo
@opopoo12 czekam niecierpliwie
Zozol
Dodasz kolejna teraz??
Nk
Ciekawe
Zozol
Następną proszę