- Dobra Natka, ja już lecę bo zaraz muszę odebrać Adaśka ze szkoły - pucnęła mnie w policzek i zwiała.
Okej ja też już POLECĘ.
/Parking przed galerią/
Wychodząc z galerii, zaczęłam gorączkowo rozglądać się za swoim ' pomarańczowym skarbem".
Ze też nigdy nie zapamiętam oznaczenia parkingu!
I kiedy już miałam zaczynać swoje histerie i monologi na temat chorego życia sklerotyczki, zauważyłam neonowy błysk wyłaniający się zza bilbordu firmy sprzątającej.
Niezły sposób na ogłoszenie się społeczności, ale z drugiej strony ciekawe, że ich na to stać...
Kliknęłam przycisk i już mogłam cieszyć oczy zapalającymi się światłami.
Podeszłam do drzwi i kiedy już chwytałam za klamkę i chciałam wsiąść, doznałam niemal zawału!
Samochód marki " lachony patrzcie i sikajcie" przejechał tuż obok mojego, zostawiając na nim sporą rysę i uszkadzając lusterko!
- Co do... ! - nie mogłam złapać powietrza.
Kierowca wybiegł z auta i patrząc na to co się stało, aż podrapał się po głowie.
- O cholerka
- Cholerka? Tylko tyle możesz powiedzieć na to co się stało? - złapałam się za gardło, próbując opanować oddech
- Ej wszystko w porządku? - złapał mnie za ramię, chyba z TROSKĄ.
- Aaa no tak ! Na pewno tym ! - wskazałam na lusterko - Albo tym - niemalże wdepnęłam na szkło !
- Ale histeryczka z ciebie - patrzył na mnie z sarkazmem w oczach.
- Nie no jasne ! Przecież powinnam skakać z radości, że jakiś pacan rozwalił mi auto!
- No nie ale mogłabyś trochę przystopować - zaśmiał się - Poza tym... hej! To samochód czy landrynka?
- Daruj sobie, dzwonie na policję - sięgnęłam do kieszeni w moich spodniach.
- Ej ej ejże! Poczekaj, jakoś się dogadamy ! - Złapał mnie za rękę, jednocześnie zastawiając drogę.
- Nie ma mowy!
- Są jeszcze inne rozwiązania, po co mieszać od razu w to policje i robić ci kłopot no przestań.
- Coś proponujesz ?
Zamyślił się.
Kurczę wcześniej jakoś nie widziałam, że jest takiii...całkiem, całkiem...
No ale charakter to chyba zarąbał konikowi polnemu...
- Słuchaj proponuje ci załatwienie sprawy polubownie.
- Czyli?
- Pojedziemy do warsztatu, oni to wycenią, a ja zapłacę ci tyle ile trzeba.
- No to jest jakiś pomysł - głośno odetchnęłam, dając tym samym upór moim nerwom.
- Fajnie, wiedziałem, że się dogadamy - złapał za kosmyk moich włosów i założył mi je za ucho.
- Ręce przy sobie - odsunęłam się, wyciągając rękę.
- Kurwa co jest? - zaśmiał się, kiedy skapował, że chcę mu dać z pospolitego liścia !
- Nic panienko, jedźmy !
- Prowadź agresywna dziewczynko.
- Żebyś zaraz nie mówił jak dziewczynka - powiedziałam pod nosem.
- Co?
- Nic nic - uśmiechnęłam się do siebie.
Wsiadłam do samochodu i odpaliłam go.
Chłopak posłusznie czekał, aż wyjadę na drogę, więc pospiesznie to zrobiłam... Nie chciałam spędzić na mieście całego dnia !
Kiedy dołączyłam do ruchu ulicznego i dałam kierunkowskaz na lewo, odruchowo spojrzałam w lusterko, chyba chciałam zobaczyć czy nikt mnie nie zastawił i ten niedorozwój mnie nie zgubi i co wtedy zobaczyłam??
- No nie możliwe ! On ucieka !
Jego auto z piskiem opon skręciło na prawo i już po chwili zniknęło za następnym zakrętem!
Na nic była moja próba zapamiętania czy chociaż dostrzeżenia numerów rejestracyjnych !
- Idiotka ! Idiotka ! Idiotka ! - moje dłonie zaczęły nerwowo uderzać o kierownice.
"- No to jest jakiś pomysł - głośno odetchnęłam, dając tym samym upór moim nerwom. " Upór? "Niemożliwe" łącznie, a tak poza tym to bardzo przyzwoicie, z humorkiem, który lubię. Zasłużona łapa.
2 komentarze
agnes1709
"- No to jest jakiś pomysł - głośno odetchnęłam, dając tym samym upór moim nerwom. " Upór? "Niemożliwe" łącznie, a tak poza tym to bardzo przyzwoicie, z humorkiem, który lubię. Zasłużona łapa.
PLMatrix
Dametka to jest twoje nowe konto