M&M [12] - Mały problem

Obudziły mnie promienie słońca, prześwitujące przez żaluzje w pokoju Michała. Otworzyłem oczy, zobaczyłem puste miejsce obok siebie. Było mi zimno, okno było otwarte, a chuda kołdra nie wystarczała by mnie ogrzać. Przymknąłem oczy by móc jeszcze zasnąć i trząść się pod kołdrą. Przez chwilę zastanawiałem się co tutaj robię, gdy usłyszałem wielki huk zza ściany. Szybko zrzuciłem z siebie kołdrę i otworzyłem drzwi, gdzie zobaczyłem leżącego na ziemi krwawiącego Michała, obok kałuży kakao i rozwalonymi kanapkami.. z serem. Zacząłem się śmiać na cały blok.  
- Haha! Bardzo śmieszne - powiedział Michał, wstał i zaczął się otrzepywać.  
- Nom. - odpowiedziałem i wytarłem mu krew spod nosa. - Chodź, to coś ci z tym zrobię.  
- Okej. - odpowiedział.  

Szedł przede mną do kuchni, a ja wdeptywałem w krople kakao które wylatywały z jego koszulki. Szybko umył swoją twarz, a ja podłożyłem chusteczki i obróciłem mu głowę do tyłu, aby krew mogła zaschnąć.  
- Nie umiesz chodzić po prostej podłodze? - spytałem żartobliwie.  
- Krzywa była! - krzyknął Michał, odrzucając chusteczkę na podłogę.  
- Podnieś. - rozkazałem stanowczo.  
- Śmierdziało. Pewnie w łóżku zwaliłeś, a teraz mi to podrzuciłeś pod nos, abym wąchał.  
- To były twoje marki idioto.  
- Nie mam kataru.  
- No dobra, masz mnie.  
- Okej, a zrobisz to jeszcze raz? - spytał, przegryzając wargę.  
- Ale co jeszcze raz? - spytałem udawając, że nie wiem o co chodzi.  
- Chodź do pokoju, to ci pokażę. - powiedział Michał, rzucając się na mnie i zaciągając mnie do pokoju.  

Gdy popchnęliśmy drzwi i padliśmy na łóżko, cały czas namiętnie się całując i dobierając się do siebie, zadzwonił dzwonek.  
- Cholera. - powiedział Michał. - Otworzę.  
- Okej, ale szybko bo czekam. - odpowiedziałem, patrząc w sufit.  

Michał otworzył drzwi, a ja słyszałem jakieś rozmowy. Po chwili rozbieranie butów i chodzenie po mieszkaniu.  
- Nie przeszkadzamy? - spytała znienawidzonym przeze mnie głosem mama Michała, podchodząc do drzwi od pokoju w którym leżałem.  
- Nie, skądże. - odpowiedziałem, wychodząc jej naprzeciw.  
- To dobrze. Przyjechaliśmy dowiedzieć się, jak tam wam było w tym Londynie.  
- A to pani tutaj już nie mieszka? - spytałem zdziwiony, w końcu to było jej mieszkanie, a Michał mieszkał częściowo u mnie.  
- Nie, aktualnie mieszkam u Bartka. A tak właśnie, poznajcie się. To jest mój nowy partner, Maćku.  
- Cześć. - odpowiedziałem, podając mu rękę. Powiedziałbym dzień dobry, ale skądś kojarzyłem jego twarz, a poza tym był bardzo młody, jak na nią.  
- Michał zrób kawę i pójdziemy posiedzieć do salonu. A no i posprzątaj ten bałagan w przedpokoju! - powiedziała i poszła, ciągnąc swojego Bartusia za rękę do pokoju.  

Poszedłem przygotowywać z Michałem "kawę dla gości" i posprzątałem burdel który Michał zrobił w przedpokoju. Dosiadłem się do gości i rozpoczęły się pytania na temat wyjazdu.  

***  
Pierwszy dzień w Londynie, zaraz po przylocie. Było bajecznie. Najpierw zwiedziliśmy wszystkie sklepy oraz Centra Handlowe na dzielnicy, w której mieszkaliśmy. Potem poszliśmy na typowy Angielski obiad, roast beef (pieczeń wołowa) z idealnym sosem gravy. Na deser Yorkshire pudding czyli bardzo dobre i typowo Angielskie ciasto. Chran, ostra musztarda i gotowane warzywa. Później chodzenie pod najciekawszymi zabytkami, bawienie się aparatem oraz tradycyjnie, o siedemnastej herbatka w filiżance, w jednej z licznych kawiarni. Cały dzień zakończony wspólnym oglądaniem filmów na laptopie w hotelu.  
Drugi dzień wyjazd do Luton, poznanie jednego z internetowych znajomych. Cały dzień spacerowanie po okolicznych wsiach Londynu. Wszystkie dni w Londynie spędziliśmy razem, w przeciwieństwie do Paryża z Kubą. Nie obyło się bez wyznania uczuć, trzymania się za ręce, seksu czy po prostu.. pocałunków, na środku ulicy.  
Ostatni dzień nie minął najlepiej. Wiedzieliśmy, że to już koniec niestety naszej wycieczki. Musieliśmy wracać no i na sam koniec zrobiliśmy..  

***  
Opowiadałem, ale przerwał mi telefon mamy Michała. Odebrała i zaczęła rozmawiać, a Michał przysunął się do mnie.  
- Dobrze, że nie opowiadasz ze szczegółami. - wyszeptał na ucho, a potem go odepchnąłem.  
- Słuchajcie.. - zaczęła mama Michała - miło było, ale wzywają mnie do biura. Zadzwonię Michał wieczorem, zamknij mieszkanie wychodząc, pamiętaj.  
- Dobrze mamo.. - odpowiedział i odprowadził ją do drzwi.  
- Jezu.. - zaczął mówić, wchodząc do pokoju. - Pojechała! - powiedział, opierając się o ścianę.  
- Też mam pojechać? - powiedziałem, podchodząc do niego i łapiąc go za ramiona.  
- Ty jesteś mi coś winien. - powiedział.  
- Co? - zamyśliłem się.  
- To. - powiedział i rzucił się na mnie z ustami, jeżdżąc po mojej szyi.  

Jego ręce objęły mnie z tyłu, a on rozpieszczał mnie swoimi ustami. Po chwili zdjął ze mnie koszulkę i ponownie jeździł nimi wszędzie. Przechodziły mnie ciarki, a jednocześnie przyjemne uczucie, które przerodziło się w coś jeszcze. Po chwili namiętnie całował mój brzuch, a dłońmi dobierał się do moich spodni, które zaraz były na samym dole. Jeździł swoim językiem po materiale moich bokserek, które następnie ściągnął zębami na sam dół. Wziął mojego kutasa w rękę i powoli zaczął rozmasowywać tak, aby był w pełnej gotowości i gotowy do działania. Dalej robiąc wielką przyjemność ręką, powoli ustami podnosił się i oblizywał mnie wargami coraz wyżej, aż ponownie dojechał do moich ust.  

- Podoba się? - spytał, łapiąc mnie z tyłu za pośladki. Mój mały przyjaciel ocierał się o jego brzuch, co wykręcało mną jeszcze bardziej. Wziąłem sprawy w swoje ręce, i gdy on rozmasowywał mojego przyjaciela, ja zacząłem wjeżdżać mu ręką za bokserki od tylnej strony, rozmasowywać jego pośladki i powoli dobierać się do jego przyjaciela. Zrzuciłem z niego spodnie i rzuciłem się na jego usta, powoli ciągnąc go do jego pokoju. Obróciłem nim i razem spadliśmy na łóżko, dalej namiętnie się całując. Takiego pocałunku jeszcze z nim nie przeżyłem. Nasze gołe części ciała ocierały się nawzajem, nigdy wcześniej nie było mi tak dobrze. Po kilku minutach zabawy rękami i namiętnym całowaniu się, oderwałem od niego, podniosłem się i spojrzałem, a następnie zszedłem niżej i zacząłem muskać językiem jego przyjaciela. Michał zaczął wydawać z siebie dźwięki rozkoszy, a ja powoli jeździłem językiem w górę i w dół. Chwilę po tym jak wziąłem jego żołędzia do buzi, zacząłem powoli ciągnąć i zjeżdżałem coraz niżej i niżej, gdy wypchał mi całe usta. Robiąc to coraz szybciej i dokładniej, Michał wił się z rozkoszy, dotykając mnie po głowie.  

Po kilkunastu minutach zabawy, skończyłem i delikatnie musnąłem go w jego jąderka, i usiadłem na jego nogach, mając jego stojącego przyjaciela między nogami. Zacząłem jeździć nim ręką powoli w górę i w dół.  
- Co dalej? - spytałem, nie przestając.  
- Moja kolej. - odpowiedział, próbując wydostać się spod mojej władzy.  

Po wielu próbach i śmiania się, w końcu zszedłem z Michała i położyłem się obok. Wstał, popatrzył na mnie i uklęknął od razu przechodząc do rzeczy. Miałem zamknięte oczy, więc nie wiedziałem, że zacznie tak szybko. Wcześniej nie robił tego w taki sposób. Po ciele zaczęły przechodzić mnie ciarki, a to był dopiero niesamowity początek. Po dziesiątkach westchnień, przeszedł na mój brzuch, a następnie klepną mnie w lewy pośladek.  
- Ała. - powiedziałem, uśmiechając się.  
- Przepraszam, nie chciałem. To moja ręka. - odpowiedział, przerywając na chwilę rozpieszczanie mojego ciała.  
- A ona tak potrafi?  
- Nom. - odpowiedział krótko.  
- A co jeszcze potrafi? - spytałem, zaciekawiony jego reakcji.  
- To! - krzyknął Michał i szybko zatkał usta ręką powodując, że zacząłem się powoli dusić.  

Usiadł na mnie w odpowiedniej pozycji do seksu, przygotował mojego przyjaciela i zabrał rękę z ust.  
- Ty idioto! - krzyknąłem, podnosząc rękę.  
- Musiałem, przepraszam. - powiedział, zaczynając powoli się poruszać.  
- Wybaczę o ile.. - odpowiedziałem, wahając się.  
- O ile? - spytał niepewnie, nie przerywając swojej roboty.  
- Rób swoje. - odpowiedziałem, bawiąc się z jego przyjacielem.  

Po kilku minutach zmieniliśmy pozycję, aż w końcu po kolejnych minutach stwierdziłem, że to koniec. Michał stwierdził, że on chce przyjąć moje soki. Nie mogłem mu odmówić. Zaczął rozmasowywać go ręką, tak aby robić mi dalej przyjemność, a ja oznajmiłem, że to już. Przybliżył swoją głowę do mojego kutasa i momentalnie na jego twarzy i w ustach pojawiła się biała ciecz, którą zlizywał gdy próbowała skapnąć na podłogę. Chwilę miał jeszcze go w ustach, aż popchnął mnie na łózko i położył się obok mnie. Położył swoją nogę na mój brzuch i nogi tak, że jego penis opierał się o moje biodro, a on mojego ściskał przy kolanie. Położył się na mojej ręce, a głowę trzymał na moim barku. Ręką powolnie i leniwie masował moją klatkę, a ja jego plecy.  


- Było mi dobrze. - powiedział, zamykając oczy.  
- Nigdy nie było lepiej. - odpowiedziałem, całując go w jego gęste, brązowe włosy.  
- Cieszę się, że masz ze mnie taką przyjemność. - powiedział i lekko się zdziwiłem.  
- Ze mnie czy ze mną? - spytałem ze zdziwieniem.  
- Ze mnie. - odpowiedział, przerywając na moment masowanie. Podniósł się i zaczął mnie ponownie całować, ale nie dałem się tym razem.  
- Jak to z ciebie? To tobie nie jest dobrze? - spytałem zdenerwowany sytuacją.  
- Jest ale.. - zaczął mówić niepewnie.  
- Ale? - spytałem zaciekawiony tego co powie.  
- Mam stulejkę.. - powiedział, wahając się i patrząc mi w oczy.  

Zamurowało mnie. Patrzyłem mu w oczy i objąłem go. Zastanawiałem się jak.. Czemu nie zauważyłem.  
- Ale w jaki sposób? - spytałem, zaciskając oczy od łez i obejmując go coraz mocniej i mocniej.  
- Bolało.. - odpowiedział, łamiącym się głosem który sygnalizował, że zaraz się rozpłacze.  

Siedzieliśmy w bez ruchu dobre kilka minut. W końcu oderwałem się od jego bladego ciała i spojrzałem mu w oczy.  
- Czemu nie poszedłeś do lekarza? - spytałem.  
- Nie mam odwagi.. nie chcę. Jest dobrze. - odpowiedział, odwracając wzrok.  
- Nie, nie jest dobrze. - powiedziałem ze złością. - Nie będę prowadzić Cię jak małe dziecko do lekarza. Mówię, że masz iść i pójdziesz. Jasne?  

Michał spojrzał na mnie ponownie swoimi brązowymi oczyma, a ja zobaczyłem jak z lewego oka leci mu łza. Delikatnie wytarłem ją palcem i czekałem na jego reakcję.  
- Dobrze. - odpowiedział i ponownie przytulił się do mnie.  

Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy kolejne godziny. Ponieważ zgłodnieliśmy, ubrałem się i poszedłem zrobić cokolwiek do jedzenia, a Michał brał prysznic. Zrobiłem jajka na miękko i twardo. Mogłem zrobić jajecznicę, ale zdecydowałem, że nie chcę jej jeść.. Przejadła mi się w życiu "prawie" studenta. Zjadłem razem z Michałem obiadokolację, posprzątaliśmy i pojechaliśmy do mnie, by dalej rozkoszować się ostatnim wolnym dniem. Rozsiedliśmy się przed telewizorem, włączyliśmy film. Zamówiliśmy pizzę oraz picie, zrobiliśmy Popcorn. Pod koniec filmu zasnęliśmy razem, Michał pod moim ramieniem.  

Obudziłem się dopiero o dziesiątej, Michał jeszcze spał. Sprawdziłem zegarek i szybko zerwałem się do szkoły. Ostatnich dni przed zakończeniem semestru nie mogliśmy przepuścić. Wystawianie ocen i zachowania było bardzo ważne. Szybko spakowałem swoje i Michała książki i wsiedliśmy w pierwszy autobus, którym prawie dojechaliśmy do szkoły. Ostatni kilometr przebiegliśmy wspólnie. Prawie wyzionęliśmy ducha. Przed wbiegnięciem na teren szkoły, poczułem dziwne uczucie, jakby kropla deszczu spadła mi na nos. Dopiero po chwili zobaczyłem kolejny i kolejne białe spadające kryształki, którymi był śnieg. Bardzo się ucieszyłem, wiedziałem, że zbliżają się moje urodziny. Michała były dopiero w lato, prawie dokładnie mieliśmy oddalone urodziny o 180dni.  
    
Wbiegłem do szkoły, rozstałem się z Michałem i wszedłem na lekcje. Dostałem opiernicz od wychowawcy, że nie uczęszczam i będę mieć niemałe problemy. Przytaknąłem i zająłem swoje miejsce. Z marszu zostałem zabrany do odpowiedzi z bazy danych, którą zdałem śpiewająco na pięć. Sam profesor był zdziwiony, a jednocześnie zadowolony, że pomimo małej frekwencji umiem tak świetnie materiał na przód. Nie mogłem skupić się na lekcji, myślałem o Michale. Zastanawiałem się w jaki sposób zaciągnąć go na badania. Skoro na nich nie był, a przynajmniej tak przypuszczam, że nie był, to nie jest w stanie stwierdzić czy akurat to mu dolega. Był bardzo pewny swoich słów. Zastanawiałem się co musiał robić, aby nie pokazać mi tego. Bał się?    

###
No cóż.. 21 dni bez M&M ZAWIODŁEM SIĘ NA TOBIE MICRUŚ!  
... Come back MicroArt!  
* Jutro (tj. Piątek) o 21:00 kolejna część! ^^
PS. Jak szczelisz łape i komentarz to będzie o 19!

Foster

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 2480 słów i 13398 znaków.

4 komentarze

 
  • fajne

    Super piszesz :-)

    13 cze 2014

  • anulka

    No, kazałeś nam długo czekać!!!!!!
    Nieładnie, nie rób takich długich przerw, nie  sprawdzaj naszej cierpliwości :smile:
    Opowiadanie ładne, coraz lepsze, czekam na następne, oby nie tak długo :lol2:

    13 cze 2014

  • PseudoPisarz

    No w końcu  (!) xd. Mam nadzieję, że Twoja nowa klawiatura nie rozleci się zbyt szybko xdd Z zniecierpliwienie czekam do jutra ;)

    12 cze 2014

  • Franeq

    No nareszcie... Postarałeś się, MicroArcie ^^ Czekamy z niecierpliwością na kolejną część. ;x

    12 cze 2014