"Kocham" -to takie poważne słowo

Hej mam na imię Klaudia i mam 16 lat. Chciałabym opowiedzieć o tym co przeżyłam, co było dla mnie cudem a zarazem męką...To był ostatni dzień wakacji 2008 roku....mój brat uciekł z domu...chciałam być sama płakałam, ale jednak wyszłam z domu, kiedy miałam już zamiar wracać zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka Sylwia i zapytała czy wpadnę na Jacka(taki plac zabaw)oczywiście zgodziłam się i tak jak powiedziałam tak zrobiłam...niestety szłam zapłakana. Podeszłam do Sylwii, siedziała na ławce z jakimś chłopakiem, znów zaczęłam płakać i opowiadać Sylwii o co chodzi, chłopak wstał i powiedział, że musi już iść, podszedł do mnie pogłaskał mnie po głowie i powiedział "Nie martw się będzie dobrze" ja jednak ie byłam nawet w stanie spojrzeć na niego. Odszedł kawałek po czym coś krzyknął, ale ja w swoim bólu nie dosłyszałam. Nagle Sylwia powiedziała:
-"słyszałaś?"
-"ale co?"
-"Powiedział, ze jesteś śliczna"
Owszem uśmiechnęłam się w szczególności, że ja twierdzę całkiem inaczej, w każdym bądź razie kontynuowałam swoją opowieść. Później poszłam do domu i starałam się nie myśleć o starszym bracie. Spędziłam świetny dzień w towarzystwie najlepszej przyjaciółki, nie myślałam o tamtym chłopaku.
Następnego dnia znów spotkałam się z Sylwią i tym razem też z jej chłopakiem. Jak tylko zostałyśmy same Sylwia zapytała mnie:
"Mogę dać komuś Twój numer?"
"Ale komu?" zapytałam zdziwiona
"No jak to nie wiesz? A komu mogłabym dać?"
"Temu kolesiowi z jacka?"
"No" od razu przypomniało mi się, że powiedział, że jestem śliczna, pomyślałam, że czemu nie, niedawno zerwałam z chłopakiem ale co mi szkodzi spróbować można najwyżej nic z tego nie wyjdzie. Sylwia mówiła, że Bartek(tak on ma na imię) pisał do niej, pytał się czy jestem wolna i czy mogłaby dać mu mój numer telefonu, ale uznałyśmy, że lepiej będzie jak chłopak poczeka. Tego samego dnia popołudniu poszłam z Sylwią do parku, usiadłyśmy sobie kulturalnie na ławeczce, aż tu nagle przed nami idzie dwóch chłopaków, jeden od razu wpadł mi w oko. Co się później okazało to właśnie był Bartek:)Siedzieliśmy chwilę gadaliśmy sobie, aż nagle przyjechała policja. Oczywiście z tego względu iż jestem znana usłyszałam od policjanta"Jezu znowu ty?" roześmiałam się i powiedziałam, ze tak to ja:):). Wtedy dowiedziałam się, ze Bartek ma 20 lat. Policja pojechała Bartek z bratem jeszcze chwilę z nami pogadali i stwierdzili, że muszą już iść, ale jeszcze zanim to zrobili poprosił mnie o numer telefonu. Sylwia już zaczynała mu podawać, bo zna na pamięć, ale on powiedział, że nie, że to ja mam mu go podać, niewiele myśląc tak też zrobiłam. Oczywiście zapomniałam wziąć numer od niego, na początku myślałam, ze sam pomyśli i puści mi strzałkę albo poda swój ale potem już o tym w ogóle nie myślałam, miałam za duży mętlik w głowie.Poszłyśmy kawałek z nimi, a później rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. Jak Bartek z Mateuszem poszli przypomniało mi się, że nie wzięłam od niego numeru, a Sylwia też go nie miała no i się troszkę podłamałam, bo chłopak na prawdę mi się spodobał i podobało mi się to, że wreszcie się ktoś znowu mną zainteresował. Wieczorem jak byłam w domu dostałam kilka esemesów od Bartka z internetu. Podał mi swój numer i miał do mnie pretensje, że go od niego nie wzięłam, zapytał czy mam gadu ale oczywiście nie podał swojego numeru a ja nie miałam jak mu odpisać bo nie miałam akurat nic na komie a on ma w innej sieci niż ja. Niewiele myśląc napisałam do niego z bramki internetowej esemesa z moim numerem gg. Chwilę potem już miałam na gadu od niego wiadomość, chciał się spotkać. Umówiliśmy się na następny dzień pod klubem studenckim. Nadszedł czwartek niestety musiałam jechać do babci, napisałam mu od niej, ze się nie wyrobię,ale jednak zdążyłam. Spotkałam się z nim, jak go zobaczyłam wydawał mi się jeszcze bardziej przystojny niż dzień wcześniej. Przeszliśmy się kawałek i usiedliśmy na ławeczce na takim deptaku. Zaczęliśmy rozmawiać opowiadać o sobie nawzajem, było cudownie. Zaczęło mi się robić zimno, chciał mi dać bluzę jak na normalnego faceta przystało, ale nie chciałam jej od niego wziąć bo jemu byłoby zimno, więc po prostu mnie przytulił. Wtedy wydawało mi sie, ze to tylko niewinne spotkanie dwojga znajomych. Spędziłam z nim tak dwie godziny bo musiał iść na kosza,. bo się wcześniej umówił też z kolegami. Obiecał, że jak wróci to przyjdzie pomnie tak koło 19. Była jakoś 18 28 czerwca tego roku, pamiętam te datę jak dziś, wtedy kolega miał urodziny. Sylwia do mnie zadzwoniła i wyciągnęła mnie na dwór. O 19 dołączył do nas Bartek, nudziło nam się więc poszliśmy na urodziny kolegi, wyprawiał je w lesie i wcześniej powiedział nam żebyśmy wpadły. To poszliśmy. Tam koleżanki pytały się mnie czy jestem z Bartkiem, wszystkim mówiłam, że nie, ze jak na razie to tylko ze sobą świrujemy. Do Bartka zadzwonił telefon, stałam koło niego, rozmawiał z jakimś kolegą i wtedy usłyszałam te piękne słowa "jestem teraz z dziewczyną"
Na początku było mi trochę głupio ale później stwierdziłam dlaczego nie?
Impreza się zaczęła rozkręcać, wszyscy byli pijani, ja tylko lekko wcięta, Bartek po kilku kieliszkach wódki. Poszliśmy sobie. Sylwia chciał jeszcze zostać. Usiedliśmy sobie na szkolnym boisku. Przyjemnie było tak siedziec tylko z nim mieć go tylko dla siebie a nie musieć dzielić się jego towarzystwem ze znajomymi. Tego dnia nocowałam u Sylwii. Wyszłyśmy z psem na dwór idziemy sobie spacerkiem a tu Bartek z kolegami idzie i niesie kratę browarów. JAk tylko nas zobaczył od razu powiedział "Kochanie przepraszam wiem, ze miałem iść do domu ale zostałem z kolegami żeby trochę wypić" Mało mnie to wtedy interesowało przecież nie miał wobec mnie żadnych zobowiązań bynajmniej jeszcze nie wtedy.

Spotykałam się z ni praktycznie codziennie przez najbliższy tydzień, aż we wtorek oznajmił mi, że nie możemy być razem, że jestem za młoda itp. strasznie mnie to wtedy bolało, brakowało mi go. Jednak dalej się spotykaliśmy ale na stopie koleżeńskiej, chociaż na każdym spotkaniu zawsze się całowaliśmy przytulaliśmy, chodziliśmy za rękę tak jakbyśmy nadal byli parą. Pewnego razu napisał mi na gadu że nie chce mnie zranić tym że się spotykamy jako koleżanka kolega a się całujemy itd. Jednego dnia spotkaliśmy się ja, Bartek i Sylwia, ona poszła na chwilę do domu a ja z Bartkiem czekaliśmy na jej klatce schodowej. Znowu się całowaliśmy, znowu mogłam poczuć ten wspaniały smak jego ust, jego zapach dotyk na jego ciele. Ustaliliśmy, że jak skończę 18 lat znów będziemy razem, bo teraz on studiuje przyjeżdża tylko raz na tydzień raz na dwa tygodnie. Powiedziałam, ze jeszcze tylko 17 miesięcy teraz już 16 że ja poczekam wytrzymam chociaż będzie mi ciężko bez niego. Nie kochałam go, nie zakochałam się w nim ale jednak coś mnie w nim urzekło, jest taki słodki, kochany, czuły...Ciągle powtarzał mi jaka to ja nie jestem piękna, ze mógłby wpatrywać się we mnie godzinami,mógłby spędzić ze mną wieczność, ze jest we mnie zauroczony po uszy ale z biegiem czasu to się przeistoczy w coś więcej.
Ostatnio napisałam mu esa z bramki "teraz jak Cię nie mam to zrozumiałam jak bardzo mi Cię brakuje i ajk bardzo mi na Tobie zależy"
Siedziałam na gadu chwilę potem dostałam wiadomość od niego "To co napisałaś było piękne, ale wiesz, ze jesteś dla mnie za młoda bejbe"
przykro mi się zrobiło. Powiedziałam, że zaraz muszę uciekać bo umówiłam się z Sylwią, napisałam papa kocham cię...w końcu to zrozumiałam, ze tak na prawdę pomimo tego, ze nie chciałam do tego dopuścić żeby po raz kolejny tak szybko się zakochać i pokochać kolejnego mężczyznę jednak to zrobiłam kocham go i nie mogę żyć bez nieg. Kiedy go nie ma czuję ogromną pustkę, nie wystarcza mi towarzystwo innych ludzi tak jak kiedyś teraz mogłabym spędzać z nim każdą wolną chwilę a nie znudziłoby mi się to. Kiedy powiedziałam mu że go kocham napisał  
"Co?? :O wiesz jak wiele znaczy to słowo, że go używasz??"
"Niestety tak i to boli. papa a może nawet żegnaj"
To było w poniedziałek dwa dni temu. Ostatni raz widziała go w sobotę a pisałam wczoraj jednak nie wiem co mam dalej robić. Kocham go i nigdy nie przestanę.

Bartek kocham Cie nad życie jak nigdy dotąd nie kochałam tak żadnego faceta:*<3

~Klaudia

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1694 słów i 8908 znaków.

10 komentarze

 
  • lovelkamckk

    I jak tam? Mamy juz 2014, wiec pozno, i co ulozylo sie? :)

    5 lip 2014

  • cukiereczek

    Moim zdaniem kole sto frajer i sie toba bawil :(( i jest glupi ,jak moze liczyc sie wiek?? ja bylam z chlopakiem 10 lat starszym i byl git:p

    mimo wszystko zycze sczescia chociaz radze ci odpuscic koles to dwulicowy frajer

    22 lut 2010

  • gość

    łoł.....  :sad:

    25 paź 2008

  • Andzela

    Hejka>jesli on tez cie kocha to wroci do ciebie.Zobaczysz bedzie dobrze pozdrawiam :kiss:

    24 paź 2008

  • Kate

    powodzenia...

    21 paź 2008

  • gość

    Klaudio mam tą samą sytuację, tylko ten chłopak jest jeszcze starszy od Bartka... mam wielka nadzieje ze sie wam i nam ułoży;)pozdr! :rotfl:

    15 paź 2008

  • gość

    wiem co czujesz...tez to przechodze....:(:(:(:(

    14 paź 2008

  • xxxMartynkaxxx555

    Hej Klaudio:))  
    współczuję bo wiem co czujesz :(
    Mam nadzieję że Ci się ułoży:))

    12 paź 2008

  • omen

    bedzie dobrzre zobaczysz

    10 paź 2008

  • gość

    wspułczuje Ci wiem jak to jest  i wiem jak to okropnie boli :( .. moze kiedys on tez zrbzumie to ze popełnił bład zostawiajac Cie .. i trzymam za to kciuki zebyscie do Sibebie wrucili POzdro OOo **

    10 paź 2008