Funkcjonuję, bo nie mogę powiedzieć że żyję

Mam dopiero te naście lat a moje życie już się posypało. Chciałabym wam opowiedzieć tę historię. Kiedy byłam małą dziewczynką wszystko wokół było piękne. Moje życie było bezproblemowe. Miałam przyjaciół, z którymi się nie kłóciłam, a nawet jeśli to nie mogliśmy bez siebie wytrzymać dłużej niż 5 minut. Wszystko zaczęło się zmieniać na wakacjach przed gimnazjum. Mój najlepszy przyjaciel, którego znałam od dzieciństwa, odwrócił się ode mnie. To był ogromny cios. Przepłakałam przez niego wiele nocy. Pomimo tego, że mnie olał ciągle się o niego martwiłam. Wpadł w złe towarzystwo, zaczął palić, pić, dla mnie to był kolejny cios. Bałam się, że całkiem spieprzy sobie życie. Chciałam mu pomóc, ale nie wiedziałam jak. Całe noce nie spałam, myślałam o tym, jak mu pomóc. W końcu zaczął wychodzić na prostą, miałam w tym jakąś zasługę, ale żeby mu pomóc musiałam bardzo się postarać i wiele poświęcić. W między czasie straciłam przyjaciółki. Nawet nie zauważyłam, że tak bardzo się od siebie oddaliłyśmy... Ale nie przyjęłam się tym jakoś specjalnie, bo skoro się odwróciły, w najtrudniejszym dla mnie momencie, to nie były prawdziwymi przyjaciółkami. Po czasie znalazłam nową paczkę. Myślałam, że między nami jest dobrze, że darzą mnie zaufaniem, tak jak ja je. Myliłam się. Po jakimś czasie zaczęłam się dowiadywać, że kłamią mi prosto w oczy, że obgadują mnie za plecami, zdradzają moje tajemnice. Po tym nie było łatwo się pozbierać. Znów litry wypłakanych łez, masa nieprzespanych nocy. Ale jakoś się udało. Niestety doszły do tego też inne problemy. Mój tata często wyjeżdża, tak bardzo się o niego boję... ale kiedy już wraca czasem zastanawiam się kiedy znów wyjdzie. Nie mogę znieść tego jak mnie czasem traktuje. Wszystko musi być tak jak on chce, ja muszę być idealna, mieć najlepsze oceny, w ogóle wszystko. Ja nie daję sobie z tym rady. Często nocami płaczę, tnę się. Czasem nic nie jem. Jest mi ciężko. Nie pokazuję tego jak mi jest źle. Gdyby ktoś się dowiedział od kogoś że płakałam pewnie by nie uwierzył. W szkole jestem uśmiechniętą, wesołą osóbką. Zawsze mam świetne oceny, w oczach innych wcale nie muszę się przykładać do nauki, bo i tak będę najlepsza. Czasem kiedy słyszę opinię innych na swój temat, czy też plotki mam ochotę się zabić. Czasem jest naprawdę źle. Ale nikt o tym nie wie, nikt nie wie o tym, że już dawno się posypałam, a z czasem jest coraz gorzej. Może niektórzy z was zastanawiają się, co się teraz dzieje z przyjacielem, któremu pomogłam. Otóż nie zauważył moich starań, znów zaczyna wchodzić w to bagno. Ja znalazłam jeszcze jedną osobę, która jest ze mną. I to nie tylko wtedy kiedy ona tego potrzebuje, ale również kiedy to ja jej potrzebuję. Wie o mnie najwięcej, choć prawdopodobnie nie wie, ile kosztowały mnie te zwierzenia. Obecnie mam dwójkę przyjaciół. Gdyby nie oni, już dawno bym nie istniała, ale pomimo ich obecności czasem jest ze mną źle. Nie wiem, co czeka mnie jutro. Nie wiem, czy będzie gorzej, czy może lepiej, postaram się żyć jak najlepiej i nie marnować czasu na łzy. Postanowiłam żyć tak, żeby tuż przed śmiercią móc powiedzieć "Kurwa, fajnie było"...
  
  Oto moja historia. Nie powiem, że prawdziwa, ale nie powiem też, że zmyślona. Co się stanie dalej ? Sami napiszcie scenariusz, bo to, co wymyśli życie bohaterki jest wielką niewiadomą. Może szokować, może również rozbawić lub doprowadzić do łez. Dla was ta historia tutaj dobiega końca, dla bohaterki dopiero się rozpoczyna...

Myheartwillgoon

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 679 słów i 3732 znaków.

14 komentarze

 
  • Misia

    A no właśnie. Tutaj w opowiadaniu nie ma nic o śmierci rodziców więc akurat nie o to chodzi. :) Typowe problemy jakie ma tysiące nastolatków tylko dla niektórych urastają do narodowej tragedii...

    9 mar 2014

  • Haaah....

    Nie no ludzie... Uśmiałam się, oczywiście z komentarzy, bo opowiadanko całkiem spoko ;) Nastolatki nie mają większych problemów, chociaż niektórych zycie doświadczyło... to fakt :( ale już tacy są - widzą albo kolory białe albo czarne- czyli albo jest **** albo do **** ;) taka prawda. Bo przeciętni jakie mogą mieć problemy? Przytyłam 3kg, paznokieć mi się złamał... nie mówie że tylko takie, bo są i o wiele poważniejsze np. strata rodziców. Ok, rozpisałam się troszkę... Pozdrawiam ;)

    9 mar 2014

  • Misia

    Nemfer , "kontynuowania " ;-*

    8 mar 2014

  • nemfer

    Swoją drogą jak najbardziej zachęcam do kontynułowania opowieści :D

    5 mar 2014

  • nemfer

    Podzielam Twoje zdanie Misia… w dzisiejszych czasach wg nastolatków (rzecz jasna niewszystkich) brak internetu jest równoznaczne z zerwaniem znajomości z przyjaciółmi… A szlaban na komputer urasta do rangi tragedii narodowej…
    myślicie że co?? Że ja taki kozak bo nie miałem żadnych "życiowych rozterek"?? Wszyscy mamy problemy
    Nie mam nic do Bibera sam go słucham… ulegam tylko stereotypom… tymbardziej nie marzy mi sie zadzierać z Belibers :P

    5 mar 2014

  • Misia

    Szczerze ? "Śmiecham" Z takich  "poważnych" problemów... Prawda jest taka, że teraz większość dzieci i młodzieży nie mają naprawdę poważnych problemów więc sobie je sami wymyślają. Z innej beczki, przeraża mnie jak bardzo mało odporni psychicznie są i byle co urasta do rangi wielkiego problemu. :/

    5 mar 2014

  • Cicha999

    A co do opowiadania.. Jestem ciekawa nastepnej czesci. Pisz dalej . Powodzenia :)

    4 mar 2014

  • Cicha999

    Moim zdaniem są osoby z gorszymi problemami niż tylko strata przyjaciela.. Rozumiem ludzi którzy się tną, więc nie będę takich osób hejtować. Ludzie.. Pomyślcie sobie.. Ludzie którzy mają poważne problemy oni nie okaleczają sie dla " szpanu" lub dla zwracania na swoja osobe uwagi.. Oni po prostu nie wiedzą co mają ze sobą zrobić... Przerastaja ich problemy i czesto nawet mysla o samobojstwie.. Wiec zanim cos powiecie to pierwsze pomyslcie o takich osobach.. Co oni moga czuc.. To jest moje zdanie

    4 mar 2014

  • Myheartwillgoon

    Widzę, że spotkałam się z niekoniecznie pozytywną opinią co do tego opowiadania ... tak dla waszej informacji, jest ono zmyślone. Tak jak pisała Misia są tutaj opisane problemy każdej przeciętnej nastolatki ... ja zwracam uwagę na problemy, chociażby te wyolbrzymione, pisząc to, chciałam zobaczyć, jakie wy macie zdanie na ten temat. Dziękuję, że przeczytaliście. I mam prośbę. Pomyślcie co mogą czuć osoby z właśnie takimi problemami... one potrzebują pomocy, a nie potrafią o nią poprosić...

    4 mar 2014

  • nnemfer wkurwiasz mnie

    To się nazywa w czas w****enie na antenie -.-" co ma Justin do tego?! I Bieber a nie Biber, jestem Belieber więc trochę szacunku

    4 mar 2014

  • Daaarusiaaa

    A może jej takie opisywanie swoich problemów tutaj najzwyczajniej pomaga? Może wydusić z siebie ,niektóre rzeczy. Pomaga sobie chociaż w taki sposób.

    4 mar 2014

  • nemfer

    A to wszystko bo "Biber na mnie nie spojrzał"

    4 mar 2014

  • Misia

    Przecież każda nastka ma teraz takie problemy... Wyolbrzymiasz je jedynie. Szczerze , chciałabym mieć tylko TAKIE problemy. ;)

    4 mar 2014

  • nemfer

    A nie lepiej iść do psychologa?? lol Ci tu nic nie pomoże :P

    4 mar 2014