widziałam ich...
widziałam ich on zadawał jej kolejne ciosy...
widziałam jak ona milczała,
tylko spod jej powieki łza wolno spływała...
ale on tego nie widział...
nie widział jak ja rani...
nie widział ze życie jej chrzani...
czy tak wygląda jej życie?
czy tak wygląda jej każdy dzień?
każdego dnia zastanawia się czy uderzy ja czy nie?
czy zrobi to tak jak w parku dziś...
wśród śpiewu ptaków, śmiechu par zakochanych, szumu drzew...
w miejscu gdzie każdy zapomina o tym jakie ma w sercu rany...
może ona tez nie wiedziała kiedyś co ja czeka,
może byli zakochana para na którą ktoś kiedyś patrzył z daleka
i zazdrościł szczęścia im...
a teraz...
on ja bil...
a ludzie?
stali jak ja i patrzyli na to...
jak na film, który się w kinie gra,
przy którym zapomina się o swoich kłopotach
i myśli "przecież inni maja gorzej"
ale czemu ma mieć gorzej?
czemu tak jest?
patrzyli na to tak jakby jej cierpienie sprawiało im przyjemność...
bo oni przez to nie muszą przejść...
nie było im zal jej wylanych łez...
czy ktoś pomyślał o tym by pomoc jej?
nie wiem...
pewnie nie...
niektórzy siedzieli na ławkach zatopieni w swych własnych marzeniach...
ale czy to coś zmienia?
ona tez miała marzenia...
teraz marzy o tym żeby on przestał...
inni przechodzili i zerkali tak jak kierowcy,
którym w oczy rzucił się bilbord
nieciekawy ale kolorowe litery przyciągają wzrok...
dlaczego nie pomogli jej?
dlaczego ja nie pomogłam?
bo myślałam ze to nie moja sprawa?
ze to jej życie i jej zabawa?
może się bałam...
ale chciałam naprawdę...
nie, nie pomogłam jej...
tak mi z tym złe...
i co dalej z nią będzie?
to moja wina...
nie pomogłam jej...
byłam jedna z nich...
jedna z tych dla których człowiek nie ma znaczenia...
Dodaj komentarz