Anastazja cz. 3

Wsiadłam do starego niebieskiego forda pickupa Daniela. Jego samochód kojarzy mi się z starymi dobrymi Amerykańskimi filmami. Ciekawe kim jest ten chłopak na którego dziś wpadłam. Przystojny to on jest. Ahh i te jego piękne niebieskie oczy. Anastazja przestań nie możesz tak myśleć o obcym ci chłopaku, przecież masz już Daniela. On powinien być twoim codziennym obiektem westchnień. Tylko dlaczego tak nie jest ? Dlaczego nie mogę zakochać się w własnym chłopaku bez organicznie ? On jest na prawdę niesamowity. Dlaczego ? Dlaczego nie mogę docenić tego co mam? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Już od jakiegoś czasu powtarzam sobie, że to się wyprostuje, że w końcu zobaczę to coś w Danielu, ale na razie nie ma żadnych rezultatów. Czy to coś jest ze mną nie tak ?
- Halo ! Anastazja jesteś tu ? - Daniel machał mi ręką przed oczami.
-.. Tak, tak tylko się zamyśliłam – uśmiechnęłam się dając znać, że jest wszystko w porządku.
- Mówiłem o tym, że tata chce cię bardzo zobaczyć – odchrząknął i zmienił głos na potężniejszy - “ Kiedy ta Anastazja do nas przyjdzie już tak dawno jej nie widziałem niech w końcu odwiedzi starego ojca “ - nie mam nic przeciwko temu, że on nazywa się moim ojcem, po stracie taty przygarnął mnie pod swoje skrzydła i stara się wychować po mimo, że mieszkam z mamą. Daniela znam od piaskownicy był dla mnie jak starszy brat, nasi ojcowie znali się jeszcze za czasów szkolnych. Dlatego mam mętlik w głowie bo nie wiem co czuje do Daniela. Dziwnie jest mieć chłopaka, którego się kiedyś traktowało jak rodzeństwo.  
- Muszę go w końcu odwiedzić, strasznie się za nim stęskniłam
- On na pewno też, wiesz jak bardzo cię kocha.
- Tak wiem – uśmiechnęłam się na same wspomnienia z nim – Pamiętam jak pomagał mi w lekcjach, nauczył mnie prowadzić samochód i o dziwno nauczył mnie pływać. – Kiedyś strasznie bałam się wody, ale u taty Daniela nie ma czegoś takiego jak strach.
- Haha nigdy nie zapomnę pierwszej lekcji jazdy samochodem – zaczął się śmiać  
- Przestań, to nie jest śmieszne – zaczerwieniłam się ze wstydu.
- Jak to nie ? - I wybuchnął śmiechem.
- To nie moja wina, że hamulec pomyliłam z gazem. - Tłumaczyłam się
- Nie omijając tego, że wjechałaś w płot pani Kryszewskiej - znów zaczął się śmiać -Niesamowite ile słów powiedziała na jednym wdechu. - jeszcze przez długi czas nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Już skończyłeś ?
- … jeszcze chwileczkę – ledwo wypowiedział te słowa a znów zaczął się śmiać.
- Daniel proszę cię, mam ci wypominać twoje sytuacje ? - zagroziłam mu  
- Okey, okey już się uspokajam. - jeszcze przez jakiś czas uśmiechał się na samo wspomnienie, ale żeby mnie nie drażnić zakrywał usta dłonią.
  
  Dalej jechaliśmy w ciszy. Droga się dłużyła. W radiu leciały nowe hity. Po puszczonej muzyce spiker zaczął mówić.
- To był kawałek The Pionter Sisters - I'm So Excited. Nie ma to jak wrócić do dawnych lat 80. A teraz czas na newsy. Jeśli ktoś przepada za muzyką pop to się akurat dobrze składa bo prosto z Wielkiej Brytanii przylatuje do nas zespół The Wanted ! - Co !? Uwielbiamy ich. To znaczy ja i Rozalia jesteśmy ich fankami. Już widzę jej reakcję.
Nie mogłam się powstrzymać i wykrzyczałam.
- Kiedy!? Gdzie!? Jak dostać bilet!? - Daniel, aż podskoczył. Nie spodziewał się mojej reakcji.
Oszołomimy powiedział.
- Uspokój się na pewno zaraz powie.  
Znów zaczęłam słuchać spikera.
- Koncert odbędzie się w Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu. Więcej informacji możecie dowiedzieć się na naszej stronie internetowej. Nie martwcie się o bilety nie długo będą w sprzedaży można również wziąć udział w naszym konkursie. A teraz zapraszam na nowy utwór Marka Ronsona i Bruno Marsa - Uptown Funk.
- Muszę powiedzieć o tym Rozalii. I to natychmiast – zaczęłam się kręcić po aucie szukając telefonu.
- Przecież nie długo się z nią zobaczysz i będziesz mogła jej powiedzieć tą ekscytującą wiadomość.
- Nie chce czekać. Muszę jej powiedzieć już, teraz … - znów zaczęłam się wiercić – Nie wiesz gdzie jest mój telefon ?  
- Sprawdź w torebce, może tam znajdziesz – wzięłam moją małą podręczną torebkę na kolana i zaczęłam w niej grzebać. - I co masz ?
- Nie. Nie ma go – Po woli zaczęłam wpadać w panikę. Jeśli go zgubiłam to mama mnie zabije – Nie nie nie, to nie możliwe – zakryłam twarz dłońmi.
- Pomyśl, gdzie ostatnio go widziałaś ?
- Chyba zabierałam go ze sobą gdy poszłam biegać, ale nie jestem pewna.
- Więc na pewno masz go w bluzie.
- Jak ty dobrze mnie znasz cieszę się, że mam ciebie – uśmiechnęłam się do niego szeroko - Amm tylko gdzie ja położyłam tą bluzę ? - Bardziej powiedziałam to do siebie. Przez to wszystko przestałam racjonalnie myśleć.
- Serio Ana ? Aż tak szalejesz na ich punkcie ? - spojrzał na moje kolana dając znak, że tam leży. - Szkoda, że nie szalejesz tak za mną.
Nic nie odpowiedziałam tylko zaczęłam przeszukiwać kieszenie bluzy. Znalazłam zgubę i od razu zadzwoniłam do Rozalii. Wszystko jej powiedziałam, z wysiłkiem powstrzymując się od krzyczenia. Zaplanowałyśmy, że od razu kupimy bilety aby mieć miejsca przy scenie. Po długiej rozmowie o zespole The Wnted. Postanowiłyśmy się rozłączyć i porozmawiać na miejscu.
- Jesteście szalone – odezwał się Daniel.
- Dlaczego tak uważasz ?  
- Jeszcze nigdy nie widziałem żeby ktoś tak szalał na czyimś punkcie.
- A więc masz tu żywy w pełni sprawny okaz – zażartowałam. Na te słowa spojrzał na mnie i zaczął obserwować każdy centymetr mojego ciała. Zaczerwieniłam się ze wstydu. Jeszcze nigdy tak na mnie nie patrzył. Czy on zaczyna pragnąć czegoś więcej, czegoś na co ja nie jestem gotowa. Zauważył, że czuję się niekomfortowo i odwrócił wzrok na jezdnię.

  Boję się, że Daniel zaczyna coś więcej do mnie czuć. A jeśli on się zakocha. Nie chcę go ranić. Nie chcę aby myślał, że nasz związek może mieć jakąś większą przyszłość. Muszę z nim w końcu porozmawiać. Z tym nie można zwlekać. Im dłużej go okłamuję tym szybciej on może mnie pokochać. A ja nie chcę żeby cierpiał. Nie chce ubolewać nad tym, że go mocno ranie. To się robi co raz trudniejsze, za każdym razem gdy próbuję mu powiedzieć co czuję tchórzę i zmieniam temat.  
  
  Daniel zaczął skręcać w małą uliczkę prowadzącą po między drzewami. Gałęzie obijały się o samochód a on sam podskakiwał do góry z powodu nie równej drogi. Wyjechaliśmy na małą polanę od której było parę minut drogi do Jeziora. Stanął obok innych samochodów. Otworzyłam drzwi, które skrzypiały, wysiadłam i zabrałam swoją torbę z bagażnika. Rozejrzałam się dookoła. Polana była otoczona drzewami i niektórymi krzakami. Na wprost drogi z której wyjechaliśmy była mało widoczna ścieżka. Prowadziła przez polanę a potem schodziła co raz niżej prawdopodobnie do Jeziora. Wciągnęłam czyste powietrze do płuc i zamknęłam oczy. Zaczęłam nasłuchiwać śpiewu ptaków, który zawsze mnie rozluźnia. W takim miejscu mogła bym mieszkać. To był by mój azyl w którym była bym bezpieczna, odcięta od wszelkich zmartwień i kłopotów. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą Roz. Gdy byłyśmy małe dałyśmy sobie ksywki i tak do dziś pozostało. Ja jestem Ana a moja najukochańsza przyjaciółka to Roz. Dziewczyna ma piękne piaskowe włosy sięgające do ramion, jasną cerę, lekkie rysy twarzy, które ozdabiały niebieskie oczy oraz piękny nieskazitelny uśmiech. Ubrana jest w lekki szary sweter i czarne rurki. Po chwili doszedł do nas Damien. On jest jej przeciwieństwem. Jest mulatem, ma czarne włosy ułożone do góry, chyba dzięki żelu, oczy brązowe chociaż czasem wyglądają na czarne. Ubrany jest w biały podkoszulek z czerwonym nadrukiem i w ciemno niebieskie jeansy sięgające do kolan.  
  
  Przywitałam się z resztą znajomych i mogliśmy zaczynać imprezę. Ja z Rozalią poszłyśmy włączyć muzykę w samochodzie Damiena. Siedząc w środku i szukając dobrej płyty Roz zaczęła rozmowę.
- Jak tam sprawy miłosne ? - nie dało się uniknąć od niej tego pytania.
Odwróciłam wzrok i powiedziałam z ciszonym głosem.
- Dobrze.
- Wiesz, że w końcu musisz mu to powiedzieć.
- Tak wiem – spuściłam głowę.
- Nie smuć się – objęła mnie swoim ramieniem – na pewno on zrozumie.
- Roz, on na pewno będzie się starać zrozumieć, ale ja tego nie rozumiem, może to ze mną jest coś nie tak. Przecież tak długo się znamy, jego rodzina dużo dla mnie zrobiła. - zaczęły mi lecieć łzy.  
- Hejj skarbie, nie płacz – przytuliła mnie mocniej – Z tobą jest wszystko dobrze po prostu nie każda wielka przyjaźń zmienia się w miłość.
- A jeśli się zmieni, tylko bez odwzajemnienia ?
- Przecież go znasz i wiesz, że jeśli powiesz mu co czujesz to on to przyjmie i będzie musiał się z tym pogodzić – ja tylko schowałam twarz w ramionach przyjaciółki i zaczęłam popłakiwać. Ona drugą ręką głaskała mnie po głowie. Siedziałyśmy w takiej pozycji przez dłuższy czas. Dała mi się wypłakać, wyrzucić z siebie wszystko co złe. Za to ją kocham, że zawsze jest przy mnie i mogę na nią liczyć tak samo jak ona na mnie. - to co wybierzemy jakąś płytę ? - powiedziała łagodnym matczynym głosem – a potem doprowadzimy cię do ładu.
- Okey.
Wybrałyśmy splot różnej muzyki. Włożyłyśmy płytę do odtwarzacza, otworzyłyśmy drzwi na oścież aby było lepiej słychać muzykę. Potem Roz zabrała mnie do naszego namiotu. Dała nowe ubrania, uczesała mnie, pomalowała i byłam jak nowo narodzona. Gdy kończyłyśmy się szykować wpadł mi do głowy wspaniały pomysł jak zarobić trochę pieniędzy podczas wakacji a przy okazji wyrwać się od rodziców.
- Roz co ty na to abyśmy wraz z Dominiką i Eweliną poleciały do Anglii aby zarobić trochę pieniędzy ?
- W sumie to nie jest zły pomysł. Mogły byśmy wynająć jakiś domek na przykład w Walii.
- Tak do dobry pomysł, przy okazji byśmy odpoczęły. Mogła bym tam pracować jako kelnerka, w końcu mam jakieś doświadczenie.
- A nie mówiłam, że w końcu praca w barze mlecznym mojej cioci się przyda. - powiedziała Roz wspominając dobre czasy gdy byłyśmy dziećmi i podczas wakacji w miasteczku u jej cioci pracowałyśmy jako słodkie małe " kelnereczki ".
- Tak mówiłaś. Z trudem mogę ci teraz przyznać, że miałaś rację.
- Musisz przyznać że w warkoczykach i w tych strojach ludowych było nam do twarzy.
- Warkoczyki mogłam znieść, ale z tymi strojami twoja ciocia przesadziła.
- Może troszeczkę – po chwili zaczęłyśmy się śmiać na samą myśl, że wyglądałyśmy jak siostry bliźniaczki.
- Więc tak myślę żeby polecić już na początku lipca.
- A co z twoimi urodzinami ?
- Zawsze chciałam świętować dziewiętnaste urodziny za granicą.
- A chłopaki ?
- Jeśli będą chcieli to polecą z nami chociaż w to wątpię. Słyszałam coś o tym, że jadą na obóz w góry, ale nie wiem na ile.
- Okey. Fajnie będziemy miały babskie wakacje. - poruszała znacząco brwiami
- O nie. Już znam ten wzrok i poruszanie brwiami. Nie myśl sobie, że będzie jakaś wakacyjna miłość bo ja się na to nie pisze.
Gdy skończyłyśmy się szykować wyszłyśmy z namiotu i dołączyłyśmy do reszty. Opowiedziałyśmy Dominice i Ewelinie nasze plany na wakacje i z chęcią zgodziły się polecieć z nami. Postanowiłam sobie jeden warunek, że przed wylotem muszę porozmawiać z Danielem.

CDN...

Wiem, że na razie nic aż tak ciekawego się nie dzieję, ale dajcie mi szansę ^^ Piszcie w komentarzach czy wam się podoba. Na prawdę one bardzo motywują.

Agakreativ

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2251 słów i 12016 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Agakreativ

    Dziękuję, że wam się podoba. Na razie rozmyślam co napisać w 4 części. Nie miałam teraz za bardzo na to czasu by miałam egzaminy ale w weekend wezmę się za opowiadanie ;)

    23 kwi 2015

  • Użytkownik ...

    Świetne serio , tylko troche  jak to śię mówi " przereklamowane" ( tylko się na mnie nie obrażaj, ok?)chodzi mi o to że czytałam dużo podobnych miłosnych opowiadań i często niektóre wątki się powtarzają, spróbuj dodać, wymyślić coś nowego, nie powtarzalnego.Ale po za tym było super!! Czekam na kolejną część..:)

    22 kwi 2015

  • Użytkownik Jaga

    Mi się bardzo podoba i mam nadzieję, że akcja się rozwinie, pozdrawiam,:)

    20 kwi 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Fajnie się zapowiada ;)

    20 kwi 2015