9# Sprzedana przez prześladowcę opętanego miłością

Atmosfera w pomieszczeniu była nadal utopiona w erotycznej mgle. Promienie księżyca oświetlały im łagodnie twarze.

- Porozmawiać? – Spojrzała na niego niejasno analizując słowa, które z pozoru były wypowiedziane spokojnie, ale bez głębszych emocji. Jego oczy zrobiły się jeszcze ciemniejsze, a postawa i gestykulacja ciała – władcza.

- Oh Rose, Rose, Rose… kiedy ty się nauczysz? - Zerknął na nią ukradkiem spacerując po pomieszczeniu.

- Nie rozumiem… - Potrząsnęła głową. Przez cały czas aż do następnej jego wypowiedzi zastanawiała się o czym on mówi, a przede wszystkim czego on tak naprawdę chce.

- Nikt cię nigdy nie nauczył? Mężczyźnie nigdy dwa razy się nie odmawia… - Przystanął obok niej. Wyrywającej się z ciasnych lin, które zostawiały jej czerwone ślady i smugi krwi wokół nadgarstka.

- O czym do cholery gadasz?! – Wtapiała się w jego płonące oczy nie zdradzające kompletnie nic.

- Przypomnij sobie. 17 grudnia…. - Nastąpiła cisza. Cisza, która była przerażająco irytująca. – Klub Haven oraz ty…. i ta twoja koleżaneczka Alex. – W jej oczach pojawiły się mętne łzy.

#17 grudnia 2014 rok#

Dokoła panował mrok, które co 2 sekundy zabijał agresywny róż i czerwień wydobywający się z reflektorów. Na głównej sali dyskotekowej bawiło się mnóstwo ludzi tańczących w rytm granej muzyki. Inni – wlewali w siebie hektolitry alkoholu tracąc przy tym kontrolę nad własnym zachowaniem. Rose wraz ze swoją zaufaną koleżanką kroczyły dumnie przez środek sali kierując się w stronę wolnego stolika.

- To chyba przez te szpilki nas wpuścili!. - Rzuciła szczęśliwa Alex, która miała miedziane włosy i śniadą karnacje, zwalającą każdego mężczyznę na kolana. Choć miała małe piersi nie bała się ich odważnie reprezentować pod szmaragdową, krótką i przyciasną sukienką. Wysokie szpilki prosto od Louboutina okalały obojgu dziewcząt stópki. Alex czuła się boginią i taką ją inni odbierali. Jej towarzyska Rose Clark była ubrana w klasyczną czerwoną sukienkę o fasonie literki A, która ku dołowi była rozkloszowana. Cienka koronka o tej samej barwie okalała jej ręce aż do łokci. Swoje długie blond włosy zostawiła rozpuszczone będące podatne na każde zawirowania i szaleństwa tej nocy. Nocy, która miała być świętowaniem ich znajomości.

- Cholera Rose nie mogę w to uwierzyć! Czego się napijemy? – Usiadła zakładając wysoko nogę na nogę. Jej pewność siebie biła w oczy każdego.

- Może drinka zatytułowanego Krwawa Mery? Albo czekaj! – Spojrzała na nią ruszając jednoznacznie brwiami. – Może Seks na Plaży? – Dziewczyny wybuchły niepohamowanym śmiechem.

- Kto wymyśla te nazwy?! Szekspir?

Gdy wysoka kelnerka kierowała się w stronę dziewcząt ich wzrok nie mógł zejść z uniformu. Biustonosz z kolcami, spódniczka ledwo zakrywająca pośladki i przyciasny fartuszek dawały pozór iż znajdują się w klubie Go-Go albo podobnej placówce. Ciała tych kobiet wyglądały bardzo ponętnie i seksowanie. Nie jeden mężczyzna w sali musiał się powstrzymywać by nie wziąć jedną za rękę i nie popchnąć w stronę publicznych toalet by tam ją następnie zerżnąć.

- Poprosimy dwa razy Wilgotną Bryzę! – Krzyknęła Alex nie dopuszczając Rose do głosu, której to się nie spodobało.

- Niech będzie, a mogę poprosić tylko o to by nie dolano do niego alkoholu? – Kelnerka spojrzała na nią spod przymrużonych powiek. Zielonooka potrafiła bawić się na trzeźwo i to bardzo dobrze. Szczególnie iż nie miała ochoty na późniejsze konsekwencje i zawroty głowy.

- Popierdoliło cię? Ile mamy lat! Ponad 18!!!! Przynajmniej dzisiaj… - Ostatnie zdanie wypowiedziała szeptem przyglądając się badawczo swoim dłoniom.

- Jasne… jest taka możliwość… To wszystko?

- Tak. Dziękujemy. – Odpowiedziała z uśmiechem zielonooka Rose.

- Dlaczego nie namówisz się na coś z wódą? Boisz się? – Alex bawiła cała nastąpiona sytuacja. Przyjaźniły się już gdy były przedszkolakami, a teraz? Teraz stanowczo się od siebie oddaliły. Lex była osobą, która ganiała za chłopcami. Ross doceniała coraz bardziej samotność i przy tym wolność.

- Nie, ale nie czuję potrzeby ochlania się do nieprzytomności. – Wzruszyła ramionami.

- Ale nikt ci tego nie każe robić! Chodzi tu o spróbowanie i poczucia się tym ,,dorosłym” w 100%!

- W 100%?! To może poleć z kimś do kibla i go przeleć! No bo co… dorośli! Jak mówię nie. To nie. – Dziewczyna wstała z krzesełka i ruszyła na parkiet gdzie ludzie przez swoją liczność wyglądali jak małe mrówki. Nie musiała długo czekać by przy jej boku pojawił się mężczyzna. Był ubrany w marynarkę, podarte jeansy i białą, lnianą koszulkę. Jego ciemne włosy i oczy wyróżniały się na tle kolorowych lamp. Oboje zatracali się w tańcu. Tańcu, który coraz bardziej stawał się seksualny i pikantny. Nie wiadomo kiedy gdy kolejny utwór się skończył podczas gdy ich spocone ciała prosiły o więcej.

- Do następnej… - Rzuciła przez ramie odchodząc nie zwracając większej uwagi na mężczyznę. Wyglądał młodo. Kolor włosów i oczu w tamtejszych barwach wydawał się ciemny. Zresztą… nie widziała powody by zapytać się go nawet o imię.

- Bu! – Krzyknęła w stronę swojej koleżanki, która piła drinka w towarzystwie chłopaka. Najprawdopodobniej miał tyle samo lat.

- O rany. Nie strasz mnie wariatko. Wytańczyłaś się? Poznaj kogoś. To jest David. David to jest moja siostra. Przyjechałyśmy z Chicago i wiesz… - Blond włosa patrzyła na nią pytająco. Chicago? Siostra? Co do cholery?!

- Cześć…. – Machnął w jej stronę lewą dłonią uśmiechając się skromnie, gdy nagle dziewczyna zauważyła na swoim stoliku kartkę. Odwróciła się raptownie patrząc kto ją tu pozostawił. Zobaczyła tego samego faceta. Faceta, który tańczył z nią dziko. Wzięła w swoje smukłe palce kawałek papieru i odwróciła na druga stronę…. Wizytówka…

Mark & Jonathan Jacobson Enterprises Holding Inc. New York – Avenue 11

Tel. 1-504-355-021 e-mail. marck&jonathanjacsobson@gmail.com

W jej głowie pojawiły się sprzeczności. Wizytówka? Poważnie? Podeszła wolnym krokiem do kelnerki, która stała na wprost ich stolika i obserwowała wszystko i wszystkich czekając na zamówienia.

- Przepraszam… czy może Pani…. – Zastanawiała się co powiedzieć. Wzięła głęboki haust powietrza i kontynuowała. – Przepraszam ma Pani może długopis? – Kiedy kobieta skinęła głową i podała jej poproszoną rzecz dziewczyna szybko napisała na odwrocie prostokąta:

,, Nie rozumiem kontekstu wręczenia mi tego. To był tylko taniec, nic więcej…”

- Jeszcze jedno… - Spojrzała ponownie na kelnerkę. – Widziała może Pani kto ją pozostawił na stoliku?

- Tak. To był mężczyzna siedzący przy tamtym stoliku. – Wskazała palcem na miejsce w rogu sali gdzie kłębiło się od tańczących kobiet na róże w skąpym stroju. Na krzesełkach siedziało 5 osób. Mimo iż dzieląca odległość była duża zdołała ujrzeć iż kieliszki wódki, shootów kłębiły się dookoła nich.

- Może to Pani jemu wręczyć? Będę wdzięczna…

- Nie ma sprawy….

#Teraźniejszość#

- Mark and Jonathan Jacobson. – Wyszeptała przez łzy. – To nie możliwe…. – Potrząsnęła głową.

- Posłuchaj kochanie dam ci propozycję. Nic mu nie powiem, ale pod jednym warunkiem. Będziesz ze mną współpracowała pod każdym jednym względem życia. Inaczej… nie muszę chyba mówić co się stanie? John nie za bardzo będzie pocieszony gdy mu powiem, że jego mała śliczna blondyneczka rozłożyła przede mną nogi błagając o jeszcze hmm? To jak?

----------

Obiecałam dzisiaj kolejną część i jest. Trochę nudna, ale trzeba się spodziewać, żeby rozdział był ciekawy musi być z oczywistym przeniknięciem do tematu. Przepraszam za wszelkie błędy. Niektóre są bezmyślne a inne z własnej głupoty. Teraz dopiero zaczyna się zabawa z waszą wyobraźnią. Dziękuję za wszelkie komentarze. Jesteście moją motywacją. Przypominam nowe części pojawią się 10 sierpnia ze względu na mój wyjazd. Po tym będzie systematyczne dodawanie działów.

P.S Postaram się z całych sił by nikt z Was nie był zawiedziony. Napaleńcy, romantycy, pragnący zemsty, pragnący podstępy.

Potrzebowałam nie tak dawno czasu by się rozkręcić. Teraz już go nie chcę, bo to teraz będzie się działo.

Pozdrawiam kochani :) Dziękuję….

ChabrowyAtrament

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1543 słów i 8657 znaków.

9 komentarzy

 
  • ~kckck

    Juz miesiąc minął a następnej części nie ma ! :/ :(

    29 sie 2015

  • Adzia

    Czuje się w pewien sposób oszukana ale jestem pewna ze gdy tylko pojawi się nowy rozdział znowu będę zafascynowana  :D

    23 sie 2015

  • ~kckck

    kiedy nowa część. ? :/

    11 sie 2015

  • jestem zajebista gdy śpię

    Jeszcze tylko 5 dni

    5 sie 2015

  • ~kckck

    Super. Czekam dalej :*

    1 sie 2015

  • melania

    Czekam dalej

    31 lip 2015

  • PoslaniecBoga

    Czekamy dalej! ;D udanego wyjazdu

    31 lip 2015

  • kamila12535

    Opowiadanie jest super czekam do 10 :) miłego wyjazdu

    31 lip 2015

  • Marlens

    Do dziesiątego niedaleko ;D  damy rade;) opowiadanie świetne,;)

    30 lip 2015